Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
coztego
Gość
|
Wysłany: Pią 20:23, 27 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Flaire napisał: | [No więc właśnie w moim doświadcznieu u nas też. Przynajmniej mnie nie udało się znaleźć nic paczkowanego, co by dorównywało temu, co jest dostępne na wagę. |
Ni mogę się nie zgodzić
Cytat: | Ja piję teraz głównie Darjeeling... |
Miałam ostatnio okazję się przekonać, że jest pyszna
Też bardzo lubię herbatę i życia bez niej sobie nie wyobrażam
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Wind
Weteran
Dołączył: 17 Lut 2007
Posty: 4429
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią 20:26, 27 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Flaire napisał: | Bo herbaty nie mają daty ważności . |
Wlasnie wrocilam z myszkowania po sklepach komputerowych na Kabatach i przy okazji odwiedzilam dwie herbarciarnie (na KEN, a druga przy Kabackim Dukcie). Obie maja herbatki w sloikach i w obu zapytalam o okres przydatnosci do spozycia ... Panie uprzejmie wyjasnily, ze na kazdej puszce jest, ale potem na sloiku nie ma, bo one to przesypuja dla ladniejszej ekspozycji. Czesc herbat bylo w puszkach, ale ozdobnych, a to podobno juz drugie opakowanie zastepcze dla tych herbat i tez waznosci nie ma. Ale podobno kupione nie tak dawno, wiec powinny byc ok
Sprzedawczynie jednak upieraly sie, ze herbaty w Polsce termin waznosci maja, tylko nie zawsze jest on dostepny dla Klienta.
Na zakonczenie pojechalam po Naleczowianke do TESCO. Przegladnelam wyrywkowo 5 pakowanych herbat. Okres waznosci wahal sie od 09.2009 do 11.2010.
Wnioskuje wiec, ze terminu waznosci nalezy oczekiwac i sie go uzyskuje w gorszym sorcie herbat, a te topowe sa ponadczasowe i zab czasu ich nie nagryzie ... tylko zab klienta
Z kawa chodzilo Ci pewnie nie o parzenie tylko palenie, prawda? No i zupelnie nie wiem o co chodzi z tymi, ze paczkowane sa na nie? Czyli tez ze sloika dzielonego pomiedzy klientow najlepsze?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Flaire
Weteran
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 10529
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 20:44, 27 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Wind napisał: |
Wnioskuje wiec, ze terminu waznosci nalezy oczekiwac i sie go uzyskuje w gorszym sorcie herbat | Z tym się zgodzę - tzn. firma, któa pakuje wymyśla sobie datę i głupi klienci się jej trzymają. Herbatka się "przedatowuje", to trzeba ją wyrzucić i kupić nową. Dla takiej firmy to czysty zysk. . Natomiast herbaty, które są wysyłane hurtowo z ogrodów nie mają daty ważności, tylko datę zbioru. "Ważne" są do wyczerpania, może z czasem, szczególnie jeśli są źle przechowywane, to stracą rochę wartości smakowych, ale nie "ważności".
Wind napisał: | Z kawa chodzilo Ci pewnie nie o parzenie tylko palenie, prawda? | Nie o prażenie, tylko o palenie, masz rację.
Wind napisał: | No i zupelnie nie wiem o co chodzi z tymi, ze paczkowane sa na nie? Czyli tez ze sloika dzielonego pomiedzy klientow najlepsze? | Nie, kawy tak nie kupuję, a już trochę pisałam, jakie uważam za najlepsze : palone i pakowane na zamówienie dla konkretnego klienta, najlepiej w azocie. Znam nawet osoby, które same palą... Tak czy siak, na pewno nie paczkowane.
Dla mnie [link widoczny dla zalogowanych] troszeczkę za ciemno pali kawy, ale wiele osób takie właśnie lubi i to jest z kolei przykład dużej firmy, gdzie można dostać niezłą kawę moim zdaniem. Palą i wysyłają tego samego dnia. Ale jeśli interesuje Cię Kona, to już nie od nich - mogę poszperać i odnajdę pewnie miejsce na Hawajach, skąd ją zamawiałam.
Ostatnio zmieniony przez Flaire dnia Pią 20:45, 27 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ravena
Weteran
Dołączył: 30 Cze 2007
Posty: 1784
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdynia
|
Wysłany: Sob 15:51, 28 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Super są te Wasze wywody nt. herbaty - naprawdę!
Herbaty nie pijam, a jeśli już sporadycznie mam ochotę to najczęściej spożywam jakąś smakową lub czystą owocową.
Bardzo lubię też niektóre zioła. Na przykład zwykły tymianek, taki z torebki, suszony zalany wrzątkiem świetnie poprawia trawienie i robi "dobrze" po posiłku.
Tylko nie należy przesadzać z ilością / jak w każdym innym przypadku /, ponieważ pity w nadmiarze wzmaga apetyt. Ale jeden-dwa kubeczki przywracają lekkość w żołądku
O kawach mogę długo - pijam dla czystej przyjemności, chociaż znawca ze mnie żaden. Ale czerpię dziką przyjemność pijąc kawę, o której wiem co-nieco.
|
|
Powrót do góry |
|
|
coztego
Gość
|
Wysłany: Sob 16:02, 28 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Chciałam tylko poinformować, że mój pierwszy chlebek rośnie, na rano ma być gotowy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ravena
Weteran
Dołączył: 30 Cze 2007
Posty: 1784
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdynia
|
Wysłany: Nie 12:31, 01 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
coztego - i co gotowy?
Pewnie już zjedzony
Moje początki trwają. Chlebki oceniam średnio z tendencją do super. Tzn. że moim zdaniem mogą być lepsze. Są bardzo smaczne, ale jakieś słabo wyrośnięte. Może taki ich urok. Za kilka dni kontynuacja pieczenia - rodzina sie powiększa na trzy dni
|
|
Powrót do góry |
|
|
coztego
Gość
|
Wysłany: Nie 12:55, 01 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
No zjedzony, ale słabo wyrósł, choć smak i zapach nie do pogardzenia
Nie zniechęcam się, próbuję znów za niedługo
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ravena
Weteran
Dołączył: 30 Cze 2007
Posty: 1784
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdynia
|
Wysłany: Nie 13:19, 01 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
coztego a może taki domowy chlebek idzie raczej w stronę podpłomyka, niż bochenka z piekarni?
Powrót do natury. W następnej fazie będziemy piekły placki na gorących kamieniach
Czy doczytałaś, że chleb po wyjęciu z piekarnika trzeba skropić solidnie wodą - wtedy skórka zostaje chrupiąca ale nie twarda okrutnie. I od razu przesuszyć spód - inaczej będzie wilgotny.
|
|
Powrót do góry |
|
|
coztego
Gość
|
Wysłany: Nie 15:08, 01 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Ravena napisał: | coztego a może taki domowy chlebek idzie raczej w stronę podpłomyka, niż bochenka z piekarni? |
Chciałabym jednak, żeby był trochę bardziej chlebowy
Cytat: | Czy doczytałaś, że chleb po wyjęciu z piekarnika trzeba skropić solidnie wodą - wtedy skórka zostaje chrupiąca ale nie twarda okrutnie. |
Nie doczytałam, skórka nie była twarda okrutnie, tylko troszkę, ale pyszna. [/quote]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wind
Weteran
Dołączył: 17 Lut 2007
Posty: 4429
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie 17:28, 01 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Ravena, moj chleb ladnie wyrasta. Robie tylko razowe, raz zrobilam graham. Zawsze dorzucam jakies dodatki, najczesciej zlota cebulke, albo ziarna slonecznika, dyni, siekane orzeszki (rozne), sezam czarny ...
Raz zrobilam tez drozdzowke, bardzo malo slodka, z rodzynkami i skorka z pomaranczy. Wyszla pyszna
Najbardziej w maszynie podoba mi sie, ze
- chleb zawsze wychodzi
- minimalizm czynnosciowy - trzeba tylko wrzucic skladniki i zamknac
- nie wymaga mycia Chleb wyskakuje w calosci, a teflonowa powierzchnia formy jest idealnie czysta
- czasowy opozniacz ... nastawiam maszyne wieczorem, aby ruszyla np. o 6.00 i rano budzi mnie gorace i aromatyczne pieczywko
|
|
Powrót do góry |
|
|
asher
Gość
|
Wysłany: Pon 1:44, 02 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
A jaką maszynę do chleba polecacie?
|
|
Powrót do góry |
|
|
coztego
Gość
|
Wysłany: Pon 10:29, 02 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
asher napisał: | A jaką maszynę do chleba polecacie? |
Ja piekę w piekarniku
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ravena
Weteran
Dołączył: 30 Cze 2007
Posty: 1784
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdynia
|
Wysłany: Pon 12:12, 02 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Wind napisał: | Ravena, moj chleb ladnie wyrasta. |
Wind - mój też wyrasta pięknie - pod warunkiem, że jest na drożdżach. Ten na zakwasie też nie jest plackiem, bo kromki do szkoły można ukroić - ale jednak rośnie deko słabiej.
A jeśli chodzi o maszynkę, to programowanie rzeczywiście może sie przydać.
Ja piekę w piekarniku. Na kolejne urządzenia już brakuje mi miejsca
|
|
Powrót do góry |
|
|
Flaire
Weteran
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 10529
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 12:18, 02 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Dawno nie jadłam chleba z maszyny, więc może coś się na przestrzeni lat zmieniło, ale gdy jadłam, to nie odpowiadała mi właśnie skórka... Ja uwielbiam chrupką skórką i dla mnie, chleb mógłby się składać z samych przylepek . I takiej skórki, jak lubię, dawniej nie dało się upiec w maszynach... W normalnym piecu też był trudno - ja miałam taką glinianą płytę, na której piekło się chleb, i która pomagała taką skórką uzyskać.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ravena
Weteran
Dołączył: 30 Cze 2007
Posty: 1784
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdynia
|
Wysłany: Pon 12:28, 02 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Flaire napisał: | ja miałam taką glinianą płytę, na której piekło się chleb, i która pomagała taką skórką uzyskać. |
Oj, tak, tak!
Jeśli gdziekolwiek w Polsce pojawią się kamienne płyty do pieczenia to dajcie znać. Wiem, że do niektórych piekarników dorzucają - ale to idzie jako wyposażenie, nie wiem czy można kupić osobno.
Flaire - ja również uwielbiam skórkę i moje chlebki z piekarnika ładnie chrupią
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|