Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
IRA
Zaangażowany
Dołączył: 09 Sie 2009
Posty: 865
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Giżycko
|
Wysłany: Pon 13:08, 21 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
O rany, u nas w nocy -23. Śniegu cale mnóstwo, a teraz świeci słoneczko. Jest pięknie, ale mam już dosyć śniegu
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Paaula
Dołączył: 04 Paź 2009
Posty: 75
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Międzyzdroje.
|
Wysłany: Pon 13:22, 21 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
U nas za to coś koło -2, słońce świeci i zero śniegu, na szczęście
|
|
Powrót do góry |
|
|
vatanaya
Zaangażowany
Dołączył: 04 Lis 2010
Posty: 1307
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdynia
|
Wysłany: Pon 13:31, 21 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
IRA spoznione ale GRATULACJE ! wiedzialam, ze tak bedzie
|
|
Powrót do góry |
|
|
Czarna
Weteran
Dołączył: 14 Sty 2008
Posty: 12160
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 10:53, 27 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Witajcie, pobudka śpiochy
U mnie zaczyna się chyba ustawianie między suczami, Gina regularnie pokazuje małej na jaką odległość nie powinna się zbliżać do JEJ miski, chociaż wcześniej póki jadła, to nie było wolno, ale potem mały łakomczuch systematycznie się w Giny misce dokarmiał... bez pardonu wywala malucha ze swojego spania - musiałam zakupić małej osobne... zgoda panuje idealna zwłaszcza jak żebrzą, albo jak okupują fotele (każda swój - zawsze ten sam) i przy oknie balkonowym... tak się zastanawiam czy to związane z cieczką i ostatnio wyłącznie osobnymi spacerami - są zazdrosne, czy raczej kwestia dorastania kurdupelka... ja się im zaraz poustawiam, ma być zgoda a rządzę ja
|
|
Powrót do góry |
|
|
zadziorny
Administrator
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 42060
Przeczytał: 1 temat
Skąd: Rybnik
|
Wysłany: Nie 11:35, 27 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
ginger napisał: | ... ja się im zaraz poustawiam, ma być zgoda a rządzę ja |
Tak ci się tylko wydaje
|
|
Powrót do góry |
|
|
IRA
Zaangażowany
Dołączył: 09 Sie 2009
Posty: 865
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Giżycko
|
Wysłany: Pon 11:27, 28 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Nie pozwalam swoim na przepychanki, ale czasami się zdarzają i muszę rozpędzać towarzystwo Później się tłumaczą, to on zaczął, nie to ona i takie tam...
|
|
Powrót do góry |
|
|
vatanaya
Zaangażowany
Dołączył: 04 Lis 2010
Posty: 1307
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdynia
|
Wysłany: Pon 11:45, 28 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
IRA napisał: | Nie pozwalam swoim na przepychanki, ale czasami się zdarzają i muszę rozpędzać towarzystwo Później się tłumaczą, to on zaczął, nie to ona i takie tam... |
|
|
Powrót do góry |
|
|
zadziorny
Administrator
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 42060
Przeczytał: 1 temat
Skąd: Rybnik
|
Wysłany: Pon 13:24, 28 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
kasia napisał: | IRA napisał: | Nie pozwalam swoim na przepychanki, ale czasami się zdarzają i muszę rozpędzać towarzystwo Później się tłumaczą, to on zaczął, nie to ona i takie tam... | |
|
|
Powrót do góry |
|
|
vatanaya
Zaangażowany
Dołączył: 04 Lis 2010
Posty: 1307
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdynia
|
Wysłany: Pon 13:26, 28 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Ja moim po prostu nie daję dojść do słowa
|
|
Powrót do góry |
|
|
Czarna
Weteran
Dołączył: 14 Sty 2008
Posty: 12160
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 21:36, 28 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
No moje też za dużo nie mają do powiedzenia, a jak już się wścieknę to jest natychmiastowa zgoda i trzymają sztamę solidarnie znikając mi z pola widzenia
|
|
Powrót do góry |
|
|
iizolda
Zaangażowany
Dołączył: 22 Lis 2008
Posty: 3578
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 10:14, 01 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Ja osobiscie jestem za rozdzielaniem psów, czyli stawaniem centralnie miedzy nimi gdy tylko widac chocby krzywe spojrzenie, wtedy jest wielka szansa, że na tym sie zakończy...
Nie dopuszczać do żadnych awantur - to zawsze może pogorszyć relacje między psami. Co do osobnych spacerów. Uwazam, że kazdy pies, bez wzgledu na to jak sie one lubia, potrzebuje i chce czasu sam na sam ze swoim panem/panią i takie spacery im sie zwyczajnie należą. Ja chodze i tak i tak, częściej osobno, ale gdy jedziemy na jakis atrakcyjny teren na ogól biorę obu, wtedy też staram sie razem z nimi bawić, ćwiczyć choćby glupie siad czy zostawanie w miejscu. To wydaje mi sie może wzmacniać relację. Czyli osobne spacery mysle, ze o ile moga powodowac zazdrosc. choc jesli robisz to tak, ze idziesz z jedna a potem zaraz z druga to nie powinny. Ale mysle, ze moga dawac poczucie bezpieczenstwa.
No to sie rozpisalam, teraz ide na snowboard
|
|
Powrót do góry |
|
|
machagony
Zaangażowany
Dołączył: 04 Lis 2009
Posty: 664
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Bobrowniki k.Katowic
|
Wysłany: Wto 11:18, 01 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
ja króciutko, bo zaczął mi się sezon mocno roboczy jako osobie związanej z rolnictwem:)
Osobiscie uwazam, że psy muszą czasami sobie pewne sprawy wyjaśnić. jesli będziemy im ciągle przerywać, zabraniać się trochę poprzepychać- może narastać niewyjaśniony konflikt pomiędzy nimi. Kiedys też tak robiłam- nie pozwalałam na warczenie czy małe scysje i bezpowrotnie zepsułam relacje pomiędzy dwoma sukami. Do konca życia jednej z nich musialy żyć osobno. Natomiast jak troszkę wyluzowałam i wiem, że warkot czy lekkie spięcie to element psiego życia i języka stado złożone z 5ciu irlandów i jednej colaczki żyje zgodnie. 5 suk z 1 samcem na zmianę. Mój Karmel niestety jest samcem nie tolerującym innych samców. Buck natomiast z innym samcem pewnie by się dogadał jak to się dzieje na spacerach, ale Karmela również nie toleruje (co jest ewidentną zasługą Karmela). Czyli najlepiej znaleźć moim zdaniem zloty środek. Takie ucinanie nieporozumień może doprowadzic po latach (nie od razu) do konieczności rozdzielenia psów. Miłego dnia wszystkim! Dzisiaj jakoś tak wiosennie
|
|
Powrót do góry |
|
|
iizolda
Zaangażowany
Dołączył: 22 Lis 2008
Posty: 3578
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 11:40, 01 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Możliwe. Generalnie każdy pies jest inny, a konfiguracja dwóch psów to juz w ogole nowy byt, no i kazdy z nas jest inny i te byty po czesci tworzy.
Kazdy zna swoje psy najlepiej a jesli pojawiaja sie pytania, na które ciężko jest odpowiedziec samemu to myslę, ze kazda taka sytuacja ktora nas niepokoi/zastanawia powinna byc objerzana przez behawioryste(najlepiej poleconego). Trudno przez internet dawac takie rady, dopóki nie wiadomo co sie naprawde dzieje. Ja dużo staram sie rozmawiać z ludźmi madrzejszymi w tych sprawach ode mnie i oczywiscie duzo czytac.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Czarna
Weteran
Dołączył: 14 Sty 2008
Posty: 12160
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 15:15, 01 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Ooooo, ale dyskusja się wywiązała, super!
Ja raczej pozwalam im na dosyć dużo(walka na paszcze, warkoty, przygniatanie do podłogi, wyrzucanie z legowiska, awantury przy miskach..., ale jak widzę, że sprawa jest na ostrzu noża - wkraczam, no do tej pory chyba ze trzy razy, czyli średnio raz na ponad 2msc., nie pozwalam się zagryzać i koniec, zwłaszcza dlatego, że szanse są bardzo nierówne, kudłate już o tym wiedzą i jedno "spokój" wystarcza
Przy karmieniu staram się je mieć na oku, bo mała co jakiś czas (co kilka dni) sprawdza, czy się coś zmieniło i czy może dokończyć po rudej, ale nie ingeruję, sam mój pobyt w zasięgu wzroku czyni cuda A raz po prostu zabrałam michy i koniec, ale były zdziwione! jak dostały za 2h, to było słychać wyłącznie mlaskanie!
|
|
Powrót do góry |
|
|
iizolda
Zaangażowany
Dołączył: 22 Lis 2008
Posty: 3578
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 18:16, 01 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Ja pozwalam maxowi i ipponowi na zabawe" z warkotem i walką na paszcze", ale gdy widze, że sie za bardzo nakręcają - odwracam ich uwage...np wołam i daje po smakołyku, bo taka zabawa np niepotrzebnie może sie skonczyc kłótnią...
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|