Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
rita
Moderator
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 3712
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: LODZ
|
Wysłany: Wto 20:38, 20 Lut 2007 Temat postu: Agresja ? |
|
|
Chciałabym poruszyc temat agresji w stosunku do innych psow.[/b]
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
coztego
Gość
|
Wysłany: Wto 20:41, 20 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
I ja też! Ja też!
Chciałabym wywołać do odpowiedzi zach, która pisała, ze uczy Ludwisia uległości w stosunku do innych psów... Co i jak robisz?
|
|
Powrót do góry |
|
|
rita
Moderator
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 3712
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: LODZ
|
Wysłany: Wto 20:44, 20 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
O matko udało mi sie załozyc nowy temat A teraz powaznie,od jakiegos czasu zauwazyłam,ze Parys stał sie agresywny do innych psow. Ide z nim na spacer,trzymam na smyczy,naprzeciwko idzie ktos z psem i co robi Parys rzuca sie,szarpie smycza Kiedys to podszedł,pieski obwachały sie,ogonkami pomerdały i było wszystko w porzadku,a teraz szkoda gadac.Co jest przyczyna takiego zachowania ?
|
|
Powrót do góry |
|
|
coztego
Gość
|
Wysłany: Wto 20:46, 20 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
rita60 napisał: | Co jest przyczyna takiego zachowania ? |
Podejrzewam, że wiek... Pytanie tylko jak z tym walczyć
|
|
Powrót do góry |
|
|
rita
Moderator
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 3712
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: LODZ
|
Wysłany: Wto 20:55, 20 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
coztego poczekamy na wypowiedz ekspertow zach
|
|
Powrót do góry |
|
|
rita
Moderator
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 3712
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: LODZ
|
Wysłany: Pią 11:29, 23 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Gdzie jest zach nasz ekspert ?
|
|
Powrót do góry |
|
|
fuka
Weteran
Dołączył: 16 Lut 2007
Posty: 2857
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Pią 13:39, 23 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
temat mi jest bliski, coby nie powiedziec - dotyka mnie osobiście - rozdzielałam ostatnio dwóch kretynów przy żarciu i mam dziure w palcu wskazującym i na antybiotyku jestem, trymowac nie moga a panowie cali
Półtora roku temu zintegrowałam ze soba dwóch dorosłych, kryjących terrierów i naogół idzie mi całkiem nieźle, ale tylko naogół
|
|
Powrót do góry |
|
|
zach
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 4170
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Sopot
|
Wysłany: Pią 13:46, 23 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
rita60 napisał: | Gdzie jest zach nasz ekspert ? |
Rituś
o temacie myślę od 2 dni, bo temat trudny jest i nie da się go napisać na szybko.. Ekspertem w dziedzinie się nie czuję, ale mogę napisać kilka zasad jakie ja stosuję by opanować mojego rozrabiakę.
|
|
Powrót do góry |
|
|
fuka
Weteran
Dołączył: 16 Lut 2007
Posty: 2857
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Pią 13:47, 23 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Rita obawiam sie, że moje problemy musze rozwiązywac we własnym zakresie i uczyć się na własnych błedach... Proces przygotowywania przeze mnie żarcia dla psów wrócił do normy - Makaron siedzi pod stołem, Elmo siedzi obok, Kawa troche dalej, a Fuka z kanapy nadzoruje czy aby któreś nie przekracza niewidocznej granicy. Gorzej bywa jak gościmy u siebie inne psy Gośki - Iluzja na przykład zajmuje strategiczne miejsce i warcząc demonstruje, ze jest najbliżej. Na szczęście reszta ja olewa, a ja wybijam jej z głowy takie zachowanie aż do nastepnego razu.. Kasztanka ma tak samo. Hyzio warczy dopiero przy swojej misce, a Biedronka jest grzeczna, chociaz z nich wszystkich - ona najbardziej kocha jeść.
Ale jeżeli chodzi o agresje smyczowa - to tak zachowuje się moja Kawusia. Luzem przewaznie jest ok, a le kiedy prowadzę ja na smyczy i na naszej drodze pojawi się inny pies.. nagle okazuje sie, że z czarną wścieklicą idę To samo ma jak jedzie samochodem - pojawia się pies, a ona szału dostaje Inne moje kundle sa pod tym wzgledem normalne.
Ostatnio zmieniony przez fuka dnia Pią 13:51, 23 Lut 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
rita
Moderator
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 3712
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: LODZ
|
Wysłany: Pią 13:51, 23 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
To pisz zachkazda rada bedzie bezcenna. Chciałam tylko dodac,ze Parys ta agresje przejawia w stosunku do srednich i duzych psow. Na widok psow w typie Majuta,czy Lukierka dosłownie sie slini,a ogonek chodzi jak wiatrak.Widocznie wychodzi z załozenia,ze małe jest piekne.
|
|
Powrót do góry |
|
|
rita
Moderator
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 3712
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: LODZ
|
Wysłany: Pią 13:54, 23 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Fuka u mnie jest to samo,na smyczy,w samochodzie.Podejrzewam,ze gdyby nie był na smyczy,to by nie był taki agresywny,moze mysli,ze jest pancia,to w razie co pogryzie tamtego psa
|
|
Powrót do góry |
|
|
fuka
Weteran
Dołączył: 16 Lut 2007
Posty: 2857
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Pią 13:55, 23 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Rita albo uważa, że małe w niczym Wam nie zagraża i nie podwaza jego pozycji. Pamiętaj, że pies na smyczy jest dosłownie z Toba związany i w zależności od Waszych relacji - albo czuje się silniejszy, bo ma za soba Ciebie, albo czuje sie bardziej za Ciebie odpowiedzialny, a może wszystkiego po trochu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
fuka
Weteran
Dołączył: 16 Lut 2007
Posty: 2857
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Pią 13:56, 23 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
P.S. no i napisałyśmy jednoczesnie to samo
|
|
Powrót do góry |
|
|
zach
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 4170
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Sopot
|
Wysłany: Pią 15:13, 23 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
rita60 napisał: | To pisz zachkazda rada bedzie bezcenna. |
W zależności od sytuacji u mnie najpopularniejsze zabiegi to:
- unikanie sytuacji ryzykownych- bo nigdy nie wiadomo..
Czyli jeżeli widzę dużego psa idącego z przeciwka to jeżeli mam możliwość przechodzę na drugą stronę. Jeżeli jestem w lesie, mam psy luzem i widzę z daleka jakiegoś obcego psa to łapię moje i drę się by obcy też został złapany, jak do siebie podejdziemy i pies okaże się OK można puścić do zabawy. Acha i tu nie zgadzam się na puszczenie psa, który zachowuje się agresywnie na smyczy przy tłumaczeniach "on tylko tak na smyczy".. Kiedyś ktoś mądry powiedział, jeżeli ktoś nie potrafi panować w pełni nad psem na smyczy to tym bardziej tego nie zrobi, kiedy pies będzie luzem.. Nigdy nie zgadzam się na sytuacje typu "pani puści swojego, bo ja bym chciał by mojego w końcu ktoś ustawił".. Zapamiętuję wszystkie sytuacje konfliktowe nawet jeśli pojawiły się tylko raz lub bardzo rzadko.. Uszy i oczy zawsze otwarte, zawsze uważam, czy np. Ludwik nie pomyli małego psa z kotem
Przezorność to bardzo ważna rzecz, bo każdy konflikt to może być duże cofnięcie się do tyłu.
- odwracanie uwagi, budowanie miłych skojarzeń..
Kiedy jesteśmy w zasięgu jakiegoś wroga staram się przekierunkować psa na siebie. Ja najczęściej stosuję taką taktykę na spacerze w lesie bo tam mam swobodę działań. Więc kiedy widzę, że gdzieś w oddali idzie jakiś nie fajny pies- wołam Ludwika i zaczynam z nim się bawić. Z jednej strony pokazuję mu, że nie warto interesować się jakimś psem, kiedy ja tu jestem blisko i oferuję mu coś naprawdę super. Z drugiej buduję miłe skojarzenie- widzę nie fajnego psa = pani zaczyna się super ze mną bawić. Podczas odwracania uwagi oczywiście można stosować różne rzeczy, często to są smakołyki. Nie ważne jest to czym odwracamy uwagę, ale ważne jest by było to na tyle silne by mimo rozpraszaczy skupić psa na własnej osobie.
- blokowanie..
Są sytuacje kiedy mniej lub bardziej stanowczo blokuję agresywne zachowywania. Wymaga to jednak dobrych relacji z psem, pies musi liczyć się z sygnałami, które mu przekazujemy. Jeżeli nasze relacje gdzieś szwankują- to nim zaczniemy blokowanie trzeba wzmocnić nasze relacje.. Ten punkt jest też związany mocno z posłuszeństwem psa. Blokowanie staram się stosować nim wystąpi agresywne zachowanie a ryzyko wystąpienia takowego jest bardzo duże. Np wtedy kiedy jeszcze pies się zachowuję OK, ale ja wiem, że zaraz będziemy przechodzić przy ogrodzeniu gdzie ujada jakiś upierdliwy burek. Wtedy właśnie kiedy jeszcze jest OK mówię bardzo stanowczym, niskim głosem "Tylko spróbuj!" albo coś równie zachęcającego .. Kiedy mimo to coś mi pies zaczyna bąkać pod nosem rozlega się moje słynne "EJKA!! EJKA!!". Dla mnie to jedna z najważniejszych technik- wtedy kiedy mam dwa psy na smyczy, które się wzajemnie nakręcają i które są znacznie ode mnie silniejsze fizycznie. Tutaj muszę pokazać w pełni stanowczo, że to kurda dyda jednak ja dowodzę.
Czasem sam ton i terror psychiczny nie wystarcza.. Zdarza mi się, kiedy Ludwik wda się w jakąś smyczową pyskówkę, że łapię go za pysk, przyciągam jego głowę blisko mojej głowy i patrząc się bardzo twardo, z bliskiej odległości w oczy bardzo dobitnie mu mówię "że BARDZO mi się nie podoba to co on robi". Potrafię mu tak całkiem długo nagadać, tak by naprawdę widział, że to już nie przelewki..
Jeżeli pies zachowuje się dobrze- to spokojnie, ale szczerze go chwalę. Jednak robię to tylko w momencie uzyskania pożądanego efektu, bo tylko wtedy ma to sens. Inaczej to raczej bardziej by to podeszło pod próbę przeproszenia psa..
- sytuacje beznadziejne..
Są sytuacje, kiedy nijak nie ma możliwości zastosowania metod radzenia sobie z agresywnymi zachowaniami. Kiedy np. trzeba szybko przejść przez ciasną przestrzeń, wokół wszyscy się spieszą i nie ma jak się chwilę zatrzymać czy zareagować. Co wtedy robię? Łapię bardzo krótko psa lub psy i możliwie szybko mijam źródło konfliktu, bez żadnych słów, reakcji- co by mieć to za sobą i jak najszybciej o tym zapomnieć. To samo kiedy właściciel drugiego pyszczącego psa wdaje się w dyskusje, też łapię psy i już mnie nie ma. Czasem po prostu najlepiej jest jak najszybciej uciec nie robiąc absolutnie nic, niż starać się robić coś z czymś nad czym absolutnie nie jesteśmy w stanie zapanować.
|
|
Powrót do góry |
|
|
rita
Moderator
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 3712
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: LODZ
|
Wysłany: Pią 15:26, 23 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Dzieki zach rzeczywiscie jest tych metod troche,ja generalnie dostosowuje sie do tej ostatniej ale dlaczego -mieszkam w centrum,tam jest własciwie taki kwadrat,gdzie przychodza wszyscy własciciele psow z mojej i okolicznych ulic.Znamy sie z widzenia,pozdrawiamy,ale zdajemy sobie sprawe z reakcji naszych psow,wiec gdy idzie pani z agresywnym bokserem,sciaga go na smyczy,przechodzi na druga strone chodnika,lub ulicy,ja robie to samo,ale nie chciałabym,zeby ta metoda,była jedyna,bo pewnie na dłuzsza mete sie nie sprawdza. Sprobuje perswazja,to madry piesek, lub jak piszesz metoda odwracania uwagi.Dzieki raz jeszcze i pozdrawiam.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|