Wulkanicznie...

ela

kciuki zaciśnięte i kibicujemy Heart

zadziorny

Będziem trzymać Kciuki

Czarna

My też

Loca

dzięki za wsparcie Wink

PRZYDA SIĘ Laughing

Loca

mamy 50 dzień ciąży Wink

Borsaf · Gość

Wow! Będą znowu na Terierkowie czarne kreciki!!!! A może nie wszstkie czarne???? Choc te lśniące czarne diabełki najbardziej mi sie podobają.

W temacie stołówki kociej to bym zrobiła schody odsuwane. Jak sie kociska najedzą, zabierasz schody i po krzyku. Zanim do ptaka kot po paliku sie wskrabie to ten zdąży odfrunąć. Na polowanie na wolności to już człowiek nie ma rady, to już kocia natura, a na ptaki to one najszybciej polują potem dopiero na inne gryzonie. Te inne trudniej upolować więc idą po namniejszej linii oporu Laughing

Loca

co do kociego domku to CTR nie potrzebuje drabinki, żeby tam sie dostać Laughing

tak samo kot też jej nie potrzebuje, żeby w ciągu paru sekund znaleźć się nawet na jego dachu - wystarczy, że sobie wskoczy Wink

te nasze kociaki wychowuje natura - różnią się od typowych kotów wiejskich jedynie tym, że potrafią korzystać z kuwety Wink

co do staffciów moich kochanych to tatuś:

osobiście spodziewam się piesków o umaszczeniu: czarnym, czarnym pręgowanym z ewentualnie białymi krawatami, może paluszkami u łapek bo na skarpety też nie liczę Wink

ale wiadomo, że natura lubi figle płatać Wink

beata

Agnethko,mam pomysl na wilk syty owca cala - nie potrafie Ci to narysowac ,ale spruboje wytlumaczyc o co chodzi ,a wiem ze Twoja glowka pracuje -to i wyobraznia tez. Potrzebny jest sciety pien niepotrzebnego drzwa/o ile takowe bywa/ na wysokosc 1,50 metra ,na nim osadzasz karmik osloniety z trzech stron najczesciej wiejacych wiatrow - tuz pod karmikiem zakladasz dookola pnia [moze byc gruby pal] kolnierz z blachy [wyciete kolo o promieniu min. 50 cm ,w srodku tegoz kola wycinasz otwor na obejme pnia lub pala. Przymocowany taki kolnierz pod katem rozwartym w stosunku do karmika a,ostrym w stosunku do pnia - nie pozwoli kotom dostac sie do karmika i ptaszki beda cale i syte i nie beda wyjadac kotom majac wlasna stolowke . U mnie sikory w latach kiedy kotlowalo sie od nich na balkonie potrafily po slonecznik wchodzic nawet do odpowiednio z patyczkiem skonstruowanej lupiny orzecha kokosu,do koszyczkow sluzacych dla donoczek ,a przeciez jeszcze byl pelny karmik - dzisiaj prawie ich niema . W Europie bija na alarm ,poglowie drobnego tzw.spiewajacego ptactwa zmniejszylo sie o 30%-ratujmy to co mozemy,na inne jak powiedzialas z czym sie zgadzam nie mamy wplywu.POWODZENIA. Laughing

Loca

powiem szczerze - możecie się gniewać bądź nie - wogóle nie myślę o przeinaczaniu tego domku. poza tym nie widziałam w nim jeszcze żadnego ptaszka...

co do kotów - od tygodnia nie ma mojego ulubieńca i o niego się martwię, naprawdę... nie wiem gdzie jest albo nie żyje albo go ktoś ukradł...

zadziorny

beata

Agnethko ,nikt sie nie obrazi ,bo tu nie chodzi o przerobke kociej stolowki jest tak orginalna ze wrecz szkoda byloby tam cokolwiek przerabiac .Zaproponowalam cos zupelnie nowego ,stojacego w drugim koncu Twojej posiadlosci , jezeli nie chcesz uszanuje to ,bo to Twoj prywatny teren i Ty tam rzadzisz i robisz to co uwazasz za sluszne ,Przepraszam ,poprostu obiecalam Ci ze cos wymysle i podzielilam sie z Toba moim pomyslem- ciut ,ciutenke sciagnietym ze SLODOWEGO.

Loca

Ja się nie gniewam Wink

Pomysł na taki karmniki dla ptaków "na kurzej łapce" (jak to nazwałam w domu) jest już u nas w głowie od zeszłego roku Wink

jak będzie z czego to zrobimy może jeszcze przed zimą Wink

i tam koty będą miały utrudnione wejście - postawimy w zasięgu okien, żeby moja córa mogła sobie ptaszyny zima oglądać Wink

ale teraz jest zbędne ściąganie ptaków - byłyby łatwym celem. Nasze koty potrafią łapać ptaki, już nieraz znalazłam pióra. Cóż... nie oznacza to, że nam sie to podoba...na szczęście rzadko to się zdarza Wink

jak koty mieszkały jeszcze w domu i miały wstęp do mojego pokoju to je nauczyłam, że moich ptaków, które mam w klatce ruszać nie wolno Wink

beata

Agnethko ,co z Twoim ulubiencem ,czy nadal nie ma go w domu lub podworku ? - moze poszedl tylko na dziew.....ki ? z tego co wiem koty potrafia sie oddalic czasem na dluzszy czas od swojego terytorium , badz dobrej mysli - zycze Ci abys rano uslyszala jego przeciagle miauczenie .
Laughing

Daj znac jak wyglada sytuacja.

Loca

Graffi to kot, który nigdy nie oddalał się daleko od domu, zawsze przychodził na zawołanie - od tygodnia nie ma go w domu. Mam nadzieje, że gdzieś "baluje" i wróci - aczkolwiek teraz to nie sezon na koci seks Rolling Eyes

Są różne opcje - były żniwa i prace na polach (mogło go przejechać, grafitowy kot zlewa się z tłem), właśnie ze względu na swoje grafitowe umaszczenie mógł też zostać złapany przez kogoś, mógł też pobić się z innymi kocurami i nie przeżyć bądź zostać ciężko ranny (mimo iż nie był zaczepny, ale w razie problemów by się tłukł jak każdy kocur).... tak "gdybać" można wiele....

sytuacja ogólnie stoi w miejscu.