Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Wellun
Dołączył: 27 Kwi 2011
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Opole
|
Wysłany: Czw 13:46, 05 Maj 2011 Temat postu: Posiadacze gryzoni na terierkowo |
|
|
Czy są posiadacze gryzoni lub innych zwierząt na terierkowie? Myślę że tak W takim razie powiedzmy coś o swoich gryzoniach. Ja mam chomika Gapcia przedstawiciel rasy dżungarski. A wy jakie macie gryzonie?
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Klaudia945
Zaangażowany
Dołączył: 21 Lis 2010
Posty: 670
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: Pią 19:56, 06 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Hmmm posiadam jednego chomika a właściwie chomiczkę o okropnym charakterze przez co nawet jej nie nazwałam. Ona nienawidzi kontaktu z człowiekiem raczej.... Chcąc wziąć ją na ręce nie da się bo od razu wyskakuje albo może spróbować ugryźć. Pierwszy raz mam takiego nieoswojonego chomika a miałam ich już trochę.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Riven
Zaangażowany
Dołączył: 28 Sie 2010
Posty: 836
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią 19:57, 06 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
A osoby które nie posiadają gryzoni też mogą się wypowiedzieć ?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Yoshka
Dołączył: 08 Sie 2011
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto 14:25, 27 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
To i ja się dołączę, gdyż posiadam 8 myszoskoczków
Ja kogoś to interesuje, to załączam link fo gerbilowego forum (są zdjęcia i takie tam )
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Klaudia945
Zaangażowany
Dołączył: 21 Lis 2010
Posty: 670
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: Wto 19:37, 27 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Kurcze nie wiedziałam że myszoskoczki są takie ładne Mój chomik niestety umarł ze starości ;/ Chciałabym jakiegoś gryzonia i pomimo ogromnej pokusy wstrzymuje się i mówię NIE Może kiedyś....
|
|
Powrót do góry |
|
|
Yoshka
Dołączył: 08 Sie 2011
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro 9:45, 28 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
ojej... smutno :/
Myszoskoczki są ładne o ile nie są zabiedzone, a w zoologach niestety przeważnie takie tylko bywają. I są bardziej towarzyskie niż chomiki. Przychodzą na zawołanie, wchodzą na łapkę, niektóre pieszczochy można położyć na kolankach i głaskać godzinami
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kati
Weteran
Dołączył: 08 Mar 2007
Posty: 9836
Przeczytał: 1 temat
Skąd: Będzin
|
Wysłany: Czw 11:25, 29 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Ja niestety nie mam gryzoni, ale kiedyś miałam.
Pierwszy był chomik - Elfik. Był uroczy, bardzo grzeczny, nie gryzł, nie uciekał. Jak wypuszczałam go z klatki to biegał tylko po fotelu.
Druga była świnka morska - Mysia Pysia. Moja mama wygrała ją na loterii na dożynkach. Super był ten prosiaczek. Ona była czujniejsza od psa - jak wchodziłam do mieszkania to ona od razu pierwsza zaczynała kwiczeć, dopiero potem pies się budził i szedł sprawdzić, kto przyszedł. Z moim poprzednim psem (amstaffem) się uwielbiali. Świnka biegała po łóżku, a pies przy łóżku i tyrpał ją nosem, albo lizał.
Trzeci i ostatni był szczurek Parszywek - najwspanialszy gryzoń. Parszywek został znaleziony (a w zasadzie to sam się znalazł) na śmietniku. Szczur wybiegł psu pod łapy, ja się wystraszyłam, ale skoro nikt nic sobie nie zrobił to musiało być coś nie tak. Jakoś udało mi sie szczura złapać. na początku się go bałam, ale potem zobaczyłam, że jak wsadzę mu palec to klatki to nie gryzie. Szczurek okazał sie oswojony. Niestety okazało się, że ma na skórze jakieś pasożyty, które przeniosły się na psa. Na szczęście szybko sobie z tym poradziliśmy. Parszywek był niezwykle inteligentny, zawsze znalazł drogę do klatki, wynosiłam go w różne miejsca. reagował na wołanie. Z psem sie nie nawidzili, chociaż ich pierwsze spotkanie przebiegło pozytywnie. Szczurek zawsze atakował psi nos przystawiony do prętów klatki. A pies sobie na to nie pozwalał.
Gdybym teraz miała warunki i więcej czasu to na pewno zdecydowałabym sie na szczurka.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Klaudia945
Zaangażowany
Dołączył: 21 Lis 2010
Posty: 670
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: Pią 22:16, 30 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
No ja właśnie może chciałabym szczurka ale jakoś na razie się powstrzymuję...Wiadomo na takiego malutkiego zwierzaka też trzeba mieć czas. Całe sprzątanie, karmienie, zabawa, nie można o tym zapomnieć. Jest to małe zwierzątko ale potrzebujące duuużo uwagi.
A szczurka chciałabym dlatego bo emm jakby to powiedzieć....ma większy iloraz inteligencji od chomika Bez obrazy dla miłośników chomików! Zaintrygował mnie też teraz ten myszoskoczek...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Irish
Dołączył: 08 Lip 2007
Posty: 83
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Sosnowiec
|
Wysłany: Nie 15:03, 02 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Chomik syryjski - Zgryzek. Mój pierwszy Syryjczyk od 20 lat. W międzyczasie miałem mysie skoczki , myszy (kilka miotów własnych), chomik dżungarskie (1 miot własny). Najmilej wspominam mojego pierwszego dżungara - Słupka. kupiłem go pomiędzy zajęciami na ŚlAM-ie i zabrałem go ze sobą na fizjologię. Nie podobało mu się w fartuchu więc mi tam zaczął skrzeczeć. I tak dziwnie się na mnie wykładowca patrzył wtedy było fajnie...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Loca
Zaangażowany
Dołączył: 22 Paź 2008
Posty: 3045
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 15:12, 02 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
oj ja gryzoni i w ogóle zwierzaków miałam mnóstwo - łatwiej powiedzieć, czego nie miałam obecnie moja córka ma świnkę morską
|
|
Powrót do góry |
|
|
Daktyl
Dołączył: 03 Sty 2011
Posty: 453
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Bytom
|
Wysłany: Pon 21:22, 03 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Ja co prawda nie gryzonie, ale muszę wspomnieć o moich ukochanych królikach
Pierwsza była Ciapula (Ciapek ) - wtedy jeszcze nic o królikach nie wiedziałam, Ciapulka siedziała w małej klatce, była wypuszczana na góra 2 godziny dziennie, nieprawidłowa dieta itd. Była straszną zadziorą, blizny po niej mam do dzisiaj Jednak to było moje malutkie słoneczko, pierwszy ukochany zwierzak. Rok przed jej śmiercią (miała wtedy 3 latka) trafiłam na forum królicze i wszystko zaczęło się zmieniać Dieta, zagroda zamiast klatki, później sterylka (dzięki której się uspokoiła i nie była już agresywna), w końcu pojawił się w moim domu Jasper - królik z ulicy Na początku z Ciapulą się nienawidzili, Ciapula wpadła w szał. Jednak wykastrowałam Jaspera, po jakichś 2 miesiącach zaczęłam zaprzyjaźnianie no i się udało Były nierozłączne, mogłam na nie patrzeć godzinami.
Niestety po pół roku sielanki musiałam Ciapulkę uśpić... Przeżyłam to okropnie, wpadłam w taką depresję, że rodzice wysyłali mnie do psychologa, bo się o mnie bali. Byłam moim pierwszym zwierzakiem, najukochańszym.
Jasper nie przeżył tego wcale lepiej ode mnie, przestał jeść, stał się apatyczny... Nie wiedziałam co mam robić, on zawsze stronił od ludzi, nigdy nie udało mi się go do końca oswoić, a bez swojej towarzyszki było jeszcze gorzej, tym bardziej że ja sama nie byłam w najlepszej formie.
Tak się stało, że przeglądałam króliki do adopcji i ją zobaczyłam... Petunia, z poznańskiego schroniska... Kropka w kropkę jak Ciapula. Decyzja została podjęta szybko, Milka (zmieniłam jej imię) przyjechała do mnie w sierpniu 2 lata temu z Poznania. Była już po sterylce, szybko dogadali się z Jasperem.
Ja się w niej zakochałam, znalazłam pocieszenie i ukojenie w bólu po Ciapuli (odeszła w czerwcu), Milkunia jest do niej podobna nie tylko z wyglądu, ale i z charakteru, bardzo mądra i rezolutna panienka. Nie wyobrażam sobie w tym momencie życia bez niej, nasza więź jest niesamowita, kocham tego diabełka z całego serca i decyzja o jej adopcji była najlepszą, jaką mogłam podjąć. Ma takie mądre spojrzenie, niesamowite. Potrafi szereg sztuczek - podaje łapkę, waruje, wskakuje na wskazane przeze mnie miejsce, prosi itd.
Z Jasperem byli zgranym duetem, niestety tylko do maja zeszłego roku, kiedy to musiałam go uśpić po tygodniowej walce o jego życie. Rak go zjadł.
I powtórka - Milka osowiała, smutna. Jednak na następnego królika zdecydowałam się dopiero w październiku zeszłego roku.
I tak przyjechał z Krakowa do nas Łatek - troszkę podobny do Milki uszak. Głupiutki, niesforny i przy tym uroczy. Niestety między nimi nie ma już tej wielkiej przyjaźni, jak było z Jasperem, Łatek nie potrafi żyć z w stadzie, czasami jest ok, a czasami goni Milkę, odgania ja od jedzenie, gryzie. Szkoda, bo myślałam, że będzie wielka przyjaźń.
No i mam w domu obecnie takie dwa stworki - i życia sobie bez nich nie wyobrażam Czasami oczywiście mam na nie nerwy (szczególnie na Łatka), ale kocham te szkraby bardzo mocno
Dlatego niech no mój przyszły foks je tknie, a będzie miał przekichane hihi
Matko, ale wywód mi wyszedł, może ktoś się przez niego przebije
|
|
Powrót do góry |
|
|
nitencja
Weteran
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 5596
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Livingston
|
Wysłany: Pon 21:53, 03 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
a fotki ?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Daktyl
Dołączył: 03 Sty 2011
Posty: 453
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Bytom
|
Wysłany: Pon 22:49, 03 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
No jasne, już daję
Ciapulka:
Jasper:
Ciapula z Jasperem:
Ostatnio zmieniony przez Daktyl dnia Pon 22:50, 03 Paź 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Daktyl
Dołączył: 03 Sty 2011
Posty: 453
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Bytom
|
Wysłany: Pon 22:51, 03 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
I Milka:
Podaje łapkę
Z Jasperem:
|
|
Powrót do góry |
|
|
Daktyl
Dołączył: 03 Sty 2011
Posty: 453
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Bytom
|
Wysłany: Pon 22:53, 03 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Na końcu zbój Łatek:
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|