Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Karusia
Dołączył: 27 Lut 2010
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Raba Niżna
|
Wysłany: Nie 9:56, 28 Lut 2010 Temat postu: Nie mogę nauczyć mojego psa komendy "daj głos" pom |
|
|
Szkole wiele piesków i nawet mi to dobrze wychodzi... mój pies błyskawicznie się uczy nowych sztuczek, ale tej jedynej nie umiem go nauczyć... inne psy uczyłam tak, że brałam smakołyk do ręki i trzymałam na wysokości głowy tak żeby pies to widział po chwili zaczynał szczekać 2 lub 3 razy takiego ćw i wiedział o co chodzi.Zrobiłam to samo z Rokim ale on zamiast szczekać to cały czas skacze i skacze i nie wydaje żadnych odgłosów macie jakiś inny sposób na nauczenie tej komendy?
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany: Nie 10:02, 28 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Spróbuj może na zabawkę
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karusia
Dołączył: 27 Lut 2010
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Raba Niżna
|
Wysłany: Nie 10:11, 28 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Myślę, że to nic nie da ale mogę spróbować... bardziej myślałam o tym że jakaś inną metodę znacie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Nie 10:15, 28 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Możesz również z klikerem w dłoni czekać aż sam szczeknie. Natychmiast kliknąć, wypowiedzieć komendę i dać smakola. Po kilku razach powinien "załapać"
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Nie 10:20, 28 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Ja jednak uparcie bym trzymała smaka w dłoni i ignorowała skakanie, jednocześnie podtykając dłoń pod psi nos wytrwale, aż zniecierpliwiony pies by szczeknął, choćby miało to trwać dość długo. Ale ja uparta jestem
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karusia
Dołączył: 27 Lut 2010
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Raba Niżna
|
Wysłany: Nie 10:27, 28 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
To samo zrobiłam co mówisz trzymałam teko smakołyka dobre 20minut, a on skakał skakał i ani małego pisknięcia
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Nie 10:32, 28 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Wobec tego schowałabym przysmak na jego oczach, a na następną sesję przygotowałabym coś bardziej atrakcyjnego - wędzony boczek, kiełbasę myśliwską lub jałowcową, albo grillowanego kurczaka.
I do skutku. Zarówno eksperymenty z wyborem smakołyku/zabawki jak i ćwiczenie własnej cierpliwości
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karusia
Dołączył: 27 Lut 2010
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Raba Niżna
|
Wysłany: Nie 10:35, 28 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
To jest myśl Dzięki za pomoc! potem powiem czy się udało
|
|
Powrót do góry |
|
|
edyt-a
Gość
|
Wysłany: Nie 10:35, 28 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
A w jakich sytuacjach pies najchetniej szczeka?Poczekaj na okazje i próbuj jak ze smakołykiem.Cudownego sposobu nie ma.Siłą nie zmusisz psa do szczekania.Prowokujesz szczekanie i nagradzasz utrwalając komendą.Możesz spróbować przy innym psie który akurat szczeka czasami psy uczą się przez naśladownictwo.20 min-to pojecie wzgledne:)Gdybyś napisała 2 godz osobiście dla mnie byłoby długo.Chociaż znając upór Ali to pewnie ćwiczyła by aż do skutku:)
Ostatnio zmieniony przez edyt-a dnia Nie 10:36, 28 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karusia
Dołączył: 27 Lut 2010
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Raba Niżna
|
Wysłany: Nie 10:38, 28 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Czytałam,że nie wolno robić tak,żeby nagradzać go w momencie szczekania bo się za dużo rozszczeka. A najczęściej szczeka jak idzie listonosz czy inna osoba...Albo na inne psy...
|
|
Powrót do góry |
|
|
edyt-a
Gość
|
Wysłany: Nie 10:42, 28 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
No nie-nie nagradzaj go za szczekanie na listonosza(!)-bardziej chodziło mi o szczekanie na spacerze przed np.rzuceniem apotru...Ale to ty musisz sprowokować sytuację nie pies czy listonosz.
Ostatnio zmieniony przez edyt-a dnia Nie 10:43, 28 Lut 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Nie 10:51, 28 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Szczekania na inne psy czy na listonosza nie nagradzałabym, bo nakręcony pies nie zwraca uwagi na to, co akurat robi, więc i za bardzo dobrze nie kojarzy.
Za to jak Roki szczeknie w zabawie, to możesz bez obaw o "nadmierne rozszczekanie" go nagrodzić - wszak jakoś musisz mu pokazać o co Ci chodzi, prawda?
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Nie 17:33, 28 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karusia
Dołączył: 27 Lut 2010
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Raba Niżna
|
Wysłany: Nie 10:55, 28 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Myślę ze pomysł z kurczakiem czy kiełbaską wypali. Zobaczy się... A co do szczekania w zabawie czy coś to raczej Roki nie szczeka w takich momentach on to raczej w obronie jest tylko hałaśliwy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jura
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 2136
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie 11:51, 28 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
U nas też nie było łatwo, bo wcześniej uczyłam, że w domu się nie szczeka. Kusiłam więc pyszną kiełbaską i jak pies już wychodził z siebie, ale nie szczekał, bo wiadomo szczekać nie wolno, tylko wydał jakikolwiek dźwięk nagradzałam. Po kilku takich próbach, dosłownie kilku - żeby mamrotanie nie zostało utrwalone, jak sucz wydała dźwięk sama szczeknęłam raz, drugi i w końcu pies wydał coś co przy odrobinie dobrej woli można było uznać za szczeknięcie. Tak więc na początku pomagałam sama szczekając i stopniowo nagradzałam dźwięki coraz bliższe szczekowi (tzn. coraz wyższe miałam wymaganie wobec dźwięku, który był nagradzany). Fredź z trudem przekonywała się, że może zabrzmieć pełną paszczą, ale się udało. Nie wpłynęło to w żaden sposób na szczekliwość codzienną.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kazuskowa
Dołączył: 28 Lut 2010
Posty: 75
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 19:36, 02 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Ja też Kazusa nauczyłam naśladując szczekanie
Ostatnio zmieniony przez Kazuskowa dnia Wto 19:39, 02 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|