Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
KRETA
Weteran
Dołączył: 01 Mar 2007
Posty: 315
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kraków
|
Wysłany: Czw 18:36, 02 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Kasia a znalazłabyś chwile czasu ,żeby opisac jak taki test wyglada dokładnie -co robiła Happy .I jeszcze tak do znudzenia - ty się jeszcze nieraz zdziwisz - bo irlandy takie mądre są- cóż poradzić ten pies tak ma
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
madziasto4
Weteran
Dołączył: 12 Cze 2007
Posty: 2838
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdynia
|
Wysłany: Czw 21:59, 02 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
kasia napisał: | i wczoraj sie przekonalam, ze moja praca przyniosla efekt (szybki zreszta bardzo).
przekonalam sie rowniez o madrosci irlanda, poniewaz siadanie cwiczylysmy moze ze dwa razy a tu taka niespodzianka i to wsrod tylu bodzcow....
|
Ekstra!
kasia napisał: | macie kogos godnego polecenia w Gdyni?? |
Ja od 7 lat jeżdżę do Bandury na Chylonię i nie mam powodów do narzekań.
A z 6 zabiegów chyba na moich psach tam przeprowadzano.
|
|
Powrót do góry |
|
|
vatanaya
Zaangażowany
Dołączył: 04 Lis 2010
Posty: 1307
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdynia
|
Wysłany: Pią 11:58, 03 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
do niego mam najblizej bo w Chylonii mieszkamy wiec chyba wlasnie tak zrobie, przepisuje suki do niego.
jezeli chodzi o tzw testy. nie wiem tak naprawde czy testami byly. w kazdym razie tak jak pisalam oprocz naszej Happy byly jeszcze 3 inne psy. Panie byly rozstawione w roznych miejscach sali i caly czas obeserwowaly zwierzaki, jak reaguja na siebie, jak reaguja na przywolanie, jak reaguja na smaczki (w jaki sposob je biora od dajacego), jak reaguja na wielka niebieska pilkę ktora z nienacka wytoczyly z szafy, jak reaguja na opuszczenie sali przez opiekuna, jak reaguja na czlowieka o kulach (ktory bardzo mocno uderzal nimi o podloge). potem kazana każdemu z nas wyjsc z psem na srodek sali (bez smyczy) i pokazac co nasze psy potrafia. pytano nas dlaczego, po co dogoterapia, czemu mamy takie psy nie inne, etc.
po tym wszystkim zabrano nas na dwor ze zwierzakami, przy ruchliwej (dodam, ze niezmiernie ruchliwej) ulicy w Gdyni znowu kazano nam skupic uwage psa na sobie (co znowu nam sie udalo ) po czym poszlismy na dworzec pelen ludzi (bylo to kolo 18, na dworcu glownym w Gdyni, ktory jest w trakcie przebudowy, wiec zgielk, harmider byl niezwykly, do tego mnostwo ludzi, stukoczace walizki, siebie trudno bylo uslyszec), weszlismy na peron po czym po raz kolejny kazano nam skupic uwage naszych podopiecznych na sobie i kazac wykonac jakas komende. Happy zdawaloby sie jakby swiata i calego tego zgielku nie widziala (oprocz towarzyszacych nam psow-one interesowaly ja najbardziej)jednak nie na tyle abym nie mogla przywolac jej do siebie i kazac usiasc. do tego wsztystkiego byla akturat kolejka podmiejska ktora opuszczala peron, wiec mozna sobie tylko wyobrazic jaki byl halas. po tym wszystkim grzecznie wrocilismy do fundacji.
nie wiem jak nam wypadlo - mam nadzieje, ze dobrze. Happy byla jedynym najmlodszym psem w towarzystwie. swoja droga myslalam, ze psy do dogo powinny byc jak najmlodsze zeby przejsc odpowiednie szkolenie. poza tym byla bardzo asertywna, bez cienia jakiejkolwiek agresji, ciekawa ale nie natarczywa. posluszna kiedy trzeba. bylam nia zachwycona! kocham ta moja irlandke!!! nawet jesli sie nie dostanie, wiem juz jak wielki potencjal ma moj pies.
wiedzialam, kiedy decydowalismy sie na drugiego psa, ze bedzie to pies nie tylko do kochania, ale pies z ktorym chcialabym cos robic. nie koniecznie musi byc to dogoterapia (chociaz bardzo chcialabym sie w taki wolontariat wlaczyc), mozemy biegac, uprawiac agility - mnostwo rzeczy mozemy robic razem!!!!!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ravena
Weteran
Dołączył: 30 Cze 2007
Posty: 1784
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdynia
|
Wysłany: Sob 19:34, 04 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Kasia - jeśli wolontariat w dogoterapii i jeśli mieszkasz w Gdyni, to pewnie się spotkamy niedługo
My pracujemy już od 3 lat...
|
|
Powrót do góry |
|
|
vatanaya
Zaangażowany
Dołączył: 04 Lis 2010
Posty: 1307
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdynia
|
Wysłany: Nie 9:41, 05 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Ravena napisał: | Kasia - jeśli wolontariat w dogoterapii i jeśli mieszkasz w Gdyni, to pewnie się spotkamy niedługo
My pracujemy już od 3 lat... |
cudownie!! wlasnie zapytalam cie o to w moim poscie o szoleniu.
nie ukrywam, ze baaaaardzooooo bym chciala sie zakwalifikowac i pomagac. oczywiscie tylko wolontariat!
pewnie bedziesz dzis na Mikolajach na motorach
|
|
Powrót do góry |
|
|
vatanaya
Zaangażowany
Dołączył: 04 Lis 2010
Posty: 1307
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdynia
|
Wysłany: Nie 10:46, 05 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
to teraz o rady Was poprosze.
mamy taki problem z Fifi a boje sie, ze ten problem i Happy zacznie sie niedlugo udzielac.
Fifi placze jak wychodzimy - nie jest to popiskiwanie, ale taki rozdzierajacy placz (conajmniej jakby ktos psa ze skory obdzieral), podobno piszczy tak przez cala nasza nieobecnosc....
wiem, ze wina jest moja, popelnilam blad zabierajac ja kiedys z soba do pracy... i teraz mysli jak wychodzimy wszyscy, ze ja zostawiamy. ale jak to teraz naprawic??? psy czasem musza zostac w domu same. z obawiam sie sasiadow jesli na przyklad bedzie nam trzeba wyjsc na dluzej niz 2 godziny... wigilia na przyklad. jak nad tym popracowac?
|
|
Powrót do góry |
|
|
whitewestie
Zaangażowany
Dołączył: 27 Kwi 2010
Posty: 1206
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Lublin
|
Wysłany: Nie 11:42, 05 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Sara tak miała na początku, że wyła, jak ją zostawiałam. Szczególnie, jak byłyśmy w nowym miejscu, to po prostu się nie dało wyjść z pokoju. Później (tzn z wiekiem) jej jakoś samo przeszło. Możesz robić takie ćwiczenia, żeby pies czuł się bezpiecznie i wiedział, że wrócisz. Wychodzisz z domu, gdzieś w pobliżu czekasz, aż pies przestanie wyć i wtedy wracasz i dajesz mu coś dobrego. Powinien zrozumieć, że zawsze wracasz i nie ma się czego bać.
Powodzenia, ze szkoleniem małej.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ewooosiek
Zaangażowany
Dołączył: 05 Sty 2010
Posty: 3216
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Lublin
|
Wysłany: Nie 11:48, 05 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Ale ja bym spróbowała wychodzić najpierw do pokojów i na początku szybko wracała, później coraz dłużej, i jak jest ok to wyjdź na klatkę i wejdź po kilku dosłownie sekundach tak by mała nie zdążyła płakać, potem na minutę, na dwie, postaraj się by wracać nim mała zacznie lamentować
|
|
Powrót do góry |
|
|
Czarna
Weteran
Dołączył: 14 Sty 2008
Posty: 12160
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Powrót do góry |
|
|
malinowa
Zaangażowany
Dołączył: 19 Sie 2010
Posty: 1123
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Radom
|
Wysłany: Nie 12:32, 05 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Wychodź na początku na chwilkę do innego pokoju tak jak napisała Ewooosiek. Wracaj zanim zdąży wyć nagradzając za spokój; potem możesz zacząć wychodzić na chwilkę za drzwi wejściowe i migiem wrócić. Stopniowo czas wydłużać - najpierw o parę sekund, później minute, dwie... Wreszcie będziesz mogła wychodzić do sklepu. Po powrocie nagradzaj za spokój. Polecam bloga o wilczaku Baaju, znajdź sobie w google (nie będę spamować) bo oni pracowali nad wyciem tego wilczaka - lęk separacyjny miał bardzo rozwinięty. Teraz już zostaje sam na dość długo. Powodzenia
|
|
Powrót do góry |
|
|
vatanaya
Zaangażowany
Dołączył: 04 Lis 2010
Posty: 1307
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdynia
|
Wysłany: Nie 16:21, 05 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
no to zaczynamy prace, im szybciej tym lepiej bo ruda tez sie zaraz rozchula i bedziemy wtedy mieli...
|
|
Powrót do góry |
|
|
vatanaya
Zaangażowany
Dołączył: 04 Lis 2010
Posty: 1307
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdynia
|
Wysłany: Pon 13:46, 06 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
troszkę w weekend popracowalismy. na razie wynikow jako takich nie ma - za krotko. ale dojrzalam jak Fifolec tresuje Happy kiedy nie widze. maja obie swoje kosci, kiedy mamusia (czyli ja ) nie widzi Fifi pilnuje obu (chocby lezay w dwoch roznych pokojach ). wylaniam sie zza drzwi Fif pozwala juz Happy zabrac swoja kostkę. to skubaniec maly. a nie wiedzialabym o tym gdyby nie Happutowy okrzyk zalu (tzw jekoszczek - ja to tak nazywam bo ni to szczekanie, ni to wycie, ani nawet miauczenie nie jest) - lezy z glowa na lapkach i patrzy z wytesknieniem w strone pilnujacej obu kosci Fifi.
za to w weekend smacznie razem spaly - widac, ze milosc pomalutku kielkuje w tych terierowych serduchach. nasze kochane pieszczochy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
vatanaya
Zaangażowany
Dołączył: 04 Lis 2010
Posty: 1307
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdynia
|
Wysłany: Wto 10:39, 07 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Ravena napisał: | Kasia - jeśli wolontariat w dogoterapii i jeśli mieszkasz w Gdyni, to pewnie się spotkamy niedługo
My pracujemy już od 3 lat... |
wyglada na to, że się spotkamy!!! dostałyśmy się!!! moj pies przeszedl testy i spodobal sie fundacji! jak ja sie cieszę bardzo cudownie, ze bedziemy mogly dac siebie innym! oczywiscie wiem , jeszcze dluga droga przed nami ale mam nadzieje, ze damy rade i nie wysypiemy sie po drodze. mam zamiar ciezko pracowac! ach jaka dzis jestesm szczesliwa
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ravena
Weteran
Dołączył: 30 Cze 2007
Posty: 1784
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdynia
|
Wysłany: Wto 10:59, 07 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Kasiu - bardzo się cieszę! I gratuluję
Powodzenia!
Na Mikołajach nie byłam - trochę pracowałam mimo niedzieli, ale zwykle jesteśmy obecni.
|
|
Powrót do góry |
|
|
vatanaya
Zaangażowany
Dołączył: 04 Lis 2010
Posty: 1307
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdynia
|
Wysłany: Wto 11:37, 07 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
nie będę dziekowac.
a jak Cie poznam?? we wtorek mamy byc w fundacji na 18.00.
mnie poznasz po psie
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|