Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
fuka
Weteran
Dołączył: 16 Lut 2007
Posty: 2857
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Wto 19:43, 12 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Magnitudo, one to lubią - one lubia pracowac ze swoim człowiekiem i nie oceniaja - co jest wazniejsze - wystawa czy pomoc autystycznemu dziecku. I daja z siebie wszystko i maja frajde i satysfakcje.
Ja tez - własnie mam na stole westa - myslalam, ze nic nie bedzie z jej siersci, jak przyszla jako szczeniak - a prosze - ma super włos, a gdyby trafila do kogos innego - to byłaby rowno opitolona maszynka wtedy. Wszystko sie sprowadza do człowieka - co zrobi z psem i czy da sie rozwinac jego predyspozycjom - jakie by one nie były...
Mam satysfakcje i teraz ide ja skończyc.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Flaire
Weteran
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 10529
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 20:05, 12 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
zach napisał: |
Skoro mamy tyle pracujących airedale to dajmy sobie określony czas- ja nauczę mojego psa ciężkiej pracy psa wystawowego, a ktoś spróbuje się z ratownictwem? W końcu i to i to ciężka praca.. | zach, mnie się wydaje, że nikt tu nie twierdził, ani że ratownictwa nauczyć jest łatwo, ani że nauczyć psa dobrze raz czy drugi się wystawić jest trudno - bo to nie prawda. Wręcz przeciwnie - nauczyć psa ratownictwa jest bardzo trudno, a nauczyć psa raz czy dwa dobrze się wystawić jest bardzo łatwo - czasem dobrze wystawi się pies, który w ogóle nie był tego uczony. Ale nie o tym była mowa.
Raczej, dyskusja była o tym, czy wystawianie się jest obciążeniem dla psa. Ty twierdzisz, że nie jest: zach napisał: | Nie mam pojęcia jakie na wystawie są obciążenia? | I z tym ja się absolutnie nie zgadzam. Nie będę porównywać z obciążeniem psa ratownika, bo nie za bardzo jest co porównywać - nawet jedna akcja ratownicza drugiej nie jest równa i w ogóle takie porównanie nie ma sensu. Ale uwierz mi, że psy wracają z wystaw bardzo, bardzo zmęczone - więc obciążenie jest niewątpliwie. Najlepsze psy wystawowe potrafią się wystawić dzień w dzień i wyglądać jakby nie były zmęczone i jakby im to sprawiało przyjemność. I to, moim zdaniem jest sztuką i wcale nie jest łatwe. Nie wątpię, że potrafiłabyś tego nauczyć Ludwika, bo Ludwik - jak sama powiedziałaś - jest stabilnym psem o dobrej psychice. Ale bynajmniej nie każdy pies może być tego nauczony - znam wiele bardzo pięknych psów, które nigdy nie zrobiły kariery wystawowej właśnie dlatego, że nie dały rady psychicznie.
Ostatnio zmieniony przez Flaire dnia Wto 20:07, 12 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
fuka
Weteran
Dołączył: 16 Lut 2007
Posty: 2857
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Wto 20:13, 12 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Oj ja tez znam
A co do zmęczenia powystawowego - żaden spacer, zadne skakanie przez przeszkody, długotrwały wysiłek fizyczny nie powoduje takiego zmęczenia u psów jak wystawa. Bo na wystawie pies pracuje w silnym stresie.
Choc oczywiście - jest to zupełnie inna praca niz praca psa w ratownictwie i inny stres.
|
|
Powrót do góry |
|
|
minio
Gość
|
Wysłany: Wto 20:13, 12 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
zach napisał: |
W ogóle chyba zapomniało się od czego zaczęła się ta rozmowa.
Od stwierdzenia Aluzji, że erdel to obecnie nie tylko biega, ale robi wszystko bo jest super wszechstronny. Ja zaprzeczyłam i napisałam, że obecnie to praktycznie ma dwie role- psa wystawowego i psa towarzysza. No i teraz wszystko to co jest pisane, tylko potwierdza moje słowa.
Dlatego myślę, że nie ma co pisać jaka to wszechstronna rasa do pracy, bo to już bardziej pod legendy moim zdaniem podchodzi. Flaire uważasz, że tak jest dobrze, mi jest mimo wszystko bardzo smutno. |
Zach błagam podaj mi jedna rasę psa , której rola nie sprowadziła sie do roli psa towarzyszącego i wystawowego hodowanego w Polsce.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Flaire
Weteran
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 10529
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 20:17, 12 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Mokka napisał: |
A czy Twoim zdaniem taki pies często wystawiany i przyuczany do tego ma już wystarczająca ilość "pracy", bo został obciążony porównywalnie z psem sportowym? | Nie wiem, bo ja nigdy nie uczyłam moich psów wystawiać się tak, jak psy, o których tu piszę. Moje psy wystawiają się po amatorsku - czasem wyjdzie, czasem nie, czasem ogon do góry, czasem w dół. Nie umieją wystawiać się naprawdę dobrze i nigdy nie były tego uczone, bo żaden nie jest eksterierowo tak fantastyczny, żeby mi na tym bardzo zależało.
Mokka napisał: | Jakie to szczęście, że jednak swoje psy nie tylko wystawiasz, ale również dostarczasz im innych form "obciążeń" | Czy ja wiem czy dla nich to takie szczęście? Moim zdaniem Misia wolałaby trenować wystawianie się niż agility - agility lubi, ale wystawiać się lubi bardziej. Gdyby zależało mi na wielu BISach (i gdybym uważała, że mam na nie szanse ), to może trenowałabym z nią właśnie wystawianie się i nauczyłabym ją np. lepiej nosić ogon. Ale mnie - podkreślam MNIE, nie jej - trenowanie agility sprawia większą przyjemność... Więc chociaż sądzę, często powtarzam i nie ukrywam, że Misia woli np. posłuszeństwo, to jednak trenowałam z nią głównie agility...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Flaire
Weteran
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 10529
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 20:21, 12 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
fuka napisał: | żaden spacer, zadne skakanie przez przeszkody, długotrwały wysiłek fizyczny nie powoduje takiego zmęczenia u psów jak wystawa. Bo na wystawie pies pracuje w silnym stresie. | No tutaj też się nie zgodzę... W zasadzie każdy trening powoduje u mojego psa podobne zmęczenie. A zawody są pewnie najbardziej męczące, bo tam poza wysiłkiem fizycznym jest również stres, podobny jak na wystawie. Niemniej ten stres jest moim zdaniem mikroskopijny w porównaniu ze stresem psa ratownika w czasie akcji - a myślę, że to dlatego, że pies ratownik musi w takim stresie pracować długo i bez przerwy. Ale oczywiście to już tylko gdybanie - zawody do wystaw potrafię porównać z własnego doświadczenia, ale akcji ratowniczych już nie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Flaire
Weteran
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 10529
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 20:52, 12 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
zach napisał: |
Jakoś to do mnie w ogóle nie przemawia- znam mnóstwo psów, które wcale nie są dobrym materiałem do pracy, a broją i są wkurzające. Nie widze związku. | Siem nie rozumiemy. Nikt nie pisał, na pewno nie ja, że pies brojący zawsze będzie dobrym materiałem do pracy, ani że pies dobry do pracy musi być brojący.
zach napisał: | Oczywiście zgadzam się, że pies do pracy powinien być z popędem i o ogromnej energii. | Pytanie, co się stanie z takim psem z ogromnym popędem i energią, jeśli nikt z nim nie będzie pracował i trafi na kanapę? Szansa jest niezła, że będzie broił... albo może się wyłączy. Tylko o to mi chodziło. Pies bez popędu i z ograniczoną energią ma znacznie większą szansę być szczęśliwym kanapowcem niż pies z popędem i z energią i dlatego psy z popędem i energią często trafiają do schronisk.
zach napisał: | Flaire napisał: | Ja nie jestem pewna, czy Ludwik nic by nie zniszczył gdybyś z nim tyle nie pracowała. Bo z tym wyłącznkiem ON-OFF to jest tak, że on nie może być cały czas OFF . U przeciętnego właściciela, taki pies mógłby być ON niedostatecznie dla swoich potrzeb - i wtedy mógłby stać się problemem - albo się wyłączyć. |
Hugo miał jeszcze więcej ruchu i jeszcze więcej pracy- i niszczył i demolował, na spacerach zwiewał do psów i ciężko go było opanować. I jest Ludwik, który ma ile więcej powera i energii do pracy niż Hugo i nigdy nie miałam z nim problemów. | Ale to nie ma nic do rzeczy, bo nie odpowiada na moje pytanie - co byłoby z Ludwikiem, gdybyś z nim nie pracowała. Natomiast odpowiadasz częściowo na nie tutaj:
zach napisał: | Owszem, kiedy nie pracuje to bardzo cierpi. | Nigdy nie będziemy wiedzieć, jaki by był Ludwik gdyby trafił na kanapę i nigdy nie pracował. Może właśnie wylądowałby w schronisku bo byłby zbyt trudny do kontrolowania dla przeciętnego właściciela. I tym samym stałby się takim właśnie psem, jakiego szukali po schroniskach ludzie z tego programu a Animal Planet.
zach napisał: | No ale właśnie ja uważam, że taki powinien być. Ja nie brałam teriera po to by mieć grzeczną podusie, która w domu leży na łóżku i jest zadowolona robiąc spacerek wokół bloku. Jakbym chciała takiego psa to bym wzięła sobie przytoczonego wcześniej pekińczyka | No ja chyba pekińczyka raczej nie. Patrz niżej.
zach napisał: | W ogóle chyba zapomniało się od czego zaczęła się ta rozmowa.
Od stwierdzenia Aluzji, że erdel to obecnie nie tylko biega, ale robi wszystko bo jest super wszechstronny. Ja zaprzeczyłam i napisałam, że obecnie to praktycznie ma dwie role- psa wystawowego i psa towarzysza. No i teraz wszystko to co jest pisane, tylko potwierdza moje słowa. | I ja się z tym Twoim stwierdzeniem od początku zgadzałam. Tyle że ja nie uważam, że to problem, bo w tej chwili niemal wszystkie psy - te, które potrafiły się do tego zaadaptować - spełniają głównie rolę psa towarzysza.
zach napisał: | Dlatego myślę, że nie ma co pisać jaka to wszechstronna rasa do pracy | Aaaa - może rozumiem problem. Bo ja piszę tylko, że rasa wszechstronna - nigdy nie pisałam, że wszechstronna do pracy W sumie erdle nie były nawet wyhodowane do pracy - były wyhodowane do polowania na wydry, co zawsze było zabawą - w tym przypadku, zabawą myśliwych. Potem dopiero okazało się, że te bardo wyspecjalizowane psy inne rzeczy też potrafią... Np. ja z moimi serdlami robię rozmaite rzeczy, których z pekińczykiem bym raczej nie robiła - mogę się bawić na różne sposoby i wszystko mi w zasadzie - lepiej lub gorzej - wychodzi. I to właśnie jest dla mnie wszechstronnność tej rasy i jedna z cech, która mi się w tej rasie podoba. Moim zdaniem, ta właśnie cecha pozwoliła tej rasie wyhodowanej do polowania na wydry przetrwać pomimo że wydry są pod ochroną, podczas gdy Otterhoundy wymierają. A najciekawsze dla mnie jest to, że ta wszechstronność nie była w tej rasie zamierzona, tylko przypadkowa....
Przy okazji zauważcie również, że nawet przeciętny wąski specjalista będzie zazwyczaj w swojej wąskiej specjalizacji lepszy niż najlepszy pies wszechstronny - wszechstronność nie znaczy, że we wszystkim jest się najlepszym, tylko że wszystko się potrafi, a to duuuża różnica. W agility erdla zazwyczaj pokonają bordery, w IPO - belgi, itd, itp, ale wszystko to możemy z erdlem robić - nie na poziomie światowym (przynajmniej nie większość z nas - tu kłaniam się patrycjif ), ale też i nie najgorzej. A z pekińczykiem to już raczej nie za bardzo.
Ostatnio zmieniony przez Flaire dnia Wto 20:54, 12 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
fuka
Weteran
Dołączył: 16 Lut 2007
Posty: 2857
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Wto 20:53, 12 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
ale ja dlatego nie porownuje ani zawodow, ani tym bardziej akcji ratunkowej do wystawy, ale wiem, ze moje psy po całodziennym wysiłku fizycznym, ale rozrywkowym na luzie - typu pojdziemy sobie na pare godzin na tor przeszkod, a wracajac zrobimy jeszcze parogodzinny spacer z ganianiem po lesie, tropieniem, płoszeniem, pływaniem i aportowaniem - wroca do domu i padna, ale nie tak jak po ciezkiej wystawie. Po wystawie - jak juz wroca do domu - to one potrafia odmowic wyjscia na spacer, a o krótkim na siusiu to nawet nie wspomne - bo bywa, ze musze Makarona wynosic.
|
|
Powrót do góry |
|
|
fuka
Weteran
Dołączył: 16 Lut 2007
Posty: 2857
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Wto 21:01, 12 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
tak ja mysle, ze w tym rzecz - airedale wyszedł na psa wszechstronnego, a ludzie, ktorzy sie bawia w prace z psem czesto potrzebuja specjalistow, a do tego latwiej sie pracuje z psem, ktory ma wąskie zainteresowania - osobie, ktora tez ma wąskie, określone potrzeby i wymagania wobec swojego psa. a airedale lubi i duzo rzeczy, potrzebuje wielu bodżcow - łatwiej sie nudzi. Mi sie czasem wydaje, ze airedale myślą za duzo, sa za mądre dla kogos kto potrzebuje nakręcanej maszynki, ktora po nakręceniu bedzie perfekcyjnie robić okreslona czynnosc.
Mi sie własnie aziredalach to podoba, ze ktos kto jest mysliwym, potrzebuje pomocnika - nie ma mozliwosci posiadania i pracy z wieloma psami - moze sobie wziac airedal ai bedzie mial wszystko w jednym. One takie sa, ze chetnie naucza sie wielu rzecz, im wiecej tym chetniej, a szlifowanie jednej czynnosci do perfekcji je znudzi...
|
|
Powrót do góry |
|
|
bo
Weteran
Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 5154
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ruda Śląska
|
Wysłany: Wto 21:18, 12 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Z tym zmęczeniem powystawowym i stresem Fuka ma rację. Jantar po powrocie z wystawy odsypiał co najmniej dwa dni. Alex bywał bardzo zmęczony, następnego dnia był "nieżywy", co do niego jest niepodobne, bo welshe regenerują się nieprawdopodobnie szybko. Emocje człowieka, które przenoszą sie na psa i sama wystawa są bardzo męczące dla psów.
|
|
Powrót do góry |
|
|
bo
Weteran
Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 5154
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ruda Śląska
|
Wysłany: Wto 21:25, 12 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
A poza tym myślę, że dobrze, że psy są "wystawowe", jak niektórzy chcą, ratują życie ludzie, polują, biorą udział w dziwnych biegach po torze przeszkód wymyślonym przez człowieka. Wszystkie nie mogą robić tego samego. Dyskusja przypomina tę o wyższosci świąt Bożego Narodzenia nad Wielkanocą albo odwrotnie Jeden woli leniucha kanapowego, ktoś inny musi biegać po jakimś torze przeszkód, Zach czasami lubi Syberię i dobrze. Byleby nam z psami i im z nami było dobrze.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wojtek
Weteran
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 787
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Lublin
|
Wysłany: Wto 21:27, 12 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Siemacie dziewczyny
Nie znam się na tresurze i wystawianiu, ale wtrącę parę obiektywnych zdań.
Wychodząc od definicji słowa praca z całą pewnością pies wystawiany pracuje. To proste i logiczne.
Natomiast jak bardzo jest to praca wytężona wypowiedzieć się może tylko hodowca zawodowiec.
Z moich obserwacji wynika, że nie jest to lekka praca, nie wspomnę już o hodowcach, którzy mają po prostu harówkę!!!
Nasuwa mi się skojarzenie z ludzkim światem. Spytajcie się robotnika fizycznego czym dla niego jest praca finansisty... Bo ten pierwszy np. wykopie rów - widać to, a ten drugi to co właściwie robi??? Pracuje czy nie?
|
|
Powrót do góry |
|
|
nitencja
Weteran
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 5596
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Livingston
|
Wysłany: Wto 21:59, 12 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
no i tu jest problem z airedale ...... bo wszyscy piszecie ze to pies wszechstronny ....a wiadomo jak jest do wszystkiego to jest .....do niczego
|
|
Powrót do góry |
|
|
aluzja
Weteran
Dołączył: 16 Lut 2007
Posty: 1352
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 23:25, 12 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Mysle ,ze moja mysl najjasniej napisal Wojtek.
Chodzilo mi o to ,ze pies wystawowy pracuje.Patrzac na moje psy widze ,ze dla psa jest to praca ciezka.
Nie zamierzalam i nigdzie tego nie robilam porownywac rodzaju obciazenia miedzy psem ratownikiem ,terapeuta itd itp.Moim zdaniem po prostu pracuja.
Uwazam ,ze pracuja dla czlowieka tez psy w myslistwie i te ,ktore skacza przez tory przeszkod.
Dyskusja natomiast przerodzila sie w udowadnianie ,ze tylko pewne rodzaje dzialan psa sa praca ...
Ostatnio zmieniony przez aluzja dnia Wto 23:51, 12 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
fuka
Weteran
Dołączył: 16 Lut 2007
Posty: 2857
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Wto 23:38, 12 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Aluzjo, to przeczytaj jeszcze to co napisała Flaire, Magnitudo, Bo i ja na dokładke
No ja jeszcze kładłam nacisk na aspekt ludzki - bo to czy psy pracują i jak ciężko - zależy nie tylko od ich predyspozycji, ale przede wszystkim od tego co z nimi zrobi człowiek i jak. Bo nie ma psa pracującego - niezaleznie od tego o jakiej pracy mowa - bez człowieka. I to głownie od człowieka zależy czy wyciągniemy z psa wszystko co się da czy nie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|