Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gosia_i_Luka
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 2877
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Nie 22:53, 22 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Hanik napisał: | Kurcze... Chcialabym, żeby to było takie normalne...
Ja jak się rozkręce i zaczynam gadać o psach na uczelni to ludzie zaczynają się dziwnie patrzyć hihi... |
Ja to w ogóle w domu jestem wyklęta (choć moja mama ostatnio stwierdziła, że woli, jak nawijam jej nad uchem o psach niż o samochodach ). Ale sztuczki dla gości to zawsze chętnie - hiopkryzja uszami wyłazi.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Hanik
Gość
|
Wysłany: Nie 23:03, 22 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Mój ojciec też uważa, że jestem rąbnieta...
Cały czas się biję z myślami i nie wiem jak go podejść, żeby mu powiedzieć, że fajnie gdyby Figiel miał towarzystwo... Powiem szczerze, że tej konfrontacji najbardziej się boję... Wolalabym się gdzieś wyprowadzić...
Pamiętam jak się obraził jak mu zakomunikowalam, że jadę kupić sobie psa... Przez pierwszy miesiąc zamykał drzwi swojego pokoju ,żeby pies tam czasem nie wszedł i nie nasikał... A Figiel skorzystał z jego nie uwagi szybko wlazł strzelił klocka na środku pokoju i uciekł
A teraz najlepsi kumple... Bawią się na całego.... Ale jak coś tam próbuję brzęczeć, że fajnie gdyby był drugi to slysze, że tak, że on w ogóle może będzie spał na wycieraczce a wogóle to najlepiej, żeby się wyprowadził...Tak jakbyśmy cholercia w kawalerce mieszkali..
Kurcze znowu będę musiała go postawić przed faktem dokonanym i jakby co mieć na oku jakieś mieszkanie do wynajęcia hihi...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Anisha
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 7427
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdynia
|
Wysłany: Nie 23:15, 22 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Hanik napisał: | No Daktyl ma porządnie zwinętego precla... Ale nie jest tak pozytywnie szurnięty jak Ludwik.... Choć muszę powiedzieć, że jak przyszedł to takie cieple kluchy z niego były... A teraz się zrobił bardziej dynamiczny... |
No dobrze, a czy Daktyl jest szerzej znany, czy tylko Ty i zach wiecie o kogo chodzi? Rozumiem, że to AT, ale może coś więcej?
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Hanik
Gość
|
Wysłany: Nie 23:34, 22 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
zach go nie zna...
Na szkolenie do nas chodzi Erdel co się nazywa Daktyl... No i ja wstawilam tu jego fotki i tyle... Jest z jakiejś malej hodowli papierowej ale nie ļędzie wystawiany bo ma coś ze zgryzem... Tylko tyle o nim wiem... O Terierkowie mówilam jego Pańci już dawno, alele chyba ona nie jest osobą z tych co lubią się udzielać na forach....
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Anisha
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 7427
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdynia
|
Wysłany: Nie 23:46, 22 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Acha, dzięki za wyjaśnienie! A w jakim wieku jest ten Daktyl i gdzie mieszka? Trójmiasto?
|
|
Powrót do góry |
|
 |
BiP
Weteran
Dołączył: 20 Sie 2007
Posty: 1521
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: prawie Koszalin
|
Wysłany: Nie 23:48, 22 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Hanik napisał: | ...Pamiętam jak się obraził jak mu zakomunikowalam, że jadę kupić sobie psa... Przez pierwszy miesiąc zamykał drzwi swojego pokoju ,żeby pies tam czasem nie wszedł i nie nasikał... A Figiel skorzystał z jego nie uwagi szybko wlazł strzelił klocka na środku pokoju i uciekł ... |
Chciał zwrócić na siebie uwagę.
Nasze, jeśli wyczują gościa w domu, który za psami nie przepada, namolne do kwadratu się robią coby przekonac do siebie.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Hanik
Gość
|
Wysłany: Pon 0:03, 23 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
No naprawdę wybrał imponujący sposób, żeby zwrócić na siebie uwagę... Udało mu się Ale potem jeszcze nie raz mój tatulo jeśdził na Figlowych klockach
A i tak teraz się kochają jak dwa kumple..
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Hanik
Gość
|
Wysłany: Pon 0:04, 23 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Anisha napisał: | Acha, dzięki za wyjaśnienie! A w jakim wieku jest ten Daktyl i gdzie mieszka? Trójmiasto? |
Powiem szczerze, że nie wiem... Chyba więcej niż rok nie ma... I nie jestem pewna czy oni nie są czasem z Gdyni
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gosia_i_Luka
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 2877
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Pon 0:47, 23 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Hanik napisał: | No naprawdę wybrał imponujący sposób, żeby zwrócić na siebie uwagę... Udało mu się Ale potem jeszcze nie raz mój tatulo jeśdził na Figlowych klockach
A i tak teraz się kochają jak dwa kumple.. |
No u mnie miłość w relacjach tata-pies kwitnie. A byłam pewna, że mama będzie bardziej za Lukrem. A tu proszę - mój ojciec, który nie znosi psów Lukra uwielbia. A co ja się musiałam naużerać, żeby na psa się zgodził - jak mi wyliczał, ile WANIEN kup robi pies w ciągu roku . Awantur przed decyzją o psie nie zliczę. Teraz on i białas są najlepsi kumple - zdarza się, że dosłownie z jednego talerza jedzą (zresztą Luka opracowała system żebrania u mojego ojca - wskakuje na jego krzesło i z całych sił drapie go po plecach (czasami to jest skok kamikaze, gdy tata prawie się opiera - rzuca mu się na plecy i siłą się wciska). Potem wsadza mu łeb pod pachę i patrzy żałośnie na talerz, co ku mojej rozpaczy zawsze kończy się jakimś kąskiem. A talerz do wylizania u nas wcale niekoniecznie ląduje na podłodze - częściej zostaje na stole.
Ja myślę, że Luka zaspokaja jego wizję idealnej córki - grzeczna, miła, głos daje okazjonalnie, mało je, więc tania w utrzymaniu, sama nigdzie się nie włóczy, no i za kawałek sera zrobi wszystko, o co się ją poprosi - na dodatek szybko, dynamicznie i jeszcze się z tego cieszy.
Dlatego ja już nawet nie planuję i nie chcę brać do TEGO domu drugiego psa.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
asher
Gość
|
Wysłany: Pon 11:38, 23 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Gosia_i_Luka napisał: | A co ja się musiałam naużerać, żeby na psa się zgodził - jak mi wyliczał, ile WANIEN kup robi pies w ciągu roku  |
O matko
Trzeba mu było jego wyliczyć, tę konkurencję na pewno by wygrał
Gosia_i_Luka napisał: | Ja myślę, że Luka zaspokaja jego wizję idealnej córki - grzeczna, miła, głos daje okazjonalnie, mało je, więc tania w utrzymaniu, sama nigdzie się nie włóczy, no i za kawałek sera zrobi wszystko, o co się ją poprosi - na dodatek szybko, dynamicznie i jeszcze się z tego cieszy.  |
A ja mam wrażenie, że Burczęta to dla moich rodziców namiastka wnucząt Choć oczywiście nawet pod lufą nabitą by się do tego nie przyznali
A tak w ogóle to i tak macie lepiej, ja mogłam miec psa dopiero, jak się wyprowadziłam z domu...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gosia_i_Luka
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 2877
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Pon 12:24, 23 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
asher napisał: | Gosia_i_Luka napisał: | A co ja się musiałam naużerać, żeby na psa się zgodził - jak mi wyliczał, ile WANIEN kup robi pies w ciągu roku  |
O matko
Trzeba mu było jego wyliczyć, tę konkurencję na pewno by wygrał |
Teraz mu czasem to przypominam, jak bawi się z Lukrem i słyszę ćwierkanie i teksty typu: "nooo, Luczka, powiedz, kto jest najlepszy! Ha! DUŻY PAŃCIO jest najlepszy, oooo taaaak!!" Niestety jakoś trudno mi się nad tym rozczulać mając w pamięci te wszystkie wojny - nie tylko o Lukra, ale też o różne inne psy czy koty, które z ulicy zbierałam i potem musiałam kombinować do kogo ze zwierzakiem iść, bo do domu nie zostałam wpuszczona. Teraz mam już serdecznie dość tematu "pies w domu" i czekam tylko, kiedy by tu z białasem czmychnąć na swoje.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Hanik
Gość
|
Wysłany: Pon 12:35, 23 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Powiem szczerze, że ja też marzę o tym.... Tylko, że kurcze warunki jakie mam w domu sprzyjają większej ilości psów... I tego mi szkoda... Bo domu sobie niestety nie wybuduje...
A tutaj chałupa jak dzwon... Ogródek co prawda niewielki ale jest.... Figiel ma tutaj jak w raju... W samym domu mogę go wybiegać nie ruszajć się z fotela hihi... Mój ojciec opracowal taką metodę siedząc na fotelu, że rzuca piłkę na schody, które są za telewizorem ( trzeba uważać, żeby telewizora nie zrzucić ) I Figiel musi zachrzaniać dookola a potem na dół... Zawsze to trochę trwa i masz więcej luzu pomiędzy rzutami...
Druga metoda na fotelu polega na tym, że mój pies przynosi sznurek i starannie go przewiesza mojemu ojcu przez nogę...Po czym on robi jeden ruch nogą i sznurek frunie... I tak w kółko... ja czasem mam niezły ubaw z tych patentów... Można rzucić jeszcze na schody jak trafisz piłką w ścianę pod odpowiednim kątem...
Jest jeszcze metoda na zakończenie zabawy też nie ruszając się z fotela....Czyli umiejętność trafienia piłką pod szafę Figiel wtedy próbuje się splaszczyć i przeważnie daje za wygraną...
Powiem tak... Przez to, że mam taki dom po którym bardziej się chodzi w pionie niż w poziomie to dzięki temu pies dostał solidny grunt pod naukę przeszkod w Agility... Strome schody z prześwitami , schody na strych typu kacze łapy gdzie od szczeniaka Figiel się wtarabaniał i spadal nie raz zaowocowaly tym, że nie mialam żadnych problemów z przeszkodami typu palisada, kladka huśtawka... Od razu wlatywał tam na żywioł...
Tak więc póki co będę się starala następnego psa mieć w tym domu... Jak nie wyjdzie to trzeba będzie kombinować...
Ostatnio zmieniony przez Hanik dnia Pon 12:42, 23 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Flaire
Weteran
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 10529
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 14:15, 23 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Hanik, Ty masz super dom, więc ani się waż się stamtąd wyprowadzać!
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gosia_i_Luka
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 2877
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Pon 14:22, 23 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
U mnie niestety dom jest w ogóle dość, hmm, higieniczny. Biała to jest komfort - kłaków mało, błota po spacerze mało, nic nie niszczy, lekka, więc podłóg drewnianych za bardzo nie drapie - a moi rodzice niestety wyczuleni na punkcie domu. Nie wyobrażam tu sobie dużego psa. Ponadto moja mama alergiczka.
Także wolę poczekać jeszcze trochę i mieć komfort, że pies niszczy moje mieszkanie (bo dla mnie ważniejszy jest pies, a nie dom), a nie stresować się, że coś zeżarł albo podrapał moim higienicznym rodzicom.
Zresztą w ogóle mam już wewnętrzną potrzebę wyniesienia się z domu, bo jestem niezależnym ptakiem i w tym gnieździe już mi ciasno.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Hanik
Gość
|
Wysłany: Pon 14:39, 23 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
No u mnie w domu klaków pełno... Sciany ekhm... Przydało by się już pomalować, bo widać gdzie piłki się odbijają... Drzwi do ogródka prawie dziurawe na wylot od figlowego drapania... Dywanowi też się dostalo... Figiel go zlał wzdłuż i wszerz w szczenięctwie... w moim pokoju dywan umarł więc go zwinełam... ... Skórzane fotele i kanapa z zadziorami tu i ówdzie od psich lap... Bo przecież z piłką fajowsko się biega po kanapie, po fotelu i znów po kanapie ... A na górnym oparciu fotela jest świetny punkt widokowy, szczególnie podczas obiadu...
No moja rodzina nie zostala dotknięta sterylnością.... W takich warunkach to cale szczęście...
Ale chcialabym mieć taki malutki domek tylko dla siebie i kupe psów w nim... Ehhh. Pomarzyć zawsze se można... I tak nie narzekam... Ale do pełni szczęścia brakuje mi drugiego psa...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|