Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pią 5:09, 16 Lut 2007 Temat postu: zadziorny |
|
|
borsaf napisał: | Niedźwiedzica, Ty tez powinnaś byc uodporniona na obrzydzanie...Ja przeszłam niezłą szkołę na pierwszym roku studiów, na anatomii. Koledzy tylko czekali na takie brzydliwe...opowiadali niestworzone historie i....potem spokojnie konsumowali nasze śniadana. Do czasu...przejrzałyśmy ich metodę i...wynocha!
Do teraz mi zostało, ze rzadko co moze mi ulubione potrawy obrzydzić. |
Ja też nie jestem "obrzydliwy"
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany: Pią 5:10, 16 Lut 2007 Temat postu: fjolka |
|
|
o jak tu swiatecznie sie zrobilo salatki, ciacha, karpik a przy okazji, gdzie wy tego karpia kupujecie, ze on jakis mulasty jest??? to jest moja ulubiona potrawa wigilijna zaraz po barszczyku z uszkami, koniecznie pikantnym, sledzikach i salatce zydowskiej (kartoflanej) i zlego slowa nie dam powiedziec a kompocik z suszu no po prostu pychota, no i w te swieta koniecznie z lodka
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pią 5:10, 16 Lut 2007 Temat postu: fjolka |
|
|
coztego zapodaj nam ten przepis na na ciasteczka orzechowe, moze zdaze upichcic
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pią 5:10, 16 Lut 2007 Temat postu: sirion |
|
|
Co do kompotu z suszu. Ja znam dwie wersje. Całe dzieciństwo i młodość wigilię spędzałam u ciotki i wujka. I tam kompot był podawany ceremonialnie na zakończenie w porcelanowych filiżankach. Były to właściwie owoce rozgotowane zalane niewielką ilością płynu. Wyjadało się to łyżeczką. Natomiast moja mama i ja gotujemy owoce w ogromnej ilości wody i tylko ten płyn po odcedzeniu podawany jest do picia przy całej wigilijnej wieczerzy.
A w ogóle to owoce (śliwki i gruszki) wybieram starannie na rynku, aby były suszone tradycyjnie w dymie, z takim zapaszkiem wędzenia i dymu i przypalenizny po trosze. Żadne tam kalifornijskie, czy wybielane dwutlenkiem siarki owoce z importu. Tylko nasze tradycyjne. I ten zapaszek wędzenia w kompocie to dla mnie sam cymes !
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pią 5:11, 16 Lut 2007 Temat postu: Flaire |
|
|
U nas kompot był tak jak w wersji nr 1 sirion, czyli prawie same owoce i w filiżankach. A owoce, jak już pisałam, były tylko figi i śliwki (plus skórka z cytryny i sok z cytryny do smaku); figi w Polsce nie rosną, a że byliśmy w Kalifornii, to i śliwki były kalifornijskie. I już nie mogę się doczekać tego przysmaku z łódką, bo wiem, że będzie super!
coztego - ciasteczka orzechowe!!!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pią 5:12, 16 Lut 2007 Temat postu: niedzwiedzica |
|
|
U nas kompot jest z owocami, tak pól na pól wody i wkładu, tez dodaję sok z cytryny,żeby bardziej kwasny był.
A karpie przed smażeniem, lekko posolone, leżą cała noc w poszatkowanych warzywach ( marchew, pietruszka,seler,cebula) . Pózniej oczyszczam je z tych warzyw i piekę na blasze w piekarniku a do warzyw dodaję przecier pomidorowy i robie sos grecki do karpia . Dzieki warzywom rybka pieknie pachnie, nie ma na niej śluzu, jest taka "zmacerowana"
A o oczkach rybich pisałam z , wspominając Heske, która ostatnio wysępiła kawałeczek surowego karpia, wyglądający wypisz-wymaluj , jak oczko. Pytany TZ zarzekał się, że to nie oko, ale czy ja wiem Zabrała toto z kuchni i poszła zeżreć ,ale najpierw bawiła się pysznie, tarzając się i wcierając rybkę w chodniczek
Więc spoko, zupa rybna będzie na wigilijnym stole
Keksy już upieczone, wyrosły pięknie i pachną w całym domu
Dziś kapusta z grzybami w planie
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pią 5:15, 16 Lut 2007 Temat postu: coztego |
|
|
U mnie kompot gotuje się z samych śliwek, i to koniecznie tych polskich... Do tego, kiedy już stoi na stole wkrawa się plastry pomarańczy. Wygląda to pięknie, cała rodzina uwielbia kompocik, ale dla mnie to i tak paskuda
A teraz coś pysznego, ciasteczka orzechowe czyli
ORZECHOWE KULE ŚNIEGOWE
2 szklanki mąki pszennej
1 szklanka posiekanych różnych orzechów (grunt, żeby były siekane, a nie utarte czy zmielone, muszą być w nich mniejsze i większe kawałki)
1 cukier waniliowy
1/3 szklanki cukru
1 łyżeczka proszu do pieczenia
1 kostka masła
3/4 szklanki cukru pudru
Miękkie masło ucieramy na pulchną masę z cukrem, cukrem waniliowym i proszkiem do pieczenia. Stopniowo dodajemy orzechy i mąkę, zagniatamy dość zwarte ciasto. Dzielimy je na 3 równe części, każdą część na 12 kawałków, z których lepimy kulki.
Piekarnik nagrzewamy do temperatury 175 stopni. Kule układamy na suchej blasze do pieczenia, w kilkucentymetrowych odstępach, bo rosną. Pieczemy partiami, 15-20 minut, żeby były złociutkie.
Po wyjęciu z piekarnika obsypujemy przez sitko, obficie cukrem pudrem, po ostygnięciu zdejmujemy z blachy.
Przepis drugi, równie smakowity, aczkolwiek chyba bardziej wyszukany
Mikrorogaliczki orzechowe
25 dkg mąki
20 dkg margaryny zimnej(NIE MASŁO!!!)
7 dkg orzechów włoskich
7 dkg cukru pudru
Orzechy ucieramy na drobniutkie wiórki (jesli mamy specjalną maszynkę do orzechów, jeśli nie mamy, to kupujemy mielone). Margarynę ucieramy na tarce, na grube wióry, wrzucamy do tej samej miski pozostałe składniki. Wszystkie składniki ugniatamy delikatnie i szybciutko koniuszkami palców, aż powstanie nam w miarę zwarte ciasto. Chowamy je do lodówki i dajemy mu dojrzeć ok. pół godziny. Wyciągamy z lodówki po kawałku ciasta (z zimnym lepiej się pracuje), wałkujemy w paluszkach cienkie wałeczki, kroimy je w kawałki i układamy na blasze (najlepiej na papierze pergaminowym) nadając im kształt rogalika. O taki: U Im cieńsze wałeczki zrobimy i drobniejsze będą nasze rogaliczki, tym będą smaczniejsze. To powinny być ciasteczka na jeden kęs.
Piekarnik nagrzewamy do 170 stopni, wkładamy blachę, pieczemy chyba ok. 10 minut, widać, że są złote Po wyjęciu z piekarnika obsypujemy przez sitko cukrem pudrem. Jak ostygną delikatnie zdejmujemy z blachy. Są bardzo kruche, rozpływają się w ustach, naprawdę warto poświęcić trochę czasu, żeby były drobniutkie.
Ale się obśliniłam, idę coś zjeść
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pią 5:17, 16 Lut 2007 Temat postu: zadziorny |
|
|
coztego napisał: | U mnie kompot gotuje się z samych śliwek, i to koniecznie tych polskich... Do tego, kiedy już stoi na stole wkrawa się plastry pomarańczy. Wygląda to pięknie, cała rodzina uwielbia kompocik, ale dla mnie to i tak paskuda |
A co Ty taka "obrzydliwa" jesteś?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pią 5:17, 16 Lut 2007 Temat postu: niedzwiedzica |
|
|
Coztego, po takim kompociku z suszonych sliwek to jelita maja taki szwung,że chyba kolejka do toalety u was jest
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pią 5:18, 16 Lut 2007 Temat postu: sirion |
|
|
I oto chodzi. Przy świątecznym obżarstwie trzeba coś na przeczyszczenie użyć. Lepszy kompocik z suszu niż kora kruszyny.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pią 5:18, 16 Lut 2007 Temat postu: borsaf |
|
|
Tylko, ze ja nie lubie wędzonego kompotu, buuu. No moze z ta łódka?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pią 5:19, 16 Lut 2007 Temat postu: Anisha |
|
|
borsaf napisał: | Tylko, ze ja nie lubie wędzonego kompotu, buuu. No moze z ta łódka? |
Borsaf i inni chętni na napojowe ekperymenty - ależ będę Was wszystkich wspominać i myśleć o Was przy każdym łyku świątecznego kompotu z łódką! W dodatku czuję na barkach ten ciężar odpowiedzialności ... Co będzie jeśli Wam nie zasmakuje??!!!
A netu nie będzie, żeby sprawdzić jakie wrażenia...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pią 5:21, 16 Lut 2007 Temat postu: niedzwiedzica |
|
|
Anisha, powiemy po świetach
sirion-nie mam nic pzreciwko suszonym sliwkom,ale co za duzo, to niezdrowo jakoś nie marze o I dniu świat spędzonym w wc dlatego do kompoty daję równiez inne owoce . Pyszne sa zwłaszcza figi i morele już się doczekać nie mogę
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pią 5:22, 16 Lut 2007 Temat postu: Ali |
|
|
Dla miłośniczek i miłośników kompotów z suszonych owoców mam propozycję na zupę wigilijną. W zeszłym roku byłam z przyjaciółmi przez tydzień w Wielu na Kaszubach, gdzie gospodyni poczęstowała nas zupą brzadową. Jest to postna zupa z suszu owocowego, podawana właśnie w wigilijny wieczór.
Zupa ta w dniu 4 września 2006 roku została wpisana na Listę Produktów Tradycyjnych w kategorii Gotowe dania i potrawy: "Kaszubska zupa brzadowa"
Ponieważ w zależności od rejonu Kaszub czy Kociewia zupa brzadowa różni się nieco składnikami, ja podam przepis mojej wielewskiej gospodyni, pani Barbary Sałaty:
Kaszubska zupa brzadowa
3 marchwie;
garść suszonych grzybów
10 dkg suszonych owoców (gruszki, jabłka, śliwki, wiśnie)
1 szkl. maślanki
1 szkl. śmietany
2 łyżki mąki
cukier
sól
ziele angielskie
Do 3 litrów wody wrzucić marchwie, ziele angielskie, sól, wymoczone i posiekane grzyby oraz suszone owoce.
Gotować około pół godz.
Do maślanki i śmietany dodać mąkę i wymieszać, następnie wlać do zupy. Doprawić do smaku solą i cukrem.
Podawać z gotowanymi ziemniakami.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pią 5:56, 16 Lut 2007 Temat postu: jovanna |
|
|
No wlasnie chcialam napisac ze u mnie nie ma kompotu z suszu tylko jada sie zupe owocowa z suszonych owocow, ale ja robilam zawsze z wisni. A ze moi i tak zupy nie jedza bo nie lubia to w tym roku jej nie gotuje.
Karpia tez nie jadam zreszta ja w zasadzie oprocz morszczuka to zadnych ryb nie jadam i na wigilie zawsze robie ta rybke w sosie greckim, i w sumie sama go zjadam bo moi tez jakos dlugie zeby na to maja. Pierogi z kapusta i grzybami mam juz zrobione i zamrozone plus pierogi z twarogiem, mamusia mi wczoraj zrobila....
Dzis upitrasilam moj bigosik jest pyszny mowie wam, na winie i powidlach
Ale ja chcialam wam tutaj napisac przepis na krem do tortu bezowego. Bezy najlepiej robic samemu, smak nieporownywalny do kupnych. Jak zdobede przepis na bezy to go zapodam a dzisiaj krem do tortu bezowego. Musze zauwazyc ze to przepis bardzo stary przekazywany przez pokolenia w rodzinie mojego meza.
KREM DO TORTU BEZOWEGO
3 JAJKA
15 dkg cukru
25 dkg masla (prawdziwego)
kawa rozpuszczalna 2-3 lyzeczki,
1 lyzeczka spirytysu
Jajka i cukier ubija sie podgrzewajac na ogniu ok. pol godziny na sztywna mase po ostygnieciu dodaje sie ja po trochu do rozstartego masla ucierajac na jednolita mase. Uwazac zeby sie nie zwazylo
Na koncu dodajemy kawe rozpuszczalna zmieszana z niewielka iloscia wody, plus lyzeczka spirytysu i masa gotowa. Kawy dodaje sie tyle ile sie uwaza. Jedni lubia mase slodsza inni bardziej gorzka a z polaczaniem z bezem jest naprawde dobra .Ja potrafie pol takiego tortu pochlanac i nawet mnie nie zemdli, pod warunkiem ze bez jest domowej roboty.
Tort mozna udekorowac orzechami wloskimi . przekladamy go tak : najpierw bez potem, masa, znow bez i masa i bez i masa na gore i wkolo i orzechy na wierzch ...
Kawa rozpuszczalna to wspolczesna modyfikacja, przedtem dodawano mielona...
Nastepnym razem zdobede przepis na tort mikado ale przy nim roboty jest ze hoho ale pyszny okropnie.. I tez tradycja rodzinna meza...Z Charbina przepisy przyjechaly
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|