Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
goranik
Weteran
Dołączył: 16 Lut 2007
Posty: 4129
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kielno :):):)
|
Wysłany: Pią 22:58, 18 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
wszyscy jestesmy z Toba!
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
ela
Weteran
Dołączył: 16 Lut 2007
Posty: 8577
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kłodzko
|
Wysłany: Pią 23:05, 18 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
my z Emilką również
Ostatnio zmieniony przez ela dnia Pią 23:05, 18 Lip 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
carragan
Weteran
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 442
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 23:34, 18 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Dziekuje.
Wciaz jakos ciagne,bo szczerze mowiac wciaz nie specjalnie realne mi sie to to wydaje.
No i rutyna gora - wciaz o pewnych porach ide do kuchni przyszykowac jego porcje lekow i dopiero w kuchni sie lapie,ze nie mam dla kogo tego robic...
equitana napisał: | Carragan piękny był.... |
Dziekuje.
Maleństwo byl przede wszystkim stworzeniem o fenomenalnym charakterze,ktory byl widoczny w kazdym jego detalu.
Maleństwo mial naprawde niesamowita osobowosc.
Swego czasu byly nawet plany wykorzystania go w dogoterapii,bowiem mimo swoich rozmiarow on niesamowicie przyciagal do siebie ludzi,ale koniec koncow z powodow nie umiejetnosci dogrania sie spalily te plany na panewce.
Doslownie dzialal na ludzi jak lep na muchy.
I to rowniez na tych,ktorzy innych psow sie obawiali.
Tak wiec swoista "dogoterapia" miala miejsce u nas w okolicy,ze nie kazdy duzy pies musi stanowic zagrozenie.
Mimo swoich gabarytow czulam sie jakbym chadzala z czyms zgola innym niz wazaca 80kg kupe miesni i siersci,bowiem jednym z najczesciej padajacych okreslen pod jego adresem bylo "alez on slodki !".
Oj tak,o jego charakterze i perypetiach z nim zwiazanych to mozna by opowiesci snuc i snuc i snuc...A i tak by im konca nie bylo...Bowiem doslownie - co wyjscie z domu poza furtke to nowa historia...
Czasami,nim otworzylam lodowke to zastanawialam sie czy jakis jego przyjaciel mi z niej nie wyskoczy...
Moze to i dobrze,bo powstrzymywalo mnie to przed nocnymi eskapadami do tejze...
Weterynarz,gdy go wezwalam tego nieszczesnego 14-tego podsumowal wszystkie nasze perypetie "Strasznie to smutne,ze tak cudowny pies musial miec takie problemy".
Jedno jest w tym bezsprzecznie dobre,o ile cokolwiek dobrego mozna tutaj znalezc,a mianowicie od samego poczatku do samego konca,czyli 5lat bylismy w tym wszystkim RAZEM.
No i niestety bez niego jest jak jest.
Opisac sie tego nie da,ale jednym zdaniem i bez wiekszych emocji - przemierzanie wszelkich drog i zakretow zyciowych z nim to nic w porownaniu do tego,gdy go nie ma.
Ostatnio zmieniony przez carragan dnia Sob 0:26, 19 Lip 2008, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
zadziorny
Administrator
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 42129
Przeczytał: 2 tematy
Skąd: Rybnik
|
Wysłany: Sob 8:36, 19 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
bos
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 6138
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wodzisław Sl
|
Wysłany: Sob 11:20, 19 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
asher
Gość
|
Wysłany: Nie 21:04, 03 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Carr, nie dane mi było poznać Maleństwa, ale na zdjęciach widać, że on po prostu cieszył się życiem Na każdej fotce, nawet zamyślonej z jego pyszczydła biła radość Nic dziwnego, że działał na ludzi, jak lep
Ostatnio zmieniony przez asher dnia Nie 21:05, 03 Sie 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
carragan
Weteran
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 442
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 9:23, 15 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Maleństwo to było po prostu Maleństwo...
|
|
Powrót do góry |
|
|
axela
Dołączył: 16 Lut 2007
Posty: 109
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: kuopio, fi. / BB
|
Wysłany: Pią 9:47, 15 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
carragan napisał: |
|
bosshhhhh ale kochana pysia, spij kochany piesku :*
|
|
Powrót do góry |
|
|
carragan
Weteran
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 442
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 10:06, 31 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Minęło już 4.5 miesiąca.
Za 8 dni miałby równo 5.5 roku.
Lepiej w sumie nie jest, może tylko tyle, że potrafię przeglądać jego zdjęcia.
I nie ryczę.
No dobra, nie ryczę po prostu od razu.
I zaczęłam w końcu systematycznie aktualizować te jego galerie.
Ironio losu - dopiero wtedy, gdy go nie ma, toteż słowo "aktualizacja" brzmi nieco... groteskowo...
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
coztego
Gość
|
Wysłany: Pią 10:26, 31 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Zajrzałam tu, i w tym samym momencie usłyszałam w radio "Gdy ktoś kto mi jest światełkiem..."
|
|
Powrót do góry |
|
|
bos
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 6138
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wodzisław Sl
|
Wysłany: Pią 10:29, 31 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
axela napisał: | carragan napisał: |
|
bosshhhhh ale kochana pysia, spij kochany piesku :* |
....a te rozciągnięte pyski sa jednakowe u Maleństwa i w Twoim avatarze axelo
Ostatnio zmieniony przez bos dnia Pią 10:32, 31 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Flaire
Weteran
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 10529
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 10:34, 31 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
A ja, gdy myślę o Maleństwie, to myślę o naszych wspólnych wczesnych dniach na dogo (pamiętasz, jak go zaniedbywałaś? ). No i jeszcze, jak Was dopychałam, żebyście się w aucie zmieścili na Centralnym w Warszawie, gdy jechaliście do Wilna.
|
|
Powrót do góry |
|
|
coztego
Gość
|
Wysłany: Pią 10:38, 31 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Flaire napisał: | A ja, gdy myślę o Maleństwie, to myślę o naszych wspólnych wczesnych dniach na dogo (pamiętasz, jak go zaniedbywałaś? ). |
Podczas moich z Kreską początków na dogo, Carr z Maleństwem byli wielkim wsparciem, Maleństwo kilka miesięcy starszy od Kreski, więc Carr była na bieżąco z problemami zaniedbywania szczeniąt
Ostatnio zmieniony przez coztego dnia Pią 10:39, 31 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
zadziorny
Administrator
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 42129
Przeczytał: 2 tematy
Skąd: Rybnik
|
Wysłany: Pią 10:54, 31 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Niedobre pańcie
|
|
Powrót do góry |
|
|
carragan
Weteran
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 442
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 11:12, 31 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Och, tak, te czasy to są niezapomniane..
Nawet teraz, po latach, trudno się nie uśmiechnąć.
Pamiętam jak na dogo wyczytałam od osoby, której na oczy nie widziałam i która na pewno nie widziała na oczy Maleństwa po ukończeniu 7.5tygodnia (zakładam, że mogła go kiedyś tam zobaczyć u hodowcy, ale dam sobie rękę uciąć, że i tak nie przykułby jej uwagi), że mój pies nie chodzi z powodu tego, że go przekarmiam...
Pamiętam też oczywiście jak go zaniedbywałam...
Na duchu i ciele, co zresztą zawsze było u niego widoczne.
Do teraz mam głębokie wyrzuty sumienia i dwa razy w miesiącu chadzam do Częstochowy na kolanach w celu odkupienia win...
W końcu każdy skrajnie zaniedbany pies po naprawdę ciężkiej chorobie w miesiąc po ustąpieniu najpoważniejszych objawów (paraliż tylnich kończyn) wygląda tak :
po ponad 1.5 rocznej walce z kardiomiopatią tak :
a na 2 czy 3 miesiące przed śmiercią tak :
Pamiętam też hasło właśnie o zaniedbaniu psychicznym i fizycznym po wystawie w Spodku w 2004, gdy mnie z ringu wyciągnął.
Nie pamiętam, jak to wtedy tam leciało, ale brzmiało to jakoś tak, że widać, że nikt się nim nie zajmuje i że jest zostawiony zupełnie samemu sobie
Dziwne tylko, że stał się po tym zdecydowanie bardziej popularny... i to bynajmniej nie z powodu faktu, że był chodzącym obrazem nędzy i rozpaczy...
A wyjazd do Wilna to był bardzo... pouczający...
Chociaż jeszcze lepiej wspominam nocowanie w kabriolecie przy minus kilkunastu stopniach w Nowej Rudzie.
Notabene, stałam autem na parkingu hotelu... Mojego hotelu, w którym był zamówiony dla nas pokój... Miły ciepły pokój...
Oj tak, patrząc z perspektywy czasu człowiek z humorem podchodzi do tego wszystkiego co wówczas zabawne nie było.
Ogólnie jednak tamte czasy to teraz miło wspominam...
W końcu wtedy się wszystko dobrze skończyło (nawet doliczając do kompletu problemy z wypalonym przez weta przewodem pokarmowym oraz młodzieńcze zapalenie kości długich ), i mieliśmy kilkanaście miesięcy przerwy nim znowu dostał po głowie od życia...
Ostatnio zmieniony przez carragan dnia Pią 11:33, 31 Paź 2008, w całości zmieniany 8 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|