Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
coztego
Gość
|
Wysłany: Pon 21:48, 19 Lut 2007 Temat postu: Gość w dom, Diabeł w dom |
|
|
Już kiedyś omawialiśmy to na dogo, ale do żadnych konstruktywnych wniosków nie doszliśmy
Kiedy przychodzą "normalni" goście, Kreśka przywita się w miarę żywiołowo, poprzytula się, poprzynosi zabawki, w końcu ułoży się gościom na kolanach i jest spokój. Dopóki gość nie wpdanie na pomysł, żeby pójść do toalety - obcego, który łazi bezczelnie po naszym mieszkaniu trzeba oszczekać Ale to wszystko pikuś...
Koszmar zaczyna się, kiedy przyjeżdża mój brat ze swoją rodziną, a zwłaszcza z moją młodszą bratanicą. Kaja ma 2,5 roku, nie potafi usiedzieć na miejscu 2 minut, ciągle gada, pokrzykuje... psa się za bardzo nie boi, ale i tak ich kontakty są znikome, bo Kreska wariuje na jej widok. Szczeka non-stop przy każdym ruchu Kai, nie potrafi opanować emocji, a ja nie mogę puścić swobodnie 25 kg, rozemocjonowanego psa, żeby się witał i bawił z 2,5 letnim dzieckiem, bo z dziecka nie zostało by zbyt wiele... Jeśli trafi się kilka minut, podczas których wszyscy spokojnie siedzą (np. jemy obiad) Kreska spokojnie kładzie się przy mnie i już. Ale niech tylko mała ruszy na obchód mieszkania... katastrofa...
Nie wiem jak opanować emocje Kreśki... Czy musze czekać, aż dziecko podrośnie, będzie miało 5-6 lat i będzie na tyle duże, żeby się z psem zmierzyć?
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
rita
Moderator
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 3712
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: LODZ
|
Wysłany: Pon 22:00, 19 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
coztego tu chyba nie chodzi o wiek dziecka,mam 12-letnia siostrzenice,na widok ktorej Parys szaleje,czasami mam wrazenie,ze traktuje ja jak rowiesnice w stadzie Efekt jest taki,ze ucieka przed nim do pokoju corki,bo ja zamecza podgryzaniem,całowaniem,zabawa w nieskonczonosc.Fakt,ze trafiła kosa na kamien,bo siostrzenica ma rowniez w sobie tyle energii co on.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Flaire
Weteran
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 10529
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 22:19, 19 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
coztego, myślę, że Lotka miałaby tak samo. U Lotki wynika to z braku pewności siebie - aby to opanować, próbuję socjalizować ją z dziećmi, odczulać ją. A że nie znam zbyt wielu dzieci - opornie to idzie...
|
|
Powrót do góry |
|
|
zach
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 4170
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Sopot
|
Wysłany: Pon 23:35, 19 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Ja miałam problem z labem i z odwiedzającymi. Niestety jego entuzjazm i radość były zbyt duże. No i tak samo jak z Kreską, nawet jeżeli już się na chwile położył to tylko jak ktoś wstał to ten wariat już szalał ze szczęścia.
Początkowo próbowałam opanować psa odwracając mu uwagę- czyli gość w dom to giczka cielęca na posłanko. Czasami to skutkowało- i labiszcz spokojnie obrabiał smakołyka patrząc na gości i bębniąc ogonem o podłoge.
Jednak czasem gości było zbyt dużo lub kości zbyt mało. Wtedy do opanowania psa potrzebne jest posłuszeństwa. Ja żeby mieć totalną kontrolę nad Hugiem miałam go cały czas na smyczy. Za to że leżał spokojnie dostawał smakołyki. Przy bardzo stanowczym i konsekwetnym traktowaniu powoli zaczął się uspokajać, ale łatwo to nie przyszło.
Generalnie opanowywanie psa polegało na ciągłym, upartym sadzaniu i kładzeniu go. Bez nerwów, do znudzenia- cały czas tak samo. Na zasadzie- prędzej tobie się znudzi niż mi.. No i w końcu dotarło do tego dekla, że ze mną nie wygra.
|
|
Powrót do góry |
|
|
coztego
Gość
|
Wysłany: Wto 0:07, 20 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
zach napisał: | Ja żeby mieć totalną kontrolę nad Hugiem miałam go cały czas na smyczy. Za to że leżał spokojnie dostawał smakołyki. |
U mnie też tak wygląda... Choć ze spokojem różnie bywa, bo kiedy Kreśka po raz setny rozdziera mordę to mam ochotę ją powiesić na smyczy, którą trzymam w ręku
rita60 napisał: | coztego tu chyba nie chodzi o wiek dziecka |
Nie, starsza bratanica ma 9 lat, więc miała 6 sześć kiedy poznały się z Kreśką. Owszem, Kreska Kingę uwielbia, szaleje na jej widok, ale uspokaja się po kilku minutach powitania, potem się razem bawią, przytulają i jest sielanka. Ostatni tydzień Kinga spedziła u nas i fajnie jest na nie patrzeć, bo Kinga w tej chwili już dość sprawnie wydaje Kresce komendy i nagradza ją zabawkami, dzięki czemu ich zabawy przestały byc dzikim szaleństwem. Ale faktem jest, że od samego początku, kiedy Kinga i Kreska się poznały - czuwałam nad ich kontaktem i nie pozwalałam ani jednej ani drugiej nadmiernie się nakręcać. Dziecko wie, że u mnie najpierw obrywa dziecko, a potem pies, więc się pilnuje
Flaire napisał: | coztego, myślę, że Lotka miałaby tak samo. |
Mówisz brak pewności siebie... Cóż, będziem socjalizować podczas kolejnych wizyt rodzinnych Jak czytam czasem o Loci, to jakbym Kreskę widziała... I w Poznaniu na ringu też miałam takie wrażenie, to chyba ten sam typ osobowości
No właśnie, Kreska socjalizowała się z dzieckiem 6-cio letnim, i dzieci mniej więcej od tego wieku traktuje w miarę spokojnie (widzę po dzieciach zaczepiających ją na podwórku). Kiedy dziecko jest już w pełni świadome swoich ruchów, a w dodatku nie boi się psa i potrafi się przy psie zachować - Kreśka jest ideałem. Ale młodsze wprawiają ją w totalne wariactwo.
Ale Kreska w ogóle kiepsko sobie radzi z emocjami...
|
|
Powrót do góry |
|
|
OMM
Zaangażowany
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 1165
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 11:42, 20 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Ciekawy temat.
Ja mam podobny problem z Figą.
Dwoje starszych dzieci Figa traktuje jako kolana do pieszczot, one rozumieją że Figa jest po przejściach i tak jak coztego zauważyła są świadome swoich ruchów. Natomiast z Zuzią 4 letnią jest problem.
Zuzia jest głośna, spontaniczna i nie rozumie czym różni się Figa od spokojnego Maxa. Max nigdy jej nie ugryzł ani nie naszczekał. Zwykle traktował ją jak swoje dziecko i roztaczał opiekę. Do tego stopnia, że gdy Zuzia płakała w naszej obecności, szczypał nas po łydkach za karę, sądząc iż robimy dziecku krzywdę, oczywiście patrzył przy tym z wyrzutem ogromnym i burczał po swojemu. Po prostu nas opierniczał.
Teraz mamy kłopot.
Jak Zuzia jest spokojna, to wszystko jest ok. Jak się bawi, tańczy albo robi coś czego Figa nie rozumie, Figa dostaje szału, szczeka, tłucze Zuzię łapkami, skacze na dziecko.
Zuzia się boi takich zachowań Figi i wtedy zaczyna krzyczeć albo płakać, a Max staje w Zuzi obronie rzucając się na Figę.
Jest wtedy akcja i zadyma.
Przyznam szczerze, że nie mam pomysłu jak sobie radzić z takimi sytuacjami. Bo wiem, że Figa boi się gwałtownych ruchów i podniesionego głosu, ale z drugiej strony dziecko jest spontaniczne z natury a Zuzia już wybitnie.
Ma ktoś pomysła jak sprytnie oswoić Figę?
Bo karząca łapa Maxa bywa czasami bardzo dotkliwa dla Figi, czasami zwyczajnie nie zdążę dopaść towarzystwa.
Dodam jeszcze, że Zuzia Fidze krzywdy nie robi, stara się jej unikać. A zadyma zwykle jest wtedy gdy Zuzia ma ochotę na spontaniczną zabawę.
|
|
Powrót do góry |
|
|
coztego
Gość
|
Wysłany: Wto 11:50, 20 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
OMM napisał: | Jak Zuzia jest spokojna, to wszystko jest ok. Jak się bawi, tańczy albo robi coś czego Figa nie rozumie, Figa dostaje szału, szczeka, tłucze Zuzię łapkami, skacze na dziecko. |
Gdzieś czytałam, żeby zmienić u psa złe skojarzenie głośnych zabaw dziecka, można rozsypać trochę karmy w chwili rozpoczęcia zabawy. O ile pies się karmą interesuje Rozsypujesz garść karmy i obok brykasz z dzieckiem. Pies zajmuje się wyszukiwaniem jedzonka, olewa zabawę. Podobno po kilku razach pies wie, że taka zabawa to nic złego
Ale to przeczytane, sama nie próbowałam, bo nie mam dziecka na codzień, a Kreska reaguje awanturą niemal na kazdy ruch Kajki, więc musiałaby jeść non-stop
|
|
Powrót do góry |
|
|
OMM
Zaangażowany
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 1165
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 12:04, 20 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
coztego napisał: |
Gdzieś czytałam, żeby zmienić u psa złe skojarzenie głośnych zabaw dziecka, można rozsypać trochę karmy w chwili rozpoczęcia zabawy. O ile pies się karmą interesuje |
hmm, jedyną atrakcyjną karmą dla Figi jest ryż z warzywami
Najgorsze to jest to, że Max Figę teraz pinuje, jak ta się zbliża do Zuzi i capie po tyłku Figę jak tylko Zuzia zakwiczy.
Taki obrońca kieszonkowy z niego.
Ciekawe, nie widzi a zawsze trafia bezbłędnie
|
|
Powrót do góry |
|
|
zadziorny
Administrator
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 42060
Przeczytał: 1 temat
Skąd: Rybnik
|
Wysłany: Wto 17:00, 20 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
OMM napisał: | Najgorsze to jest to, że Max Figę teraz pinuje, jak ta się zbliża do Zuzi i capie po tyłku Figę jak tylko Zuzia zakwiczy.
Taki obrońca kieszonkowy z niego.
Ciekawe, nie widzi a zawsze trafia bezbłędnie |
Ty się nie dziw - nos ma nadal sprawny
|
|
Powrót do góry |
|
|
OMM
Zaangażowany
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 1165
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 17:20, 20 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
zadziorny napisał: |
Ty się nie dziw - nos ma nadal sprawny |
zadziorku nie tylko nos
|
|
Powrót do góry |
|
|
coztego
Gość
|
Wysłany: Pią 21:37, 23 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Dziecinka znów nas dzisiaj nawiedziła, więc miała Kreśka kolejną okazję do socjalizacji. Skarmiałam ją kocią karmą i nawet jakoś nam to szło... Kaja nawet próbowała Kreśkę pogłaskać, ale na odległość
Przy okazji, dziecko stworzyło nowe słowo na uciszenie psa, połączyła "nie szczekaj" i "zamknij mordę", i krzyczała do Kreski "Niezamardaj!"
|
|
Powrót do góry |
|
|
Brasi
Dołączył: 17 Lis 2007
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gliwice
|
Wysłany: Pon 0:36, 19 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Podepnę się z pytaniem pod ten temat, bo jeszcze za bardzo nie potrafię się poruszać po forum
Jak rozróżnić, czy warczenie i szczekanie na wchodzących do domu gości wynika z tchórzostwa psa, czy też z chęci dominacji i obrony terytorium?
Mój poprzedni pies - fila brasileiro był typowym przedstawicielem swojej rasy, czyli posiadał tzw. ojerizę. Wiedziałam, że nieufność wobec obcych wynika z jego charakteru i po rozenaniu zagrożenia, pies zaczynał obcego ignorować. Obecna sunia warkoli i szczeka, wykonuje też takie ruchy, że nie mam pewności, czy nie ugryzie i jakie będzie jej dalsze zachowanie. Dopiero ucze się jej zachowań i próbuję je sobie wytłumaczyć, żeby odpowiednio na nie reagować. Wiem, że przy fili przekupstwo było by bezowocne, przy Nikicie na razie to działa, ale to są dopiero pojedyncze przypadki. Nie mieliśmy jeszcze okazji poobserwować jej zachowania przy powtórnych odwiedzinach tych samych gości.
|
|
Powrót do góry |
|
|
coztego
Gość
|
Wysłany: Pon 11:58, 19 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Brasi, tak na odległość, przez internet to chyba trudno wyczuć
Dawno Nikita jest u Was? Skąd się wzięła? Czytałam, że jest schroniskowa, ale czy do Was trafiła bezpośrednio ze schroniska? I z którego schroniska, że tak z ciekawości zapytam?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Brasi
Dołączył: 17 Lis 2007
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gliwice
|
Wysłany: Pon 12:19, 19 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Nikita jest u nas od 2 tygodni. Została wzięta bezpośrednio ze schroniska w Zabrzu Siedziała tam od kilku dni, była odłowiona z terenu, gdzie się błąkała. Praktycznie była jeszcze na kwarantannie, ale tak strasznie się trzęsła z zimna, że pani kierowniczka zgodziła się, by kwarantannę odsiedziała u mnie w domu - na zasadzie umowy terminowej. Teraz właśnie kwarantanna się skończyła i pies może być już przez nas zaadoptowany na stałe.
Nikita w domu jest bardzo radosna, stale lata z zabawkami, przychodzi się non stop tulić i zalizuje nas okrutnie. Byłam bardzo zdziwiona jej reakcją na gości. Nie ten pies Na spacerze do innych piesków jest nastawiona bardzo przyjaźnie, zachęca ich do zabawy i wspólnego szaleństwa. Na ludzi na zewnątrz reaguje różnie,np. pogoni i obszczeka rowerzystę, ale najczęściej ich nie zauważa, bo jest zajęta spacerem lub innymi psami. Dodam, że sunia ma około roku/półtora.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kati
Weteran
Dołączył: 08 Mar 2007
Posty: 9836
Przeczytał: 1 temat
Skąd: Będzin
|
Wysłany: Pon 19:58, 19 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Ja podejrzewam, że będę miała taki sam problem.
U mnie w rodzinie jest jeden 5-latek, który boi sie nawet spokojnie leżącego kota, a co dopiero szalejącego i gryzącego wszystkich psa. Jest jeszcze jedno dziecko, którego rodzice w miarę normalnie podchodzą do sprawy psa i dzieci, ale Oliwka jeszcze nie ma roku, wiec raczej jest jeszcze za mała na socjalizację.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|