Forum Terierkowo Strona Główna
Home - FAQ - Szukaj - Użytkownicy - Grupy - Galerie - Rejestracja - Profil - Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości - Zaloguj
Kawiarenka pod czapraczkiem
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 539, 540, 541 ... 4004, 4005, 4006  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Terierkowo Strona Główna -> Kawiarenka
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mokka
Weteran


Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 1486
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawka

PostWysłany: Czw 12:02, 26 Lip 2007    Temat postu:

A nam nie szkodzi? Shocked
Czy mamy psom kupić inne, nieszkodliwe garnki, a sami możemy sobie w tych trujących pichcić? Twisted Evil

Przyznam się, że też nie słyszałam o czymś takim, ale człowiek uczy się całe życie... Razz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
equitana
Moderator


Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 8200
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Poznań!

PostWysłany: Czw 12:09, 26 Lip 2007    Temat postu:

Mokka napisał:
A nam nie szkodzi? Shocked
Czy mamy psom kupić inne, nieszkodliwe garnki, a sami możemy sobie w tych trujących pichcić? Twisted Evil

Przyznam się, że też nie słyszałam o czymś takim, ale człowiek uczy się całe życie... Razz


Mokka, podobno uczymy się całe życie a i tak głupi umieramy Twisted Evil Wink natomiast garnuszki możemy kupić sobie aluminiowe Wink te to dopiero fajne są Twisted Evil Twisted Evil
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Borsaf
Gość





PostWysłany: Czw 13:04, 26 Lip 2007    Temat postu:

Garnuszki to napewno najlepsze sa emaliowane....tylko, ze ja co rusz taki garnek przypalam albo obijam Evil or Very Mad Potem żal mi wyrzucić prawie nowego gara i tym sposobem mam na stanie w garażu chyba trzy hihihi
Powrót do góry
Wojtek
Weteran


Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 787
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Lublin

PostWysłany: Czw 13:24, 26 Lip 2007    Temat postu:

Co Wy się tak Fuki czepiacie... Taki ma styl kobita i już. Choć osobiście zafunduje swoim psom identyfikatory, to też doceniam uroki spaceru z psami na zasadzie freesyle'u. Jeśli się zna swoje pociechy i teren na którym przebywają nie ma co dramatyzować. Wiadomo, centrum miasta - co innego...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anisha
Weteran


Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 7427
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gdynia

PostWysłany: Czw 13:26, 26 Lip 2007    Temat postu:

coztego napisał:
U mnie nawet Maciek już chodzi z identyfikatorem, na razie jest to beczułka z karteczką w środku. Co prawda nie spuszczam go jeszcze ze smyczy, ale chodzi w obroży także po domu, na wypadek jakby mu przyszło do głowy się wymknąć pomiędzy nogami wychodzącej osoby.

coztego, ja ostatnio tylko z doskoku otwieram Terierkowo, ale cały czas zastanawiam się co z Maćkiem - czy on zostaje z Tobą? Przepraszam, jeśli gdzieś już o tym pisałaś - znaczy, że nie doczytałam Embarassed . To jak? Zostaje?? Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
equitana
Moderator


Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 8200
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Poznań!

PostWysłany: Czw 13:45, 26 Lip 2007    Temat postu:

Wojtek napisał:
Co Wy się tak Fuki czepiacie... Taki ma styl kobita i już. Choć osobiście zafunduje swoim psom identyfikatory, to też doceniam uroki spaceru z psami na zasadzie freesyle'u. Jeśli się zna swoje pociechy i teren na którym przebywają nie ma co dramatyzować. Wiadomo, centrum miasta - co innego...


Wojtek, powiedz to jeżom Neutral
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wojtek
Weteran


Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 787
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Lublin

PostWysłany: Czw 13:46, 26 Lip 2007    Temat postu:

equitana napisał:
Wojtek napisał:
Co Wy się tak Fuki czepiacie... Taki ma styl kobita i już. Choć osobiście zafunduje swoim psom identyfikatory, to też doceniam uroki spaceru z psami na zasadzie freesyle'u. Jeśli się zna swoje pociechy i teren na którym przebywają nie ma co dramatyzować. Wiadomo, centrum miasta - co innego...


Wojtek, powiedz to jeżom Neutral

No ok, z jezem to przesada... Confused
Powrót do góry
Zobacz profil autora
goranik
Weteran


Dołączył: 16 Lut 2007
Posty: 4129
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kielno :):):)

PostWysłany: Czw 13:49, 26 Lip 2007    Temat postu:

equitana napisał:
Mokka , już myślałam,że tylko ja mam takie wrażenia, czytając o "przygodach" Fuki,ale widzę,że Tobie tez skóra wtedy cierpnie...Moja Koka, posłuszna do bólu ( potwierdza ci,co ją znają) tez wychodzi na spacery w obroży z identyfikatorami ( ma 2 , tak na wszelki wypadek, bo diabeł nie śpi )
o szalonej Heśce nie wspomnę.
I przyznam również, że mam wyjątkowo niemiłe wrażenie, czytając o poniewieranych i zabijanych jeżach Sad , może dlatego,że lubię i jeże i sarny i jestem w ogóle wrogiem kłusujących psów. Dla mnie pies, który nie jest naprawdę pod kontrola właściciela, nie powinien być spuszczany ze smyczy. Nie mówiąc już o ewentualności,ze inny nocny Marek zapragnie wybrać się na spacer ze swoim psem/suką i dla niego takie spotkanie z grupa nie do końca przewidywalnych i nieodwoływalnych psów może byc nieciekawym przeżyciem....


podpisuje sie calkiem pod tymi slowami i pod prosba o identyfikatory Smile
Pozatym ja wiem, ze teriery sa polujace, ze wymyslaja co i rusz cos nowego, ale w miejsca gdzie wiesz, ze jest zwierzyna nie powinnas ich spuszczac ze smyczy.
Pomijam juz prawo, ktore tego zabrania, ale zwykle wspolczucie.
Pies goniacy sarne jest w stanie ja zagonic na smierc, nie dotykajac jej nawet. Lisa i jeza pies moze zagryzc z latwoscia.
Wiem, ze upierdliwe to jest. Sama mam Bisti, ktora chodzi po lesie TYLKO na smyczy i uwierz mi ze nieraz chcialabym ja spusic aby sobie pobiegala i aby odpoczela moja reka, ale nie robie tego, bo prawie na 100% gdyby wyczula zwierzyne - poszlaby.
Na trawnikach wokol domu jest pelno jezy. Wiec Bisti jako jedyny pies nad ktorym nie mam stuprocentowego panowania, chodzi tez na smyczy i w halterze na pysku abym mogla jej ten pysk zacisnac w razie co.
Nie jest mi wcale latwo, bo tez mam duzo psow i wygodniej by mi bylo je spuscic. Jednak wychodze z nimi na raty, po dwa i zawsze staram sie nie byc dla nikogo problemem, ani dla jeza ani dla kogos innego.
Identyfikatory maja wszystkie moje psy. Tez te ktore nie odchodza.
Kiedys stracilam przytomnosc na ulicy, Partusia i Bisti staly kolo mnie. Po identyfikatorze mily Pan znalazl mojego meza i tym sposobem psy nie rozpierzchly sie po okolicy jak ja wyladowalam na pogotowiu.
Naprawde sa rozne sytuacje. A identyfikator kosztuje tylko 10zl!

Moze marudze, ale zmrozila mnie Twoja opowiesc i beztroska.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
aluzja
Weteran


Dołączył: 16 Lut 2007
Posty: 1352
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 14:19, 26 Lip 2007    Temat postu:

Wojtek ale ona mieszka w centrum miasta..od niej na most Grunwaldzki (tak sie chyba nazywa to duze -rozjazdowe) moje psy dobieglyby w dwie minuty... w druga strone kolejne 2-3 minuty jest jakas bezsensowna ruchliwa droga.
Freestyle ok ale nie na zasadzie Sprite:-)
Fuka mysle zbyt ufa psom i to jest jej problem. Napewno nie robi tego specjalnie i zlosliwie.
Z drugiej strony kurde Fuka ja Ci juz truje o tym od stu lat:nie prowokuj psow skoro sie Elmo z Makraonem nie bardzo lubia...po co takie akcje?
Jak ja nie znosze jak psy sie gryza..mam na tym punkcie wprost alergie.
W opisanym wyzej wypadku indentyfikatory zbyt wielkiego znaczenia nie maja-bez przesady.Gorzej z mozliwoscia zapanowania nad stadem psow.A to juz inna bajka.
ja sie tam Fuce dziwie juz miala tyle niebezpiecznych przygod a wciaz zachowuje sie jak szczeniak foksa:-)):-)Tym bardziej ,ze swoje(a w wiekszosci nie swoje) psy naprawde kocha.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wojtek
Weteran


Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 787
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Lublin

PostWysłany: Czw 14:37, 26 Lip 2007    Temat postu:

Tysz prawda. Ja jestem przyzwyczajony do dupowatej Fu... Ciekawe jak będzie z chłopakiem.
Choć pamiętam reakcję Fu na jeża - kurde wstąpił w nią diabeł, a ona nawet o tym nie wiedziała! Żadne egzorcyzmy nie pomagały, kurdupla ledwo na smyczy mogłem utrzymać... Shocked Krew nie woda.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mokka
Weteran


Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 1486
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawka

PostWysłany: Czw 14:44, 26 Lip 2007    Temat postu:

No to ja się pochwalę, a co tam, pochwalę się Razz .

Dużo pracy mnie to kosztowało, ale ja moje psy obecnie odwołuję od pogoni za kotem i za zającem. Innej zwierzyny w naszej okolicy nie ma. Nie są to, co prawda, teriery, ale łowne zarazy są, nie da się ukryć. A do tego jeden rzetelny kiler Evil or Very Mad .

I nawet raz zdarzyło się tak, że spacerowaliśmy w towarzystwie innego psa, zając prysnął spod nóg, cała trójka pooooszła i ja moje odwołałam, wróciły, choć trzeci pies jeszcze gnał i wrócił dopiero, jak zając mu całkiem zwiał. Jestem bardzo dumna z moich kundli, bo tak naprawdę, to nie wierzyłam, że uda mi się Leona tak ustawić Very Happy .
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anisha
Weteran


Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 7427
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gdynia

PostWysłany: Czw 14:45, 26 Lip 2007    Temat postu:

Wojtek napisał:
Ciekawe jak będzie z chłopakiem.

O, czyli jednak chłopak! Kciuki Witaj w klubie strzykających-zębami-obrzydliwie-maniacko-oplutych-mord. Very Happy Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
fuka
Weteran


Dołączył: 16 Lut 2007
Posty: 2857
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław

PostWysłany: Czw 14:48, 26 Lip 2007    Temat postu:

ojej, ale mi sie dostało..
Ale po kolei - zaczne od jeży - dlatego, ze nie lubie wypatroszonych - zawsze oduczalismy nasze psy polowań na nie - i byliśmy skuteczni Guy with axe Z Elmo naogol chodze w stadzie, wiec gorzej mi idzie wytłumaczenie mu o co chodzi - szczegolnie, ze obok ma beznadziejny przypadek - Kawę Confused Dlatego w odwodzie mam na nich smycze - zawsze działało, ale dotad nigdy ich nie upuściłam w tak newralgicznym momencie Rolling Eyes
Tzn raz mi sie juz zdarzyło, ale wtedy nie było żadnej zwierzyny, ot kiedys wypadła mi smycz w glębokiej trawie - wiec zadzwonilam do domu po posiłki z awaryjnymi smyczami i latarka. Teraz gorzej - bo jestem w domu sama, wiec zostaje mi wychodzenie z domu z latarka i trzymanie smyczy w osobnych przegródkach w torbie..
Co do obroży - Elmo normalnie chodzi z łancuszkiem, tyle, ze jego łancuszek ostatnio przypadkowo pojechał do Danii, a nowego jeszcze mu nie kupiłam.. Jego obroże nosi Robbie - jego wlascicielka nie uzywa obrozy anio łancuszkow, nie chce zeby jej psy miala slady na szyi - ale ja to mam w nosie - i Robbie calodobowo jest w obroży Elmo.
Makaron chodzi bez obrozy, bo w momencie kiedy go spuszczam ze smyczy i ZOSTAWIAM na szyi obroże - okazuje sie, ze mam paralityka. Biega, ale jednoczesnie uprawia taniec św Wita.. Jak to zrobił po raz pierwszy myslalam, ze cos mu jest, ataku jakiegos dostał, ale nie - to obroza. Dlatego nogol jak go spuszczam - obroże zostawiam ze smycza, jest praktycznie umaszczony i nie oddala sie, wiec widze go nawet w nocy. Fuka ma łancuszek, Kawa miala dopoki go ojciec nie posial skutecznie, teraz chodzi z obroża. Trudno trafic na taki mały łańcuszek.
Co do identyfikatorów - z zasady mówie im NIE!
Dlaczego - prosze bardzo wyjasnie:
Z tej samej przyczyny poki mialam jednego normalnego psa (czytaj - airedala)- nigdy z zasady nie wiazałam moich suk pod sklepem. Wrecz przeciwnie - jezeli były na smyczy - odczepialam je i zostawiałam na siad, a smycz zabieralam ze soba. W naszej dzielnicy mielismy kilka przypadkow - kiedy sztajemes odczepil takiego uwiazanego pod sklepem rasowego psa z identyfikatorem, a potem dzwonil jako "uczciwy" znalazca - z prosba o nagrodę. Fakt w jednym wypadku trafilo na znanego lekaza, mial w domu kupe ładnych butelek - mial sie czym odwdzięczyc. Samej mi sie to przytrafilo raz, kiedy wyszlam z poprzednia at poza dzielnice i uwiazałam ja kolo targowiska przy ruchliwej ulicy, wiec ja uwiazalam.. (niestety miala kolczatke, spadek po sznaucerze - bo na codzien chodzila luzem i w momencie wyjscia z domu - zlapalam cos co bylo pod reka) - mialam nawet swiadka - ktory widzial jak ktos podszedl do mojej suki - poglaskal, a nastepnie odwiazal i zabral. Co przeżyłam to moje - Wiga im uciekla - wrociła do domu dobe pożniej - z szyja poranioną od kolczatki. Dlatego Fukę od szczeniaka uczyłam zostawania pod sklepem luzem. Zostawialam je cos do pilnowania - rekawiczke i ona czekala. Teraz zostawiam jej Makarona, wiąze ja z nim razem i zaczepiam. Pare dni temu sasiadka, ktora Fuka bardzo lubi doniosla mi, ze jak chciala ja pogłaskac pod sklepem - Fuka ostrzegawczo warknela. Najwyrażniej - Makarona tez pilnuje. I bardzo dobrze - Makaron jest taki słodki, az sie prosi - samego nigdy bym go nie zostawila.. Choc w sumie jestem w szoku - bo wiem, ze bez Makarona - Fuka daje sie glaskac nawet obcym - w ten sposob poznalam jedna mieszkajaca w okolicy Ukrainke, ktora kocha airedale i kiedys je miala u siebie.
Elmo wiązę razem z głupia Kawa - osobno z dala od wszystkich przechodnow, mam takie miejsce specjalne, bo nie ufam Kawie za grosz, potrafi złapac za nogawkę Ale tez sa razem - na wszelki wypadek...

Oczywiscie moge im zafundowac identyfikatory, ale nie widze potrzeby. Z wyjatkiem Elmo - kazde z nich ma i tatuaz i chip. Wiec gdzyby sie cos stalo - łatwo mozna je zidentyfikowac - wystarczy chciec! Poza tym - kazde z nich wie gdzie mieszka, do domu wrocic potrafia. Elmo nauczył sie tego przy pierwszej cieczce Kawy. Nawial mi na koniec spaceru - kiedy mialam go złapac - polecial ekspresowo do domu, do Kawy. Ojciec go nigdy nie spuszcza, bo jak zrobił to raz - Elmo zrobił w tył zwrot i polecial do domu - do mnie..
Znam moje psy, z wyjatkiem Robbiego, ktory nie jest moj..

P.S. Saren we Wrocławiu w środmiesciu poki co nie zaobserwowalam. Niestety sa lisy i tak moje suki za nimi gonia, ale lisy sobie nieźle radza. Owszem - nie spuszczalam ich w okresie kiedy na stadionie była wystawiona trutka na lisy. Nie pomogla - lisow jest coraz wiecej. Ostatnio szukajac Robbiego - widzialam całą rodzinke w bialy dzien - na stadionie.


Ostatnio zmieniony przez fuka dnia Czw 15:07, 26 Lip 2007, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
fuka
Weteran


Dołączył: 16 Lut 2007
Posty: 2857
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław

PostWysłany: Czw 15:02, 26 Lip 2007    Temat postu:

Mokka, gratuluje i szczerze zazdroszcze. Ja tak długo miałam z Fuką - mogłam ja odwołac od gonienia za kotem, ale potem przyszla Kawa... Najpierw Fuka dzielnie mi pomagala w odwolywaniu Kawy - doganiala ja i czpila za kark.. Ale potem pare razy musiala ja całkiem daleko gonic, tak daleko, ze do Kawy i kota bylo blizej niz do mnie Ehh - Fuke dalej moge odwolac jak juz sie zatrzyma, a Kawe - niestety - trzeba podejsc i złapac, tak samo jest z Makaronem - one sa wtedy w amoku Elmo tez gorzej słyszy.. wszystko przez te małe zadziory. Spacer z samymi airedalami to bajka.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mokka
Weteran


Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 1486
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawka

PostWysłany: Czw 15:04, 26 Lip 2007    Temat postu:

Łomatko, do tego jeszcze psy zostawia pod sklepem Shocked .
Wykończy mnie, jak bum cyck cyk, wykończy Crying or Very sad .
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Terierkowo Strona Główna -> Kawiarenka Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 539, 540, 541 ... 4004, 4005, 4006  Następny
Strona 540 z 4006

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
Appalachia Theme © 2002 Droshi's Island