Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ramir
Weteran
Dołączył: 05 Mar 2007
Posty: 404
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Śląsk
|
Wysłany: Nie 13:05, 30 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Mleko prosto od krowy.....
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Magicnesca
Weteran
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 3516
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Urwiskowo
|
Wysłany: Nie 13:08, 30 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Ramir napisał: | Mleko prosto od krowy..... |
Ja uwielbiałam ciepłe mleko prosto od owcy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Talviszon
Administrator
Dołączył: 11 Kwi 2009
Posty: 4153
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: spod Wrocławia
|
Wysłany: Nie 13:08, 30 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Ali napisał: | Sąsiedzi mieli konie, co mnie najbardziej "kręciło", więc i ja najwięcej kręciłam się wokół tych koni. Jeździłam na nich, łaziłam im pod brzuchami, wchodziłam między wóz a konia i zaplatałam ogony w warkocze, karmiłam je z ręki i całowałam w chrapy (nie znam nic bardziej delikatnego w dotyku niż końskie chrapy!). |
Ja uwielbiałam czesać koniom ogony i grzywy I był taki jeden 20-letni staruszek, który zawsze mnie łaskotał chrapami w ucho, ja się śmiałam wtedy, a on jeszcze bardziej, tak jakby widział, że sprawia mi to przyjemność. Też uwielbiam tą miękkość końskich chrap
A ta zabawa z celowaniem krowim cyckiem, to
Dzisiejsze miastowe i sterylne dzieci bardzo dużo tracą...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wermont
Weteran
Dołączył: 16 Sty 2008
Posty: 3931
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Nie 13:14, 30 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Ali napisał: | Wermont, jedyną biedronkę przywiozłam z działki. Ale obiecuję, że się rozejrzę po okolicy |
a to mamy winowajcę inwazji ok. 10 byłam w sklepie naprzeciwko Twojego domu... biedronek zatrzęsienie!!!
a wakacje na wsi też zdarzało mi się spędzać, ale częściej na żaglach... do mycia naczyć tylko zimna woda, do mycia siebie też... i jakoś żyłam a teraz byle kurzek i się duszę... nie mówiąc już o Zarze, szczególnie jak jej sierść od deszczu albo zmęczenia zawilgotnieje... wtedy tylko jakieś wziewne pomagają... albo szybka ewakuacja od niej a nie umiem sobie odmówić przytulania jej
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Nie 13:39, 30 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Zair, my z moim UKOCHANYM, JEDYNYM KOŃSKIM równolatkiem, GNIADYM, ewidentnie nadawaliśmy na tych samych falach! Wybierania psów nauczył mnie ten koń. Byliśmy jednym. Urządziliśmy sobie z Gniadysiem kiedyś konkurs ziewania - "zarażaliśmy" się wzajemnie
Gniady był moim rówieśnikiem (do dziś mam w szufladzie kućkę z jego ogłowia i traktuję ją jak relikwię). Drugą moją rówieśniczką z tamtego okresu była całkowicie czerwona, bez jednego nawet białego włoska, krowa Winocha (ta od konkursów cyckowych). Nadal te zwierzaki kocham, choć już od dawna ich nie ma. Wspominam je bardzo często. To one nauczyły mnie szacunku do siebie i do innych zwierząt. Nie wiem kim bym dzisiaj była gdyby nie one, nie wiem czy moja miłość do zwierząt by rozkwitła. Nie wiem czy bez Gniadego i Winochy chciałabym mieć psa...
Wermont - moja biedronka była gościem w moim domu i nie wypuściłam jej w okolicach sklepu pod tym samym tytułem. To była działkowa biedronka, a takie różnią się zasadniczo od miejskich. Choćby tym, że nie występują w okolicach sklepów
EDIT: uzupełnienie zdania i dodanie słowa EDIT w drugiej edycji
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Nie 13:46, 30 Paź 2011, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Nie 13:55, 30 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Magicnesca napisał: | Widzę ,że nasze pokolenie tak było wychowywane ,a ........przecież to właśnie nasze pokolenie zaczęło modę na bezstresowe wychowanie ,a oni teraz to powielają !!!!! |
No i właśnie nie rozumiem dlaczego. Gdybym miała dzieci to nie chowałabym ich pod kloszem.
Co najwyżej kupiłabym im działkę, żeby się mogły brudzić bezkarnie do woli i żeby miały równie piękne wspomnienia
|
|
Powrót do góry |
|
|
magnitudo
Moderator
Dołączył: 20 Lut 2007
Posty: 13321
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Nie 14:07, 30 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
kochani takie jest życie nasi rodzice też inaczej spedzali czas i żyli w innym otoczeniu, nasi dziadkowie jeszcze inaczej itd. nikt nie wchodzi do tej samej rzeki a nasze dzieci będą opowiadały swoim, że w ich czasach.....
słonko u nas było, ale się zmyło za to jest bardzo ciepło i ogólnie nie można narzekać
ja wróciłam z cmentarza i zasiadam do kawki , a jej aromat ogonkiem Józia rozwiewa zapraszam
miłego dnia
|
|
Powrót do góry |
|
|
alfiki
Weteran
Dołączył: 07 Kwi 2007
Posty: 3671
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Nie 15:09, 30 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Do południa słoneczko pięknie świeciło,teraz cosik wieje i szaro.
TZ z rana wybiegał sucze na plaży ,a potem wyprowadził mnie na spacerek. Czuję się jak dzieciak Mam nadzieję ,że niedługo dam radę potuptać trochę w parku.
Między nami dziewczynami,mój TZ poraz pierwszy zobaczył co to jest praca domowa. Dziwi się ,że tyle tego domowego zajęcia
|
|
Powrót do góry |
|
|
Czarna
Weteran
Dołączył: 14 Sty 2008
Posty: 12160
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 15:15, 30 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Magnitudo napisał: | .... zasiadam do kawki , a jej aromat ogonkiem Józia rozwiewa zapraszam
|
Paskuda utopiła Józię we wrzącej kawie
|
|
Powrót do góry |
|
|
zadziorny
Administrator
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 42073
Przeczytał: 1 temat
Skąd: Rybnik
|
Wysłany: Nie 15:19, 30 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Zair Ugru-nad napisał: | Ali napisał: |
Pamiętam nasze dziecinne zabawy na podwórku - te zdarte do krwi kolana, grzebanie się w piaskownicy. Nigdy moja mama nie siedziała obok mnie z pełną apteczką pod ręką. Nigdy nie wycierała mi rączek nasączonymi chusteczkami jak tylko zanurzyłam dłonie w piasku, co teraz lansują wszelkiej maści "dochtory"... Dzięki temu za młodu łyknęłam dostatecznie dużo bakterii, aby się zabezpieczyć na stare lata, a czego pozbawione są współczesne dzieci, chowane pod kloszem i w sterylnych wręcz warunkach. W takim sterylnym chowie upatruję przyczyn tych wszystkich alergii, szczególnie kontaktowych. I nikt mnie nie przekona, że jest inaczej, pomimo iż nie mam dzieci i nie mogłam na nich sprawdzić słuszności swojej teorii. |
Ali zgadzam się w pełnej rozciągłości i bardzo się cieszę, że moje dzieciństwo upłynęło w tych latach, kiedy media nie robiły ludziom papki z mózgu w kwestii trybu życia, żywienia i sterylnego utrzymywania dzieci (no dobra, robiły papkę innego rodzaju ).
Ja jako dziecko zawsze lato spędzałam na wsi na Warmii, gdzie pomagaliśmy karmić zwierzęta gospodarskie, czyściliśmy konie, piliśmy świeżutkie dopiero co wydojone mleko (a nie żadne z kartonika), jedliśmy praktycznie wyłącznie żywność produkowaną na miejscu. Nikt się nie przejmował zadrapanymi kolanami i łokciami, brudnymi rękami, którymi zajadaliśmy leśne owoce (na które niechybnie nasikały sarny ). Żyliśmy aktywnie, mając pełny kontakt z matką ziemią I nie chorowaliśmy. A poza wakacjami, mieszkałam wraz z rodzicami w starej rozpadającej się kamienicy na wrocławskim Brochowie, gdzie zimą bywało naprawdę zimno, rodzice musieli oszczędzać węgiel, a w łóżku grzał mnie poczciwy Tarzan - ON-ek.
Ja dzisiaj nie mam żadnych alergii i choruję też bardzo rzadko, a jeśli już, to są tylko przeziębienia, do których nie potrzeba antybiotyków.
A jak teraz słyszę o tej idealnej sterylności, jak widzę czyściutko i elegancko ubrane dzieci, którym NIC nie wolno "bo się pobrudzą" lub "bo się spocą", którym nei wolno pogłaskać psa, "bo zachorują na zoonozę", ale za to które wcinają ile wlezie czipsów i batoników, to włos mi się jeży na myśl, ile na nich w niedalekiej przyszłości zarobią koncerny farmaceutyczne. |
Dokładnie
|
|
Powrót do góry |
|
|
zadziorny
Administrator
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 42073
Przeczytał: 1 temat
Skąd: Rybnik
|
Wysłany: Nie 15:33, 30 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
A u nas, po porannych mgłach i chmurzyskach, wreszcie jest pięknie i słonecznie
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Nie 15:52, 30 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
alfiki napisał: | Między nami dziewczynami,mój TZ poraz pierwszy zobaczył co to jest praca domowa. Dziwi się ,że tyle tego domowego zajęcia |
Pozdrów, proszę, Wojtka. Niech się nie daje, wszak twardym trza być, nieprawdaż?
|
|
Powrót do góry |
|
|
magnitudo
Moderator
Dołączył: 20 Lut 2007
Posty: 13321
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Nie 16:30, 30 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Czarna napisał: | Magnitudo napisał: | .... zasiadam do kawki , a jej aromat ogonkiem Józia rozwiewa zapraszam
|
Paskuda utopiła Józię we wrzącej kawie |
ale czujesz ten cudny aromat kawy doprawiony psimi feromonami
|
|
Powrót do góry |
|
|
Czarna
Weteran
Dołączył: 14 Sty 2008
Posty: 12160
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 17:08, 30 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Dobra, dobra, nie ze mną te numery
Biedna Józia
|
|
Powrót do góry |
|
|
Loca
Zaangażowany
Dołączył: 22 Paź 2008
Posty: 3045
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 18:24, 30 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
to my dzisiaj pijemy mleko zamiast piwa?
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|