cairn terrier Magia Terierkowo oraz koty Ruduś i Ramzes

Aleksandra Bobrowska

Albo taka bardzo pracowita!!

Victorka

Ale Magia energicznie zabiera się do szukania tej zabawki Laughing

A co to takiego?

frauka

Super zabawa, widać, że terier pełną paszczą Smile

Nika

No właśnie co to było? Czy to się jeszcze ruszało?? Mr. Green

Kati

To coś to ulubiona zabawka Magii. Ja też takie lubię, bo są za darmo i łatwo je znaleźć. Wink

Jest to najzwyklejszy patyk. W zasadzie nie taki zwykły, bo jak jest ciekawie powyginany, odpowiedniej wielkości i grubości to jest bardziej atrakcyjny. Na spacerach Magia nie bawi się niczym innym. Sztuczne zabawki są fajne tylko w domy, na spacerach muszą być naturalne. Smile

Magia rzadko nakręca się na zabawki, ale jak już coś jej się spodoba, to szaleje do upadłego. Smile

Kati

Następne stare fotki, ale nowych na razie nie mam.

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

Victorka

Niejeden psiak zazdrościłby takich spacerków Laughing

Kati

Pewnie tak, ale ja czasami po takich spacerach padam ze zmęczenia. Wink

Za to Magia szczęśliwa i zadowolona. Smile

bogula

Kati

No i niestety na razie musimy sobie odpuścić długie spacery - Magia się pochorowała. Rolling Eyes

Przez tą okropną pogodę, a może też przez picie wody z jeziora czy kałuży Magia się przeziębiła. Od jakiegoś czasu jakoś tak dziwnie chrumkała w czasie spania, a od wczoraj zaczęła się krztusić. Dzisiaj nie ma ochoty na nic. Chodzić nie chce, tylko siedzi przymulona, nawet spać nie może biedaczka. U weta trochę się ożywiła, ale po powrocie do domu zjadła śniadanie i tylko leży.

bogula

Za Magulkę Kciuki

Victorka

Niech szybciutko zdrowieje Kciuki

zadziorny

Przyłączamy się Kciuki

Kati

Dzisiaj z Magią już lepiej, odżyła chociaż co jakiś czas jeszcze się krztusi i chrumka jak świnka Rolling Eyes

Wczoraj oprócz Magii Ruduś napędził mi stracha. Od niedawna wszystkie zwierzaki przeprowadziły się do mnie do centrum miasta i nie znają okolicy. Rudek wyszedł na murek przy płocie sąsiadów i potem przez własną nieuwagę spadł na ok. 3 m w dół. Na jego nieszczęście sąsiedzi mają płot bez żadnych dziur i szczelin, przez które mógłby się wydostać. Poszłam go szukać, nawoływałam, on szedł za moim głosem, a jak mnie zobaczył to od razu przybiegł. jednak nie miał jak pokonać ogrodzenia, wiec sie zniechęcił i poszedł sobie zwiedzać nowe tereny. Trochę się martwiłam, bo w pobliżu ruchliwa ulica a on mógł nie wiedzieć jak trafić do domu. Na szczęście w końcu znalazł bramę wjazdową, a tam szczebelki były szerokie i wydostał się na wolność.