Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
malinowa
Zaangażowany
Dołączył: 19 Sie 2010
Posty: 1123
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Radom
|
Wysłany: Sob 17:53, 08 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Króliki są świetne, przepadam za barankami Jasper był prześliczny Napisz coś o królach - biegają cały czas po domu? Jeśli tak to gdzie się załatwiają? Lecą do klatki jak koty do kuwety? Co jedzą, jak się bawią? Jak stosunki z dziećmi (dziećmi czyli dziećmi a nie rozwrzeszczanymi, niepohamowanymi bahorami )? Może pytania są banalne ale ja jestem zielona w te klocki
Wracając do gryzoni Uwielbiam szczurki. Kilka miesięcy temu bardzo chciałam szczurka i mocno namawiałam rodziców na dwa ogony, ale nie zgodzili się. Brzydzą się, rozumiem to, ale gdyby sie chociaż ciut ciut, troszeczkę zainteresowali, przeczytali choć jeden mały artykulik czy coś to rozumiem, ale oni niee... przecież szczury roznoszą choroby, są złe brudne i głupie No cóż, w międzyczasie do domu moje siostry ciotecznej przybyły dwa szczurki (zamiast skoczków), jej rodzina jest pozytywniej nastawiona do gryzoni więc po krótkim namawianiu zgodziła się na ogonki. Jak ich odwiedzamy rodzice boją się nawet spojrzeć na klatkę a jak noszę jeden ogon na ramieniu to jest panika i obrzydzenie i prychnięcia Ech.
Ale już koniec z tym moim wywodem, rozpisałam się, sorki
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Daktyl
Dołączył: 03 Sty 2011
Posty: 453
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Bytom
|
Wysłany: Sob 21:25, 08 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
O królach mogę pisać duuużo...
Ciapula jak pisałam przez większość swojego życia żyła w małej klatce, potem kupiłam zagrodę, w której później zamieszkali z Jasperem, jednak z czasem i zagrodę przestałam zamykać I króle biegały sobie swobodnie, ale nie po całym domu, tylko po moim pokoju.
Potem zamykałam tylko króla, jak przyprowadzałam nowego do domu, czyli Jasper był zamknięty, dopóki się nie zaprzyjaźnił z Milką, i Milka była zamknięta, dopóki się nie, nazwijmy to, zaakceptowali z Łatkiem.
Zdecydowaną większość królików można nauczyć załatwiania się w kuwecie. Z Ciapulą, Jasperem i Milką nie miałam najmniejszych problemów. No a Łatek... on ma swój świat i już do tego przywykłam Nie załatwia się do kuwety, bo mu się nie chce. Załatwia się tam, gdzie akurat stoi. Nie przekonałam go ani prośbą, ani groźbą Ale Łatek to jest jednorazowy egzemplarz
Teraz musiałam znowu je rozdzielić, bo Łatkowi odbiło i męczy mi Milkę, nie dopuszcza do jedzenia, atakuje. Między nimi nigdy nie było silnej przyjaźni. A szkoda, bo patrzeć na wtulone w siebie uszaki mogę godzinami
Więc Łatek obecnie siedzi w zagrodzie, a Milka ma dla siebie resztę pokoju. Czekam, aż Łatek się uspokoi, bo jest za bardzo pobudzony.
Jedzą przede wszystkim siano i to powinno być podstawą ich diety. Do siana króliki muszą mieć dostęp cały czas. Dalej w piramidzie żywieniowej jest zielenina różnej maści i zioła. Dalej gałązki wybranych gatunków drzew. Dalej warzywa i owoce. Na końcu piramidy żywieniowej może (nie musi) znaleźć się granulat, najlepiej bezzbożowy, złożony z samych traw, kwiatów i ziół. Nie podajemy żadnych mieszanek, dropsów, kolb, wapienek - nic z tych rzeczy
Jak się bawią? Hmm, najlepiej to widać, gdy jest stado, czyli co najmniej dwa króle. Przede wszystkim - to są nocne zwierzaki i najbardziej uaktywniają się późnym wieczorem i właśnie nocą. Kiedy ja już nie zamykałam moich królików w zagrodzie, to ok 1 w nocy zaczynały się gonitwy. Wyglądało to tak, że króliki brykają, zabawa trwa w najlepsze, ja sobie śpię, aż tu nagle przebiegają po mnie dwie rozpędzone torpedy i biegną dalej Ciekawy sposób przebudzenia, trzeba przyznać
Brykającego królika doskonale przedstawia ten filmik: http://www.youtube.com/watch?v=7HiO9rzU_aw
Tak właśnie wygląda szczęśliwy, bawiący się królik A dwa szczęśliwe, bawiące się króliki to już widok naprawdę niezapomniany
Stosunek do dzieci - zależy już ściśle od królika. Niektóre dadzą ze sobą zrobić wszystko i będzie im się to podobać, inne uciekną, jeszcze inne pokażą wyraźnie pazurkami i ząbkami, że im się zainteresowanie dzieci wybitnie nie podoba.
Ciapula atakowała, Jasper uciekał, u Milki to zależy od nastroju - czasem się daje potarmosić przez dziecko, innym razem ucieknie, ale nigdy nie zaatakuje, Łatka jeszcze nie sprawdziłam pod tym względem, ale myślę, że u niego jest możliwa każda opcja
Znowu przepraszam za wywód, ale jak już pisałam, o królikach to mogę pisać, i pisać...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Klaudia945
Zaangażowany
Dołączył: 21 Lis 2010
Posty: 670
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: Pon 17:05, 10 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Ehh mnie już od dawna po tym jak wykluczyłam posiadanie szczura (tak samo jak Malinowa ze względu na rodziców którzy raczej się ich brzydzą) trzymają się mnie króliki. Urzekły mnie one swoim wyglądem Marzy mi się karzełek teddy...(tak wiem jestem dziwna ale lubię wszelkie puchate, milusie zwierzątka xd) Tylko tutaj oczywiście milion przesądów ze strony moich rodziców a to że wszystko pogryzie i zniszczy a to że śmierdzi i milion innych rzeczy którym jak mniemam przy odpowiedniej opiece można zapobiec (a i jeszcze uważają że nie ma czegoś takiego jak królik miniaturka). Niestety na razie nie mam jak malucha przetransportować ponieważ chyba najbliższa hodowla jest w Częstochowie. Nie wiem jak temu zaradzić. I jeszcze mam jedno pytanie do zakręconych na punkcie uszatych. Ponieważ na razie nie ma opcji drugiego psa więc mam pytanie, czy królik z psem mogą żyć zgodnie w stadzie?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ewooosiek
Zaangażowany
Dołączył: 05 Sty 2010
Posty: 3216
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Lublin
|
Wysłany: Pon 17:23, 10 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Mam takiego nicponia w domu i szczerze my jednak braliśmy pod uwagę ziszczenia i obsikiwanie... taka natura gryzonia
A tutaj dowód, że przebywają razem i żyją, może nie w zgodzie ale jakoś sie znoszą
|
|
Powrót do góry |
|
|
Daktyl
Dołączył: 03 Sty 2011
Posty: 453
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Bytom
|
Wysłany: Pon 19:16, 10 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Ewooosiek napisał: | taka natura gryzonia
|
Królik to nie gryzoń
Klaudia - zależy od królika, niektóre obgryzają (np meble, wykładziny, ściany itd) inne nie Ogólnie wszystko co jest dla nas cenne i nie chcemy tego stracić powinniśmy przed zasięgiem uszaka schować lub zabezpieczyć Przede wszystkim żadnych kabli na wierzchu, bo to bezpośrednio zagraża życiu królika. Cóż, ja nie zliczę, ile już słuchawek i łądowarek straciłam Zostawiłam na łóżku np mp3, wyszłam na chwilkę, wracam i słuchawki już poszatkowane Ściany i meble obgryza Łatek, inne moje króliki tego nie robiły.
Wszystkie kwiaty również powinniśmy usunąć z zasięgu zębów królika.
Króliki nie śmierdzą, pachną ślicznie, królikiem i siankiem Uwielbiam się wtulać w ich futerko Oczywiście nie dotyczy to samców w okresie dojrzewania, które wydzielają specyficzny zapaszek Ale ogólnie zadbany królik nie śmierdzi
Wiadomo, że jeśli się rzadko sprząta kuwetę czy klatkę, to zapach nie jest przyjemny, ale tu nie śmierdzi królik, a odchody królika. Wniosek - trzeba często sprzątać
Jesli chodzi o obsikiwanie - jak już wcześniej pisałam, to też jest cecha osobnicza, choć zdecydowaną większośc da się nauczyć załatwiania do kuwety Z niekastrowanym samcem może być problem, ponieważ one często znaczą teren. Kastracja bardzo pomaga w nauce załatwiania się do kuwety. Króliki z natury są czystymi zwierzętami i załatwiają się w jednym miejscu (w jednym rogu klatki czy pokoju) i wystarczy tam postawić kuwetę. Oczywiście można trafić na takie indywiduum, jakim jest mój Łatek, wtedy nie ma na to już żadnej rady
Co do hodowli - w przypadku królików ich nie popieram. Znaczna część hodowców nie dba o to, do jakiego domu trafią ich pupile, nie wypuszcza króli z klatek, samice rodzą co miesiąc (ciąża u królików trwa miesiąc, tuż po porodzie samica znowu jest płodna...) i spokojnej starości też nie mają zapewnionej - kiedy się "zużyją" trafiają często do paszczy węża.
Sklepy zoologiczne też nie są dobrym miejscem na nabycie uszaka, z wiadomych względów.
Polecam z całego serca adopcje Przy adopcjach, zna się charakter uszaka, jego wygląd (głównie chodzi o wielkość, bo jak się kupuje malucha, to nigdy nie wiadomo, jak duży urośnie), często króliki są już po zabiegu kastracji, po okresie dojrzewania (dojrzewanie u królików to naprawdę nie jest nic przyjemnego, szczególnie jeśli to pierwszy królik i nie zna się ich zachowań ), nierzadko są oddawane z akcesoriami. Można zaadoptować króla i z drugiego końca Polski, SPK pomoże w transporcie w miarę możliwości
adopcje.kroliki.net, przygarnijkrolika.pl - polecam odwiedzić te stronki Tylko od razu mówię, że pośrednicy jeśli nie znają chętnej na uszaka osoby (np z forum) to dosyć porządnie ją maglują i przeprowadzają wizytę przedadopcyjną, żeby mieć pewność, że królik nie trafi do terrarysty, czy do rozmnażacza
Jeśli macie jakieś pytania - walcie jak w dym
Edit: literówki
Ostatnio zmieniony przez Daktyl dnia Pon 19:23, 10 Paź 2011, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Klaudia945
Zaangażowany
Dołączył: 21 Lis 2010
Posty: 670
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: Pon 23:29, 10 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Na stronkach byłam, królisie są urocze, tak że bym wszystkie na raz wzięła tylko problem w tym że akurat sobie wymarzyłam uchola tej danej rasy Jeśli chodzi o hodowle to hmmm sama nie wiem, Pani wzbudziła moje zaufanie. Na razie o jakieś mega dokładne informacje nie prosiłam ponieważ nie mam transportu dla uchola. Nie wybiera się ktoś z Częstochowy w moje okolice?
|
|
Powrót do góry |
|
|
kj001
Zaangażowany
Dołączył: 20 Wrz 2011
Posty: 734
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto 0:17, 11 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Również zachęcam do adpcji uszaka z króliki.net, bo niestety hodowli królików nijak nie można porównać do hodowli np. psów. Nie chcę nikogo skrzywdzić uogólnieniem, ale w zdecydowanej większości są to niestety rozmnażalnie. Zwyczajnie brak humanitarnych zasad i narzędzi do ich egzekwowania. Do tego cena królika nie stanowi żadnej bariery dla nieprzemyślanych zakupów, stąd też popyt na maluch jest stały Dodatkowo nikt się nie przejmuje tak pochodzeniem rodziców jak i ich zdrowiem. Jeśli zdecydujesz się na adopcję, wolontariusz powie ci jaki charakter ma królik, czy lubi głaski, czy jest tylko milutkim przytulakiem z wyglądu, czy zachowuje czystość i jak bardzo smakuje mu wyposarzenie mieszkania itp.
Jeśli jesteś poważnie zainteresowana i nie masz nic przeciwko "prześwitleniu przed adopcyjnemu" mogę skontaktować cię z mamą chłopca ze szkoły mojej córki. Na królikach zna się jak mało kto, prowadzi DT i aktywnie wspiera królicze fundacje. Uprzedzam jednak, że to ostra babka - przepytywanie może być bardzo drobiazgowe
|
|
Powrót do góry |
|
|
Daktyl
Dołączył: 03 Sty 2011
Posty: 453
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Bytom
|
Wysłany: Wto 8:23, 11 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Kj001 - a jak się nazywa? Jak z SPK to pewnie znam Ale nikogo ostrego sobie nie przypominam
Co do hodowli to się zgadzam, oczywiście.
Dla mnie u królików rasa nie jest żadnym wyznacznikiem, bo charakter u króli jest ściśle osobniczy i nie zależy w żadnym stopniu od rasy (mówi się tylko, że te wielkie króliki hodowlane są łagodniejsze), a wygląd to dla mnie sprawa mało ważna, bo wszystkie króle są przepiękne
Ostatnio zmieniony przez Daktyl dnia Wto 8:24, 11 Paź 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|