Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Flaire
Weteran
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 10529
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 0:07, 27 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
equitana napisał: | Flaire, dzieki za propozycje pozyczenia gentle leadera Nie wiem jeszcze,czy z niej skorzystam, bo znalazłam je dzis na allegro , w rozmiarze S i L. brakuje M,ale wydaje mi sie,że L bedzie dobry, zwłaszcza,że na stronie, która chyba Goranik poleciła, było napisane,że lepszy jest za duzy niz za mały. Wysłałam link znajomej, mam nadzieje,że kupi. Jesli nie , dam znac jescze pzred wystawą poznańską. Może być ? | Jakby co, ja mam Mkę i myślę, że to dobry rozmiar dla goldena, chyba że on jakiś bardzo potężny jest.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Anisha
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 7427
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdynia
|
Wysłany: Sob 8:49, 27 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Flaire napisał: | Anisha, chodzi o to, używając Twojej terminologii , że bardzo szybko pies przestaje ciągnąć, ale zdarza mu się pociągnąć. Na tym etapie jest, jak już opisywałam, Lotka i od tego momentu nauka idzie wolniej. Już jasne? |
Nie chcę Cię zniechęcać do dialogu ze mną , ale wcale nie jest jasne . Bo już używając mojej terminologii napisałaś znowu, że pies bardzo szybko przestaje ciągnąć pod wpływem komendy, a tutaj pisałaś tak:
Cytat: | Chodzenie na luźnej smyczy to jedynie przekazanie psu, że ma nie ciągnąć. Ja uczę tego ucząc słownej komendy "nie ciągnij". Jak pies już rozumie tę komendę, to używam jej (słownej komendy) za każdym razem, gdy pies chce pociągnąć (albo gdy już pociągnie). Na początku to znaczy, że terkoczę "nie ciągnij nie ciągnij nie ciągnij" bez przerwy, ale z czasem pies rozumie, że ta komenda obowiązuje stale i przestaje być parowozem. Zaprzestanie ciągnięcia do bodźców zajmuje dłużej, ale też w końcu następuje. |
Dla mnie z tego postu jasno wynika, że opisujesz naukę nieciągnięcia na smyczy w sensie nawykowym, a nie "pociągnięciowym" - o "pociąganiu" jest tylko ostatnie zdanie, prawda? I wyraźnie napisałaś, że zajmuje to sporo czasu, bo takie znaczenie ma wyrażenie "z czasem", nie mówiąc już o tym, że najpierw pies musi skojarzyć komendę, a to też trochę trwa. I dlatego ciągle nie widzę co w nauce chodzenia na luźnej smyczy następuje "bardzo szybko" - jak napisałaś w pierwszym cytowanym teraz przeze mnie poście
|
|
Powrót do góry |
|
|
Flaire
Weteran
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 10529
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 9:17, 27 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Anisha napisał: | Nie chcę Cię zniechęcać do dialogu ze mną , ale wcale nie jest jasne | Przypominam, że ja ten dialog zaczęłam pisząc, że to jest trudno wytłumaczyć tylko pisząc... Próbowałam to opisać na Twoje naleganie, wbrew mojej woli. Więc fakt, że wytłumaczyć jasno nie potrafię potwierdza tylko to, co pisałam na początku - że dla mnie wytłumaczyć to jest trudne...
Anisha napisał: | Dla mnie z tego postu jasno wynika, że opisujesz naukę nieciągnięcia na smyczy w sensie nawykowym, a nie "pociągnięciowym" - o "pociąganiu" jest tylko ostatnie zdanie, prawda? I wyraźnie napisałaś, że zajmuje to sporo czasu, bo takie znaczenie ma wyrażenie "z czasem" | Czyli użyłam tego wyrażenia niepoprawnie - myślałam, że to, ile czasu znaczy "z czasem" zależy od kontekstu... I nadal chyba tak myślę... Tutaj chodziło o to, że w stosunku do tego, jak długo zajmuje nauczenie komendy (jeden spacer), zrozumienie, że komenda obowiązuje stale trwa kilkakrotnie - czyli znacznie - dłużej - bo kilka spacerów...
Więc spróbuję jeszcze raz, ale już ostatni, dobrze? Chodzi mi o to, że niemal każdy pies uczy się komendy "nie ciągnij" bardzo szybko - często nawet na jednym spacerze. Jak pies nauczy sie tej komendy, przychodzi czas na ten mój "terkot" - na tym etapie pies zna komendę i przez to nie ciągnie stale (technicznie to już nie jest "parowozem" , bo nie ciągnie stale i przestaje ciągnąć na komendę), ale ciągle jeszcze pociąga dosyć często. Jak długo trwa ten etap - zależy bardzo od psa, ale z reguły to kwestia dwóch-trzech spacerów i nie muszę już terkotać. Potem nadal zdarza się, że pies pociągnie - ale już znacznie rzadziej.
Czyli do tego etapu dochodzę z bystrym psem w 3 dni, a z psem niezbyt bystrym - powiedzmy w 10. Dla mnie to szybko.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anisha
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 7427
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdynia
|
Wysłany: Sob 9:55, 27 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
OK, dziękuję . Dla mnie 10 dni to też szybko. Teraz pozostaje mi znaleźć na dogo Twój sposób na uczenie komendy do nieciągnięcia i... do roboty!
|
|
Powrót do góry |
|
|
wix
Dołączył: 11 Mar 2007
Posty: 105
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: gdańsk/warszawa
|
Wysłany: Nie 11:30, 28 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
equitana napisał: | Mokka ,zabij, nie wiem, jaka linke masz na mysli ?? To normalne,że do kantara przypina się uwiąz, który jest odpowiednikiem smyczy a sama konstrukcja kantara moim zdaniem niewiele się różni od np gentle leadera którego używa Goranik. Jeśli koń jest trudny w prowadzeniu, do kantara wpina się wedzidło, dlatego sa m.in,. kólka po jego bokach, można tez uzywac specjalnych urządzeń. A że nie ogranicza brykania czy szarpania -Mokka, sredni koń ma 450-500 kg wagi, "napęd na 4 koła" i naprawde , jeśli chce, może zrobić z człowiekim to, na co ma ochote.Ważne jest to,zeby łagodnie pzrekonać go, aby robił to na co człowiek ma ochote. Tak , jak pies |
pewnie chodzi o cos takiego
co prawda chyba mało jasne ale nie znalazlam lepszego zdjecia zeby to wyjasnic
karabinczyk zapina sie normalnie na kolku na dole, uwiaz idzie do gory, przechodzi przez 'kolko boczne', przez gorny pasek i przez dolne kolko gdzie jest zapiety karabinczyk. w momencie kiedy kon szarpnie uwiaz sie zaciska.
|
|
Powrót do góry |
|
|
zach
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 4170
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Sopot
|
Wysłany: Nie 16:10, 28 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Wróciłam nad morze
Flaire napisał: | Ja powiem tak:
Osoby, które mówią o sobie, że szkolą wyłącznie metodami pozytywnymi, definiują metody pozytywne w ten sposób, że wszystko, co robią, jest zgodne z metodami pozytywnymi, a wszystko, czego nie robią - sprzeczne i stanowiące przemoc. Często jest to, moim zdaniem, wbrew zdrowemu rozsądkowi. Tak więc na przykład, siłowe zaprowadzenie psa na miejsce startu, zalecane w niektórych "pozytywnych" metodach nauczania chodzenia na luźnej smyczy, nie stanowi przemocy, ale szarpnięcie, choćby nie wiem jak lekkie, za obrożę - stanowi przemoc.
Ponieważ nikt z nas nie chce wyrządzać naszym psom krzywdy, łatwo jest dać się uwieźć obietnicom szkolenia tylko i wyłącznie pozytywnego. Jeśli damy się tak uwieźć, to potem łatwo jest przyjąć definicje przemocy, według której nasze szkolenie przemocy nie zawiera i jest tylko i wyłącznie pozytywnie.
Dla mnie - przemoc w metodach, zalecanych przez osoby, które twierdzą, że szkolą wyłącznie pozytywnie jest tak samo oczywista, jak przemoc w metodach, które ja sama stosuję. Jedyna różnica to fakt, że ja nie zaprzeczam, że używam wobec moich psów przemocy, tak jak robią to osoby, które twierdzą, że szkolą wyłącznie pozytywnie. |
A ja powiem tak- zgadzam się z tym w 100%
|
|
Powrót do góry |
|
|
coztego
Gość
|
Wysłany: Nie 17:19, 28 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
zach napisał: | Wróciłam nad morze
|
Bezczelna
|
|
Powrót do góry |
|
|
zach
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 4170
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Sopot
|
Wysłany: Nie 17:48, 28 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
coztego napisał: | zach napisał: | Wróciłam nad morze
|
Bezczelna |
Jak zawsze
|
|
Powrót do góry |
|
|
goranik
Weteran
Dołączył: 16 Lut 2007
Posty: 4129
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kielno :):):)
|
Wysłany: Pon 13:52, 29 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Flaire napisał: | Ja powiem tak:
Dla mnie - przemoc w metodach, zalecanych przez osoby, które twierdzą, że szkolą wyłącznie pozytywnie jest tak samo oczywista, jak przemoc w metodach, które ja sama stosuję. Jedyna różnica to fakt, że ja nie zaprzeczam, że używam wobec moich psów przemocy, tak jak robią to osoby, które twierdzą, że szkolą wyłącznie pozytywnie. |
Dla Ciebie..dobrze ze to napisalas.
Bo dla mnie, jesli mowie, ze nie jem miesa - to nie jem miesa i nie znaczy to, ze jem pokryjomu schabowe...
Dla mnie szkolenie bez awersji jest szkoleniem prawidlowym i osoby pozytywne, ktore znam, szkola pozytywnie i nie uzywaja awersji.
Dlaczego? Dlatego ze ja sie NIE POWSTRZYMUJE przed uzyciem tej awersji. Ja wiem, ze jest ona bezcelowa i niemadra, dlatego ja poprostu jej nie uzywam.
Kazdy oczywiscie mierzy swoja miara i mozesz uwazac, ze jak ktos mowi ze nie uzywa szarpania psa, to ze go uzywa...
Na tym wlasnie polega "pozytywnosc" niektorych "szkoleniowcow".
I na tym polega walka ludzi szkolacych tradycyjnie z ludzmi pozytywnymi. Ze Ci szkolacy tradycyjnie nie moga sobie wyobrazic szkolenia bez kar i uwazaja, ze skoro oni nie moga to znaczy ze to NIE ISTNIEJE.
Otoz - ISTNIEJE jak bardzo bys chciala aby nie istnialo - ISTNIEJE:)
Moze, kiedys tez to zrozumiesz. Czego bardzo Tobie i Twoim psom zycze.
|
|
Powrót do góry |
|
|
coztego
Gość
|
Wysłany: Pon 13:59, 29 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
goranik napisał: |
I na tym polega walka ludzi szkolacych tradycyjnie z ludzmi pozytywnymi. |
Jaka walka? Kto z kim walczy i gdzie?
|
|
Powrót do góry |
|
|
nitencja
Weteran
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 5596
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Livingston
|
Wysłany: Pon 14:01, 29 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Mysle ze w dyskusji wiele juz sie nie wytlumaczy......teraz potrzebne by bylo spotkanie by na psach zademonstrowac to co piszecie. DObrze Was sie czyta. TYlko ja bym chciala i praktyke
|
|
Powrót do góry |
|
|
goranik
Weteran
Dołączył: 16 Lut 2007
Posty: 4129
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kielno :):):)
|
Wysłany: Pon 14:01, 29 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
coztego napisał: |
Jaka walka? Kto z kim walczy i gdzie? |
Walka na przekonania. Slowna rzecz jasna, nie wręcz
Gdzie? Tylko tam, gdzie szkoleniowcy tradycyjni spotykaja sie ze szkoleniowcami pozytywnymi i jesli taki pozytywny sie odezwie..to juz kapilca
|
|
Powrót do góry |
|
|
goranik
Weteran
Dołączył: 16 Lut 2007
Posty: 4129
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kielno :):):)
|
Wysłany: Pon 14:04, 29 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
nitencja napisał: | Mysle ze w dyskusji wiele juz sie nie wytlumaczy......teraz potrzebne by bylo spotkanie by na psach zademonstrowac to co piszecie. DObrze Was sie czyta. TYlko ja bym chciala i praktyke |
Kasia i slusznie..Tylko widzisz, jak napisze jakas porade praktyczna to ona dla nikogo sie w tej dyskusji nie liczyla.....liczylo sie wszystko inne.
Wiec moze poprostu szkoda mojego czasu na rzucanie grochem o sciane, podczas kiedy mam kolejke ludzi, ktorzy CHCA sie dowiedziec i nauczyc.
Kilka osob po tej dyskusji napisalo do mnie meile na priva i im pomagam, nie czuje jednak potrzeby przekonywania kogos ze biale jest biale...bo wystarczy mi to, ze dyskusja wywolala to, ze chociaz kilka osob nad tym pomyslalo i chca szkolic tak samo. Dla mnie te osoby sa bardzo wazne i im pomoge na tyle na ile moge poprzez slowo pisane.
|
|
Powrót do góry |
|
|
coztego
Gość
|
Wysłany: Pon 14:07, 29 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
goranik napisał: |
Walka na przekonania. Slowna rzecz jasna, nie wręcz
Gdzie? Tylko tam, gdzie szkoleniowcy tradycyjni spotykaja sie ze szkoleniowcami pozytywnymi i jesli taki pozytywny sie odezwie..to juz kapilca |
Ja bym radziła patrzeć przede wszystkim na siebie Bo jak się odezwie niepozytywny pomiędzy pozytywnymi, to też kaplica
Z nieznanych mi powodów dyskusje na temat szkolenia wywołują mnóstwo agresji słownej, brak szacunku do rozmówcy, niesłuchanie (nieczytanie) wypowiedzi innych...
Dla laika wejście w taką dyskusję może się skończyć jedynie zniechęceniem do szkolenia w ogóle
|
|
Powrót do góry |
|
|
Flaire
Weteran
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 10529
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 14:11, 29 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
goranik napisał: | Ci szkolacy tradycyjnie nie moga sobie wyobrazic szkolenia bez kar i uwazaja, ze skoro oni nie moga to znaczy ze to NIE ISTNIEJE.
Otoz - ISTNIEJE jak bardzo bys chciala aby nie istnialo - ISTNIEJE:)
Moze, kiedys tez to zrozumiesz. | Może kiedyś, gdy zobaczę autentyczne szkolenie bez awersji i dobrze wychowane w ten sposób psy - to zrozumiem. Dotychczas takowego nie widziałam, pomimo że widziałam wiele osób, które twierdziły, że szkolą pozytywnie, w tym kilku "guru". I okrucieństwo niektórych z nich wobec własnych psów mnie przeraża...
Ostatnio zmieniony przez Flaire dnia Pon 14:15, 29 Paź 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|