Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
bo
Weteran
Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 5154
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ruda Śląska
|
Wysłany: Sob 22:36, 27 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
Victorka napisał: |
A tu inne, późniejsze zdjęcie:
By [link widoczny dla zalogowanych] at
Victorek jest cudowny, kochany, mądry. Zaskakuje nas co dnia czymś nowym. Przyjazny, posłuszny. Kochliwy...
Ja jeszcze dwa lata temu bardzo bałam się psów. Teraz wszystko się zmieniło... |
Widać po tym pysku rudym
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Victorka
Weteran
Dołączył: 13 Lip 2011
Posty: 9331
Przeczytał: 3 tematy
Skąd: Chorzów
|
Wysłany: Sob 22:37, 27 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
Oj, goni, goni... W przypadku naszych pilnujemy, ale gdybyś widziała jak Victor reaguje na obce kotki I jak je goni i wpędza na drzewa...
|
|
Powrót do góry |
|
|
bo
Weteran
Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 5154
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ruda Śląska
|
Wysłany: Sob 22:47, 27 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
No, to jest terier
|
|
Powrót do góry |
|
|
Victorka
Weteran
Dołączył: 13 Lip 2011
Posty: 9331
Przeczytał: 3 tematy
Skąd: Chorzów
|
Wysłany: Sob 23:07, 27 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
A to ja z Victorkiem:
By [link widoczny dla zalogowanych] at 2011-08-27
I Victor z Martynką - handlerką:
By [link widoczny dla zalogowanych] at 2011-08-27
A także Victorek podczas tresury - widać, jak uwielbia bawić się z innymi psiakami:
By [link widoczny dla zalogowanych] at 2011-08-27
|
|
Powrót do góry |
|
|
Borsaf
Gość
|
Wysłany: Nie 11:43, 28 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
Piękny psio-kocio zwierzyniec.
Mój Regonik też zepsuty za to Dżaga od córci to 100% teriera w terierze.
Szarota przy niej nie ma życia
|
|
Powrót do góry |
|
|
ela
Weteran
Dołączył: 16 Lut 2007
Posty: 8577
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kłodzko
|
Wysłany: Nie 12:25, 28 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
jaki kociato -psi zwierzyniec
|
|
Powrót do góry |
|
|
Victorka
Weteran
Dołączył: 13 Lip 2011
Posty: 9331
Przeczytał: 3 tematy
Skąd: Chorzów
|
Wysłany: Nie 13:48, 28 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
Dziękuję!
Jak czytam różne posty to cieszę się, że to nie jest takie całkiem zboczenie, może tylko troszkę... To posiadanie dużego zwierzyńca. I że takich ludzi jest znacznie, znacznie więcej...
A propos zepsucia Victorka. Może dlatego dał się przekonać, aby nie robić krzywdy kotkom, bo jak przyszedł do nas, to był mniejszy od Borysa - MaineCoona W dodatku nie jest zupełnie agresywny. Tego małego Olafka traktuje jak zabawkę - kilka razy wziął go już delikatnie jak pluszaka w pysk i podrzucił w górę. My oczywiście zaraz w krzyk, a on - widać - rozumie o co nam chodzi
|
|
Powrót do góry |
|
|
magnitudo
Moderator
Dołączył: 20 Lut 2007
Posty: 13321
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Nie 16:35, 28 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
oj zepsuty terier
moje dziewczyny nie popuszczą, ale to także moja zasługa/wina bo muszę wiecznie gonić koty sąsiadów wylegujące się na moich tarasowych kanapach, a ja mam alergię na ich sierść nieźle mnie również wkurza fakt, że załatwiają się gdzie popadnie a czy moje psy wchodzą komuś do ogrodu i "psują" klimat koty na moim odcinku ulicy to temat rzeka, ale to oczywiście wina ich właścicieli
|
|
Powrót do góry |
|
|
Victorka
Weteran
Dołączył: 13 Lip 2011
Posty: 9331
Przeczytał: 3 tematy
Skąd: Chorzów
|
Wysłany: Nie 18:01, 28 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
Magnitudo, to nie jest tak całkiem wina właścicieli, lecz usposobienia kociaków. Ich nie da się nauczyć, aby nie wychodziły za płot. Znajomi mówili nam, że we Francji prawo nawet to uwzględnia i kot ma tam prawo wchodzić do ogrodów wokół naszej posiadłości i nie można za to ukarać właściciela (za to psucie klimatu u sąsiadów).
Zauważyłam, że na fotelach sąsiadów przychodzą i wylegują się te kotki, które mają niedostatek pieszczot i uczucia właściciela, często są to samorozmnażające się dachowce. Nasze trzy kicie buszują u sąsiadów, owszem, ale raczej na drzewach, trawniku i nie pozwolą dotknąć się żadnemu człowiekowi, zaraz uciekają. I choć takie rasowe - lepiej łowią myszy od zwykłych kotków...
|
|
Powrót do góry |
|
|
magnitudo
Moderator
Dołączył: 20 Lut 2007
Posty: 13321
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Nie 18:35, 28 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
Victorka napisał: | Magnitudo, to nie jest tak całkiem wina właścicieli, lecz usposobienia kociaków. Ich nie da się nauczyć, aby nie wychodziły za płot. |
no nie wiem moich dwóch znajomych ma koty, które korzystają z ich domu, do ogródka wychodzą czasami, ale tylko w obrębie paru metrów przychodzą na wołanie, robią siad i do miski podchodzą dopiero na komendę , reagują na słowa i wykonują polecenia podobne koty widziałam w Austrii
u nas podstawowym problemem jest to, że panuje stereotyp, że kotów się nie wychowuje, od tego są psy ale to nie prawda, oczywiście nie można obu gatunków porównywać choć z własnego doświadczenia wiem, ze chart to stworzenie bardziej podobne do kota niż do psa dodam, że syjamska kotka mojego kolegi jest bardziej psia niż mój były borzoj
|
|
Powrót do góry |
|
|
Victorka
Weteran
Dołączył: 13 Lip 2011
Posty: 9331
Przeczytał: 3 tematy
Skąd: Chorzów
|
Wysłany: Nie 19:36, 28 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
Pewnie jedne rasy kotków są bardziej "wychowywalne" od innych, ale nasze osobiste doświadczenia potwierdzają tę kocią niezależność. Przykładowo podstawą do udanej tresury piesków jest ich spory apetyt; prowadzony na głodniaka piesek wykonuje polecenia za smakołyki. A kotki nie mają takiego apetytu, w miskach stale jest sucha karma, a one jedzą tylko tyle, ile potrzebują. I nie są pazerne na smakołyki ani nie są tłuściutkie. Więc jak je tresować?
Ja, przyznam, nie widziałam posłusznego kota. Za to widziałam u wielu hodowców na podwórkach wielkie kojce z siatki i tylko tam kotek mógł przebywać. A dlaczego, bo inaczej by się oddalał...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Victorka
Weteran
Dołączył: 13 Lip 2011
Posty: 9331
Przeczytał: 3 tematy
Skąd: Chorzów
|
Wysłany: Sob 21:06, 17 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Zrobiliśmy dziś sobie z kotstanem (mężem) i Victorem kilkugodzinny spacerek do i po Parku Kultury i Wypoczynku w Chorzowie. Pogoda była piękna i uwieczniliśmy na fotkach ciekawe lub dla nas miłe obiekty w WPKiW. Oczywiście najważniejszy na zdjęciach jest Victorek, a jakże...
Oto on z nenufarami:
By [link widoczny dla zalogowanych] at 2011-09-17
A to Stadion Śląski w budowie,a na pierwszym planie kotstan z Victorkiem:
By [link widoczny dla zalogowanych] at 2011-09-17
A to Victor z panią na tle pięknego kwietniczka:
By [link widoczny dla zalogowanych] at 2011-09-17
A tu Victor z kotstanem na tle rybnej fontanny:
By [link widoczny dla zalogowanych] at 2011-09-17
I z łabędziem:
By [link widoczny dla zalogowanych] at 2011-09-17
I z dzięciołem:
By [link widoczny dla zalogowanych] at 2011-09-17
I z żabą:
By [link widoczny dla zalogowanych] at 2011-09-17
I na tle ślicznej kolorowej rabatki:
By [link widoczny dla zalogowanych] at 2011-09-17
By [link widoczny dla zalogowanych] at 2011-09-17
|
|
Powrót do góry |
|
|
Victorka
Weteran
Dołączył: 13 Lip 2011
Posty: 9331
Przeczytał: 3 tematy
Skąd: Chorzów
|
Wysłany: Sob 21:10, 17 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
A spacerując po parku natknęliśmy się na dziwne, nieznane drzewo, duże jak np. kasztan. Zrobiliśmy zdjęcia owoców - oto one:
By [link widoczny dla zalogowanych] at 2011-09-17
Czy ktoś wie, cóż to za dziwne drzewo i jak się nazywa?
|
|
Powrót do góry |
|
|
zadziorny
Administrator
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 42086
Przeczytał: 2 tematy
Skąd: Rybnik
|
Wysłany: Sob 21:22, 17 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Victorka napisał: | Zrobiliśmy dziś sobie z kotstanem (mężem) i Victorem kilkugodzinny spacerek do i po Parku Kultury i Wypoczynku w Chorzowie. Pogoda była piękna i uwieczniliśmy na fotkach ciekawe lub dla nas miłe obiekty w WPKiW. Oczywiście najważniejszy na zdjęciach jest Victorek, a jakże...
Oto on z nenufarami:
By [link widoczny dla zalogowanych] at 2011-09-17 |
I on w tej wodzie nie urzędował?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Borsaf
Gość
|
Wysłany: Sob 21:25, 17 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Nie mam pojęcia...ale ładne
Victorek wypucowany, że milo popatrzeć
Co do kotów...fajne, ale nie da sie tego na spacerki wyprowadzać.
Widziałam, owszem, kota w szeleczkach prowadzonego na smyczy.
Niestety, starczy jeden pies luzem i świeże zadrapania na twarzy gotowe.
Pies obskakuje, szczeka i brudzi, a kot, u pańci na rękach, sie boi i chce się uwolnić, zeby uciec. Byłam świadkiem takiej akcji
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|