Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Czarna
Weteran
Dołączył: 14 Sty 2008
Posty: 12160
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 15:54, 25 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Kasieńki - 100lat!!!
i zawsze przy boku jakiegoś rudzielca albo kilku!
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
zadziorny
Administrator
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 42059
Przeczytał: 1 temat
Skąd: Rybnik
|
Wysłany: Czw 20:30, 25 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Dla wszystkich rudych Kaś
|
|
Powrót do góry |
|
|
IRA
Zaangażowany
Dołączył: 09 Sie 2009
Posty: 865
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Giżycko
|
Wysłany: Pią 11:02, 26 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Dziękuję ślicznie
Proszę od 15-tej trzymajcie za mnie kciuki...(chociaż przez 1,5godz.)
|
|
Powrót do góry |
|
|
zadziorny
Administrator
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 42059
Przeczytał: 1 temat
Skąd: Rybnik
|
Wysłany: Pią 17:02, 26 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Trzymamy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Czarna
Weteran
Dołączył: 14 Sty 2008
Posty: 12160
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 22:18, 26 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
IRA napisał: | Dziękuję ślicznie
Proszę od 15-tej trzymajcie za mnie kciuki...(chociaż przez 1,5godz.) |
Kochana, wyszłam przed 7.00 a wróciłam przed chwilą... nic nie wiedziałam, ale teraz mogę potrzymać jeśli jeszcze potrzebne???
|
|
Powrót do góry |
|
|
vatanaya
Zaangażowany
Dołączył: 04 Lis 2010
Posty: 1307
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdynia
|
Wysłany: Sob 14:09, 27 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
dzis mi są potrzebne od 16!!!!!!!!!!!!
|
|
Powrót do góry |
|
|
zadziorny
Administrator
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 42059
Przeczytał: 1 temat
Skąd: Rybnik
|
Wysłany: Sob 18:24, 27 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Masz jak w banku
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zofijówka
Zaangażowany
Dołączył: 21 Maj 2008
Posty: 1125
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie 13:41, 28 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
No i jak, pomogły? ? ?
|
|
Powrót do góry |
|
|
vatanaya
Zaangażowany
Dołączył: 04 Lis 2010
Posty: 1307
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdynia
|
Wysłany: Nie 15:29, 28 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
jeżeli chodzi o mnie nie wiem jeszcze czy pomogły ale mam wielką nadzieję, że tak. w każdym razie stres opadł i juz jestem po, a bedzie co byc musi, jesli przyjedzie mi jeszcze raz isc na ten egzamin- coż - pójdę.
ale mam teraz inne pytanie do Was. dziś byliśmy po raz pierwszy z Happy w lesie. Fifi oczywiście tez była ale nie o nią chcę zapytać.
otorz, dopóki szliśmy sobie po śniegu, po ktorym nikt przed nami nie chodził było wszystko ok, Happy biegała jak szalona, bawiła się z Fifi. jednak w pewnym momencie skrecilismy w drogę po ktorej juz dziś ktoś iść musiał ( w lesie bylo pelno sniegu wiec widac bylo gdzie ktos juz dzis byl a gdzie my szlismy jako pierwsi). i Happy jakby zamroczyło, z nosem przy ziemi najpierw sobie spokojnie szła nie odrywając oczywiscie nochala od sniegu, w pewnym jednak momencie zaczęła biec i gdyby nie moj krzyk i dzieki Bogu smaczki ktore mialam w kieszeni pewnie by poleciała za tropem. złapalismy suczynę na smycz i wyobrazcie sobie, że szła z powrotem po śladach az do samego samochodu nie zwazając na nic ani na nikogo.... fajnie, ze mamy tak madrego psa ale zeby w tak wczesnym wieku instynkt lowiecki byl az tak aktywny?? i co teraz? chyba nie bedziemy jej do lasu zabierac a jesli juz to smycz i sznur ze soba bo zwieje....cholera co tu robic? chyba szkolenie bedzie nieuniknione
czy mieliscie tak ze swoimi irlandami??
|
|
Powrót do góry |
|
|
iizolda
Zaangażowany
Dołączył: 22 Lis 2008
Posty: 3578
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 15:42, 28 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Ja generalnie duzo chodze w lesie i podobnych terenach, psy duzo zwiadzaja, tzn - nie ida przy nodze, ale mam je na oku, jak wbiegają...w krzaki to zaraz wybiegają, ucze sie zaufania do nich caly czas...
Raz niestety mialam sytuacje gdy ippon zniknal mi na ok 10minut, nie ruszalam sie z miejsca i wrocil. Mial wtedy ok roku. Do roku bardzo sie pilnowal, potem na chwile przestal, a teraz mysle, ze jest to ustabilizowane.
Szkolenie zawsze jest nieuniknione - tak mi sie zdaje, i caly czas warto ćwiczyc przywolanie na lince. Ja to wlasciwie robie do dzis dnia. Najpierw klikałam, z linką niestety zaczelam później, a im wczesniej tym lepiej. Zdaje mi sie ze irland to nie jest pies ktory bedzie szedl przy nodze i przeciez nie po to zabieramy psa do lasu. Wazne zeby umial wrócić gdy go zawolasz, ja np caly czas jestem skupiona na nich zeby dostatecznie wczesnie zareagowac, gdyz mam wrazenie ze max z ipponem kierują sie zasada "jak pomyślał tak zrobił" - wiec moja reakcja musi byc natychmiastowa, mowisz ze jak zawolalas - suczka wrocila. Poćwiczyłabym na pewno przywolanie i to jest normalne, ale jedno jest pewne - pies musi biegac:)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zofijówka
Zaangażowany
Dołączył: 21 Maj 2008
Posty: 1125
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie 15:58, 28 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
No niestety. Irlandy lubią podejmować tropy. A śnieg robi swoje. Ja bym tak daleko nie szła, żeby suczy nie puszczać w ogóle w lesie. Może poćwicz z nią na lince czy flexi w warunkach silnego rozproszenia (na sniegu & w lesie), żeby wiedziała, że słuchać się i tak trzeba. Mój PanKracy raz na jakiś czas (niezależnie od warunków pogodowych) idzie w las. Wołanie zdaje się na nic, więc czekam aż wróci. Czasem to trwa 5 minut, czasem 20. Jak wraca nagradzam i idziemy dalej. Nie wyobrażam sobie ograniczyć spacery do smyczowych jedyne co możesz zrobić to poćwiczyć z małpą posłuszeństwo i na wszystkie możliwe sposoby ją oznaczyć- chip, adresówka, czy co tam jeszcze...
|
|
Powrót do góry |
|
|
vatanaya
Zaangażowany
Dołączył: 04 Lis 2010
Posty: 1307
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdynia
|
Wysłany: Nie 16:01, 28 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
jasna sprawa, nie po to zabieralam je do lasu, zeby na smyczy prowadzic. jak zawolalam to wrocila, jednak instynkt byl na tyle silny, ze gdybysmy nie byli na psach skupieni i ich nie obserwowali, nie wiem czy suczyna by wrocila. ciekawe jest to jak spowrotem szla po sladach do samochodu
|
|
Powrót do góry |
|
|
iizolda
Zaangażowany
Dołączył: 22 Lis 2008
Posty: 3578
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 16:20, 28 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
kasia napisał: | gdybysmy nie byli na psach skupieni i ich nie obserwowali, |
Dla mnie to jest podstawa... irland szybko mysli i szybko robi... przynajmniej moje. Wlasciwie nie boje sie ze pojdzie i nie wroci ale boje sie tego co moze go spotkac, jakies sidla, ktos kto uzna go za bezpanskiego i strzeli... takze zawsze wole byc jednak skupiona na psach zeby utrzymac je w miare blisko przy sobie i na oku..
Jak mi ippon uciekl tez byl śnieg. Choc do konca nie wiem jeszcze czy to prawda ze trop sie na nim dluzej utrzymuje.
|
|
Powrót do góry |
|
|
vatanaya
Zaangażowany
Dołączył: 04 Lis 2010
Posty: 1307
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdynia
|
Wysłany: Nie 19:35, 28 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
od dzis nie ukrywam, ze bede miala wiecej wyobrazni niz zwykle na spacerach, troche sie przestraszylam. dobrze, ze plaże mamy rownie blisko co las....
ale wiem tez, oprocz adresowek zaczipuje tez skubanca malego.
czy takie rzeczy dzieja sie tez na zwyklych spacerach? (oczywiscie jesli kotow nie ma w poblizu)nie ukrywam, ze w lesie mniej balam sie jej puszczac niz tu kolo domu. kolo domu byla luzem moze ze 2 razy - nie ufam jej jeszcze na tyle. poza tym jak zaczna szalec we dwie niewadomo co moze sie zdarzyc.
kurcze- naprawde sie zestresowalam, ze mi pies ucieknie. tak jak izolda mowilas, pol biedy ze ucieknie, ale co potem, jak wpadnie tam gdzie nie trzeba albo w niepowolane rece... o matko
trzeba nam koniecznie na szkolenie byle szybko. no i cwiczyc cwiczyc i jeszcze raz cwiczyc...
nie moge sie bac bo moje zachowanie jeszcze rzeczywiscie jakies nieszczescie sprowokuje.
co to wiosna w lesie bedzie, przeciez w lesie wtedy jeszcze wiekszy ruch niz zwykle... czemu trop na sniegu mocniejszy?
|
|
Powrót do góry |
|
|
iizolda
Zaangażowany
Dołączył: 22 Lis 2008
Posty: 3578
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 19:46, 28 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Ja na osiedlu prawie ich nie puszczam ze smyczy (wczesniej to robilam), ulice, koty osiedlowe, cieczki (to jednak samce), prawie codziennie chodze nad Wisłe żeby sie wybiegały. Takze zawsze staram sie dojść w bezpieczny teren, czy podjechac autem aby ograniczyc niebezpieczenstwo, zeby nie wiem co, dla mnie, (przepraszam za ten zwrot) pies to tylko pies i czasami jakis bodziec moze byc silniejszy nie rozum, dlatego przy ulicy zawsze jest smycz czy linka...
Jeśli chodzi o wyobraźnie na spacerach to może ja mam za dużą, ale wole dmuchać na zimne:)
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|