Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zach
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 4170
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Sopot
|
Wysłany: Nie 12:53, 21 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Eris jest po prostu wyjątkowy!
A jak już urósł i staje się taki już dorosły, ale cały czas bez zmian jest przepiekny. Straszniście mi się podoba!
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Borsaf
Gość
|
Wysłany: Nie 13:42, 21 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Adriana's przerabiałam ten scenariusz z kotem jakies trzy lata temu.
W roli głównej 3miesięczna kota, córka Meli, drzewo, miauczenie przeraźliwe pt "nie umiem zejśc, się boję i boje się wszystkiego"a do tego drzewo na naszej ulicy Musialo to bardzo komicznie wyglądać bo razem z siostrą zakonną ratowałysmy malucha. Siostra jakiegos mlodzieńca namówiła i wlazł na to drzewo po przytaszczonej drabinie...kota wyżej...dodaje, ze to akacja więc kłujące pasqdztwo. W końcu my z TZ i siostrą trzymalismy koc, a młodzian trząsł drzewem...Spadła do koca!. Biedna ile sie musiała najeśc strachu!
Nie wspominam, ze sznurek zatrzymanych samochodów stał cierpliwie...ale nie pukali sie w głowę i nie trąbili.
|
|
Powrót do góry |
|
|
zadziorny
Administrator
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 42087
Przeczytał: 2 tematy
Skąd: Rybnik
|
Wysłany: Nie 17:39, 21 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Doooobreeeee (obie historie ).
|
|
Powrót do góry |
|
|
equitana
Moderator
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 8200
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań!
|
Wysłany: Pon 10:45, 22 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Super miałyście przeboje ,ale wszystko dobre,co się dobrze kończy w naszej rodzinie prawie do legendy przeszła historia 2 indyków, które nawiały z ogródka teściów, pokonały wysoki płot sąsiadującego z ogrodem cmentarza i tam ulokowały się na wysokiej topoli, kilka metrów nad ziemią Trzeci indyk nie potrafił tak latac i został na ziemi, uwiązany na wabia, coby te 2 zechciały zleżć. Pora roku była jesienna, coś jak teraz, noce zimne, wiec była obawa,że indyki zleca w końcu ale już zamrożone. Cały wieczór mieliśmy atrakcje , każdy z nas stał przed domem, wpatrując się w ledwie widoczne, kolorowe plamy wsród nagich gałęzi cmentarnego drzewa i dywagował, co bedzie dalej. Ubaw po pachy
|
|
Powrót do góry |
|
|
adrianas_dogs
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 3838
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Płock
|
Wysłany: Pon 16:03, 22 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
equitana , borsaf - wasze opowieści przebiły moją na głowę
No proszę ile atrakcji mogą dostarczyć zwierzątka domowe
A tak swoją drogą to kota na drzewie widziałam nie raz ale indyka nigdy w życiu, to musiał byc wyjątkowy widok . Equitana napisz jak się ta historia skonczyła
|
|
Powrót do góry |
|
|
magnitudo
Moderator
Dołączył: 20 Lut 2007
Posty: 13321
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pon 21:43, 22 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
adrianas_dogs napisał: |
|
Znajome klimaty Józia właśnie robi przymiarki do zaprzegu
|
|
Powrót do góry |
|
|
adrianas_dogs
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 3838
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Płock
|
Wysłany: Pią 20:44, 26 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
A nas dziś odwiedziła Hanikowa "chrześnica" - Eviva. Bardzo byłam ciekawa dziewczyny, bo z wcześniejszych doniesien jej włascicieli wynikał, że przyjedzie mały agresor. Dziewczyna okazała sie milutkim welszykiem, od początku podporządkowanym moim dziewczynom. Dała bez żadnego problemu się przetrymowac.
Eviva w pełnej krasie:
na stole trymerskim:
Edit: naprawa galerii
Ostatnio zmieniony przez adrianas_dogs dnia Śro 14:32, 01 Sie 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anisha
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 7427
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdynia
|
Wysłany: Pią 20:49, 26 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
No proszę... Jak te dzieci rosną... Całe szczęście, że ładnie rosną!
|
|
Powrót do góry |
|
|
adrianas_dogs
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 3838
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Płock
|
Wysłany: Pią 20:51, 26 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Cześka super się z nią bawiła, gorzej było z Eliną. Na dzien dobry została oszczekana przez Vive i to wystarczyło, żeby z milutkiej Elinki zrobił się potwór.
Elina i Eviva
Elina i Eviva ( w parterze) razem z mamą:
Eviva, Elina, Czeska
Bardzo miło jest zobaczyc jak dorasta taki "własny" maluch, który jest w obcych rękach. Eviva bardzo zaskoczyła mnie pozytywnie w wielu tematach. Zapowiada się, na całkiem przyzwoitego welsha, jest sporo mniejsza od Eliny i zdecydowanie krótsza, bardzo fajna suczka
Edit: naprawa galerii
Ostatnio zmieniony przez adrianas_dogs dnia Śro 14:33, 01 Sie 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
magnitudo
Moderator
Dołączył: 20 Lut 2007
Posty: 13321
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pią 22:37, 26 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Sama słodycz udały ci się panienki
|
|
Powrót do góry |
|
|
equitana
Moderator
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 8200
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań!
|
Wysłany: Pią 23:21, 26 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Ewka, dopiero teraz doczytałam,ze pytałas o indyki...wszystko skończyła sie tak, jak miało, tzn w garnku zarazy zmarzły i zlazły i zakończyły zywot na pólmiskach
Eviva fajna, udane masz te dzieciaki i masz racje, to kapitalna sparwa oglądac "swoje 'dzieciaki w dobrych rekach
|
|
Powrót do góry |
|
|
karpatka
Weteran
Dołączył: 16 Sie 2007
Posty: 499
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Dębica
|
Wysłany: Sob 10:10, 27 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
adrianas_dogs napisał: |
Elina i Eviva ( w parterze) razem z mamą:
|
Ale fajoskie to spotkanie . Ach! dlaczego ten Płock jest tak daleko ?. Może trzeba pomyśleć w przyszłości o jakimś większym zlocie "rodzinnym" ? Myślę, że "Mamuśka" byłaby szczęśliwa .
Adriana - Czy Cześka od razu zaskoczyła, że to jej mała Eviva przyjechała w odwiedziny?
|
|
Powrót do góry |
|
|
adrianas_dogs
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 3838
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Płock
|
Wysłany: Pon 10:44, 29 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
karpatko - zadałaś bardzo trudne pytanie. Nie mam pojęcia czy Cześka skojarzyła że Eviva to jej maluszek, tak w ogóle to nie wiem czy psy mają takie możliwości. Cześka potraktowała ją w każdym razie super. Czeska jak dla mnie ma idealny charakter, takiego psa sobie wymarzyłam i mam
|
|
Powrót do góry |
|
|
Borsaf
Gość
|
Wysłany: Pon 10:55, 29 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Adriana's fantastyczne te harce szczyli pod okiem mamuski
Piekne kłęby i szyje maja dziewczyny...oj, będą ringi zdobywać!!!!
Karpatka psy nie mają poczucia rodzinnej przynależności jak juz gniazdo opuszczą. To tylko zalezy od charakteru "mamuski", że poprostu szczeniaka akceptuje. To mogła by byc jakakolwiek sunia i tez tak samo by wyglądało. Prosty dowód, ze Viva oszczekała Elinę, a nie "rzuciła sie siostrzyczce w ramiona". Pies idzie do nowego domku i to jest jego stado, jego rodzina teraz. Chyba tak to funkcjonuje...choć przyznam sie, ze też po cichu myslę, ze jest bardziej po ludzku?????
|
|
Powrót do góry |
|
|
Flaire
Weteran
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 10529
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 15:11, 29 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Borsaf napisał: |
Karpatka psy nie mają poczucia rodzinnej przynależności jak juz gniazdo opuszczą. | Boraf, oj może byś zmieniła zdanie, gdybyś zobaczyła pierwsze spotkanie Apci z Misią... Ja nie wiem, czy Misia wiedziała, że Api to jej córka - ale Api na pewno poznała Misię - co do tego nie pozostawiła cienia wątpliwości! Rozpoznała ją z daleka i cieszyć się zaczęła strasznie i wdzięczyć. Zareagowała zupełnie inaczej niż na inne psy.
I tak było jeszcze przez jakiś czas. Teraz nadal się cieszą, gdy się widzą, ale to już bardziej normalnie i bardziej na tej zasadzie chyba, że się znają. Natomiast to pierwsze spotkanie (chyba po ok. mieisącu) było niesamowite...
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|