Galeria Misi, Lotki, Ptysi i gości

Gość

Nie umniejszaj sobie i dziewczynom, Flaire, bardzo Cię proszę! Smile

Flaire

Uff, myśmy dzisiaj przespały calutki dzień! Shocked

Mam nadzieję, że to nie znak, że jakieś choróbsko się przyplątało...

Ale na wieczór, przed chwilką, dowiedziałam się, że Lotka w czerwianiach, ta z kalendarza, wygrała listopadowe wydanie konkursu na Psiej Kości! Bardzo dziękuję wszystkim terierkowiczom, którzy na nas głosowali!

zadziorny

Drobiazg

Flaire

Dzisiaj zakupiłam choinkę. Zamierzam ją udekorować, po czym zrobić pod nią zdjęcia moim psom. Piszę o tym tutaj, żebyście mogli wspólnie dopilnować, aby zamiar stał się czynem. Twisted Evil

(Po angielsku jest fajne przysłowie: The road to hell is paved with good intentions. W dosłownym tłumaczeniu: Droga do piekła jest wybrukowana dobrymi zamiarami.)

A Lotka ostatnio kilkakrotnie pokazała, że ona wcale nie jest taka głupia, jaką udaje - a właściwie, że rutyniara z niej okrutna i wszystko musi być dokładnie tak, jak Lotka lubi - albo wcale.

Pierwsza historia miała do czynienia z karmą. Misia dostaje Eukanubę Light, ostatnio z domieszką resztek wysokokalorycznej karmy, bo mi trochę schudła. Lotka, jak niektórzy pamiętają, niedawno zaczęła z pewnym powodzeniem wcinać Acanę Sport. Kilka dni temu, dałam sukom miski jak zwykle, Misi u mnie w pokoju, Lotkce w salonie, po czym zamknęłam się z Misią u siebie (chodzi o to, żeby Lotka mogła się skupić na jedzeniu w samotności, bo gdy się za dużo dzieje, ona zapomina o misce... Rolling Eyes

). Misia jak zwykle wtryniła michę w kilka sekund. Po jakimś czasie wyszłam do salonu, żeby zobaczyć, jak radzi sobie Lotka - i co zastałam? Ledwie napoczętą michę! Bardzo mnie to zdziwiło, bo Lotka ostatnio jadła całkiem nieźle. Podniosłam michę, żeby ją zabrać (u mnie, jak się nie je, to żarcie zostaje odstawione do następnego posiłku) i widzę, że... pomyliłam michy! Misia dostała Acanę, a w misce Lotki została dietetyczna Eukanuba - bo granulki domieszki Locia pracowicie wyskubała... Rolling Eyes

Nasypałam więc Lotce miskę Acany - i to zostało w mig przez nią pożarte. Smile

Dietetycznym karmom Lotka szczeka "NIE!".

Druga historia miała miejsce wczoraj na treningu. Pod sam koniec treningu robiliśmy sekwencję z oponą, którą Lotka od młodości robi doskonale. Sporo psów nie chce skakać przez środek opony, próbuję skakać bokiem albo w ogóle - ale Lotka od samego początku pięknie przez oponę skakała. A wczoraj - nie! Shocked

Po raz pierwszy w życiu za nic nie chciała oponki skoczyć. Po długim namawianiu na wszelkie możliwe sposoby w końcu jakoś ją przez tę oponkę przepchałyśmy... ale łatwo nie było, a ja nie mogłam wykombinować, o co jej chodziło... Owszem, była zmęczona, ale przecież już niejednokrotnie oponę skakała pomimo zmęczenia... No i w końcu zauważyłam, że wczoraj opona była źle zawieszona - dziewczyny pomyliły się i zawiesiły ją wyżej niż normalnie. Czyli, dla Loci, to już nie "jej" oponka, sorry, ona na skakanie TAKIEJ opony zgody nigdy nie wyrażała. Wink