Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Hanik
Gość
|
Wysłany: Nie 11:22, 05 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
No ja na pewno Ci nie podam, to wyższa szkola jazdy ... Najpierw muszę się umocnić w pieczeniu zakwasowych chlebków... Następny będzie bez drożdży, ale w piekarniku, ponieważ chcę zobaczyć różnicę...
Ale ogłądałam tę mąkę kiedy kupowałam żytnie do pieczenia i się dziwilam dlaczego ona jest w śród tych do pieczenia chleba... Niegdy nie jadłam chleba kukurydzianego.
A jeszcze odnośnie chlebów na zakwasie. Był taki czas, że namiętnie kupowaliśmy chleb słowiański na zakwasie. Była jedna piekarnia aż w Gdyni i tam jeżdżąć z małym Figlem na szkolenie obowiązkowo go kupowałam... I z tego co pamiętam to był taki śmieszny dość nieregularny chleb i dość niewysoki choć w środku wcale nie zbity...
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Czarna
Weteran
Dołączył: 14 Sty 2008
Posty: 12160
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 11:24, 05 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Ja tu Was od czasu do czasu podczytuję,,,,, zaczynam się łamać, ale ja nie mam gdzie wstawić tej maszyny.......
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wind
Weteran
Dołączył: 17 Lut 2007
Posty: 4429
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie 11:27, 05 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
coztego, Ty juz nie gadaj tylko pakuj bikini, klapeczki, okularki i pletewki i w droge
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wind
Weteran
Dołączył: 17 Lut 2007
Posty: 4429
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie 11:27, 05 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
ginger napisał: | Ja tu Was od czasu do czasu podczytuję,,,,, zaczynam się łamać, ale ja nie mam gdzie wstawić tej maszyny....... |
sie Ci wydaje Pokaz nam swoja kuchnie, a my juz wpasujemy Ci maszyne
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hanik
Gość
|
Wysłany: Nie 11:27, 05 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
ginger napisał: | Ja tu Was od czasu do czasu podczytuję,,,,, zaczynam się łamać, ale ja nie mam gdzie wstawić tej maszyny....... |
No ja musiałam zrobić ranking mojego kuchennego sprzętu i niestety wyleciala parownica .... Trochę jej szkoda. No ale coś musiało wylecieć. Przeca ekspresu do kawy i emerytki mikrofali nie wywalę
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wind
Weteran
Dołączył: 17 Lut 2007
Posty: 4429
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie 11:28, 05 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Hanik, parowaru nigdy bym sie nie pozbyla Toz to cudo i fantastyczny sprzecior. Natomiast mikrofali nie mialam, nie mam i miec nigdy nie bede
|
|
Powrót do góry |
|
|
coztego
Gość
|
Wysłany: Nie 11:31, 05 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Wind napisał: | coztego, Ty juz nie gadaj tylko pakuj bikini, klapeczki, okularki i pletewki i w droge |
Już spakowałam karmę dla psa
Kukurydziany [link widoczny dla zalogowanych] znalazłam, ale mieszany jest i nie z maszyny
Hanik napisał: | No ja musiałam zrobić ranking mojego kuchennego sprzętu i niestety wyleciala parownica .... |
Ja wywaliłam ekspres do kawy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hanik
Gość
|
Wysłany: Nie 11:37, 05 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Wind napisał: | Hanik, parowaru nigdy bym sie nie pozbyla Toz to cudo i fantastyczny sprzecior. Natomiast mikrofali nie mialam, nie mam i miec nigdy nie bede |
U nas mikrofala często jest używana.. Chociażby do podgrzania lodowatego psiego żarcia z lodówki W parowarze nie będę go podgrzewać. Ani w garkach. Za dużo roboty...
A parowar wyleciał z głównego blatu. Na razie biedak stoi obok, na ziemi. I pewnie pójdzie niedługo do szafki, ale tam też muszę zrobić ranking bo jest pełna. Więc w razie czego będę go wyciągać...
W sumie parowar mógłby stać w miejscu gdzie jest toster i czajnik elektryczny. Czajnik może gdzieś bym upchneła.. Ale na dziś tostera nie pozwoli schować mój brat , który jak tylko przychodzi do biura to biegiem do kuchni robić tosty... Więc muszę chwilkę odczekać bo coś mam wrażenie, że tostowy chleb ostatnio coś przestaje schodzić a topnieją nam bochenki wypiekane w maszynie... W ten sposób za jakiś czas usunę z kuchni toster i pomyślę nad wstawieniem z powrotem parowaru
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hanik
Gość
|
Wysłany: Nie 11:43, 05 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
coztego napisał: |
Ja wywaliłam ekspres do kawy |
Zycie mi miłe... Po pierwsze by mnie chyba zaciukali gdyby zniknął ekspres... Po drugie sama lubie sobie wypić raz dziennie kawkę z miodem z ciśnieniowego....
Ostatnio zmieniony przez Hanik dnia Nie 11:45, 05 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
coztego
Gość
|
Wysłany: Nie 12:16, 05 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Hanik napisał: | coztego napisał: |
Ja wywaliłam ekspres do kawy |
Zycie mi miłe... Po pierwsze by mnie chyba zaciukali gdyby zniknął ekspres... Po drugie sama lubie sobie wypić raz dziennie kawkę z miodem z ciśnieniowego.... |
Nasz nie jest ciśnieniowy, tylko stary przepływowy, od dawna nikt z niego kawy nie pił. Tata pije rozpuszczalną, ja w pracy, a mama wcale
|
|
Powrót do góry |
|
|
zadziorny
Administrator
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 42105
Przeczytał: 2 tematy
Skąd: Rybnik
|
Wysłany: Nie 12:42, 05 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Wind napisał: | ginger napisał: | Ja tu Was od czasu do czasu podczytuję,,,,, zaczynam się łamać, ale ja nie mam gdzie wstawić tej maszyny....... |
sie Ci wydaje Pokaz nam swoja kuchnie, a my juz wpasujemy Ci maszyne |
Dokładnie
|
|
Powrót do góry |
|
|
Flaire
Weteran
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 10529
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 14:23, 05 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
"Chleb" kukurydziany ("corn bread"), który jest bardzo popularny w USA to bardziej ciasto niż chleb, na sodzie i maszyna do niego nie potrzebna. To jedyny "chleb" kukurydziany, jaki znam.
Co do mikrofali vs parowara, to zasada działania mikrofali znaczy, że wszytko w niej tak jakby na parze się robi - tzn. efekt jest bardzo podobny. Więc umiejętne używanie mikrofali znaczy, że parowar jest niepotrzebny - a w mikrofali robi sie jeszcze znacznie szybciej. Ale mikrofalę trzeba umieć używać - jesli się nie umie, to wszystko wychodzi na kapeć. No i, jak Magicnesca kiedyś pisała, jesli gotuje się dla bardzo dużej rodziny, to w parowarze wygodniej, bo można dużo jedzenia na kilka warstw. Ale dla jednej-dwóch osób umiejętne używanie mikrofali skutkuje w smacznym parowanym jedzeniu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hanik
Gość
|
Wysłany: Nie 15:32, 05 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Flaire napisał: | "Chleb" kukurydziany ("corn bread"), który jest bardzo popularny w USA to bardziej ciasto niż chleb, na sodzie i maszyna do niego nie potrzebna. To jedyny "chleb" kukurydziany, jaki znam.
Co do mikrofali vs parowara, to zasada działania mikrofali znaczy, że wszytko w niej tak jakby na parze się robi - tzn. efekt jest bardzo podobny. Więc umiejętne używanie mikrofali znaczy, że parowar jest niepotrzebny - a w mikrofali robi sie jeszcze znacznie szybciej. Ale mikrofalę trzeba umieć używać - jesli się nie umie, to wszystko wychodzi na kapeć. No i, jak Magicnesca kiedyś pisała, jesli gotuje się dla bardzo dużej rodziny, to w parowarze wygodniej, bo można dużo jedzenia na kilka warstw. Ale dla jednej-dwóch osób umiejętne używanie mikrofali skutkuje w smacznym parowanym jedzeniu. |
Jeszcze zależy jaką mikrofalę się ma. Moja to już zabytek i czasem zdarza jej się ugotować zamiast odmrozić. Albo czasem nierówno odgrzać, ale ma już swoje prawa. Ma naprawdę sporo lat, minimum 20 i kiedyś była często używana... Obecne mikrofale są dużo fajniejsze i można w nich więcej zrobić.
Nasza obecnie służy nam tylko do odgrzewania i rozmrażania. A najczęściej bo regularnie 2x dziennie używam jej w celach psich. Czasem jak zrobię obiad i ktoś z rodziny marudzi z przyjściem to potem go odgrzewa sobie i na tym kończy się rola naszej mikrofali. Zresztą to następny sprzęt co stoi w kolejce do wymiany
A parowar mamy z tych mniejszych, dwupoziomowy. Na dwie osoby na obiad w sam raz jeśli chcę w nim zrobić coś jednodaniowego. Na trzy już za mały, chyba,że robię tam tylko ziemniaki i warzywka to ok. Przystawka do zupy mało praktyczna bo najadła by się tym tylko jedna osoba.
Jeszcze raz spojrzałam na kuchnię... Poprzesuwałam, poprzestawialam i nawet parowar się upchnął....
Co do chleba kukurydzianego widzialam w necie przepisy na zakwasie, ale w polączeniu z mąką pszenną.
|
|
Powrót do góry |
|
|
madziasto4
Weteran
Dołączył: 12 Cze 2007
Posty: 2838
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdynia
|
Wysłany: Nie 18:35, 05 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Słuchajcie, a zdarza się Wam, że ciasto w maszynie wyrasta (mówię o chlebie na drożdżach) aż po brzeg formy, po czym kiedy do końca programu zostaje 2 godziny, opada na samo dno?
I potem podnosi się znowu, ale już nie tak wysoko jak wcześniej.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hanik
Gość
|
Wysłany: Nie 19:30, 05 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Ja nawet nie wiem bo rzadko patrzę w okienko póżniej.... Ale raczej czegoś takiego nie zaobserwowalam. Po programie wyrabiającym troszkę rośnie i raczej mi tak zostaje...
Zrobilam bułeczki wg Magi dodając eksperymentalnie zamiast miodu syropu klonowego... Wyszły całkiem inne bułeczki Mniej słodkie i nie takie rumiane bo jednak miód się szybko ladnie rumieni...
A tutaj wyszły takie jasne maślane bułeczki o zapachu syropu klonowego. Trochę za dużo soli dałam, ale i tak są dobre...
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|