Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Majka
Zaangażowany
Dołączył: 03 Lip 2010
Posty: 629
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 15:55, 18 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Masz racje mastif
Bo miałam owczarka na dworze, znałam owczarki trzymane w domu i na dworze.
Pies mojego dzieciństwa był trzymany na dworze, do domu wchodził tylko przednimi łapami, a jak się go brało na siłę bo np. burza była a on się bał budy jak grzmiało (ale to już inna historia) łaził i piszczał że chce wyjść, wolał w ulewę na dworze siedzieć niż w domy. Ozjasz nigdy nie był odizolowany od życia rodziny. Trzy razy dziennie długie spacery, jak zaczynały się cieple dni to po prostu brałam psa jak wracałam ze szkoły i cheja na miasto do wieczora. Praktycznie każde moje wyjście z domu było spacerem. Na żadne wakacje nie pojechaliśmy bez niego. Czy uważasz że miał gorzej niż pies trzymany na kanapie.
I jeszcze coś, przez 12 lat życia nigdy nie był przeziębiony do weta chodził tylko na szycie ran po bójkach(uwielbiał się gryźć) i okresowe szczepienia. Czego nie mogę powiedzieć o psach tego typu trzymanych w domu
Bez przerwy jakieś choroby uszy, wylizywanie się w różnych miejscach, przeziębienia... ble,ble,ble.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
sortis
Gość
|
Wysłany: Pon 16:08, 18 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Majka napisał: |
Pies mojego dzieciństwa był trzymany na dworze, do domu wchodził tylko przednimi łapami, a jak się go brało na siłę bo np. burza była a on się bał budy jak grzmiało (ale to już inna historia) łaził i piszczał że chce wyjść, wolał w ulewę na dworze siedzieć niż w domy. Ozjasz nigdy nie był odizolowany od życia rodziny. Trzy razy dziennie długie spacery, jak zaczynały się cieple dni to po prostu brałam psa jak wracałam ze szkoły i cheja na miasto do wieczora. Praktycznie każde moje wyjście z domu było spacerem. Na żadne wakacje nie pojechaliśmy bez niego. Czy uważasz że miał gorzej niż pies trzymany na kanapie.
I jeszcze coś, przez 12 lat życia nigdy nie był przeziębiony do weta chodził tylko na szycie ran po bójkach(uwielbiał się gryźć) i okresowe szczepienia. Czego nie mogę powiedzieć o psach tego typu trzymanych w domu
Bez przerwy jakieś choroby uszy, wylizywanie się w różnych miejscach, przeziębienia... ble,ble,ble. |
Toż to horror, jak rany ! ! !
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Majka
Zaangażowany
Dołączył: 03 Lip 2010
Posty: 629
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 16:14, 18 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Faktycznie wyjęte z kontekstu wygląda strasznie.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
sortis
Gość
|
Wysłany: Pon 16:15, 18 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
nitencja napisał: | hmmm to po co mieć szczeniaki ?  |
Oj, na pewno wiesz ... Jak to tam było? ... acha... wyłącznie w celu poprawienia rasy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Majka
Zaangażowany
Dołączył: 03 Lip 2010
Posty: 629
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 16:20, 18 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
U nas na osiedlu jeszcze kilka lat temu biegało dużo psów luzem, nasz Ozjasz z racji tego że samców nie tolerował chodził na smyczy. A ze jakiś pies czasami odważny do niego podbiegł... to już nie miałam na to wpływu.
I nie chodziłam sama z psem jako "bobas", żeby nie było... aż taka młoda nie jestem
|
|
Powrót do góry |
|
 |
magnitudo
Moderator
Dołączył: 20 Lut 2007
Posty: 13321
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pon 16:37, 18 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Majka napisał: | Dla psa nie jest tragedią mieszkanie w kojcu, tylko brak kontaktu z człowiekiem.
|
zgadzam się
miałam leonbergera, odebrałam go w wieku 7 tyg. (wtedy nie wiedziałam, że podwyższona wrażliwość na strach to 5-8 tydzień, dlatego lepiej wziąć 8 tyg szczenię) nigdy nie był psem strachliwym, wręcz przeciwnie był bardzo mocnym psychicznie psem, psem bez problemów mimo, że wtedy moja wiedza była znikoma był kupiony jako pies domowy, ale wytrzymał w mieszkaniu do 3 miesiąca życia (my marzliśmy od ciągłego wietrzenia - był grudzień), potem stanowczo zażądał mieszkania na dworze w domu mieszkał latem bo nie lubił upałów, a tak do chaty wchodził nie na dłużej niż 15 minut jedyna osoba, która była go w stanie zatrzymać w niej na dłużej to moja, wtedy jeszcze 6-14 letnia córka na spacery wychodził regularnie i tam załatwiał swoje potrzeby jeżdził z nami na wakacje, odwiedzał znajomych
Majka napisał: |
Pies mojego dzieciństwa był trzymany na dworze ... przez 12 lat życia nigdy nie był przeziębiony ... Czego nie mogę powiedzieć o psach tego typu trzymanych w domu
|
nasz przeziębiał się notorycznie jak szło duże ocieplenie ale kochał zimę wtedy nie korzystał z budy tylko spał na ziemi przysypany kołderką śniegu nawet kiedy był chory walił łapą w drzwi, żeby być na dworze
ta rasa absolutnie nie nadaje się do mieszkania i tego było mi bardzo brak, dlatego, m.innymi, nie było u nas powtórki, bo ja kocham żywe termofory
|
|
Powrót do góry |
|
 |
magnitudo
Moderator
Dołączył: 20 Lut 2007
Posty: 13321
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pon 16:41, 18 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
nitencja napisał: | hmmm to po co mieć szczeniaki ?  |
po co mieć dzieci, po co mieć męża, po co się uczyć.......? na te pytania i tysiące innych też uzyskasz różne, czasem też sprzeczne, odpowiedzi
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Majka
Zaangażowany
Dołączył: 03 Lip 2010
Posty: 629
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 17:06, 18 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Cytat: | kochał zimę wtedy nie korzystał z budy tylko spał na ziemi przysypany kołderką śniegu Shocked nawet kiedy był chory walił łapą w drzwi, żeby być na dworze Wink |
Dokładnie tak samo robił owczarek mojego wujka. Który był trzymany w bloku. Mimo tego że na dworze był większą cześć dnia (bo Jacek brał go do pracy) to w domu zawsze sapał i łaził z konta w kont szukając chłodu.
Teraz Jacek ma trzy ogrodzone hektary ziemi pod lasem, i na razie dwa owczarki biegające luzem po terenie. Mogą sobie wchodzić do domu kiedy chcą, bo drzwi są otwarte, a i tak z tego przywileju nie korzystają
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Majka
Zaangażowany
Dołączył: 03 Lip 2010
Posty: 629
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 17:07, 18 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Edit.
Pomerdałam coś
|
|
Powrót do góry |
|
 |
nitencja
Weteran
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 5596
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Livingston
|
Wysłany: Pon 17:15, 18 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Magnitudo napisał: | nitencja napisał: | hmmm to po co mieć szczeniaki ?  |
po co mieć dzieci, po co mieć męża, po co się uczyć.......? na te pytania i tysiące innych też uzyskasz różne, czasem też sprzeczne, odpowiedzi  |
no ja zawsze mówię, że nie wszyscy powinni mieć dzieci,mężów itd itp i stąd pytanie - po co mieć szczeniaki - jak to potem same horrory i problem
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Daktyl
Dołączył: 03 Sty 2011
Posty: 453
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Bytom
|
Wysłany: Pon 20:04, 18 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Ale ja nie mówię Majka, że twój pies miał gorzej. Mówię tylko, że owczarki najlepiej czują się przy swoim stadzie, bo taka ich natura. Jeśli od małego były chowane na dworze, to nie ma co się dziwić, że w domu nie czują się dobrze. Jednakże dom z ogrodem wcale nie jest koniecznością, żeby pies był szczęśliwy, ponieważ psu potrzebny jest ruch i wysiłek, a nie duża przestrzeń.
I ja teraz nie mówię o molosach, które rzeczywiście lepiej czują się na zewnątrz, ponieważ są do tego bardzo dobrze przystosowane, a dodatkowo bardziej niezależne niż owczarki.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
asher
Gość
|
Wysłany: Pon 23:09, 18 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
ATHENA napisał: | ASHER- nie mogłes tego lepiej ująć Zgadzam się w 100%  | MogłAŚ
Daktyl napisał: | Ale ja nie mówię Majka, że twój pies miał gorzej. Mówię tylko, że owczarki najlepiej czują się przy swoim stadzie, bo taka ich natura. Jeśli od małego były chowane na dworze, to nie ma co się dziwić, że w domu nie czują się dobrze. Jednakże dom z ogrodem wcale nie jest koniecznością, żeby pies był szczęśliwy, ponieważ psu potrzebny jest ruch i wysiłek, a nie duża przestrzeń. |
Amen
Pisanie, że jak owczarek (NB, o jakim owczarku piszemy?), to tylko na zewnątrz jest, delikatnie mówiąc, nieporozumieniem
Daktyl napisał: | I ja teraz nie mówię o molosach, które rzeczywiście lepiej czują się na zewnątrz, ponieważ są do tego bardzo dobrze przystosowane, a dodatkowo bardziej niezależne niż owczarki. | A to też uogólnienie Już widzę doga niemieckiego w kojcu
|
|
Powrót do góry |
|
 |
magnitudo
Moderator
Dołączył: 20 Lut 2007
Posty: 13321
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pon 23:22, 18 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
mieszkanie w kojcu, a w ogrodzie to dla mnie dwie różne rzeczy bo kojec może być na zewnątrz i w budynku
leonbergery są psami bardzo towarzyskimi i potrzebują człowieka, ale tak samo potrzebują powietrza więc mój mieszkał tam gdzie chciał z nieograniczonym wstępem do domu, z którego chętnie korzystał tylko w lecie ze względu na chłodek
|
|
Powrót do góry |
|
 |
asher
Gość
|
Wysłany: Pon 23:29, 18 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Magnitudo napisał: | mieszkanie w kojcu, a w ogrodzie to dla mnie dwie różne rzeczy bo kojec może być na zewnątrz i w budynku  | Doprecyzuję więc, acz wydaje mi się, że z kontekstu dyskusji jasno to wynika, że pisząc o "dogu niemieckim w kojcu" miałam na myśli kojec zewnętrzny, a szerzej - mieszkanie na zewnątrz, a nie w domu, na kanapie
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Majka
Zaangażowany
Dołączył: 03 Lip 2010
Posty: 629
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 8:44, 19 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Mówię tylko, że owczarki najlepiej czują się przy swoim stadzie, bo taka ich natura. |
Z tym się zgodzę w stu procentach.
Ja tylko mówię, że trzymanie psa na dworze nie wyklucza go z życia rodziny.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|