Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jola
Zaangażowany
Dołączył: 22 Lip 2008
Posty: 1072
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Józefów
|
Wysłany: Czw 21:16, 23 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
fuka napisał: | czy ktos wie jaka jest temperatura w lutym w Casablance? |
Casablanka hm ... słońce ...zabytki ... pieniądze ... tak to jet to
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Anisha
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 7427
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdynia
|
Wysłany: Czw 21:19, 23 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
fuka napisał: | czy ktos wie jaka jest temperatura w lutym w Casablance? |
fuka, a Ty co? Ćwiczysz do konkursu na najdziwniejsze pytanie zadane na psim forum?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Flaire
Weteran
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 10529
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 21:22, 23 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
To ja jeszcze moje trzy grosze w sprawie posiadania dwóch psów...
Dla mnie istnieje tylko jedna rasa , więc kombinacja mały-duży nie wchodzi w rachubę. Ale muszę powiedzieć, że w ogóle dwa psy tej samej rasy to jest to! Po pierwsze, gdy prowadzę na spacerze dwa AT, ludzie zatrzymują się na ulicy, żeby podziwiać. Po drugie, same psy reagują na przedstawicieli swojej rasy inaczej niż na inne psy - nie wiem, dlaczego tak jest - może pamiętają mamę? W każdym razie moje AT zawsze się nawzajem bardzo kochały, niektóre spały czasem przytulone, chociaż nie często. Nie pamiętam, czy wstawiałam zdjęcia Lotki z chorą Misią - jeśli nie, to postaram się wstawić, bo to dobrze ilustruje, jak one się kochały. Zazwyczaj miałam dwie lub trzy suki razem, raz miałam też samca (i dwie suki) i nigdy nie miałam z moimi psami problemów, zawsze żyły w zgodzie. Teraz mam tylko Lotkę i brakuje mi drugiego psa - co staje się oczywiste, gdy, tak jak teraz, jest u nas Apcia. Wtedy od razu czuję się tak jakoś bardziej cało.
Dla mnie, dwa AT to jest to!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Loca
Zaangażowany
Dołączył: 22 Paź 2008
Posty: 3045
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 21:28, 23 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
tu się zgadzam - ja obserwuję to samo jeśli chodzi o nasze 3 SBT
są świetnie zgrane, umieją się razem pięknie bawić - gdzie pies innej rasy ich zabawy mógłby zrozumieć odwrotnie np. jako atak SBT bawiąc się ze sobą używają masy ciała, wydają przeróżne dźwięki, czasem podobne do warczenia i obserwując nasze pozostałe psy widzę, że wolą unikać wesołego staffika
jak przyjechała Elita to nie miała się z kim bawić CTR kocha spać i całe dnie leży pod stołem (on tak ma od szczeniaka), zaś Najka po pierwszej zabawie ze staffikiem stwierdziła, że to nie dla niej i się schowała - mimo iż była wychowana przez amstaffkę teraz jak Eli ma swoje towarzycho to jest zupełnie inaczej zresztą zauważycie na fotach
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jola
Zaangażowany
Dołączył: 22 Lip 2008
Posty: 1072
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Józefów
|
Wysłany: Czw 21:41, 23 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Flaire napisał: | To ja jeszcze moje trzy grosze w sprawie posiadania dwóch psów...
Dla mnie istnieje tylko jedna rasa , więc kombinacja mały-duży nie wchodzi w rachubę. Ale muszę powiedzieć, że w ogóle dwa psy tej samej rasy to jest to! Po pierwsze, gdy prowadzę na spacerze dwa AT, ludzie zatrzymują się na ulicy, żeby podziwiać. |
Jak moja rodzinka idzie z pięcioma bialasami to uwierz samochody stają, a raz mało nie doszło do kolizji ..., od tamtej pory z całą gromadą idziemy tylko do lasu , a wypady na "miasto" robiny z najwyżej dwoma ...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Loca
Zaangażowany
Dołączył: 22 Paź 2008
Posty: 3045
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 21:47, 23 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Jola napisał: |
Jak moja rodzinka idzie z pięcioma bialasami to uwierz samochody stają, a raz mało nie doszło do kolizji ..., od tamtej pory z całą gromadą idziemy tylko do lasu , a wypady na "miasto" robiny z najwyżej dwoma ... |
fajnie wygląda taka ekipa np. w Warszawie po wystawie, w oczekiwaniu na BIS'y piłkę aportowało ok. 7 sheltie naraz
ale jakbym ja wyszła z 3 SBT to ludzie by uciekało, bo im się rasy mylą któregoś razu szłam z 4-miesięczną Arweną i jakiś starszy pan mnie dorwał i zrobił wykład odnośnie obcinania uszu i OGONÓW (!) u pitt bulli - ja mu mówię, że to nie ta rasa tylko staffik angielski, i że im się nic nie obcina, że są zupełnie inne - a facet mi na to, że on wie, ale żebym absolutnie nie cięła psu uszu, bo krzywdę mu zrobię
|
|
Powrót do góry |
|
|
kliwia
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 601
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: warszawa
|
Wysłany: Czw 21:57, 23 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
ja tez popieram posiadanie trzech terierow- 2 walijek i foksa.
Choc jeszcze caly czas suki docieraja sie w relacjach z foksem,(czyli od stycznia 08r)
to swietnie sie bawia,nawet w trojke.Nikodem wniosl do stada duzo radosci, suki badzo ozyly( bo same juz nie chcialy sie z soba bawic).
Ali moje suczki zawsze swietnie sie dogadywaly.I nie zawsze musza dwa sance lub dwie suki prowadzic wojny.
Ostatnio zmieniony przez kliwia dnia Czw 22:03, 23 Paź 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Borsaf
Gość
|
Wysłany: Czw 22:17, 23 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
No, Regonik juz po spacerku...spi smacznie na foteliku.
Mój psiak to chyba taki wyjątek...jak Dżaga przyjedzie to przez pierwsze dwa dni szaleja, a potem Regonik ma dość i odchodzi kontemplować otoczenie w pozycji zwinietej w kłębek. Dżaga go jeszcze troche zaczepia ale juz bez entuzjazmu i tez w końcu spokojnie siada po drugiej stronie trzepaka. Max teraz przychodzi codziennie (dla niewtajemniczonych...Max to mix ONka, 9-cio letni, a Dżaga to prawie AT, 2-letnia) ale oni sie juz nie gonią, oni rywalizują o każdy drobiazg. Owszem, biegają...Regon chwyci kijek i warcząc ucieka przed Maxem, który mu ten kijek chce chocby powachać....zabrac nie da rady bo ma kaganiec.
Wyjatkowo nieusportowiony pies...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jola
Zaangażowany
Dołączył: 22 Lip 2008
Posty: 1072
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Józefów
|
Wysłany: Czw 22:18, 23 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
kliwia napisał: | ja tez popieram posiadanie trzech terierow- moje suczki zawsze swietnie sie dogadywaly.I nie zawsze musza dwa sance lub dwie suki prowadzic wojny. |
Moje psiaki też sa zgodne, i nie ma z nimi problemów .. myślę, że to sprawa raczej człowieka czyli przewodnika, jeśli to on jest "Alfa" to wtedy w domciu panuje spokój i wszystko jest poukładane, jak człowiek nie stoi na czele stadka, to psiaki próbują same ustalić przewodnika ... i awantury gotowe.
Trzeba też pamiętać, by starszego psa zawsze wyróżnić pozytywnie np. u mnie w domu pierwsza jedzenie musi dostać Mona drugi jest Tosiek, po mim Belcia, Misia i Nika .. młode dandusie jedzą oddzielnie, bo mały Brutusek, "krępuje" się starszych psiaków ...
Jak kiedyś pomyliłam miski Mona ostentacyjnie odeszła i nie jadła ... była pogniewana i strzelała focha do drugiego karmienia ...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Czw 22:21, 23 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Kliwio wiem, że nie zawsze muszą się żreć, ale jednak muszę się i z takim scenariuszem liczyć. W mieszkaniu nie miałabym jak ich oddzielić na dłuższą metę. Na kilka dni owszem, ale nie na stałe. Nie mogę sobie beztrosko założyć, że Deryś z synkiem będą się kochali i na pewno nigdy do żadnego spięcia nie dojdzie. Zobacz co się dzieje u Eli_h...
A wychować szczeniaka, pokochać i być zmuszonym szukać mu nowego domu jak dorośnie to nie na moje nerwy...
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Czw 22:22, 23 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
kliwia
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 601
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: warszawa
|
Wysłany: Czw 22:48, 23 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Ali ja doskonale Twoje obawy rozumiem
Sama tepie i nie moge wytepic jednego wstretnogo zwyczaju u Nikodema.
Z mniejszym natezeniem,ale potrafi rzucic sie na Kliwie podczas dzwonka domofonu.Natomiast ma respekt przed weteranka.Suczki to obrzydliwe szczekacze, a Nikiego to wkurza.
A poza tym swietnie sie bawia i myja....
Ostatnio zmieniony przez kliwia dnia Czw 23:27, 23 Paź 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anisha
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 7427
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdynia
|
Wysłany: Czw 22:53, 23 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Chyba jednak suczkom łatwiej idzie dogadanie się razem niż dwóm pełnojajecznym samcom . W każdym razie większość piszących o tym jak dobrze sie psy dogadują ma suczki... Wtedy jeden samiec "na dokładkę" to tylko urozmaicenie, żadna konkurencja.
|
|
Powrót do góry |
|
|
kliwia
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 601
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: warszawa
|
Wysłany: Czw 22:56, 23 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
....i mnie tez sie tak wydaje.
|
|
Powrót do góry |
|
|
zadziorny
Administrator
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 42063
Przeczytał: 1 temat
Skąd: Rybnik
|
Wysłany: Czw 22:57, 23 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Ale z drugiej strony jak już dwie suki się wezmą za łby, to jest znacznie gorzej niż gdyby się poprztykały cztery samce
|
|
Powrót do góry |
|
|
Loca
Zaangażowany
Dołączył: 22 Paź 2008
Posty: 3045
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 23:07, 23 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Anisha napisał: | Chyba jednak suczkom łatwiej idzie dogadanie się razem niż dwóm pełnojajecznym samcom . W każdym razie większość piszących o tym jak dobrze sie psy dogadują ma suczki... Wtedy jeden samiec "na dokładkę" to tylko urozmaicenie, żadna konkurencja. |
nooo...niekoniecznie - wszystko zależy od psów
kiedyś mieliśmy psy na DT i były różne sytuacje, jako że były to różne psy... podam trzy przykłady
1. ONka ze schronu na DT - wiek ok. 2-3 lat chciała nam zjeść Najkę (9lat), ponieważ stwierdziła, że nasza ruda rezydentka jest "za stara" na psa dominującego i trzymającego władzę w stadzie...od pierwszego takiego ataku, w każdej możliwej chwili próbowała ją pogryźć....i gdyby nie to, że ich pilnowaliśmy to zapewne by ją rozszarpała - ONka wylądowała w budzie w kojcu, ostatecznie jest w tej chwili w domu gdzie jest jedynym psem i nie ma z nią problemów - sprawdza się jako świetny stróż i przyjaciel...
2. briard (znajda) na DT - wiek ok. 2lat - młody pies, hormony i te sprawy... on próbował zjeść naszego CTR'a...było parę akcji, na szczęście żadna aż tak poważna jak w przypadku suk... ta sytuacja spowodowała szybsze szukanie domu dla Borysa - w chwili obecnej pies mieszka w domu z ogrodem, ma koleżankę (wysterylizowaną) suczkę i kumpluje się z trzema kociakami
3. trzeci przykład to teraz obecny - mamy podrzutka w kojcu, którego jakiś typek nam podrzucił pod płot, skopał i zniknął.... Kafel mieszka na dworze w kojcu, w ocieplanej budzie - boi się większych psów od siebie, chociaż chyba już się przyzwyczaił do widoku naszych szczekaczy początkowo gdy się pojawił to warczał na wszystko co podeszło do krat jego klatki - razem z CTR'em mało sobie o te szczeble głów nie porozbijali - teraz minęło już trochę czasu i jest spokój - olewają siebie wzajemnie chociaż nigdy razem poza kojcem Kafla się nie spotkali...
dodam jeszcze, że wszystkie psiaki posiadają swoje narządy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|