Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zadziorny
Administrator
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 42210
Przeczytał: 3 tematy
Skąd: Rybnik
|
Wysłany: Śro 19:22, 21 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
Libra napisał: | frauka napisał: | Lata temu jeszcze jak mieszkałam z rodzicami przyniosłam spod balkonu piszczącą, malutką, burą kotkę. Tak tylko na mleko Oczywiście została. Byłą ukochanym zwierzakiem ojca. Nawet autem razem jeździli. Niestety przyplątało się jakieś zapalenie zatok i to bardzo poważne. Ojciec nawet kotce czoło lampą kwoką nagrzewał. Gwiazda siedziała grzecznie z zamkniętymi oczami i się grzała. Niestety choroba zwyciężyła. Mój ojciec raczej nie płacze ale wtedy popłynęło morze łez.
Teraz mam jej wnusia. Już prawie 13 lat  |
Piękna historia  |
Bardzo piękna
Edit: cytata dodałem
Ostatnio zmieniony przez zadziorny dnia Śro 19:23, 21 Maj 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Victorka
Weteran
Dołączył: 13 Lip 2011
Posty: 9331
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Chorzów
|
Wysłany: Śro 20:29, 21 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
Często bywa, że uratowane zwierzątko staje się miłością życia...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Talviszon
Administrator
Dołączył: 11 Kwi 2009
Posty: 4153
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: spod Wrocławia
|
Wysłany: Czw 1:55, 22 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
Victorka napisał: | Często bywa, że uratowane zwierzątko staje się miłością życia... |
Dokładnie
magnitudo współczuję smutnego pożegnania kolegi Niestety takie są koleje losu Co nie znaczy, że się zgadzam z takim porządkiem natury
Ja mam za sobą koszmarne ostatnie dwa i pół tygodnia. Moja mama wychodzi właśnie z bardzo ciężkiej choroby, jeszcze jest w szpitalu, ale generalnie jej stan zdrowia ma się ku lepszemu. Trochę mnie przeraża rehabilitacja jej nóg, bo od leżenia ma zanik mięśni A w szpitalu, gdzie jest aktualnie, rehabilitanta nie ma Skonsultowałam się z kolegą który pracuje jako rehabilitant, będziemy ćwiczyć i tyle...
Talvi zarosła, Besyjku też, a ja mam koszmarne niedobory snu - jutro na szczęście dopełni się jedna z rzeczy, nad którą spędzałam ostatnio sporo czasu - nasz pokaz szermierki średniowiecznej, połączony z krótką prelekcją, jest już jutro Potem tylko przetrwać pracę w piątek, wieczorny trening, a w sobotę biorę udział w małym szkoleniu sportowo-dietetycznym Niedziela pójdzie na odkłaczanie piesów...
A generalnie na spacerach z piesami ćwiczę do bólu upadanie na glebę na różne sposoby - niedługo występuję na planie filmowym w scenach kaskaderskich - może za jakiś czas zmienię po raz kolejny profesję
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Aleksandra Bobrowska
Zaangażowany
Dołączył: 06 Mar 2014
Posty: 1921
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Bytom
|
Wysłany: Czw 7:10, 22 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
Miłego letniego dnia wszystkim- jest cudownie jasno i ciepło. Uwielbiam to spanie w nocy przy otwartym oknie
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Libra
Zaangażowany
Dołączył: 17 Sty 2014
Posty: 1651
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: niedaleko Poznania
|
Wysłany: Czw 8:38, 22 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
Aleksandra Bobrowska napisał: | Miłego letniego dnia wszystkim- jest cudownie jasno i ciepło. Uwielbiam to spanie w nocy przy otwartym oknie |
Tak, to jest super
a psiska od samego rana zalegają na tarasie.
Powiesiłam w ogrodzie 3 budki lęgowe dla sikorek i teraz mam cudne przedstawienie przez cały dzień. Para rodzicielska non stop znosi robalki. W rurze od huśtawki, znaczy w konstrukcji, zamieszkała rodzinka wróbli. Siedzę i się gapię
Talviszon zdrowia dla mamy i sił dla Ciebie
|
|
Powrót do góry |
|
 |
frauka
Zaangażowany
Dołączył: 28 Lut 2014
Posty: 1669
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Mazury
|
Wysłany: Czw 8:48, 22 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
Ja się gapię zimą jak obwieszę balkon słoninką i kulkami dla ptaków. Czasem na jednej kulce siedzą 4 wróble i zawzięcie dziobią ( siebie nawzajem też)
Przez dłuższy czas miałam nad oknem w salonie jaskółki. Zdarzał się rok, że młode wystawiały doopki daleko i okno było czyste, ostatnio jednak jakieś flejki się rodziły i miałam dość mycia szyb. Poczekałam do wyprowadzki lokatorów i mąż gniazdo silikonem zalepił. Jaskółkom zostały gniazda między jednym oknem a drugim i tam nic nie ruszaliśmy bo tam ptasie kupkanie nikomu krzywdy nie czyni
Ostatnio zmieniony przez frauka dnia Czw 8:52, 22 Maj 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
mamba
Zaangażowany
Dołączył: 26 Sty 2014
Posty: 1081
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: między Łodzią a Warszawą
|
Wysłany: Czw 9:01, 22 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
Talviszon, wytrwałości dla Ciebie i dla mamy teraz to musi być tylko lepiej i do przodu
Kolejny gorący dzień przed nami...dobrze, że chociaż wiaterek wieje bo bym chyba z domu się nie ruszyła.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Libra
Zaangażowany
Dołączył: 17 Sty 2014
Posty: 1651
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: niedaleko Poznania
|
Wysłany: Czw 11:34, 22 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
Wróciłam ze spaceru. Psy jęzory ciągneły po ziemi. Teraz leżą na kaflach i się studzą. Muszę już wodę zabierać ze sobą, co by zdechlaki mogły się napić
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Nika
Zaangażowany
Dołączył: 10 Sty 2012
Posty: 1238
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: okolice Tarnowa
|
Wysłany: Czw 11:45, 22 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
Witam czwartkowo-u nas piękna ,słoneczna pogoda,można w ogródku poszaleć bo wiaterek cudnie powiewa przez co nie odczuwa się upału.Moje psy na podwórku szukają cienia a ta większa wręcz domaga się natychmiastowego wpuszczenia do domu i zalega na zimnych płytkach .
Dzięki za za maturzystów-moja córka zakończyła już zdawanie i teraz czekamy na wyniki
Talviszon trzymaj się i dbaj o Mamę-będzie dobrze
|
|
Powrót do góry |
|
 |
zadziorny
Administrator
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 42210
Przeczytał: 3 tematy
Skąd: Rybnik
|
Wysłany: Czw 19:16, 22 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
U nas kolejny dzień lata
|
|
Powrót do góry |
|
 |
frauka
Zaangażowany
Dołączył: 28 Lut 2014
Posty: 1669
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Mazury
|
Wysłany: Czw 19:27, 22 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
U nas niby wiaterek ale bardziej czuje się gorąc. Po 16 padłam i zasnęłam na łóżku. Na szczęście czujna Stefa wylizała mi ucho o 18 bo był czas na wyjście.
Z ciekawostek powiem że dziś z koszulami nocnymi wyprałam sobie żwacza wołowego skitranego chyba na czarną godzinę.
PS. Zaczynamy być scerbaci, gubimy mleczaki
Ostatnio zmieniony przez frauka dnia Czw 19:30, 22 Maj 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Victorka
Weteran
Dołączył: 13 Lip 2011
Posty: 9331
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Chorzów
|
Wysłany: Czw 19:57, 22 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
U nas także lato, ale pogoda tak senna, że chyba jakieś opady wiszą w powietrzu...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
mamba
Zaangażowany
Dołączył: 26 Sty 2014
Posty: 1081
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: między Łodzią a Warszawą
|
Wysłany: Czw 20:08, 22 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
U mnie też jakiś ten dzień senny...nadmiar gorąca daje się powoli we znaki..
Frauka, to dzieć dojrzewać zaczyna
a jaki efekt po wyjęciu z prali żwacza i koszulek?
|
|
Powrót do góry |
|
 |
frauka
Zaangażowany
Dołączył: 28 Lut 2014
Posty: 1669
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Mazury
|
Wysłany: Czw 20:27, 22 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
Koszulki na wszelki wypadek powtórka z rozrywki i do pralki a wyprany żwacz do kosza. Muszę przyznać że pomimo prania i wstępnego rozmiękczenia nadal śmierdział
|
|
Powrót do góry |
|
 |
mamba
Zaangażowany
Dołączył: 26 Sty 2014
Posty: 1081
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: między Łodzią a Warszawą
|
Wysłany: Czw 22:00, 22 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
A ja Ci powiem,że mi ich zapach tak bardzo nie przeszkadza.Poza tym dla Froteksa jeden żwacz to dwie minuty rozrywki,wiec nawet nie ma kiedy zaśmierdzieć
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|