Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
equitana
Moderator
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 8200
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań!
|
Wysłany: Śro 1:51, 23 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
A nie mozna jej do paszcze dawac wtedy gryzaka, szarpaka, czegokolwiek, żeby na tym zęby zamykała ? Ona była strasznie piłeczkowa i zabawkowa
Gy tez mnie z łydki podgryza, jak sie mocno rozbawi, ale w sumie delikatnie no i wystarczy jedno " Eee",żeby przestała..Alb nauczcie ja komendy "siad" ale twardej, takiej,zeby nie wstawała i wtedy, gdy zaczyna podgryzac, kazcie jej siad robic, potem leżęc. To wycisza psy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Kasper
Dołączył: 18 Lis 2012
Posty: 98
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kraków
|
Wysłany: Śro 11:29, 23 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
anne-bonney napisał: | Przedmioty gryzie, ale to już inna sprawa, pomaga środek odstraszający i chowanie wszystkiego co się da spoza zasięgu jej ząbków.
Większym problemem jest gryzienie ludzi, czasem trudno zbliżyć do niej rękę, jest tez problem przy zabiegach pielęgnacyjnych, wycieraniu łap itd.
A na spacerach, chyba w ramach zabawy, zaczyna się rzucać na nas i gryźć łydki albo ręce - nie jest to jakaś agresja, raczej "swingowany atak" ale i tak potrafi być bolesne, no i uciążliwe. Najgrzeczniejsza jest, jak jest śpiąca. |
Mała jest cudna
Jeżeli chodzi o problem gryzienia to jest to spowodowane tym że piesek jest mało zmęczony po spacerach.Przed szczepieniami Kairos mało wychodził i zaczynał wszystko podgryzać ,zaczepiać ludzi łapiąc za nogawki itp.
Obecnie problem został zlikwidowany.Wychodzimy z nim 4,5 razy dziennie na prawie godzinne intensywne spacery.Spotyka się na nich z innymi pieskami dużo większymi i po zabawie "pada".Do tego stopnia że potrafi zostawić ucho cielęce które dajemy mu do gryzienia a które bez spaceru obgryzałby do skutku /czyli zjedzenia/.Jest spokojny do chwili zregenerowania organizmu.Gdy spacer jest mało intensywy lubi zaczepiać podgryzając ,w ten sposób zapraszając do zabawy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
anne-bonney
Dołączył: 21 Wrz 2012
Posty: 56
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kraków
|
Wysłany: Śro 15:36, 23 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Ależ owszem, Kinnie jest "zabawkowa", tyle tylko, że zabawką jest to, co ona sobie upatrzy, niekoniecznie to, co my za zabawkę uważamy.
Na razie najbardziej frapujące są dla niej nasze ręce i zabawka wpychana do pyszczka ląduje zaraz na ziemi, a ząb dalej wbija się w dłoń. I tak już jest lepiej, bo wcześniej nie można było jej nawet pogłaskać, a teraz czasem się udaje. Jak się ładuje na kolanka to lubi tez szarpać włosy, ale wtedy daje jej do pyska kość prasowaną i teraz się ją udaje na chwile zająć (kość długo też była wypluwana). Przy wycieraniu łapek daje jej psie ciasteczka i to też ją na chwile zajmuje.
Najgorzej jest na spacerach, bo wtedy gryzie naprawdę mocno, a wyjęcia zaplątanej smyczy spod łapek graniczy z cudem. Chcę coś z tym zrobić, zanim przyjdzie wiosna i będziemy wychodzić bez grubych kurtek i rękawiczek, które nas chronią póki co przed jej ząbkami.
Nie wiem, czy to kwestia niewyładowanej energii. Conajmniej dwa spacery dziennie są długie (ponad godzinę, półtorej) plus spacerki bardziej fizjologiczne 10-30 minut, kilka razy dziennie. W domu tez się z nią bawimy, poświęcamy czas. Jakbym miała być przez 5 godzin na spacerach, to przecież bym musiała z pracy zrezygnować... Myślałam, że tyle to husky albo wilczaki potrzebują?
Może problem jest w tym, że chodzi cały czas na smyczy? Ale ja jej nie spuszczę, póki nie będzie starsza i nie będzie mieć 100% wypracowanej komendy przywołania. Na razie jest za duże ryzyko, że by nam zaginęła... Z innymi psami bawi się, ale nie ze wszystkimi, co zresztą zalecała nawet pani z psiego przedszkola. Mówiła, ze Kinnie bardziej skupia się na innych psach niż na nas (opiekunach) i trzeba nad tym pracować, bo potem właśnie jej nie przywołamy.
Ale po za tym, przede wszystkim chciałam podkreślić, że jest PRZECUDOWNYM psem i już nie wyobrażamy sobie mieszkania bez niej...
A tu jeszcze parę najświeższych fotek z dzisiejszego spaceru:
|
|
Powrót do góry |
|
|
equitana
Moderator
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 8200
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań!
|
Wysłany: Śro 16:46, 23 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Anne, nie wydaje mi się,żeby większa ilość ruchu była Kinnie niezbędna. Nigdy nie chodziłam i nie chodze z psami na kilka spacerów dziennie, choć z drugiej strony, moje psy sa spuszczane ze smyczy od 9 tygodnia zycia no i od lat maluchy sa wychowywane przez dorosłe psy. A dorosły pies pozwala szczeniakowi na wiele, ale nie ma wszystko -jesli dzieciak zrobi dorosłemu psu krzywde albo naprawde "wejdzie w drogę". dostaje manto i to sporo.Nie tyle fizyczne, co psychiczne- jest warkot, wyszczerzone ma maksa zęby, włacznie z przewróceniem malucha na ziemię i przytrzymaniem łapą,az mu "powietrze nie zejdzie". Zdarza sie to sporadycznie,ale siezdarza,zwłaszcza, gdy szczeniak zbyt sie nakręci i zaczyna rozrabiać. Gdy przychodza do nas dzieic naszych suk i wpadają do domu dziko rozradowane, od progu czeka na niezimny prysznic w postaci mamy i Babci, które natychmiast dyscyplinuja dzieciaka..Ma być wg nich cichy, grzeczny i spokojny, żeby starszyzny nie wkurzał. I jakos to funkcjonuje
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nika
Zaangażowany
Dołączył: 10 Sty 2012
Posty: 1238
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: okolice Tarnowa
|
Wysłany: Śro 16:57, 23 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
anne-bonney nie wiem czy masz co liczyć na 100% pewne przywołanie airedala .Z tego co czytam nawet te bardzo zapatrzone w swoich właścicieli czasem głuchną,moja także .One są z innego świata ale przez to są urocze .Pozostaje Ci ćwiczyć z bąblem do skutku .Powodzenia
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kasper
Dołączył: 18 Lis 2012
Posty: 98
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kraków
|
Wysłany: Śro 22:29, 23 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Nika napisał: | anne-bonney nie wiem czy masz co liczyć na 100% pewne przywołanie airedala .Z tego co czytam nawet te bardzo zapatrzone w swoich właścicieli czasem głuchną,moja także .One są z innego świata ale przez to są urocze .Pozostaje Ci ćwiczyć z bąblem do skutku .Powodzenia |
W naszym wypadku Kairos biega tylko bez smyczy,reaguje na swoje imię i przychodzi wołany.Czasami potrzebna jest przynętka.Ale pilnuje się do tego stopnia że zawołany zostawia psy z którymi się bawi.Tylko przy ulicy prowadzimy go na smyczy.
Towarzysze zabaw tak go zawsze wytarmoszą,popodgryzają/ku jego zadowoleniu/że czasami ma już dosyć i chętnie wraca do domu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Terriermania
Administrator
Dołączył: 28 Lut 2007
Posty: 4610
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 23:19, 23 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Rany, jaka potfora
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gato
Dołączył: 06 Paź 2012
Posty: 56
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Olsztyn
|
Wysłany: Czw 0:30, 24 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Zwykle fascynacja rękami jest wywołana tym, że je wyrywamy, bo nas boli. A piesecki lubią interaktywne, piszczące zabawki . Ja w takim wypadku po prostu przestaję ruszać ręką - zwykle szczeniak szybko traci zainteresowanie "martwą" zabawką. Wtedy dopiero rozbawiam psa zabawką, którą chcę żeby się bawił. Inaczej powstaje amok, w którym pies zamiast na zabawkę, nakręca się na naszą rękę, a to co wpychamy do psyka tratuje jako przeszkodę, a nie jako coś atrakcyjnego.
Przy wyplątywaniu ze smyczy gryzienie to taki trochę odruch obronny, ona jest spętana a my jeszcze coś przy jej nogach manewrujemy tymi fajnymi piszczącymi zabawkami . Próbowałaś ją w tym czasie zająć smakołykiem? Jedną ręką pokazujesz pychotkę przed nosem a drugą odplątujesz nogi. Jak poszło w miarę ok - to nagroda dla psa. Swoją drogą w domu ponagradzałabym ją za spokojne znoszenie dotyku, powinno nieco pomóc .
Na wypadające zęby najlepszy jest surowy wołowy gnat, bo zęby na nim lecą jeden za drugim. Ewentualnie dobrze zmrożona, zwinięta szmata lub pielucha tetrowa - pies może to memłać a dodatkowo to przynosi ulgę obolałym dziąsłom, bo jest zimne.
Moim zdaniem 4-5 godzinnych spacerów to, dla kilkumiesięcznego szczeniaka jakiejkolwiek rasy, za dużo. Nie sztuką jest psa "zajeżdżać" zabawami z innymi psami i wciąż wymyślać mu zajęcia, sztuką jest nauczyć psa spać i nie być upierdliwym nawet wtedy, kiedy ma ochotę rozrabiać. Ja jestem generalnie przeciwniczką nagminnego, częstego puszczania psów luzem do zabaw, zwłaszcza szczeniąt - bo zwykle takie zabawy są ostatecznie niezbyt miłe dla psów i słabo kontrolowalne. I nie jest to na pewno właściwa socjalizacja. Umiar przede wszystkim! Oczywiście proszę o nie odnoszenie tego do siebie personalnie, piszę o psich zabawach i psich spędach ogólnie.
Mam na codzień dużo doczynienia z psami sportowymi (nie-sportowymi, "domowymi" także), mocno aktywnymi, moja starsza suka też była szczeniakiem o niespożytej energii, ale ciągłe zapewnianie zajęcia "bo pies się nudzi" to błędne koło. Postępując tak uczymy psa, że cały czas musi wynajdywać sobie zajęcia, zamiast, zwyczajnie - położyć się i odpocząć. Większość szczeniąt nie zna umiaru, i nie położy się spać dopóki nie będzie słaniała się na nogach. Ale nie oznacza to, że potrzebują one tak kolosalnej dawki aktywności. Znów najważniejszy jest umiar. Jeśli go brakuje - to z czasem otrzymujemy psa, dla którego 5h spaceru to wciąż mało, który ciągle przynosi zabawki, zabiega o uwagę także w negatywny sposób - w końcu psy także wyrabiają sobie odporność na zmęczenie.
Oczywiście nie neguję tego, że psy potrzebują długich spacerów. Bo zupełnie nie o to chodzi. Natomiast ja od swoich psów oczekuję pełnej gotowości przy wyjściu z domu - bo to oznacza dla nich robotę. Muszą umieć odpoczywać w domu, bo w innym wypadku - ani praca, ani trening nie będą efektywne ani efektowne. Nie będą też przyjemne. Nawet sam spacer sprawia większą frajdę gdy pies jest wypoczęty i może szusować z pełną prędkością tam gdzie ma ochotę. Poza tym - wypoczęty pies nie próbuje mi głuchnąć i głupieć na spacerze, bo mózgownica mu funkcjonuje - jest wypoczęta i odżywiona, a nawet chętna do wysiłku. A możecie mi wierzyć, że starsza suka jest psem "niezniszczalnym", zawsze gotowym na jeszcze, zawsze starającym się dać z siebie 300% normy i 2h spaceru to dla niej pryszcz - mimo to nie chodzi po ścianach i nie jest "upierdliwa" .
Młodszy dopiero tego wszystkiego się uczy, najgorszy wiek przed nim . Ale jestem dobrej myśli. Najważniejsze to nie wygospodarować jak najwięcej czasu, tylko czas który mamy zagospodarować efektywnie - wtedy i szczeniak będzie zadowolony i my .
Jeśli chodzicie do przedszkola może poproście osobę prowadzącą aby pokazała Wam jak ćwiczyć przywołanie na lince? To bezpieczny sposób dający psu jednocześnie spore pole do manewru, zupełnie innego niż na smyczy. Warto jest wykorzystać to, co młode psy mają w sobie - chęć podążania za przewodnikiem - wtedy najłatwiej jest budować podstawy do dobrego przywołania w przyszłości. Z czasem oczywiście ta potrzeba podążania słabnie jeśli jej nie pielęgnujemy (chociaż nawet przy jej pielęgnowaniu w pewnym okresie pieski mają swoje pomysły na życie ), ale jeśli zadbamy i wykorzystamy to co papiś ma w pakiecie to mamy bardzo solidny fundament do przywołania.
No a Kinnie oczywiście jest śliczna
|
|
Powrót do góry |
|
|
anne-bonney
Dołączył: 21 Wrz 2012
Posty: 56
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kraków
|
Wysłany: Sob 20:14, 09 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Bardzo Wam dziękuję za odpowiedzi, szczególnie Tobie gato, że chciałaś poświęcić czas na tak wyczerpującego i cennego dla nas posta.
Z rad skorzystaliśmy. Kinnie po małym treningu na lince zaczęła być puszczana ze smyczy - ku jej wielkiej radości zresztą. Na spacerze, kiedy biegnie luzem i razem z nami bada całą okolicę, wspaniale jest obserwować jej entuzjazm i ciekawość. Wbrew moim obawom sunia pilnuje nas, abyśmy nie zniknęli jej z zasięgu wzroku.
No a wybiegana w domu jest znacznie spokojniejsza, mniej podgryza, jest bardziej spolegliwa.
Chyba, że chcemy jej na przykład wyczyścić uszy, albo co gorsza przyciąć pazurki. Źle znosi zabiegi pielęgnacyjne.
A tutaj nasz latający terrier:
Terrier czujny:
Terrier skradający
|
|
Powrót do góry |
|
|
equitana
Moderator
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 8200
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań!
|
Wysłany: Nie 0:24, 24 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Moja dziewczynka kochana sliczna z niej panienka no i ciesze się,że taka grzeczna bywa coraz częsciej
|
|
Powrót do góry |
|
|
anne-bonney
Dołączył: 21 Wrz 2012
Posty: 56
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kraków
|
Wysłany: Nie 11:44, 24 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
To prawda, Kinnie jest śliczna, myślę, że tytuł najpiękniejszego szczenięcia w rasie miałaby murowany na wystawie.
Młoda dama ukończyła już psie przedszkole, niestety byliśmy zmuszeni opuścić ostatnie zajęcia, gdyż się pochorowało biedactwo. Prawdopodobnie zjadła coś na spacerze. Na szczęście szybka wizyta u weterynarza pomogła, okazało się, że to nic poważnego.
Na zajęciach jej się bardzo podobało, po za tym, jest niesamowicie pojętna ale to nie nowość.
Ćwiczymy niepodejmowanie pokarmu z ziemi, no i podczas ćwiczeń idzie nam coraz lepiej, ale na spacerze im coś bardziej paskudnego znajdzie, tym mniejszą ma ochotę oddać. Kocha też porywać rękawiczki, szczególnie małym dzieciom. "Skarb" w paszczy i w nogi.
Tutaj właśnie z takim "skarbem":
Ale już jestem duża i paszcze mam coraz bardziej erdelową :
Uszka mogą trochę osobliwie wyglądać, bo są cały czas podklejone:
|
|
Powrót do góry |
|
|
magnitudo
Moderator
Dołączył: 20 Lut 2007
Posty: 13321
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Nie 11:44, 24 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
śliczności
ja już nic nie dodam bo Gato fajnie to wszystko opisała
|
|
Powrót do góry |
|
|
anne-bonney
Dołączył: 21 Wrz 2012
Posty: 56
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kraków
|
Wysłany: Nie 11:47, 24 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
A tutaj na swojej kanapie, obrażona na nas, że była zmuszona znosić czynność tak każdemu prawdziwemu psu niegodną, jak kąpiel :
magnitudo napisał: | śliczności |
magnitudo, dziękujemy !!
Ostatnio zmieniony przez anne-bonney dnia Nie 11:49, 24 Lut 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
equitana
Moderator
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 8200
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań!
|
Wysłany: Nie 13:15, 24 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
anne-bonney napisał: | A tutaj na swojej kanapie, obrażona na nas, że była zmuszona znosić czynność tak każdemu prawdziwemu psu niegodną, jak kąpiel :
|
Do schrupania,żywcem, do ostatniej kosteczki
|
|
Powrót do góry |
|
|
Victorka
Weteran
Dołączył: 13 Lip 2011
Posty: 9331
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Chorzów
|
Wysłany: Nie 13:20, 24 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Prześliczna
Widać, że systematycznie jest trymowana, nie ma na pyszczku nawet śladu czarnych włosków
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|