Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
martini
Dołączył: 24 Kwi 2009
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Piaseczno
|
Wysłany: Sob 20:19, 16 Maj 2009 Temat postu: 2,5 miesięczny szczeniak strasznie nas gryzie - pomóżcie! |
|
|
Nessy (Parson Russell Terrier) jest z nami od dwóch tygodni. Od początku gryzła, ale tak bardziej w zabawie, choć dosyć mocno. Od wczoraj stała się właściwie agresywna. Gryzie mnie tak mocno, że nie mogę wydobyć swojej dłoni z jej pyska bez rozrawcia jej szczęk. Najgorsze jest jednak, że skacze na mnie i gryzie, dzisiaj tak mnie ugryzła w udo (skacze wysoko), że mam dwa krwiaki Nie wiem czy chciała złapać zębami spodnie czy mnie.
Czytałam już dziesiątki wątków o gryzieniu szczeniaków na różnych forach i od początku stosowałam:
- przerywanie zabawy w momencie gryzienia - działa, ale tylko w przypadku rąk, nie da się przerwać jej szału skakania na mnie
- zamykanie w innym pomieszczeniu na chwilę - chwilę po wypuszczeniu jest spokojniejsza, ale po kolejnej chwili często znowu wpada w szał
- dawanie w zamian zabawki, odwracanie uwagi, nie zwracanie uwagi, znieruchomienie, komenda 'siad' - zupełnie nie działa jak jest w "szale"
- przytrzymywanie zamkniętego pyszczka, wkladanie palca do gardła itd. - nie działa
No i jest coraz gorzej.
Pomóżcie - co mam robić. Moja mama już prawie żałuje, że ją mamy Boi się o mnie i szczerze mówiąc ja też momentami się boję 2,5 miesięcznego szczeniaczka! Kocham ją, ale gryzie bardzo mocno, bardzo wysoko skacze i nie reaguje wtedy na żadne polecenia. To nie tak miało być
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Appalachia/images/spacer.gif) |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subSilver/images/spacer.gif) |
Czarna
Weteran
Dołączył: 14 Sty 2008
Posty: 12160
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 20:30, 16 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Skoro jest już dosyć dramatycznie to ja bym zastosowała metody drastyczne, czyli pod żadnym pozorem nie okazywać, że się boimy! tego małego terrorysty, a wręcz przeciwnie, należy w takim wypadku natychmiast "przydusić" małego agresora do ziemi, czyli łapiemy za kark lub sierść z boku szyki i przyduszamy do ziemi, puki się nie uspokoi!!! i tak za każdym razem - pokazujemy, kto tu rządzi Oczywiście chodzi mi o przytrzymanie głowy przy podłodze, ale bez duszenia psiny
No ale mamy na forum fachowca od szkolenia, to może coś innego poradzi
Ostatnio zmieniony przez Czarna dnia Sob 20:31, 16 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Appalachia/images/spacer.gif) |
martini
Dołączył: 24 Kwi 2009
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Piaseczno
|
Wysłany: Sob 21:19, 16 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Dziękuję, spróbuję tej metody, tylko nie wiem czy dam radę ją utrzymać...mocno się potrafi wyrywać.
Nessy ma jakby dwie osobowości - anielską i diabelską, gdy jest spokojna, to po prostu sama słodycz, ale jak dostanie tego amoku, to po prostu maskara. Mama już czasem zaczyna podejrzewać u niej jakieś skrzywienie psychiczne, bo naprawdę nic na nią wtedy nie działa...
Nie wychodzi jeszcze na dwór, więc to może też jakaś przyczyna, że nie może sobie poszaleć na powietrzu, chociaż akurat dziś byłam z nią pół godzinki na działce i poszalałyśmy trochę, a i tak dostała amoku.
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Appalachia/images/spacer.gif) |
bzikowa.
Zaangażowany
Dołączył: 23 Wrz 2007
Posty: 762
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Legionowo/Warszawa
|
Wysłany: Sob 21:43, 16 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Znam jednego takiego czekoladowego szczeniaka (już nie ) , który wpadał w taki szał i pamiętam moje pogryzione łydki Ale przygniatanie jej do ziemi itd dawało odwrotne rezultaty
A czy suczka jest przyzwyczajona do klatki? Jeśli tak, to może można ją tam zamykać za każdym razem jak wpadnie w szał a jak się uspokoi to wypuszczać i dawać smakola za jakąś komendę.
Na dłuższą metę może zadziałać.
P.S A mogę wiedzieć skąd jest Twój parsonek?
Ostatnio zmieniony przez bzikowa. dnia Sob 21:44, 16 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Appalachia/images/spacer.gif) |
bjoerndalen
Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 22:23, 16 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Mam podobny problem z ABI Airedale terierem, jak jak tylko zaczyna podgryzać automatycznie daję jej do pyska zabawkę i bawię się z nią, równocześnie jak wybiera zabawkę wesołym i zdecydowanym głosem mówię DOBRZE, jeśli jest bardzo rozbrykana delikatnie chwytam za obróżkę i przytrzymuję pysk, a następnie jak się uspokoi zabawka i słowo dobrze. Poza tym pies musi mieć w domu miejsce na które się go odprowadza by się uspokoił, przypinasz smyczą dajesz coś do gryzienia to bardzo ważne i czekasz aż się uspokoi, ćwicz także wyciszenie na krzesełku, ty siadasz pies na smyczy jedna długość smyczy i czekasz aż spokojnie usiądzie, posiedzi trochę i robisz kółko dookoła krzesła, słowo DOBRZE i smakołyk. Dużo cierpliwości życzę i znalezienie takich smakołyków dla pieska aby wykonywał polecenia.
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Appalachia/images/spacer.gif) |
Terriermania
Administrator
Dołączył: 28 Lut 2007
Posty: 4610
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 23:53, 16 Maj 2009 Temat postu: Re: 2,5 miesięczny szczeniak strasznie nas gryzie - pomóżcie |
|
|
martini napisał: | - zamykanie w innym pomieszczeniu na chwilę - chwilę po wypuszczeniu jest spokojniejsza, ale po kolejnej chwili często znowu wpada w szał. |
to dlaczego nie zamkniesz jej ponownie???
Dajesz jej sygnał, że tylko pierwsze wpadnięcie w szał jest zachowaniem, którego nie akceptujesz.
A skoro Twoja suczka ma taki mocny charakter, że usiłuje postawić na swoim, to Ty tez postaw na swoim i zamykaj ja do skutku. Pies doskonale widzi, że nie reagujesz, a wręcz jestes bezradna na kolejne ataki i do psa należy ostatnie słowo. Poza tym "karałabym" w taki sposób KAŻDE zachowanie, które według Ciebie jest nieprawidłowe i którego sobie nie życzysz. Ale musi być w Twoim działaniu konsekwencja. I absolutnie nie odzywaj się do psa, nawet żeby go skarcić słowem, w trakcie egzekwowania kary, ani "transportu" do izolatki. Musisz pokazać psiakowi, że jego złe zachowanie będzie skutkowało Twoim brakiem zainteresowania.
Trzymam kciuki i dawaj znać.
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Appalachia/images/spacer.gif) |
martini
Dołączył: 24 Kwi 2009
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Piaseczno
|
Wysłany: Nie 9:13, 17 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Dziękuję, spróbuję z tym zamykaniem na stałe. Klatkę miała i nawet ją lubiła jako posłanie, jednak próbowaliśmy ją w niej zostawiać samą (klatka z dostępem do balkonu), jak wychodziliśmy, ale tak strasznie płakała, że zlikwidowaliśmy klatkę. Teraz zostaje w przedkopokoju+kuchni i zaskoczyło mnie to jak pięknie zostaje. klatka nie działała na nią najlepiej.
Dlatego tą izolatką jest balkon. Będę juz konsekwentna do bólu, po prostu czasami mam już dość tej walki z nią, choć wiem, że tak nie można.
Próbowałam dzisiaj przytrzymawania przy ziemi, ale wyrywała sie jak szalona, no i i nie wiem czy nie postrzegła tego jako zabawę.
Dziękuję Wam za wsparcie!
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Appalachia/images/spacer.gif) |
Grzywka
Dołączył: 22 Mar 2009
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie 9:28, 17 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Ja jak Cliver gryzie (bo czasami w zabawie mu się zdarza rzucać na ręce i gryźć dość mocno) to zaczynam piszczeć - żeby wiedział, że boli. Taki pisk jak szczeniak szczeniaka prosi by zluzował nacisk szczęk. To z reguły działa.
Jeśli nie to - jak już było mówione - można do ziemi przycisnąć (tak robią ponoć suki ze swoimi młodymi, gdy się za bardzo rozbrykają) albo łapię go za skórę w okolicach karku i mówiąc "źle" patrzę mu w oczy - i tak go trzymam do momentu, aż nie odwróci wzroku, następnie czeka go 15 minut totalnego ignorowania. Nikt nie może wtedy na niego patrzeć ani wymawiać jego imienia. Tego momentu najbardziej nie lubię
Co do wyrywania - to chyba każdy pies się wyrywa z takiego uścisku, ale po chwili (jak zauważa, że nie ma szans) to powinien po prostu dać za wygraną....
Trzymamy kciuki
Ostatnio zmieniony przez Grzywka dnia Nie 9:30, 17 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Appalachia/images/spacer.gif) |
zach
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 4170
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Sopot
|
Wysłany: Nie 11:24, 17 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
martini
przede wszystkim zapomnij o kończącej się cierpliwości czy o podejrzeniach, że Twoja suczka jest skrzywiona psychicznie- wybrałaś szczeniaka teriera, więc musiałaś liczyć się z tym, że nie będzie łatwo. Jeżeli nie liczyłaś się z tym to czas najwyższy to zrobić
Ja bym suczy nie przygniatała, ani się z nią nie szamotała odciągając- wpływając na nią fizycznie, przy jej zdecydowanym charakterku tylko pokażesz jej, że konfrontacja jest sposobem na rozwiązanie napięcia.
Zastanów się nad przyczyną takiego zachowania- może sucza ma po prostu za dużo energii i ją rozsadza? Pomyśl nad jakimiś zajęciami dla niej- zacznij na przykład naukę sztuczek- co by dać jej stymulację.
Na wpadanie w szał jest trochę metod, ale to wszystko zależy jaki jest pies. Jeżeli jest łakomy można odwrócić jej uwagę smakołykami. Jeżeli nic do niej nie dociera to ja bym jej na jakiś czas założyła szelki do tego krótka cienka smyczka- bez rączki by się gdzieś nie zaczepiła. No i jak sucza zaczyna tracić panowanie nad sobą to odciągamy i łapy przednie lądują w powietrzu tak by sucza straciła możliwość działania i czekasz aż się uspokoi. Opuszczasz i obserwujesz. Zaczyna znów świrować to znów jedzie w górę. Spokojnie bez stresu, krzyku i nerwów i przede wszystkim z dużą wyrozumiałością- nie zapominaj, że to jeszcze dziecko.
Najwięcej jednak sama musisz myśleć jak trafić do szalejącego teriera, bo Ty ją znasz najlepiej. To są same uroki wychowywania szczeniaka- także baw się dobrze
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Appalachia/images/spacer.gif) |
coztego
Gość
|
Wysłany: Nie 11:31, 17 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
martini napisał: | Dziękuję, spróbuję z tym zamykaniem na stałe. |
Nie "na stałe" tylko konsekwentnie
martini napisał: |
Dlatego tą izolatką jest balkon. |
Nie wiem czy balkon to dobre miejsce na wyciszenie psa... Sporo bodźców z otoczenia, wydaje mi się, że lepiej zamknąć malucha samego w pokoju czy łazience (pod warunkiem, że nie ma żadnych "domestosów" na wierzchu, które mógłby zeżreć).
I nie podkręcaj jej w zabawie, staraj się spędzać czas ze szczeniakiem spokojnie, ćwicząc posłuszeństwo, nagradzając różne zachowania. I zacznij się rozglądać za jakąś fajną szkołą dla maluchów
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Appalachia/images/spacer.gif) |
martini
Dołączył: 24 Kwi 2009
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Piaseczno
|
Wysłany: Nie 11:47, 17 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
coztego napisał: | martini napisał: | Dziękuję, spróbuję z tym zamykaniem na stałe. |
Nie "na stałe" tylko konsekwentnie |
Tak, tak, to właśnie miałam na myśli
coztego napisał: |
Nie wiem czy balkon to dobre miejsce na wyciszenie psa... Sporo bodźców z otoczenia, wydaje mi się, że lepiej zamknąć malucha samego w pokoju czy łazience. |
Tak właśnie stwierdziłyśmy z mamą - teraz będzie łazienka, z tym że do łazienki dłuższa droga
coztego napisał: | I nie podkręcaj jej w zabawie, staraj się spędzać czas ze szczeniakiem spokojnie, ćwicząc posłuszeństwo, nagradzając różne zachowania. I zacznij się rozglądać za jakąś fajną szkołą dla maluchów ![Cool](http://picsrv.fora.pl/images/smiles/icon_cool.gif) |
Szkołę już właściwie mam wybraną, no ale musimy poczekać aż Nessy będzie po trzecim szczepieniu. Mam nadzieję, że właśnie jak zacznie wychodzić i zaczniemy się szkolić, to nie będzie aż takiej potrzeby szaleństw w domu.
Zobaczymy, będę zdawać relacje
Ostatnio zmieniony przez martini dnia Nie 15:05, 17 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Appalachia/images/spacer.gif) |
martini
Dołączył: 24 Kwi 2009
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Piaseczno
|
Wysłany: Nie 15:10, 17 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
A jeszcze napiszę/wytłumaczę skąd pomysł "skrzywienia" psychicznego suni - raz na jakiś czas Nessy chowa ogon pod siebie i biega po pokoju jak szalona, dosłownie jakby ugryzło ją coś w pupcię. Stąd pomysł, że to może jakieś spowodowane psychiką. Krzywda jej się u nas nie dzieje, nie ma się czego bać, nie stosujemy przemocy itp., więc ciężko stwierdzić o co jej chodzi. Trwa to chwilę, minutkę, dwie i się uspokaja...
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Appalachia/images/spacer.gif) |
asher
Gość
|
Wysłany: Nie 15:56, 17 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Toż to klasyczna psia głupawka, absolutnie normalne zachowanie! Jakby szczeniak teriera tak się nie zachowywał, to dopiero byłoby dziwne
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Appalachia/images/spacer.gif) |
Terriermania
Administrator
Dołączył: 28 Lut 2007
Posty: 4610
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 19:38, 17 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
asher napisał: | Toż to klasyczna psia głupawka, absolutnie normalne zachowanie! Jakby szczeniak teriera tak się nie zachowywał, to dopiero byłoby dziwne ![Wink](http://picsrv.fora.pl/images/smiles/icon_wink.gif) |
martini spokojnie, moje suki są starsze (10, 7 i 3 lata) i też potrafią tak czadować szczególnie na porannym spacerze to jest objaw nadmiaru energii
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Appalachia/images/spacer.gif) |
Ravena
Weteran
Dołączył: 30 Cze 2007
Posty: 1784
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdynia
|
Wysłany: Nie 20:08, 17 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Potwierdzam! Głupawka klasyczna
Milka uprawia ją do dzisiaj, z tą różnicą, że już nie codziennie.
Pamiętam sytuacje, gdy ja leżałam z gazetą na kanapie, a pies latał jak szalony! Zawsze z zakrzywionym w dół ogonem.
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Appalachia/images/spacer.gif) |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|