Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Phoebe
Zaangażowany
Dołączył: 16 Lip 2009
Posty: 1439
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pią 21:11, 11 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
haha. skad my to znamy!!!! im wieksze bagno, tym szczesliwszy welsh
ucaluj malude, cieszymy sie, ze tak dobrze Wam razem!!! (choc to bylo do przewidzenia,i po rozmowie z Toba przez telefon i po tym, ze w koncu to welsh! )
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
KRETA
Weteran
Dołączył: 01 Mar 2007
Posty: 315
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kraków
|
Wysłany: Pią 21:58, 11 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
justek napisał: | Może za dużo od niej oczekuję. Jest jeszcze maleńka i ma prawo przestraszyć się nowych dźwięków. Mam nadzieję, że następnym razem nie ucieknie.
Dziś kicham strasznie, coś chyba pyli mi na ogrodzie. I po nastym razie mała nie zwraca już na to uwagi, a wcześniej był podkulony ogon i patrzyła na mnie dziwnie. | Moja suka całe swoje życie bała się kichania mało tego nawet jak spała a komus zbierało sie na kichanie zrywała sie jak oparzona :wink:dopiszę jeszcze bo tak mi się nasuneło , że Frida jak na te niecałe 10 dni u Ciebie to miała baaaardzo dużo wrażeń.Może ona po prostu nie miała czasu żeby nawiązać silną więż z Tobą i dlatego była taka niepewna. Zazanaczam tylko że nie mam fachowej wiedzy w temacie -biore tylko tak rzecz intuicyjnie. Moje psy z reguły miały 2 tygodnie kwarantanny więc jak zaczeły wychodzić to w rzeczy samej były starsze o 2 tygodnie. Powodzenia
Ostatnio zmieniony przez KRETA dnia Pią 22:11, 11 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
zadziorny
Administrator
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 42086
Przeczytał: 2 tematy
Skąd: Rybnik
|
Wysłany: Pią 22:51, 11 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
justek napisał: | Wbiegła do noajwiększej kałuży i upeplała się cała w błocie i oczywiście wpadła się pochwalić do domu jaka jest piękna taka mokra, kapiąca, klejąca się. Ale radochę miała ogromną. |
Oczywiście najlepiej wytarzać się w świeżej pościeli
|
|
Powrót do góry |
|
|
justek
Zaangażowany
Dołączył: 11 Lut 2010
Posty: 1581
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 9:27, 12 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Jeszcze troszkę pracy przed nami ale najważniejsze, że widać postępy i mała nie zamyka się w sobie i jest otwarta na świat ... tylko wolniej jej to przychodzi i z większym dystansem.
Dziś od godziny 5.30 nie daje mi spać obudziała się, poszłyśmy na spacer a później szał w domu...
|
|
Powrót do góry |
|
|
justek
Zaangażowany
Dołączył: 11 Lut 2010
Posty: 1581
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 9:33, 12 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Phoebe napisał: | haha. skad my to znamy!!!! im wieksze bagno, tym szczesliwszy welsh
ucaluj malude, cieszymy sie, ze tak dobrze Wam razem!!! (choc to bylo do przewidzenia,i po rozmowie z Toba przez telefon i po tym, ze w koncu to welsh! ) |
niestety muszę zapomnieć co to sterylna czystość w domu...choć i tak myślałam, że będzie gorzej.
Mała na szczęście nie panikuje jak chcę ją wymyć i wsadzam do miski w wannie. Jest spokojna i daje sobie wymyć łapki.
Czekamy na Was!!! Chcicałabym aby mała poszalała z Fibi. Teraz już się tak rozbrykała, że czasem brak mi siły po 30min gonitw i zabaw
|
|
Powrót do góry |
|
|
justek
Zaangażowany
Dołączył: 11 Lut 2010
Posty: 1581
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 9:35, 12 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
KRETA napisał: | justek napisał: | Może za dużo od niej oczekuję. Jest jeszcze maleńka i ma prawo przestraszyć się nowych dźwięków. Mam nadzieję, że następnym razem nie ucieknie.
Dziś kicham strasznie, coś chyba pyli mi na ogrodzie. I po nastym razie mała nie zwraca już na to uwagi, a wcześniej był podkulony ogon i patrzyła na mnie dziwnie. | Moja suka całe swoje życie bała się kichania mało tego nawet jak spała a komus zbierało sie na kichanie zrywała sie jak oparzona :wink:dopiszę jeszcze bo tak mi się nasuneło , że Frida jak na te niecałe 10 dni u Ciebie to miała baaaardzo dużo wrażeń.Może ona po prostu nie miała czasu żeby nawiązać silną więż z Tobą i dlatego była taka niepewna. Zazanaczam tylko że nie mam fachowej wiedzy w temacie -biore tylko tak rzecz intuicyjnie. Moje psy z reguły miały 2 tygodnie kwarantanny więc jak zaczeły wychodzić to w rzeczy samej były starsze o 2 tygodnie. Powodzenia |
zauważyłam, że Frida dopiero teraz nabiera większego zaufania do nas, czuje się lepiej w domu, zna już wszystkie kąty, wie jakich odgłosów może spodziewać się w domu ... ja jestem dobrej myśli!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Phoebe
Zaangażowany
Dołączył: 16 Lip 2009
Posty: 1439
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Sob 10:38, 12 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
justek napisał: | Phoebe napisał: | haha. skad my to znamy!!!! im wieksze bagno, tym szczesliwszy welsh
ucaluj malude, cieszymy sie, ze tak dobrze Wam razem!!! (choc to bylo do przewidzenia,i po rozmowie z Toba przez telefon i po tym, ze w koncu to welsh! ) |
niestety muszę zapomnieć co to sterylna czystość w domu...choć i tak myślałam, że będzie gorzej.
Mała na szczęście nie panikuje jak chcę ją wymyć i wsadzam do miski w wannie. Jest spokojna i daje sobie wymyć łapki.
Czekamy na Was!!! Chcicałabym aby mała poszalała z Fibi. Teraz już się tak rozbrykała, że czasem brak mi siły po 30min gonitw i zabaw |
Hehe. No ja tez uwielbiam jak Fibulec ma z kim szalec, i to jej zmeczenie pozniej... Choc na szczescie Fibi tak sie nauczyla jakos, ze jak ja spie - to ona tez. Ja biegam i chodze, to ona tez. W miare sie dostosowuje do trybu zycia - czasami jak juz wstanie i nie chce jej sie spac to albo gryzakiem sie zajmuje, albo znosi mi na leb wszystkie mozliwe zabawki po kolei
Co do odwiedzin to bardzo chetnie!! Ale jak mowilam, pewnie po sezonie dopiero... Fibi jest troche szalona jak sie bawi z pieskami, skacze im po glowach jak wariatka
Gdybyscie do Poznania sie wybierali to koniecznie dajcie znac!
Ostatnio zmieniony przez Phoebe dnia Sob 10:41, 12 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
justek
Zaangażowany
Dołączył: 11 Lut 2010
Posty: 1581
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 15:23, 16 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Dzisiaj mieliśmy gościa w domu. Kolega męża. Mała Fridzia uciekła do pomieszczenia gospodarczego i schowała się za wiadro
Chłopak, który przyszedł nawet nie zwracał na nią uwagi. Jak ona usłyszała nowy głos w domu to po prostu się schowała i później mąż ledwo ją znalazł.
Dziś jedziemy na plażę. Zobaczymy jak mała będzie reagować.
|
|
Powrót do góry |
|
|
justek
Zaangażowany
Dołączył: 11 Lut 2010
Posty: 1581
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 22:47, 17 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Kochani dziś było już dużo lepiej.
Pojechaliśmy z małą do znajomych nad jezioro, szczekały ich wielkie psy a ona nie bała się tylko z zaciekawieniem szukała gdzie to szczeka coś
Później już zachowywała się jakby była u siebie, Nikogo się nie bała ... piszczała później ale stwierdziliśmy, że to ze zmęczenia więc wsadziłam ją do auta a ona zasnęła na kocyku i był spokój.
Byłam też u moich rodziców a do ich sąsiadów przywiozła akurat córka sąsiadów swojego psiaka na kilka dni. Psiak ten to przybłęda. Moja mama z sąsiadami kilka lat temu uratowała ją od schroniska i mała znalazła dom. Jest psem cudownym!!! Zwyły kundel, ale serducho ma wielkie i jest bardzo inteligentna. Moje poprzednie foxy ją uwielbiały a ona kochała je. Jak zobaczyła u nas na ogródku szczeniaka to był szał radości. Frida bała się jej przez kilka pierwszych chwil ale ta sunia jest taka, że siadła w pobliżu małej, wywróciła się brzuchem do góry i popiskiwała do niej a ż ta w końcu podeszła i powoli...powoli zaczęły się bawić ... a później to już był szał!!!
Sunia cudownie się zachowywała!!! Traktowała małą jak własne szczenię. Frida fajnie się przy niej otworzyła i uwierzyła w siebie. Jutro jedziemy ponownie na szaleństwa
Wcześniej pisałam, że mała bała się jak była na ogródku u mojej mamy ... a dziś broniłą ogrodu razem z drugą psinką
Myślę, że już powinno być coraz lepiej ... ale nadal uważamy!!!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ewooosiek
Zaangażowany
Dołączył: 05 Sty 2010
Posty: 3216
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Lublin
|
Wysłany: Czw 23:48, 17 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
No to gratulacje postępów, teraz trza tylko uważać by małej nie przestraszyć i będzie super
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pią 8:31, 18 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
To ja już nic nie rozumiem...
|
|
Powrót do góry |
|
|
justek
Zaangażowany
Dołączył: 11 Lut 2010
Posty: 1581
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 8:36, 18 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Ali napisał: | To ja już nic nie rozumiem... |
Sabinko mnie Frida zadziwia każdego dnia! Raz się boi, innego dnia jest odważna ... mam nadzieję, że w końcu jej się unormuje ale w tą lepszą stronę
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pią 8:46, 18 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
To nie jest "normalne", bo albo się boi, albo nie.
Rozumiem, że są takie czynniki jak okoliczności, konkretne straszydła, ale to co prezentuje Fridzia to jakieś dziwne jest... Raz tak, raz inaczej - w zależności od dnia i humoru... Zastanawiam się co tu jest grane...
Hej mądre głowy, co Wy o tym myślicie?
|
|
Powrót do góry |
|
|
justek
Zaangażowany
Dołączył: 11 Lut 2010
Posty: 1581
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 10:54, 18 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Z tego co zauważyłam to najbardziej boi się ludzi u nas w domu.
Z obcymi na zewnątrz jest już coraz lepiej. Chwilę się wacha a później idzie obok mnie i nie zwraca na obcych uwagi. Gorzej jest jak próbują do niej się zbliżaći głaskać wówczas biegnie pod moje nogi. Daje jej wówczas czas na wyciszenie się, obserwowanie. Jak jest u mnie na rękach to daje się głaskać i jest spokojna ale nie cieszy jej widok obcych ani nie raduje się jak ktoś do niej podchodzi. Zachowuje dystans...ale nie ma tej paniki, która była na samaym początku.
Na szczekające psy w okolicy już nie zwraca uwagi. Nie boi się alarmu w aucie, już przeszedł jej strach przed kosiarką - traktorkiem. Wczoraj przestraszyła się tylko wielkiego traktora, który akurat wracał naszą drogą z pobliskiego pola ... pobiegła wówczas za dom i obserwowała co się dzieje. Jak przejechał to poszła na front i dalej się bawiła. Nie straszni są ludzie przechodzący obok ogrodzenia, nawet już szczekała radośnie do sąsiada.
Musimy poćwiczyć z obcymi w domu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
sylwia k
Dołączył: 22 Mar 2010
Posty: 189
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: ok wawy
|
Wysłany: Sob 11:56, 26 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
mój poprzedni pies był podróbką bullteriera z pseudohodowli i też bał się wszystkiego jak był malutki.
Bardzo nam pomogła zaprzyjaźniona jamnisia, przy której zapominał o lękach.
Borys miał też taką zajawkę, że nie chciał robić kupy na spacerze (robił tylko u nas w ogrodzie) i dopiero jak zobaczył, że jamnisia zrobiła kupę na trawniku przy ulicy to też zaczął załatwiać potrzeby poza naszym terenem.
Bał się strasznie spacerowania po lesie -ale odkąd poszliśmy do lasu z jamnisią to jego lęki odeszły w niepamięć...
U nas bardzo pomogła jamnisia (suczka brata mego męża). Jeśli macie znajomego z fajnym zrównoważonym psiakiem zaproście ich do siebie i niech mała wyjdzie na spacer po okolicach u jego boku.
Psy w otoczeniu innych psów (zaprzyjaźnionych i stabilnych psychicznie) czuja się pewniej i uczą się od siebie rożnych zachowań (i tych złych i tych dobrych).
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|