Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
equitana
Moderator
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 8200
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań!
|
Wysłany: Pią 13:00, 26 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Flaire, przywieź proszę, spróbujemy Ja zresztą będę na wystawie poznańskiej takiego ustrojstwa dla znajomej od goldena szukac, żeby jej teraz zycie choć troszkę ułatwić, bo mnie zgroza ogarnia, jak widzę to, co jej pies z nia robi
A spróbuj jeszcze napisac, co można by z tym psem zrobić??? To miły pies, bez agresji,ale dzicz totalna
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Mokka
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 1486
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawka
|
Wysłany: Pią 13:03, 26 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
equitana napisał: | Mokka ,zabij, nie wiem, jaka linke masz na mysli ?? |
Są takie różne patenty, które ludzie stosują, kiedy prowadzą konia na samym kantarze.
equitana napisał: |
A że nie ogranicza brykania czy szarpania -Mokka, sredni koń ma 450-500 kg wagi, "napęd na 4 koła" i naprawde , jeśli chce, może zrobić z człowiekim to, na co ma ochote.Ważne jest to,zeby łagodnie pzrekonać go, aby robił to na co człowiek ma ochote. |
Ja to doskonale wiem, ale to nie zmienia faktu, że koński kantar jest inaczej skonstruowany niż halti.
I dlatego nie mogę się zgodzić z opinią
goranik napisał: |
hym.. a czy widzialas kiedys konia na kantarku?
bo dziala to podobnie. Kon jest duzy i nie chodzi na obrozy tylko wlasnie na kantarku (nie mylic z wedzidlem;)) i mozna go latwo prowadzic, nawet mala osoba. Kiedy kon sie zdenerwuje i sie wyrywa to jestes w stanie go na tym prowadzic.
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
coztego
Gość
|
Wysłany: Pią 13:10, 26 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Flaire napisał: |
Pies, który idzie na obroży czy na kolczatce zna konsekwencje pociągnięcia. Wie co się stanie, gdy pociągnie - ale pociągnąć może, tyle że (z reguły ( ) wybiera, żeby nie ciągnąć. |
Z moich obserwacji, konkretnego przypadku mojego psa, wynika, że kantarek działa tak samo, tyle tylko, że reguła nie ciągnięcia jest bardziej regularna
Cytat: | (NB fakt, że tak wiele psów ciągnie na kolczatce, jest dla mnie świadectwem, że konsekwencje takiego ciągnięcia nie są dla nich tak okrutne, jak wyglądaję dla ludzi ). |
Ciągnięcia może, ale szarpnięcie na pewno nie jest komfortowe
Cytat: | Pies, który idzie na kantarku nie ma takiego wyboru. Może iść tylko tam, gdzie jest za głowę prowadzony. |
Ależ skąd, dopóki smycz jest luźna pies idzie sobie gdzie chce. Wie, że żeby iść tam gdzie chce, musi zachować luz na smyczy.
Chyba dalej nie rozumiem
Cytat: | Najłatwiej takie ograniczenie jest zaobserwować, gdy pies, który idzie na luźnej ale wyciągniętej prawie na maksa smyczy próbuje coś do przodu powęszyć... W zwykłej obroży napnie mu się ta smycz, nauczony pies zorientuje się, że smycz się napięła i zwolni czy zatrzyma się, a jak smycz się poluzuje, bo właściciel zrobi kolejny krok do przodu - będzie miał możliwość powęszenia. Natomiast psy, które widziałam prowadzone w kantarku nawet nie próbują węszyć do przodu - bo nie mogą! Jak tylko smycz się napnie, ich łeb od razu jest odwracany do tyłu. |
I znów moje obserwacje, mojego psa, nie potwierdzają tego. Kreśka idzie niemal cały czas z nosem przy ziemi, kiedy chce powąchać coś dalej niż sięga smycz, czuje, że smycz się napina, zwalnia, zatrzymuje się i kiedy smycz się poluzuje idzie dalej wąchać
Cytat: | coztego napisał: | Drugi koniec smyczy mam przypięty do szelek, kiedy nic się nie dzieje, kantarek wisi luźno i w niczym suce nie przeszkadza... | To dlaczego w ogóle zależy Ci na tym, zeby nauczyć psa chodzić na normalnej obroży? |
Bo mnie denerwuje, kiedy jej to wisi na mordzie
|
|
Powrót do góry |
|
|
coztego
Gość
|
Wysłany: Pią 13:12, 26 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Flaire napisał: | coztego, czy teraz sugerujesz, że kantarek to jednak narzędzie szkoleniowe, a nie tylko management? Bo ja, pisząc, że straciłabym sytuację szkoleniową, nie miałam na myśli, że Lotce nie wskoczyłoby do głowy pociągnąć... |
Nie sugeruję Sugeruję?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Flaire
Weteran
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 10529
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 13:20, 26 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
coztego napisał: | czuje, że smycz się napina | Wytłumacz mi, w jaki sposób pies prowadzony na kantarku "czuje", że napina się smycz?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Flaire
Weteran
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 10529
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 13:23, 26 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
coztego napisał: | Flaire napisał: | coztego, czy teraz sugerujesz, że kantarek to jednak narzędzie szkoleniowe, a nie tylko management? Bo ja, pisząc, że straciłabym sytuację szkoleniową, nie miałam na myśli, że Lotce nie wskoczyłoby do głowy pociągnąć... |
Nie sugeruję Sugeruję? | No chyba tak... Ja napisałam, że prowadząc Lotkę na kantarku straciłabym sytuację szkoleniową, ale Ty temu zaprzeczyłaś... Czyli chyba sugerujesz, że mogłabym w tym kantarku - albo pomimo niego - nauczyć Lotkę nieciągnięcia.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Flaire
Weteran
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 10529
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 13:24, 26 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
coztego, jakiego kantarka używasz?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Flaire
Weteran
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 10529
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 13:39, 26 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
coztego napisał: | Flaire napisał: | (NB fakt, że tak wiele psów ciągnie na kolczatce, jest dla mnie świadectwem, że konsekwencje takiego ciągnięcia nie są dla nich tak okrutne, jak wyglądaję dla ludzi ). |
Ciągnięcia może, ale szarpnięcie na pewno nie jest komfortowe | Komfortowe to nawet ciągnięcie nie jest - na pewno. Ale mnie chodziło o co innego.
Patrząc na kolczatkę my, ludzie, naturalnie uczłowieczamy - czyli wyobrażamy sobie, jak odczuwalibyśmy to na własnych szyjach... i zakładamy, że pies odczuwa to podobnie. Ale z moich obserwacji wynika, że wcale tak nie jest. Inaczej, niewytłumaczlne by było, że tyle psów tak mocno ciągnie i SZARPIE ! na kolczatkach - że o łańcuszkach już nie wspomnę. Te psy całkiem świadomie wybierają ciągnięcie - nawet pozornie bezcelowe ciągnięcie - pomimo zadawanego przez kolczatkę bólui! Więc gdy porównujemy kolczatkę, łańcuszek, obrożę, szelki, kantarek - warto spróbować przynajmniej zrobić to z punktu widzenia psa. A że nie jesteśmy psami - możemy tylko wyciągać wnioski na podstawie obserwacji ich zachowania i tego, co wiemy o ich anatomii.
O zachowaniu już pisałam. A anatomia? Szyja psa jest zbudowana całkiem inaczej niż ludzka. Jest dużo bardziej umięśniona i do tego pokryta gęstszą lub mniej gęstą sierścią. Już sama ta sierść narzucałaby, że gdy porównujemy kolczatkę na psie do tego, jak taka kolczatka działałaby na nas - powinnismy myśleć, jak działałby na nas noszona na odpowiedniej grubości szaliku!
Tak więc mnie się wydaje, że sporo z naszych reakcji - czy negatywnych na kolczatkę, czy pozytywnych na kantar - bierze się z uczłowieczania... Tak myślę. Ale nie wiem - bo też psem nie jestem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
coztego
Gość
|
Wysłany: Pią 13:42, 26 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Flaire napisał: | coztego, jakiego kantarka używasz? |
Coś [link widoczny dla zalogowanych]
Cytat: | Wytłumacz mi, w jaki sposób pies prowadzony na kantarku "czuje", że napina się smycz? |
Normalnie, zanim mu przekręci łeb czuje siłę, która na mordę zaczyna działać. Chociaż, jak już pisałam, doświadczenie mam związane tylko z moim psem, a u mnie pies zasadniczo idzie na szelkach, dopiero kiedy coś się dzieje "środek ciężkości" przenosi się na kantarek.
Cytat: | Czyli chyba sugerujesz, że mogłabym w tym kantarku - albo pomimo niego - nauczyć Lotkę nieciągnięcia. |
Raczej pomimo, a nie dzięki niemu, dlatego nie jest narzędziem, ale nie przeszkadza w szkoleniu. Kiedy idę z Kreską w kantarku i spotykamy jakiegoś drącego się psa, to kantarek nie przeszkadza mi w pracy z Kreską, nie przeszkadza mi odwracać jej uwagi od wroga, nie przeszkadza mi nagradzać suki za grzeczne zachowanie.
I w przypadku mojej rąbniętej suki, kantarek nie powoduje, że przyjdzie jej do głowy pociągnąć, sytuacje się pojawiają pomimo kantarka, tyle tylko, że jak już napisałam - ewentualne szarpnięcie jest lżejsze...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Flaire
Weteran
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 10529
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 13:45, 26 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
equitana napisał: |
A spróbuj jeszcze napisac, co można by z tym psem zrobić??? To miły pies, bez agresji,ale dzicz totalna | equitana, musiałabym psa zobaczyć... Bez tego się nie da. W ogóle rady przez internet nie za bardzo się sprawdzają, bo w szkoleniu takiego psa, kluczowy jest timing, czyli dokładny moment, w którym następuje reakcja (czy pozytywna, czy nagatywna). Odpowiedni timing jest bardzo trudny do przekazania osobie, która go nie czuje, nawet w realu - a już na odległość to w ogóle nie ma szans. Czy myślisz, że byłaby okazja spotkać się z nia w Poznaniu?
NB, myślę, że kantar może być dobrym rozwiązaniem w tej sytuacji... Bo czasu jest mało, a właścicielka ewidentnie nie jest oddana idei dobrego wychowania swojego psa.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Flaire
Weteran
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 10529
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 13:49, 26 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
coztego napisał: | Raczej pomimo, a nie dzięki niemu, dlatego nie jest narzędziem, ale nie przeszkadza w szkoleniu. | Czyli uważasz, że prowadząc psa tylko i zawsze w kantarku można psa nauczyć, żeby nie ciągnął, gdy zmienimy kantar na obrożę?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Flaire
Weteran
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 10529
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 13:51, 26 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
coztego napisał: |
Normalnie, zanim mu przekręci łeb czuje siłę, która na mordę zaczyna działać. | Czyli, jak rozumiem, jest to kantarek typu halti, która zaciska się na mordzie?
|
|
Powrót do góry |
|
|
coztego
Gość
|
Wysłany: Pią 14:02, 26 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Flaire napisał: |
Patrząc na kolczatkę my, ludzie, naturalnie uczłowieczamy - czyli wyobrażamy sobie, jak odczuwalibyśmy to na własnych szyjach... i zakładamy, że pies odczuwa to podobnie. Ale z moich obserwacji wynika, że wcale tak nie jest. Inaczej, niewytłumaczlne by było, że tyle psów tak mocno ciągnie i SZARPIE ! na kolczatkach - że o łańcuszkach już nie wspomnę. Te psy całkiem świadomie wybierają ciągnięcie - nawet pozornie bezcelowe ciągnięcie - pomimo zadawanego przez kolczatkę bólui! Więc gdy porównujemy kolczatkę, łańcuszek, obrożę, szelki, kantarek - warto spróbować przynajmniej zrobić to z punktu widzenia psa. |
Z punktu widzenia mojego psa nie chcę kolczatki, bo mój pies piszczy kiedy szarpnie na kolczate, więc ją to boli
Cytat: | Czyli, jak rozumiem, jest to kantarek typu halti, która zaciska się na mordzie? |
W rzeczy samej.
Cytat: | Czyli uważasz, że prowadząc psa tylko i zawsze w kantarku można psa nauczyć, żeby nie ciągnął, gdy zmienimy kantar na obrożę? |
A napisałam tak? Nie przypominam sobie? Napisałam, że podczas spacerów z kantarem też można z psem pracować, kantar nie uniemożliwia pracy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
equitana
Moderator
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 8200
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań!
|
Wysłany: Pią 14:07, 26 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Flaire, nie wiem, czy udałoby sie zorganizować coś podczas wystawy bo to w sumie listopad, dni krótkie a wystawa długa. Ale spytam -tzn jestem pewna,że znajoma bardzo chętnie by się spotkała z Toba, ale czy znajdzie czas ??? Psa widziałam ze 3-4 razy, jest nastawiony entuzjastycznie do wszystkiego, na smyczy nie umie chodzic wcale, tzn kładzie sie na obroży i napiera do przodu, kontaktu z włascicielem nie ma wtedy wcale -smakołyków nawet do pyska nie brał. Byłyśmy ze 2-3 razy w lesie na spacerze, wtedy trzymał się moich suk, zaczął troszkę zwracać uwagę na włascicielkę, brac smakołyki. Zamiast kolczatki zapiełam mu zwykłą parcianą obróżke,ale wysoko, tuz za uszami i było lepiejszedł przy mojej nodze, siadał na komenda, brał smakole, zaczął być z nim kontakt. Ale potem był w hotelu dla psów 2 tyg i wszystko poszło w maliny.... A teraz nie ma czasu ( dosłownie i w przenośni ) na jego reedukację-albo i edukację, bo on w sumie nigdy uczony nie był. Dlatego o tym gentle leaderze dla niego pomyslałam.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Flaire
Weteran
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 10529
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 14:16, 26 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
coztego napisał: |
Z punktu widzenia mojego psa nie chcę kolczatki, bo mój pies piszczy kiedy szarpnie na kolczate, więc ją to boli | I bardzo możliwe, że Twojego psa kolczatka boli. Ale jeszcze zapytam - czy Twój pies piszczy tylko wtedy, gdy ją boli, czy również w innych momentach?
cozteo napisał: | Flaire napisał: | Czyli uważasz, że prowadząc psa tylko i zawsze w kantarku można psa nauczyć, żeby nie ciągnął, gdy zmienimy kantar na obrożę? |
A napisałam tak? Nie przypominam sobie? Napisałam, że podczas spacerów z kantarem też można z psem pracować, kantar nie uniemożliwia pracy. | Napisałaś, że kantar
coztego napisał: | nie przeszkadza w szkoleniu. | Czyli - wszystkiego, czego mogę nauczyć na obroży, powinnam móc i w kantarku - tak? Bo jeśli nie - no to jednak przeszkadza. A wedle tego - chodzenia na luźnej smyczy na obroży powinnam móc nauczyć psa chodzącego tylko w kantarku.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|