BOLĄCZKI HODOWCÓW czyli JESTEM ZA A NAWET PRZECIW

Terriermania

Zaraz mnie szlag trafi, pieklisz sie, ze załozony temat został tylko po to, zeby "obsmarować hodowle Balutido", a zamiast spokojnie z nami dyskutowac, zajmujesz sie wyszukiwaniem jakis bzdur, ze pitt bull kogos tam zaatakowal, ONki rowniez, jak i dobermany i inne rasy tez mialy epizody ataku na czlowieka, a mimo wszystko ludzie dalej je hoduja.

To jaki jest pies zalezy od jego wlasciciela, powinnas to wiedziec skoro Twoje poprzednie załozenia hodowlane (bo obecne sa: HPR Balutido hoduje w celu sprzedaży..... itd) dotyczyly szkolenia i uzytkowosci, wiec takie stwierdzenia powinny byc dla Ciebie mantra zyciowa, ale coz, widzxę, że gadam o zupie, a Ty o ..... czym innym, szkoda mojej klawiatury.

Loca

Balitudo - to jakbyś chciała wiedzieć w kwestii mojej rasy, w niektórych landach mogą mieć ttb w domu Razz

i tam sobie bytuje moja suka - dodam nie jedyna w Niemczech spoza ów kraju... a hodowle staffików też tam mają i to z całkiem fajnymi psiakami Wink

(uwierz, że zanim się zgodziłam na ten eksport to rozmawiałam z wieloma hodowcami w kraju i za granicą, którzy psy tam wypuścili - więc najpierw było myślenie, a potem czyn - no i ja nikomu nie naściemniałam przy tym niczego, nie wprowadzałam w błąd a wspólnie z właścicielami dowiadywaliśmy się szczegółów - pochwalę jeszcze skoro mnie wyciągasz, że ta suka regularnie chodzi do psiej szkoły i ma swoje osiągnięcia w szkoleniu Razz

) - jakbyś chciała dokładniej wiedzieć ten kraj też niebawem ponownie zweryfikuje psie prawo - mam aktualne wieści od właścicieli Giny a nie sprzed 10 lat Razz

nie odwracaj kota ogonem, bo ja Ciebie nie zaatakowałam wbrew temu co myślisz..

BALUTIDO

Terriermania

W kontekscie tego tematu to bzdury, choc problem rzeczywiscie ogromny, ale jak juz pisałam, to jaki jest pies zalezy od postepowania właściciela. Niemajace zwiazku z tematem posty, które maja odwrócić uwage, od Twojej merytorycznej niewiedzy na temat hodowli psów.

Czekamy na konkretne odpowiedzi na nasze pytania i te wnioski, z przyjemnoscia sie zapoznam. Jezeli uznam, ze masz racje w jakiejs sprawie, oczywiscie szczerze to napiszę, na chwilę obecną, nie mam o Twoim postepowaniu, o Twoim hodowaniu dobrego zdania. I równiez jestem oburzona takim tokiem rzeczy.

Edit: dopisałam czesc postu.

Terriermania

magnitudo

ten temat jest o problemach dotyczących hodowli Cool

temat o pogryzieniach jest gdzie indziej Evil or Very Mad

można sobie poszukać i tam kontynuować Rolling Eyes

adrianas_dogs

zadziorny

BALUTIDO

Borsaf · Gość

Popieram Zadziornego.
Ta dyskusja już od dłuższego czasu nic nie wnosi konstruktywnego.
Na proste pytania zamiast odpowiedzi jest post o hodowli w Niemczech???
To by świetego z równowagi wyprowadzilo.

Bona

Balutido, Balutodo!

Widzę, że naprawdę nic nie rozumiesz z tego, co hodowcy AT i nie tylko AT chcą Ci przekazać. Rzucasz się jak ryba w sieci pogrążając się coraz bardziej.

Forum to jest stworzone dla miłośników psów. To tu możemy wymienić się wiedzą, doświadczeniem, znaleźć pomoc dla psów w potrzebie itp. Hodowcy często zamieszczają info o miotach i wolnych jeszcze szczeniętach. Mając takie informacje bardzo często kierujemy ludzi poszukujących szczeniąt do innych hodowców i to nie tylko tych dużych, ale i tych mniejszych. Ale musimy mieć pewność co do tego, że właściciel takiej hodowli jest wart naszego polecenia. Polecając taką hodowlę w pewnym sensie bierzemy na siebie odpowiedzialność za to, że polecamy szczenięta dobre.

Natomiast to co Ty tu wypisujesz nie ma nic wspólnego z dobrem psów czy hodowli. Ty robisz wszystko aby zrazić do siebie i swojej hodowli wszystkich dookoła i muszę przyznać, że robisz to bardzo skutecznie.

Ty nie przyjmujesz pomocnej dłoni lecz ją gryziesz.

Na tym kończę dyskusję na temat Balitudo - nie jest ona warta mojego czasu.

Mam tylko nadzieję tak jak inni hodowcy, że nie spotkamy Twoich szczeniąt w schroniskach.

Loca

w kwestii sprawy Terriermanii - także popieram zadziornego i Borsaf

odnośnie całości tematu - ja osobiście nie odebrałam go jako atak na kogokolwiek, tylko jako formę edukacyjnej pomocy.. sama niedawno doświadczyłam wytknięcia mi paru błędów publicznie (fakt, to nie jest miłe, ale czasami trzeba i jeśli się wyciąga z tego wnioski to pomaga) i powiem Ci Balutido, że warto wyjść z siebie, stanąć obok i spojrzeć na siebie oczami drugiego człowieka... bo niestety ale my sami niewiele wbrew pozorom widzimy... wyłącz emocje i tak na chłodno przemyśl temat Wink

ja jako hodowca zupełnie innej rasy - widzę tu chęć pomocy w zmianach na lepsze, każdy popełnia błędy - warto uczyć się też na błędach innych, słuchać rad i podpowiedzi skoro są udzielane.

może profilaktycznie zaznaczę, że mój post nie ma na celu atakowania Ciebie

aluzja

Temat do dyskusji: badania a hodowla.Czy badania wszelkiego rodzaju-dysplazja,PRA Willebrands i wiele wiele innych nie "zabijaja" spontanicznosci w hodowli?
Gdzie jest zloty srodek??

Ramir

Uważam że absolutnie nie ograniczają spontaniczności. Spontaniczność a "radosna twórczość" różnią się w/g mnie. Badania nadają hodowli właściwy kierunek, zgodny etyką hodowcy, mówiącą o hodowli zwierząt zdrowych . Tylko nastawieni na zysk podważają istotę taki badań.
Oczywiście można dyskutować na efektywnością selekcji pod kontem jednych czy drugich wyników ale to zupełnie inna sprawa.

Terriermania

Według mnie badania sa potrzebne. Wiadomo wtedy, czy któraś z prowadzonych linii niesie za sobą jakiekolwiek obciązenia w postaci chorób genetycznych.
W niektórych rasach badania lub certyfikat uzytkowości są wręcz wymagane, do uzyskania uprawnień hodowlanych. Szkoda, ze tylko w niektórych rasach, a w innych są tylko widzimisię hodowcy, który je zrobi lub nie.
Co do spontaniczności- jeżeli mamy jakiegos naprawde wartosciowego osobnika. który jest nosicielem lub choruje na przypadłość rasową, zawsze mozna wystapic z oficjalnym pismem, do Komisji Hodowlanej własciwej miejscowo o pozwolenie na rozmnozenie takiego osobnika.

edit: tu musze troche zmienic stanowisko, bo te konkretne choroby o których myślałam wogóle nie ma obowiazku badań na nie u tych konkretnych ras (MDR u collie i dysplazja u AT), wiec jakby nie patrzec pies chory na mdr nie potrzebuje zgody komisji hodowlanej. ale postu nie bede zmieniac w całości, bo był juz cytowany