Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Czarna
Weteran
Dołączył: 14 Sty 2008
Posty: 12160
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 22:02, 24 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
No ja też jakiś czas temu miałam do czynienia z jakimś jakimś zgryźliwym tetrykiem i do tego rowerzystą, też pod swoim blokiem, poszłam po bandzie, facet wiał aż miło...
idę sobie z psami i słyszę darcie ryja (roweru jadącego nie słlyszałam), nie można tych kundli trzymać po jednej stronie, no to grzecznie odpowiedziałam, że te kundle są u siebie a droga dla rowerów jakieś 100m dalej - polecam. Dziad stanął, zsiadł (myślał, że się przestraszę czy co?) i "taka smarkula nie będzie mi zwracała uwagi", no to ja podeszłam bliżej, zdjęłam okulary, grzecznie podziękowałam za komplimenta i rzekłam, że nie jesteśmy na ty, dziadka zamurowało... po czym dalsza konwersacja przebiegała podobnie, nie odpuszczałam, wszystko z uśmiechem na ustach i "humorem", w końcu dziada wywiało...
Co do psów, to jest tu jeden niereformowalny typ, chodzi z suką bullowatą bez smyczy a ta cholera aniołem nie jest, kilka razy grzecznie zwracałam uwagę, w końcu mi się znudziło i poinformowałam, że to ostatnia moja prośba, następnym razem zadzwonię po policję/straż miejską a mandat to 200zł i... stał się cud, chodzi na smyczy albo omija mnie na granicy horyzontu ale kilka razy normalnie miałam cykora tej cholery, znaczy znam swoje, ruda nie zaczyna ale zaczepiona NIE ODPUSZCZA ale to nie jest jej wina, bo podobno jaki pan taki kram
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
zadziorny
Administrator
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 42057
Przeczytał: 1 temat
Skąd: Rybnik
|
Wysłany: Nie 22:05, 24 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Brawo dziewczyny . Nie dajcie sobie w kaszę dmuchać
|
|
Powrót do góry |
|
|
salux
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 94
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Sieradz
|
Wysłany: Sob 17:19, 21 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Narzekacie na agresję większych psów w stosunku do maluchów a u nas jest odwrotna sytuacja... Wielu z Was wie że mamy same teriery 1 yorczka, 3 szkoty i 1 westka ale mamy też- a właściwie córka ma(22lata) amstaffa o wdzięcznym imieniu Amorek. Jak większość ASTów Amorek jest wylewny do ludzi ale konkurencji na czterech łapach nie lubi, choć nie jest furiatem i sam nie zadziera. Znając jego dynamiczne reakcje na zaczepki, nakazałam bezwzględne prowadzanie Amorka w kagańcu, bo na smyczy jest zawsze w "terenie zabudowanym". I co w związku z tym..... ano, fafiki bezsmyczowe napadają Amorka regularnie. Raz córka natknęła się na pańcię z małym psiakiem za to strasznie walecznym. Poprosiła o zapięcie psa ale jak "grochem o ścianę" pies fikał do naszego psa aż córka musiała odganiać psa nogą od prawie już wiszącego na smyczy Amora by nie poturbował napastnika kagańcem. Usłyszała wtedy że jest k...ą z mordercą. Poza stratą moralną nasz pies miał rozdarte ucho które długo leczyliśmy bo się rozwarstwiało i ropiało. Po kilku nieprzyjemnych sytuacjach, podobnych do opisanej, stwierdziliśmy zgodnie że pies nie zawsze musi mieć kaganiec skoro nie atakuje a jest atakowany. Kilka dni temu pod blokiem do którego wprowadziła się córka, na Amora skoczył, puszczany luzem welsh, rozdarł naszemu górnego fafla ale sam też oberwał. Na to wyskoczył z domu właściciel i zaczął kląć na moje córki że im wpi... spuści itd. Młodsza córka która była przy tym zajściu odczekała agresję właściciela po czym powiedziała że zaraz zgłosi sprawę na policję bo pies biega jak bezpański a do tego właściciel jest agresywny i wulgarny. Podziałało, psiak chodzi na smyczy a właściciel zachowuje się jak niemowa. Szkoda że my ludzie prowokujemy swoim nieodpowiedzialnym zachowaniem takie sytuacje a cierpią na tym przeważnie psy. Agresja jak widzę częściej przemawia przez mało myślących właścicieli aniżeli przez ich psy. A my cóż... po 6 latach posiadania ASTa wiemy już że mamy psa "mordercę" na którego wszystko się zgania bez względu na zaistniałą sytuację. Ale nie dajemy się
|
|
Powrót do góry |
|
|
imago
Zaangażowany
Dołączył: 16 Cze 2010
Posty: 2916
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 17:46, 21 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
salux napisał: | ... Agresja jak widzę częściej przemawia przez mało myślących właścicieli aniżeli przez ich psy. .... . Ale nie dajemy się |
Dokładnie tak jest A Wy się nie dawajcie
Ostatnio tego psa nie widzę, ale jak moja Flopi była mała to AST był najlepiej wychowanym psem na osiedlu
|
|
Powrót do góry |
|
|
zadziorny
Administrator
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 42057
Przeczytał: 1 temat
Skąd: Rybnik
|
Wysłany: Sob 19:49, 21 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
No, weszteriera należy bezwzględnie prowadzić na smyczy. Wiem coś o tym
|
|
Powrót do góry |
|
|
zadziorny
Administrator
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 42057
Przeczytał: 1 temat
Skąd: Rybnik
|
Wysłany: Sob 19:51, 21 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Dodam tylko, że akurat moje piesy bardzo lubiły się z AST-ami
|
|
Powrót do góry |
|
|
Whitelity
Dołączył: 17 Lip 2012
Posty: 40
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kraków
|
Wysłany: Sob 20:53, 21 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Dzisiejszego deszczowego dnia zachciało mi się iść do wojska -.-
Idę sobie po chodniczku, pada deszcz, stojący znak, mój pies zaznacza teren.
A tu idzie taka cholernie denerwująca baba, z jakże inteligentnym tekstem:
" Niech tu ten pies nie sika! Będzie śmierdzieć na całym osiedlu! To że jesteś młodą dziewczynką nie znaczy że pies może sikać gdzie chce! "
No ja kurde w szał.
" Zacznijmy od tego, że może i jestem według pani małą dziewczynką, ale jak widać, wiedzę mam większą. Czy w przepisach jest napisane, że pies nie może sikać? To przepraszam bardzo gdzie ma załatwić potrzeby? Pani może sra do kibla, ale pies nie usiądzie i nie spuści wody, a ze mam psa płci męskiej, nie kucnie na trawie. I jakby pani nie zauważyła - pada deszcz, więc życzę powodzenia w szukaniu nieprzyjemnych zapachów i sików psa. "
I poszłam, sayonara.
Bestia
A co do dzieciaków, to wkurza mnie takie coś:
Babka z dzieckiem są na placu zabaw który jest jakieś 100 m od nas i z drugiego końca placyku woła tak:
" No patrz! Tam jest piesek! No idź go pogłaskać! No idź! Dziewczynka NA PEWNO Ci pozwoli! "
Podchodzi taki dziecior tuptający i mojego psa łapą " głaszcze " po pysku, czego mój pies nienawidzi wręcz. Odwarknął, odskoczył, poszliśmy dalej, a dziecko do matki biegnie z płaczem. A ta do mnie trzymając za ręke do mnie truchcikiem, żebym psu kaganiec założyła
Ale w sklepie ostatnio była miła pani, czekam przed nim na mamę, wychodzi jakaś pani z córką i wyjść nie może
I mówi do mnie:
Może pani wziać pieska, bo córka się boi.
To ja oczywiście, okej, spoko. I takich ludzi można słuchać, a nie drących ryja o byle co .
Ostatnio zmieniony przez Whitelity dnia Sob 21:07, 21 Lip 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
imago
Zaangażowany
Dołączył: 16 Cze 2010
Posty: 2916
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 20:07, 26 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
Nie dość, że najpierw ścięłam się z gościem, który usiłował mnie zmusić aby jego pieseczek (na oko mieszaniec "rodezjana" z dogiem) przywitał się z Flopi kiedy właśnie lunął deszcz, a ja rozmawiałam z Mamą przez telefon
to potem znalazłam takie menu:
Zgniła rybka z ościami i larwami:
Spleśniały makaronik:
Chlebek ślicznie pokrojony w kostkę:
Zebrałam wszystko do woreczka, ale zapach był ....
Już kiedyś jakąś kobietę tam ochrzaniłam za wyrzucanie resztek, ale jak widać nie poskutkowało albo ma naśladowców...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Czarna
Weteran
Dołączył: 14 Sty 2008
Posty: 12160
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 20:38, 26 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
Ta... ludzi należałoby czasem wytarzać w tym czego nie posprzątali, a "karmiciele" to mnie do szału doprowadzają nie raz
ja dzisiaj na psim wybiegu znalazłam niespodziankę spod psiego ogona jakaś cholerna świnia nie myta nie posprzątała
ale czemu tu się dziwić, jakiś czas temu starsza pani prowadząca ogromne bydle na smyczy (cane corso z czymś chyba kaukazem?) spytała mnie idącą z psami "przepraszam, gdzie tu jest psia ubikacja", grzecznie odpowiedziałam że nie ma, a jeśli chodzi o psi wybieg to tam, ALE TAM TRZEBA BEZWZGLĘDNIE POSPRZĄTAĆ ALBO POD ŻADNYM POZOREM NIE WCHODZIĆ!!! Chyba miałam mord w oczach, bo pani zaraz zaczęła przepraszać i tłumaczyć, że to pies syna i nie załatwi się na smyczy, a ona go nie spuści bo jej nie słucha, dzieci wyjechały itp... i ona wczoraj po nim sprzątała i dzisiaj też, ma woreczki ... chciałam spytać czy ma łopatę, ale żal mi się jej zrobiło, bo było widać, że liczy dni do powrotu dzieci i ma absolutnie dosyć tego psa
|
|
Powrót do góry |
|
|
Czarna
Weteran
Dołączył: 14 Sty 2008
Posty: 12160
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 20:39, 26 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
imago napisał: |
Zgniła rybka z ościami i larwami:
|
Znaczy znalazłaś psie perfumy, bo jak znam swoje, to by chętnie się tym ponacierały
|
|
Powrót do góry |
|
|
Phoebe
Zaangażowany
Dołączył: 16 Lip 2009
Posty: 1439
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Nie 22:48, 26 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
Nic mnie nie doprowadza do takiej furii jak ludzie (jako gatunek), którzy zwrócą uwagę nadgorliwie za każdy sik pozostawiony na wydeptanym trawniku, mysląc, że to "dwójka" (ostatnio pani na mnie się wydarła, że mam sprzątać po psie - chyba siku szmata wycierać, ale ona oczywiście widziała co innego... cofnęłam się nawet, bo zgłupiałam, ale oczywiście dla laików suki nigdy nie sikają, bo za każdym razem zniżą dupsko do ziemi - pozostawiają minę ).
A dzisiaj właśnie byłam świadkiem jak pewien gentalman wlazł na nowoposiany trawnik przed blokiem z wielką tablicą "zakaz wprowadzania psów", an którym iglaki są nawet poodgradzane siatką, w wiadomym celu. Gentelman oczywiście podlazł pod jednego z iglaków, wyjął ze spodni co miał nacenniejszego (jedgo zdaniem!) i zaznaczył iglaka... A obok wielka tablica: ZAKAZ WPROWADZANIA PSÓW!
Dlaczego nie: ZAKAZ SIKANIA?! O ile psy nie potrafią czytać, owy gentalman na pewno potrafił... a obok miał stary jak świat trawnik ze starymi jak świat drzewami... ale po co robić 6 kroków więcej jak można nasikać na nowo posadzone drzewko, odgrodzone siatką, żeby mocz żadnego psa nie dosięgnął drzewka jak już taki nie przeczyta tablicy i jednak wlezie na trawniczek...
edit: zastąpione słówko
Ostatnio zmieniony przez Phoebe dnia Nie 23:14, 26 Sie 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
zadziorny
Administrator
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 42057
Przeczytał: 1 temat
Skąd: Rybnik
|
Wysłany: Nie 23:24, 26 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
No ładne "kwiatki"
|
|
Powrót do góry |
|
|
tomekl
Dołączył: 29 Sie 2012
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Leszno
|
Wysłany: Śro 23:20, 29 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
Nawiązując do tematu: generalnie z chamstwem się nie spotykam, choć zdarzają się ludzie, którzy potrafią zdenerwować. Ostatnio np. idę sobie ze sznaucerem na spacer (mam oprócz Westa), pies na spacerze "robi swoje" - sika. Nagle nie wiadomo skąd pojawia się starsza pani i wygłasza teorię o psiarzach, załatwiających się psach, o tym że można wdepnąć, że jest pielęgniarką i wie co to bakterie. Wysłuchałem jej spokojnie i radośnie odparłem: Jest pani pielęgniarką? To doskonale. Wie pani, mieszkam na czwartym, windy nie ma, pies sika trzy razy dziennie, dla mnie to kłopot, dla pani też - niech mi ją pani zacewnikuje. Ja kupię w aptece co trzeba a pani założy cewnik Przynajmniej po trawnikach nie będzie sikać diablica jedna.
Nie muszę mówić - więcej się nie odezwała i już jej pies nie przeszkadza.
|
|
Powrót do góry |
|
|
bzikowa.
Zaangażowany
Dołączył: 23 Wrz 2007
Posty: 762
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Legionowo/Warszawa
|
Wysłany: Śro 23:44, 29 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
Tak, tacy nadgorliwi są najgorsi Zdarza mi się, że pies dopiero pomyśli o zrobieniu kupy a już słyszę opierdziel, że nie sprzątam Chyba powinnam mieć napisane na czole 'sprzątam po moim psie' i torebkę na kupę nieść cały spacer w garści żeby ludzie przypadkiem nie pomyśleli, że nie sprzątam Bo, oczywiście, sprzątam (wcześniej wykonując slalom między tym co zostawiły inne psy...).
A co do chamstwa to ostatnio użerałam się z panem który szedł z bokserem bez smyczy. Poprosiłam go żeby zapiął swojego psa bo mój jest prowokatorem (oczywiście mój na smyczy i odwracam uwagę jedzeniem bo boksery to Bzika znienawidzona rasa ), oczywiście pan miał mnie w głębokim poważaniu i stwierdził tylko, że jego pies 'takich małych gówien nie tyka' Odwróciłam się na pięcie i odeszłam zanim psy się zobaczyły bo wolę nie prowokować sytuacji w których mój pies może sobie utrwalić agresję...
|
|
Powrót do góry |
|
|
ela
Weteran
Dołączył: 16 Lut 2007
Posty: 8577
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kłodzko
|
Wysłany: Czw 9:26, 30 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
bardzo prosty sposób na nadgorliwych ....
woreczek przywiązany do smyczy....widać ,że jest i ,że w razie W będzie użyty.
Tak robi większość moich klientów .Proste? proste....
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|