Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Guerreira
Zaangażowany
Dołączył: 28 Wrz 2010
Posty: 1104
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Wto 19:54, 10 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
312? To faktycznie niezły wynik
A Rejsi jest PRZE-CUD-NA Jest śliczna, posłuszna, tak foksterierowo zadowolona z życia z bardzo zrównoważonym spokojnym i kochanym charakterem Też bym Rejorkiem nie pogardziła Może zamiana?
Sprzeczki są u nas pewną normą - NIE na porządku dziennym, ale w pewnych sytuacjach zdarzą się na pewno...
Więc naprawdę doceń swoje cudne stadko, bo dziewczyny (wszystkie trzy!) są nieziemskie i tworzą fantastyczną drużynę
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Daktyl
Dołączył: 03 Sty 2011
Posty: 453
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Bytom
|
Wysłany: Śro 8:54, 11 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Buu, też chcemy iśc na foksowy spacer
Świetne fotki, Zulka niezmiennie mnie zachwyca A tą fotkę [link widoczny dla zalogowanych] będę pokazywać każdemu, kto patrząc na Jupika mówi "on taki malutki i słodki, niemożliwe, że by dzika pokonał" Fajnie tu widać ich bądź co bądź potężne i silne uzębienie
Fajnie sobie radzicie, liczę na jakiś filmik
My też już zaczynamy z frisbee, w weekend mamy seminarium z Darkiem Radomskim
|
|
Powrót do góry |
|
|
woof
Dołączył: 11 Maj 2009
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Śro 10:24, 11 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Ja się chętnie zamienię, Zorika ją ustawi, ja poprawię i oddamy Ci takiego wymoczka jak Rejorek
|
|
Powrót do góry |
|
|
Guerreira
Zaangażowany
Dołączył: 28 Wrz 2010
Posty: 1104
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Śro 11:08, 11 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Daktyl, Ty żyjesz?!? Co u Was? Jak sytuacja z Jupikowym szczekaniem?
Zdjęcie drukuj i bierz na każdy spacer
No, paszczę to foksy mają istotnie godną! Na spacerach powszechne jest podchodzenie do nas i ciu-ciu-ciu do pieseczków. Nie daj boże, jak podchodzą z innymi „pieseczkami” – wtedy już nie muszę tłumaczyć; widzą na własne oczy, że te „pieseczki” tylko tak ładnie wyglądają… A tak naprawdę to psychopaci
Idziecie na seminarium frizbowe? Suuuper! Jupik taki malutki a już ma tyle atrakcji
Woof, to kiedy zamiana? Ja naprawdę marzę o takim cudzie świata jak Rejorek…
A z innej beczki… Widziałaś ich już w akcji i mówisz, że byś Zulę „naprawiła”. Daj mi proszę jakieś wskazówki, jak to zrobić? Chodzi Ci o ćwiczenia wyciszające? Czy coś jeszcze?
Bo już ostatnio mnie szlag z nimi trafia Teraz muszę sobie radzić ze zjawiskiem „agresji przeniesionej”… Obcy pies (zawsze samiec!) na horyzoncie – zazwyczaj pierwszy zaczyna burczeć Franel, chociaż zdarza się, że on jest spokojny a Zula zaczyna, i już mam akcję gotową. Zaczynają żreć się między sobą (sytuacja ma miejsce tylko na smyczach) a ja nie mam żadnego sposobu, żeby ich uspokoić – nie wliczając siłowych, rzecz jasna… Pomaga tylko klepnięcie obydwojga w tyłek, ewentualnie świst skórzanej smyczy nad głowami – ale to ostatnie ryzykowne, bo łatwo mogę trafić któregoś z nich a i nie zawsze mam trzecią wolną smycz w ręce…
|
|
Powrót do góry |
|
|
Daktyl
Dołączył: 03 Sty 2011
Posty: 453
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Bytom
|
Wysłany: Śro 17:10, 11 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Żyję, żyję No niestety ze szczekaniem mamy kryzys, pewne czytałaś u nas... Od soboty nie miałam okazji go zostawić samego, więc nie wiem, czy teraz byłoby inaczej...
Foksy-psychopaci - coś w tym jest
Ano, już się nie mogę doczekać
|
|
Powrót do góry |
|
|
Guerreira
Zaangażowany
Dołączył: 28 Wrz 2010
Posty: 1104
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Śro 20:34, 11 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Coś poczytałam u Was w galerii ale nie miałam czasu, żeby odpisywać
Napisz u siebie co z tym szczekaniem, co oznacza kryzys
Seminarium strrrrasznie Ci zazdroszczę! Z Jupikiem jedziesz?
Co do spaceru, jakbyś kiedyś była w Poznaniu, to zapraszamy Jupik nabędzie kilka złych nawyków od moich psycholi i będzie git
|
|
Powrót do góry |
|
|
Daktyl
Dołączył: 03 Sty 2011
Posty: 453
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Bytom
|
Wysłany: Czw 14:10, 12 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Jasne, że z Jupikiem! Bez niego nigdzie się nie ruszam
Jak tak tylko myślę, że jednak nie ma to jak foks z foksem Jupi niezbyt rozumie styl zabawy np owczarków, a inne psy nie rozumieją, że jak on je gryzie, to wcale nie agresywnie
Nie wiem, czy będziemy z Poznaniu, ale jeśli kiedyś akurat, to bardzo chętnie
Co do seminarium, to z Poznania masz chyba najbliżej do Gorzowa Wlkp, semi jest 14-15 lipca
Ostatnio zmieniony przez Daktyl dnia Czw 14:13, 12 Kwi 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Guerreira
Zaangażowany
Dołączył: 28 Wrz 2010
Posty: 1104
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Czw 15:12, 12 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Daktyl napisał: |
Jak tak tylko myślę, że jednak nie ma to jak foks z foksem Jupi niezbyt rozumie styl zabawy np owczarków, a inne psy nie rozumieją, że jak on je gryzie, to wcale nie agresywnie
Nie wiem, czy będziemy z Poznaniu, ale jeśli kiedyś akurat, to bardzo chętnie |
Zapraszamy, bo mamy ten sam problem a foksów krótkowłosych w Poznaniu jak na lekarstwo. Jakoś żaden inny pies nie rozumie, że jak się go w pogoni łapie za kłąb wyrywając przy okazji trochę futra, to tak tylko w ramach zabawy Albo, że pokazywanie sobie kłów nie zawsze musi prowadzić do walki... Ale faktem jest, że foks z foksem się dogada jeśli uprzednio się nie zagryzą, rzecz jasna
Daktyl napisał: |
Co do seminarium, to z Poznania masz chyba najbliżej do Gorzowa Wlkp, semi jest 14-15 lipca |
Nie kuś
A teraz idę do Waszej galerii zobaczyć co z tymi Waszymi sąsiadami...
|
|
Powrót do góry |
|
|
woof
Dołączył: 11 Maj 2009
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Czw 16:23, 12 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
O rany w dawaniu rad jakoś nie jestem najlepsza, zwłaszcza że moje burki wady posiadają liczne... To co ja bym robiła z Zoolą to przestała bym ją karmić z miski, u Rejsa inteligencja bardzo wzrosła kiedy musiała na jedzenie zapracować, robiłam jakieś ćwiczenia na skupianie uwagi i na wyciszanie, crate games itd... Zauważyłam u Ciebie, że bardzo często wołasz Zoolkę, co chwilę słychać "do mnie", ale nie pilnujesz żeby faktycznie polecenie wykonała, jak już wykona to zdarza Ci się zapomnieć o nagrodzie. Pomyśl o przypięciu jej linki treningowej, to trochę kłopotliwe, ale moim zdaniem ona wymaga nadzoru i konsekwencji. Będziesz mogła ją kontrolować i zapobiegać dręczeniu Franka. To tylko sugestie. Zula jest dość trudnym psem i taka swoboda jaką ma z Tobą, za bardzo jej chyba nie służy, szczerze mówiąc mała menda niecnie wykorzystuje Twoje dobre serce.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Guerreira
Zaangażowany
Dołączył: 28 Wrz 2010
Posty: 1104
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Czw 20:34, 12 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Wszelkie rady mile widziane a szczególnie okiem kogoś absolutnie bezstronnego I za to dziękuję
To teraz mam kilka pytań rozwijających temat, jeśli mogę
1. Całą porcję dzienną powinna dostawać "za coś", z ręki? Czy np. tylko kolację?
Z tym przychodzeniem "do mnie" to ktoś mi poradził, żebym ją właśnie często wołała, bo bez tego Zoola zwyczajnie idzie w długą.
A kiedy dostawała za każde przychodzenie nagrodę, to był czas, że plątała się strasznie pod nogami tak, że kilka razy ją przydepnęłam.
2. Czy w tej sytuacji nadal wołać ją tylko raz po raz i za każde przyjście dawać smaka?
3. Co w sytuacji kiedy nie przyjdzie? (bo będzie bez linki)
A na koniec zabrzmi trochę, jak spowiedź ale mam świadomość, że ta mała małpa mnie wykorzystuje ale ona jest taka kochana
|
|
Powrót do góry |
|
|
woof
Dołączył: 11 Maj 2009
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Pią 11:44, 13 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Guerreira napisał: | To teraz mam kilka pytań rozwijających temat, jeśli mogę
1. Całą porcję dzienną powinna dostawać "za coś", z ręki? Czy np. tylko kolację?
Z tym przychodzeniem "do mnie" to ktoś mi poradził, żebym ją właśnie często wołała, bo bez tego Zoola zwyczajnie idzie w długą.
A kiedy dostawała za każde przychodzenie nagrodę, to był czas, że plątała się strasznie pod nogami tak, że kilka razy ją przydepnęłam.
2. Czy w tej sytuacji nadal wołać ją tylko raz po raz i za każde przyjście dawać smaka?
3. Co w sytuacji kiedy nie przyjdzie? (bo będzie bez linki) |
Zastrzegam sobie prawo do nieposiadania racji, nie jestem szkoleniowcem, lubię tylko jak moje burki są grzeczne.
Więc...
ad. 1
Jeśli masz czas możesz jej dawać całą porcję, jeśli nie to spokojnie śniadanie niech sobie zje ( nie za duże), a na resztę niech dziewczyna zapracuje ( nikt nie obiecywał że będzie lekko ). Tylko nie dawaj jej wszystkiego na raz z tej ręki, rozłóż to na jak najdłuższy czas. Przychodzisz z pracy, gotujesz obiad , robisz herbatę i w tym czasie jakieś ze dwie , trzy sztuczkiz nagrodą oczywiście, ona ma cały czas czekać i uważać że jesteś najciekawszą osobą na świecie i że ją cały czas zaskakujesz.
ad. 2 i 3
Rada tego kogoś była super, Zoolka powinna często do Ciebie przychodzić, ale... jeśli wołasz ją, ona przychodzi ty mówisz "dobry piesek" nawet nie szczególnie radosnym tonem, to szczerze mówiąc ja sama przestałabym do Ciebie przychodzić bo i po co?
To co ja robiłabym z nią to zawsze wpychała w psią mordę smaka, kiedy przyjdzie. Z czasem ,co drugi, co trzeci raz możesz zamienić smaka na zabawkę, albo pochwałę słowną, ale ja w takim wypadku zachowuję się tak jakby to, że ten buras przyszedł na komendę było najlepszą rzeczą jaka mnie w życiu spotkała ( uwielbiam spojrzenia przechodniów mówiące mi za każdym razem, że nie jestem normalna )
Jeśli Zoolka kręciła się pod nogami to chyba znaczy że podobało jej się przybieganie do Ciebie,na Twoim miejscu cieszyłabym się bardzo. Tylko nie depcz biednego foksika
Możesz mieć inne zdanie, ja lubię mieć psy przy sobie, a one nie wyglądają na specjalnie nieszczęśliwe, nasze spacery są spokojne bez krzyku, nerwów itd.
Co w sytuacji kiedy nie przyjdzie? Najlepiej nie dopuszczać do takiej sytuacji, dlatego u mnie zawsze byłaby w użyciu linka, nie ma linki, nie ma spuszczania psa ze smyczy. W takiej sutuacji smyczowej Franuś może sobie latać luzem , a Zoolka ćwiczy z Tobą najróżniejsze rzeczy ze wskazaniem na skupienie Zoola niestety zasmakowała w ucieczkach , zadanie przez to jest utrudnione, ale ona jest taka zorikowa, że musi byc dobrze. Nie wiem czy zauważyłaś, ale Zoriczka jest poza wszelką konkurencją
Nie wiem czy, to co napisałam ma sens, ale u mnie się sprawdziło i nadal się sprawdza a Abi.
Ostatnio zmieniony przez woof dnia Pią 11:53, 13 Kwi 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Guerreira
Zaangażowany
Dołączył: 28 Wrz 2010
Posty: 1104
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pią 12:39, 13 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Dzięki, dobra kobieto, za odpowiedź!
Szkoleniowcem może nie jesteś ale za to Twoje stado jest takie ogarnięte, że warto z Was brać przykład. Od teraz jesteś moim guru
ad. 1
Spoko, jest to do zrobienia z popołudniową porcją
woof napisał: |
ad. 2 i 3
(...)
To co ja robiłabym z nią to zawsze wpychała w psią mordę smaka, kiedy przyjdzie. Z czasem ,co drugi, co trzeci raz możesz zamienić smaka na zabawkę, albo pochwałę słowną, ale ja w takim wypadku zachowuję się tak jakby to, że ten buras przyszedł na komendę było najlepszą rzeczą jaka mnie w życiu spotkała ( uwielbiam spojrzenia przechodniów mówiące mi za każdym razem, że nie jestem normalna )
Jeśli Zoolka kręciła się pod nogami to chyba znaczy że podobało jej się przybieganie do Ciebie,na Twoim miejscu cieszyłabym się bardzo. Tylko nie depcz biednego foksika
Możesz mieć inne zdanie, ja lubię mieć psy przy sobie, a one nie wyglądają na specjalnie nieszczęśliwe, nasze spacery są spokojne bez krzyku, nerwów itd. . |
Jak najbardziej, też wolę je mieć przy sobie U nas zawsze nerwowo głównie z powodu Zuli bo jak zuważyłaś Franelek to taki raczej Dziadek Franek za to Zoola ma kilka punktów zapalnych
Żarty żartami, ale...
Pogrubiłam w tekście "z czasem" bo:
- na początku za każde przyjście był smak
- później, co drugie, trzecie przyjście - taka loteria dla psa: "a tym razem dostanę czy nie dostanę?"
- więc co oznacza "z czasem"? Tzn., że mam z nią zacząć pracować nad przywołaniem jeszcze raz od samiuteńkiego początku - czyli traktować ją jak psa, który właśnie do mnie trafił i NIC nie potrafi?
Bo owszem, cieszyłam się niezmiernie kiedy przychodziła i kiedy przychodzi. Obawiam się jednak, że skoro od któregoś-tam miesiąca życia u pierwszych właścicieli urywała się na wieś i wracała po kilku godzinach to jest już tego włóczegostwa nauczona. Poza tym, dla niej liczą się najbardziej zapachy, tropy Franek też lubi się przebiec za śladem ale jak zawołam to 9,5/10 wraca. Zula rzadko kiedy oderwie się od tropu...
Chodzi mi tylko o to, czy pies z takimi doświadczeniami już od szczenięctwa i z takim właśnie charrrrrakterkiem i z takim temperamentem jest w stanie przychodzić na KAŻDE zawołanie? Uważam, że nie. A jeśli nie, to jaki margines błędu przyjąć i na ile się zgadzać na pewne "występki"? Mam nadzieję, że rozumiesz o co mi chodzi... Bo tak, jak pisałaś, Zula łatwym psem nie jest, a ja mam mnóstwo wątpliwości A że nie chcę, żeby całe życie chodziła na smyczy, to jest, jak jest
woof napisał: |
Co w sytuacji kiedy nie przyjdzie? Najlepiej nie dopuszczać do takiej sytuacji, dlatego u mnie zawsze byłaby w użyciu linka, nie ma linki, nie ma spuszczania psa ze smyczy. W takiej sutuacji smyczowej Franuś może sobie latać luzem , a Zoolka ćwiczy z Tobą najróżniejsze rzeczy ze wskazaniem na skupienie Zoola niestety zasmakowała w ucieczkach , zadanie przez to jest utrudnione, ale ona jest taka zorikowa, że musi byc dobrze. Nie wiem czy zauważyłaś, ale Zoriczka jest poza wszelką konkurencją
(...) |
Dla mnie poza konkurencją jest Rejor
OK, niech będzie linka. Nasuwa mi się kolejna wątpliwość Zoolka na lince, bawimy się w skupianie uwagi. Smakołyki, piszczenie itd. Co z Frankiem? Bo gwarantuję, że i on się pojawi w pobliżu. Ignorować go? Tzn., traktować ten czas jako "czas tylko dla Zooli" a później poświęcić czas tylko jemu? Bo Franel z kolei, to typ takiego jedynaka-sierotki więc on również potrzebuje ze mną popracować nawet jeśli będą to bzdurne i nieprzydatne sztuczki
Z góry dziękuję za podpowiedzi, Guru
EDIT: poprawa literówki
Ostatnio zmieniony przez Guerreira dnia Pią 12:40, 13 Kwi 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
woof
Dołączył: 11 Maj 2009
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Pią 14:22, 13 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Guerreira napisał: | ... co oznacza "z czasem"? Tzn., że mam z nią zacząć pracować nad przywołaniem jeszcze raz od samiuteńkiego początku - czyli traktować ją jak psa, który właśnie do mnie trafił i NIC nie potrafi? |
Jeśli chcesz mieć dobre przywołanie to tak! Wiadomo, że w Waszym przypadku początkowe etapy będą trwały krócej ( byle nie za krótko), przywołanie to niestety trudna rzecz i wymaga czasu.
Guerreira napisał: | Chodzi mi tylko o to, czy pies z takimi doświadczeniami już od szczenięctwa i z takim właśnie charrrrrakterkiem i z takim temperamentem jest w stanie przychodzić na KAŻDE zawołanie? Uważam, że nie. A jeśli nie, to jaki margines błędu przyjąć i na ile się zgadzać na pewne "występki"? Mam nadzieję, że rozumiesz o co mi chodzi... Bo tak, jak pisałaś, Zula łatwym psem nie jest, a ja mam mnóstwo wątpliwości A że nie chcę, żeby całe życie chodziła na smyczy, to jest, jak jest |
Wiadomo, że zawsze znajdzie się coś, co dla psa będzie pokusą i za tym pobiegnie, to się zdarza. Pies to nie robot i swoje poglądy posiada Przykład na naszym spacerze... Rejsi poszła powęszyć i oczywiście znalazła sobie śmierdzące paskudztwo do wytarzania, ale... zawołałam i przyszła. Zula ruszyła w krzaki w tym samym celu , zawołałaś i... musiałaś po nią iść. To samo z myszami, Zulka znalazła norę oddaliśmy się znacznie ( dla mnie to już co najmniej 3 razy za długi dystans między mną a moim psem) i musieliśmy do niej wrócić, bo nie przyjdzie...
Ona ma prawo korzystać ze spaceru, ale kiedy ty się oddalasz to MUSI za Tobą pójść. Do tego potrzebna na razie jest linka. Mała będzie miała swobodę, ale kontolowaną. Przyjmij, że wymagasz 90 paru % skuteczności i bądź konsekwentna. Zoola jest młoda, bystra i wie doskonale co jej się opłaca. Nauczy się z pewnością, tylko dla Ciebie będzie to trudniejsze
Osobiście nie cierpię smyczy i moje psy chodzą na niej okazjonalnie, moge sobie na to pozwolić, bo mają dobre przywołanie i mocno zwracają na mnie uwagę.
Guerreira napisał: | Nasuwa mi się kolejna wątpliwość Zoolka na lince, bawimy się w skupianie uwagi. Smakołyki, piszczenie itd. Co z Frankiem? Bo gwarantuję, że i on się pojawi w pobliżu. Ignorować go? Tzn., traktować ten czas jako "czas tylko dla Zooli" a później poświęcić czas tylko jemu? Bo Franel z kolei, to typ takiego jedynaka-sierotki więc on również potrzebuje ze mną popracować nawet jeśli będą to bzdurne i nieprzydatne sztuczki |
Ja robię własnie w taki sposób. Dzielę czas między dziewczyny.
Mówiłaś też, że Zula i Franio dość źle zachowują się przy rzucaniu piłki. Ja zrezygnowałabym ze wszystkich sytuacji, które mogą prowadzić do konfliktów. Może jestem zbyt zasadnicza i za bardzo wtrącam się w psie relacje, ale u mnie nigdy nie doprowadzam do sytuacji, które mogą wywołać spięcia. Zorika spróbowała raz z Rejsem i nigdy więcej nie zaryzykowała ( odpowiadam na pytanie - nie, nie biję psów). Taką zasadę stosuję też w domu, psy w domu odpoczywają, ewentualnie klikamy sobie, bawią się ze sobą sporadycznie i na magiczne słowo "dosyć" przestają i idą się kłaść. Nie ma samowoli, nie znoszę jej. Zula dość mocno dręczy Franka, gdyby Rejsi robiła tak z Zoriką serce by mnie lekko bolało. Przy tym Zula bardzo się nakręca i jest to bezproduktywne, lepiej niech się nakręca na pracę z Tobą.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Guerreira
Zaangażowany
Dołączył: 28 Wrz 2010
Posty: 1104
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pią 14:47, 13 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
OK, dzięki wielkie! Wiszę Ci przy następnej okazji!
woof napisał: | (...) Zula dość mocno dręczy Franka, gdyby Rejsi robiła tak z Zoriką serce by mnie lekko bolało. Przy tym Zula bardzo się nakręca i jest to bezproduktywne, lepiej niech się nakręca na pracę z Tobą. |
Co do tego dręczenia, to też nie bardzo wiem co robić. Tzn. wiem ale słyszałam, że metoda krok-po-kroku jest lepsza, więc ją stosuję. Od roku eliminuję niepożądane zachowania. Uwierz mi, na początku było gorzej Pozwalała sobie na jeszcze więcej. Czyli teraz ukrócić wszystko od razu? OK! Ciężkie czasy czekają małą małpę
|
|
Powrót do góry |
|
|
woof
Dołączył: 11 Maj 2009
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Pią 15:42, 13 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Zula jest u Ciebie od roku tak? Pomyśł że Franio znosi to już rok, poza tym dla Ciebie to też nie jest przyjemne. Nie mówię że masz robić rewolucję w okreslony sposób, ja na coś takiego nie pozwalam, ale każdy ma inny próg odporności
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|