Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pią 5:56, 16 Lut 2007 Temat postu: Ali |
|
|
A gdzie to jest? Znaczy jaki region?
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany: Pią 5:56, 16 Lut 2007 Temat postu: jovanna |
|
|
Mandzuria obecnie Chiny
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pią 5:58, 16 Lut 2007 Temat postu: Anisha |
|
|
Jovanna, skup się! Zaraz Ci strzeli trzecia łapka!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pią 6:26, 16 Lut 2007 Temat postu: jovanna |
|
|
to niezla ze mnie gadula wow!
500 !!!!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pią 6:27, 16 Lut 2007 Temat postu: sirion |
|
|
No tradycje wigilijne są różne. U ciotki na wigilię był zawsze czysty barszcz czerwony z fasolą jaś. Bardzo to lubiłam. Potem przyjełam tradycję rodziny TZa czyli grzybowa (koniecznie z suszonych prawdziwków) z łazankami. Nawet mi to pasuje, bo ja nie umiem ugotować dobrego barszczyku. Posiłkuję się w razie konieczności Knorrem.
Beza
Białka jajek (im świeższe tym lepsze). Przy oddzielaniu od zółtek uważać, aby ani odrobina tych ostatnich nie dostała się do bialłek, bo się nie ubija dobrze.
Cukier w proporcji 2 łyzki stołowe na 1 białko.
Szczypta soli, ewentualnie odrobina soku z cytryny
Ubijamy białka w garnku lub metalowej misce, najpierw same z tą szczyptą soli. Potem po jednej łyżce dodajemy cukier, ubijamy, aż dodany cukier rozpuści się. Gdy wykorzystamy cały cukier stawiamy maczynie na drugim, w którym gotuje się woda. I dalej ubijamy, aż piana dobrze się rozgrzeje i widać, że przy ściankach białko zaczyna się ścinać. W tym etapie można dodać te odrobinę soku z cytryny. Pieranik nastawiamy na 110 stopni. Blachę wykładamy papierem do pieczenia i na niej formujemy z piany co nam w duszy gra - małe kupki, większe, krążki itp. Wstawiamy do piekarnika. Pilnujemy, bo mają zastygnąć po wierzchu, ale nie zarumienić się. Gdy są już takie prawie upieczone, zmniejszamy temperaturę na 60 (dobrze jest mieć termoobieg), można uchylić drzwiczki pierarnika delikatnie. I suszymy kilka godzin. To już zależy jakiej wielkości mamy bezy. Można dosuszyć też na kaloryferze (w ostaeczności). Przechowywać można długo, ale szczelnie zamknięte.
I interesująca modyfikacja - bezy fiołkowe - do wykonania tylko w kwietniu, gdy kwitnie fiołek wonny. Zbieramy ile się da kwiatków fiołka. Wyskubujemy pracowicie same płatki fioletowe (dobrze zasadzić rodzinę jako konsumentów przyszłego specjału). W ostanim etapie produkcji piany na bezy dodajemy płatki i nieco więcej soku z cytryny niż w podstawowym przepisie.
Ponadto masa bezowa jest podstawą do nugatu orzechowegi i makaroników orzechowych i kokosanek.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pią 6:34, 16 Lut 2007 Temat postu: coztego |
|
|
niedzwiedzica napisał: | Coztego, po takim kompociku z suszonych sliwek to jelita maja taki szwung,że chyba kolejka do toalety u was jest |
Nie zauważyłam żadnych skutków ubocznych wypijania dużych ilości kompotu przez moją rodzinę może po ugotowaniu sliwki tracą swoje właściwości przeczyszczające
sirion, jovanna, ile białek potrzeba, żeby zrobić torcik bezowy, taki z mniejszej tortownicy? Się przymierzam do tego od dłuższego czasu, bo moja mama uwielbia torty bezowe. Dziękuję za przepisy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pią 6:34, 16 Lut 2007 Temat postu: sirion |
|
|
Sądzę, że 3-4. Z tym że torcika nigdy nie robiłam, zawsze robię małe bezy. Z tym że na torcik najlepiej zrobić osobno dwa krążki, do jednego grubego po wysuszeniu nie przetniesz - połamie się.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pią 6:38, 16 Lut 2007 Temat postu: Kardusia |
|
|
Prosty "placek makowy"
składniki:
2 szklanki maku
1 szklanka bułki tartej
0,5 kg cukru
10 jaj (XL lub L)
2 cytryny
2 łyżeczki od herbaty "korzeni" (cynamon , zmielone goździki)
orzechy włoskie
rodzynki
----------------
Mak wieczorem sparzyć ( ja robię to co namniej 2 x w odstępie czasowym), odstawić na noc. Następnego dnia odcedzić i utrzeć w donicy (makutrze) a jeżeli nie mamy takowej donicy, no to trudno - proszę to skutecznie zrobić za pomocą "elektryki".
Utrzeć żółtka z 3/4 ilości cukru do białości. Zetrzeć sparzone skórki cytryn na tarce a z reszty cytryn wycisnąć sok. Dodać to do masy oraz "korzenie".Wymieszać i stopniowo dalej mieszając dodawać na zmianę bułkę tartą i utarty mak.
Ubić pianę z białek na sztywno, a następnie powoli dodając resztę cukru ciągle mieszać ubijakiem. Masa białkowa ma być prawie taka jak na bezy. Sztywna i słodka .
Całość połączyć ręcznie mieszając i dodać pokruszone orzechy włoskie z rodzynkami.
Piec w blasze na papierze do pieczenia. Wstawić do nagrzanego piekarnika, piec w średniej temp. - gdy brzegi będą odstawały - jest gotowy. Sprawdzać też patyczkiem.
Po wyjęciu i przestudzeniu placka - można w dwojaki sposób go wykończyć:
1) polukrować białym lukrem z dodatkiem soku z cytryny i posypać mielonymi orzechami włoskimi.
2) oblać palcek polewą czekoladową i posypać zmielonymi orzechami włoskimi.
SMACZNEGO!!!
ps.
"wink: Spożywać wieczorem - przed pójściem do łóżka
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pią 6:39, 16 Lut 2007 Temat postu: coztego |
|
|
sirion napisał: | Z tym że na torcik najlepiej zrobić osobno dwa krążki, do jednego grubego po wysuszeniu nie przetniesz - połamie się. |
To wiem Jeszcze sie zastanawiam jak grubo tego "ciasta bezowego" trzeba włożyć, zeby takie płaskie placki uzyskać
A może prościej zrobić małe bezy i przełożyć kremem
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Nie 18:27, 18 Lut 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pią 6:40, 16 Lut 2007 Temat postu: sirion |
|
|
Pewnie tak na dwa palce, ale to domniemanie. Jak piana jest dobrze ugrzana, to już nieznacznie zwiększa objetość.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pią 6:41, 16 Lut 2007 Temat postu: Flaire |
|
|
coztego napisał: | To wiem Jeszcze sie zastanawiam jak grubo tego "ciasta bezowego" trzeba włożyć, zeby takie płaskie placki uzyskać |
coztego, beza nie rośnie w piecu - więc robisz tej grubości, jakie chcesz ostatecznie mieć. Ja robię trzy cienkie placki - pewnie ok. 2 cm grubości.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pią 6:42, 16 Lut 2007 Temat postu: Anisha |
|
|
Ali, bardzo śliczny w kuchni porządeczek zrobiłaś , tylko czy aby na pewno keks niedzwiedzicy można zaliczyć do konkretów? Ja bym jednak obstawiała słodkości...
A tak w ogóle to bogato się już robi w naszym spisie treści! Tyle pysznych rzeczy, mniam!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pią 6:43, 16 Lut 2007 Temat postu: borsaf |
|
|
Widać jak był taki topik potrzebny. Ja już niektóre wypróbowałam, inne, jak sałatki zostawiam na święta.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pią 6:43, 16 Lut 2007 Temat postu: jovanna |
|
|
dowiem sie i napisze ja nigdy bezow nie robilam, tylko ten krem ...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pią 6:45, 16 Lut 2007 Temat postu: Ali |
|
|
Może się komu przyda na święta przepis na doskonałą masę do tortów czy do biszkoptu z truskawkami
Dostałam od teściowej
Masa tortowa
1 kostka prawdziwego masła
1 szklanka cukru pudru
1 płaska łyżeczka kwasku cytrynowego
ok. 3/4 małego pojemnika śmietany 18% lub budyń (waniliowy, śmietankowy) ugotowany w połowie zalecanego mleka
Najpierw utrzeć masło z cukrem i kwaskiem, później bardzo powoli, po 1 łyżeczce, dodawać śmietanę lub ostudzony budyń, przez cały czas ucierając i dodając kolejną porcję dopiero, jak połączy się poprzednia.
Można też zamiast śmietany czy budyniu dodawać po 1 łyżce stopioną i ostudzoną uprzednio tabliczkę gorzkiej czekolady.
Tę podstawową wersję masy, czyli ze śmietaną, zrobiłam do przełożenia bananowca Flaire. Upiekłam go w za dużej blaszce, wyszedł niski i chciałam go podnieść troszkę masą. Przekroiłam ciasto, posmarowałam kremem, położyłam drugą warstwę ciasta, posmarowałam kremem i udekorowałam wiórkami czekoladowymi. Wyszło przepyszne
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|