Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jura
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 2136
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw 20:45, 08 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Anisha, chyba nie do końca dobrze napisałam to, co chciałam napisać, bo ja wcale nie uważam "że ja tak mam niestety", bo interesowność Fredzi nie jest jej cechą osobniczą - tak mają wszystkie psy. Ja po prostu zgadzam się z podejściem behawiorystycznym.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Anisha
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 7427
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdynia
|
Wysłany: Czw 21:07, 08 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Jura napisał: | (...) interesowność Fredzi nie jest jej cechą osobniczą - tak mają wszystkie psy. Ja po prostu zgadzam się z podejściem behawiorystycznym. |
Tak mają wszystkie, ale nie wszystkie w jednakowym stopniu. Vigo INY nie opuszcza jej na krok, nawet jeśli INA wejdzie do łazienki to siedzi pod drzwiami (w obcym domu, mam na myśli) i tęsknie popiskuje. A INA nie zabiera ze sobą do toalety ani gryzaków, ani smakoli . Mój pies natomiast nawet nie zauważa, że już z tego domu wyszłam i został sam. (oczywiście o ile zostało jakieś inne towarzystwo). Behawior behawiorem, ale różnice w charakterach psów też są ogromne. Pewnie dlatego niektóre psy wydają się kochać swoich właścicieli bardziej niż inne.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jura
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 2136
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw 22:26, 08 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Oczywiście, że masz rację. Kluczowe jednak według behawiorystów jest to, że jak napisałaś:
Anisha napisał: | psy wydają się kochać swoich właściceli |
wyciachanie i wyboldowanie moje
Za cienki ze mnie Bolek, aby w tej chwili wchodzić w dywagacje na temat, definicji "kochania". W kontekście powodu naszej rozmowy najważniejszą konkluzją jest to, że w szkoleniu po prostu nie można opierać się na samym sentymencie psa do właściciela. (BTW Właśnie wstawiłam do piekarnika ciasteczka rybne )
|
|
Powrót do góry |
|
 |
DorotM
Dołączył: 22 Lut 2009
Posty: 202
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 22:44, 08 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
to może po kolei
Khola ja się jakoś bardzo tym co ludzie mi mówią nie przejmuje-taka ma natura, ale w sumie jak tak sobie wspomnę naszą ostanią rozmowę to kurczę jakoś dużo krytyk od obcych ludzi z Julkiem słyszymy. a przecież jestesmy awesome
Jura słowa padły w czasie podsumowań naszej pracy-jesteśmy po połowie zajęć i omawialiśmy naszą pracę. Nasz główny problem polega własnie na tym, że Julek niestety jest okropnym niejadkiem. próbowałam już wszystkiego: parówki, pasztet, surowa wołowina, psie ciasteczka wszytkich firm i doopa. w domu szkolimy się za zabawę, aport jest naszą nagrodą za wykonaną pracę, tylko że na zajeciach w towarzystwie psów i biegających ludzi Jolly wogóle nie może się skupić na zabawce. cały czas próbuję znaleźć tą idealną metodę motywacji i porażkami wogóle się nie przejmuję dlatego tym bardziej zdziwiły mnie te słowa.
bo ja zgadzam się z Magnitudo na podstawie jakich wytycznych mój treser jest wstanie zmierzyć miłość psa??
Anisha ja mam dokładnie takie same odczucia co do moich relacji z Julkiem, chyba taka uroda terrierów
|
|
Powrót do góry |
|
 |
fuka
Weteran
Dołączył: 16 Lut 2007
Posty: 2857
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Pią 2:36, 09 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Anisha napisał: | w naszym duecie to ja jestem tym przysłowiowo kochającym, wiernym psem, a mój rozrywkowy lekkoduch po prostu łaskawie pozwala się kochać...  |
bo to facet jest
a co do sily uczuć i sposobow ważenia milosci DJ kocha mnie nad życie, jestem najwazniejsza, najfajniejsza, nawet chyba lepsza do gryzienia niż Fuka ale... zdecydowanie bardziej ode mnie kocha jeże, borsuki, koty, kuny, króliki i inne psie atrakcje nie odmowi przysmaku, ani zabawy, chyba, ze akurat ma ważniejsze sprawy na glowie ale potem do mnie radosnie przylatuje i dalej mnie kocha najbardziej
ehh.. a ja naiwnie myslalam, ze szkoleniowiec jest od tego żeby cos konstruktywnie doradzic, pomoc znalezc sposob na zmotywowanie psa, a nie od mierzenia sily uczuc
|
|
Powrót do góry |
|
 |
asher
Gość
|
Wysłany: Pią 10:27, 09 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Ze mnie też co prawda żaden szkoleniowiec, ale nie sądzę, żeby w relacjach psa z człowiekiem liczyło się tylko żarcie
Psy to istoty społeczne, potrzebują bliskości, zabawy, kontaktu fizycznego. Nie wiem, czy można uczucia psa do swojego człowieka nazwać miłością, ale sympatią i przywiązaniem na pewno
|
|
Powrót do góry |
|
 |
zadziorny
Administrator
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 42212
Przeczytał: 3 tematy
Skąd: Rybnik
|
Wysłany: Pią 14:33, 09 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Anisha napisał: | Jura napisał: | (...) interesowność Fredzi nie jest jej cechą osobniczą - tak mają wszystkie psy. Ja po prostu zgadzam się z podejściem behawiorystycznym. |
Tak mają wszystkie, ale nie wszystkie w jednakowym stopniu. Vigo INY nie opuszcza jej na krok, nawet jeśli INA wejdzie do łazienki to siedzi pod drzwiami (w obcym domu, mam na myśli) i tęsknie popiskuje. A INA nie zabiera ze sobą do toalety ani gryzaków, ani smakoli . Mój pies natomiast nawet nie zauważa, że już z tego domu wyszłam i został sam. (oczywiście o ile zostało jakieś inne towarzystwo). Behawior behawiorem, ale różnice w charakterach psów też są ogromne. Pewnie dlatego niektóre psy wydają się kochać swoich właścicieli bardziej niż inne. |
Jest dokładnie tak jak piszesz . Gaja daje się miziać i przytulać kiedy ona ma na to ochotę . Natomiast Trudzia musi być stale przy mnie, a najlepiej na moich kolanach . Zawsze chętna na pieszczoty, głaskanie i każdą zabawę . Matka i córka, a jakże różne charaktery
|
|
Powrót do góry |
|
 |
zach
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 4170
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Sopot
|
Wysłany: Nie 13:57, 11 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Jura napisał: | Anisha, chyba nie do końca dobrze napisałam to, co chciałam napisać, bo ja wcale nie uważam "że ja tak mam niestety", bo interesowność Fredzi nie jest jej cechą osobniczą - tak mają wszystkie psy. Ja po prostu zgadzam się z podejściem behawiorystycznym. |
Jura
behawioryzm zakłada i opisuje również relacje... Nowoczesny behawioryzm uznaje, że psy mają emocje, co było wcześniej zarezerwowane tylko dla ludzi.
Pracować z psem można na różne sposoby, warunkowanie jedzeniem to nie jedyna droga. Zbudowanie odpowiedniej więzi nie jest łatwe, dlatego często na typowych szkoleniach jest to pomijane. W niektórych dyscyplinach bez tego za dużo się nie zdziała, ja nauczyłam się wiele na ten temat w pracy z psami ratowniczymi. Tutaj na samym nagradzaniu za dobre zachowanie daleko się nie zajedzie.. Mi osobiście nie podoba się w szkoleniu posłuszeństwa sprowadzenie psa jedynie do zwierzęcia, które wykonuje dane czynności za nagrodę. Chociaż często taki model sprawdza się zdecydowanie najlepiej. No ale to pisałam już wielokrotnie przy różnych innych okazjach..
DorotM
spytaj się swoich szkoleniowców co zrobić żeby poprawić relacje z Twoim psem, skoro ich zdaniem wymagają zmiany. Czy podali oni rozwiązanie co zrobić by było dobrze?
|
|
Powrót do góry |
|
 |
rita
Moderator
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 3712
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: LODZ
|
Wysłany: Nie 16:46, 11 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Nastepne
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
 |
magnitudo
Moderator
Dołączył: 20 Lut 2007
Posty: 13321
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Nie 18:19, 11 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
rita masz pw
smutne tym bardziej, że to nie będzie miało końca...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
DorotM
Dołączył: 22 Lut 2009
Posty: 202
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 18:23, 11 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
zach
do szkoły w której chodzę (a która została mi polecona z różnych źródeł) obowiązują tylko dwie metody szkolenia psa: albo przez jedzenie, albo mechanicznie, relacjami pies-przewdownik nikt się raczej nie zajmuje (oczywiście z wyjątkiem diagnozowania że pies mnie nie kocha ) i też żadnej porady co do innych metod zachęcania psa nie usłyszałam, na własną rękę próbuje znaleźć najlepszy dla nas motywator. za to szkolenia już zaplaciłam, więc je dokoncze ale muszę sobie poszukać nowej szkoły, bo do tej chyba już nie chcę chodzić, a szkolić dalej się na pewno będziemy bo ja bardzo lubię pracować z moim psem.
notabene od pewnego czasu kiełkuję w moim umyśle taki pomysł, żeby wybrać się z psem na wakacje nad morze i przy okazji wyprosić audiencję u Ciebie co byś fachowym okiem spojrzała na naszą pracę i coś konstruktywnego doradziała
|
|
Powrót do góry |
|
 |
zach
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 4170
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Sopot
|
Wysłany: Nie 19:07, 11 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
DorotM napisał: | relacjami pies-przewdownik nikt się raczej nie zajmuje (oczywiście z wyjątkiem diagnozowania że pies mnie nie kocha ) |
Tak coś myślałam, że tak jest dlatego olej to diagnozowanie i się nim nie przejmuj..
DorotM napisał: | notabene od pewnego czasu kiełkuję w moim umyśle taki pomysł, żeby wybrać się z psem na wakacje nad morze i przy okazji wyprosić audiencję u Ciebie co byś fachowym okiem spojrzała na naszą pracę i coś konstruktywnego doradziała  |
Zapraszam serdecznie! Erdel w pracy to coś co lubię najbardziej, więc chętnie popatrzę i co będę wiedziała doradzę
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Flaire
Weteran
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 10529
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 20:55, 11 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
DorotaM, ja się nieźle uśmiałam, gdy przeczytałam o tym, że pies się nie stara, bo Cię nie kocha. Nie chciałam nic pisać, bo nie chciałam Ciebie zniechęcać, ale skoro już sama się zniechęciłaś... to mogę napisać, że mnie to nieźle rozbawiło.
Faktem jest, że sporo osób ma problemy z odpowiednią otywacją psa do pracy, szczególnie gdy zaczynają pracę z psem - i zakładam, że Twój szkolenioweic to właśnie miał na myśli. Ale jak już sugerowała zach, w tkaim przypadku jego obowiązkiem jest nauczyć Cię, jak to robić lepiej... Przede wszystkim właśnie za to mu płacisz.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
minio
Gość
|
Wysłany: Nie 21:11, 11 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
zach napisał: | Jura napisał: | Anisha, chyba nie do końca dobrze napisałam to, co chciałam napisać, bo ja wcale nie uważam "że ja tak mam niestety", bo interesowność Fredzi nie jest jej cechą osobniczą - tak mają wszystkie psy. Ja po prostu zgadzam się z podejściem behawiorystycznym. |
Jura
behawioryzm zakłada i opisuje również relacje... Nowoczesny behawioryzm uznaje, że psy mają emocje, co było wcześniej zarezerwowane tylko dla ludzi.
Pracować z psem można na różne sposoby, warunkowanie jedzeniem to nie jedyna droga. Zbudowanie odpowiedniej więzi nie jest łatwe, dlatego często na typowych szkoleniach jest to pomijane. W niektórych dyscyplinach bez tego za dużo się nie zdziała, ja nauczyłam się wiele na ten temat w pracy z psami ratowniczymi. Tutaj na samym nagradzaniu za dobre zachowanie daleko się nie zajedzie.. Mi osobiście nie podoba się w szkoleniu posłuszeństwa sprowadzenie psa jedynie do zwierzęcia, które wykonuje dane czynności za nagrodę. Chociaż często taki model sprawdza się zdecydowanie najlepiej. No ale to pisałam już wielokrotnie przy różnych innych okazjach..
DorotM
spytaj się swoich szkoleniowców co zrobić żeby poprawić relacje z Twoim psem, skoro ich zdaniem wymagają zmiany. Czy podali oni rozwiązanie co zrobić by było dobrze? |
Zgadzam sie zdecydowanie. Sama widzę po swoich psach róznicę.
Np. Guci , który mnie kocha bardzo i potrzebuje bliskości robi właściwie wszystko bez potrzeby nadmiernej nagrody. Natomiast Vanilka , która jest suką niezależną uwielbia motywację . Z każdym psem trzeb apodchodzić indywidualnie co świadczy o tym , że każdy am swoją osobowość i właśne emocjonalne potrzeby.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
qlpiak
Dołączył: 26 Sty 2010
Posty: 114
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kraków
|
Wysłany: Pon 16:05, 12 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
DorotM napisał: | relacjami pies-przewdownik nikt się raczej nie zajmuje (oczywiście z wyjątkiem diagnozowania że pies mnie nie kocha ) i też żadnej porady co do innych metod zachęcania psa nie usłyszałam |
Oj, jesteśmy w tej samej grupie i ja dostaję mnóstwo uwag dot. właśnie relacji i szukania dróg do otwarcia się mojego wycofanego psa na radość pracy ze mną. Zresztą przy pierwszym kontakcie od razu mówiłam, że po to jest mi potrzebna powtórka z PT, bo nie potrafię łatwo wprowadzać psa w rytm pracy/zabawy. Ja myślę, że jak otwarcie powiesz Jackowi lub Paulinie, że potrzebujesz więcej porad na temat budowania motywacji, to na pewno podejdą indywidualnie. Ale jasne, że trzeba samemu włączyć sobie zmysł obserwacji, żeby zobaczyć, co kręci psa, a co go gasi. Ja np. nie zauważyłam, jakie drobne rzeczy gaszą Bumera dopóki bezpośrednio Lewkowicz mi tego nie wygarnął. I też te uwagi poszły mi w pięty. Ale dały do myślenia i chyba o to im chodzi.
Po poprzednim kursie agi w KKA Hiport, m.in. dla osób, które dziewczyny odesłały na później, zorganizowałyśmy spotkanie z Zofią Mrzewińską, które dotyczyło rozbawiania psa. Tu jest [link widoczny dla zalogowanych]. Może i tym razem pomyślimy o czymś takim. Na pewno dam Ci znać. A jak wcześniej trafisz do zach, to może już to spotkanie nie będzie potrzebne
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|