Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
rapsodia
Weteran
Dołączył: 08 Maj 2007
Posty: 415
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań/Wiedeń
|
Wysłany: Czw 21:59, 24 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Bosfar poczekaj obiecuję Ci , że po powrocie z czaplinka wrzuce ci tu tyle zdjęć , że bedziesz miała dosć
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
rapsodia
Weteran
Dołączył: 08 Maj 2007
Posty: 415
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań/Wiedeń
|
Wysłany: Czw 22:00, 24 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
przepraszam za przekręcenie twojego nicku, ale to u mnie rodzinne
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hanik
Gość
|
Wysłany: Czw 23:15, 24 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
rapsodia napisał: | Moje psice nie przepadają za kąpielami, Doxa jest taka, że jak pada deszcz to za chiny nie można jej z domu wyciągnąć z trudem wyjdzie na szybkie siku i ucieka do domu .Natomiast Alfa jak trzeba w deszcz wyjść i bierzemy parasol to ona ucieka albo jak mąż załozy kaptur na głowę to sie boi, może źle jej sie to kojarzy. |
mój Figiel też nie darzy miłością wody. choć jeszcze troszkę i pewnie się przekona bo wchodzi coraz głębiej do wody. Kiedyś jak padał deszcz nie można go było wypchnąć z domu. Raz nasikał na dywan przy otwartych drzwiach do ogródka bo pogoda mu nie pasila. No i przecież niedawno jak chciałam go nauczyć aportować i wrzuciłam frisbee do jeziora to sama musiałam po nie płynąć bo mój pies się nie ruszył tylko szczekał rozpaczliwie widząc jak jego ukochana zabawka odpływa. Mam nadzieję, że to się zmieni
|
|
Powrót do góry |
|
|
fuka
Weteran
Dołączył: 16 Lut 2007
Posty: 2857
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Pią 0:00, 25 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
OMM napisał: | Zeznaję, że dziś sytuacja się powtórzyła
Figa po przyjściu z popołudniowego spaceru, wypluskała się w misce, następnie położyła się na niej
Gorąco biedaczce najwyraźniej, ale ja mam całą kuchnię zalaną |
Kawisia tak tobi po powrocie z kazdego porzadnego spaceru. Wlazi do miski przednimi lapami i do tego zanurza głowe.. Jak troche wieksza miska albo wiadro - to potrafi 4 lapami wejsc
|
|
Powrót do góry |
|
|
rapsodia
Weteran
Dołączył: 08 Maj 2007
Posty: 415
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań/Wiedeń
|
Wysłany: Pią 7:51, 25 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Hanik - moja Alfa jeżeli chodzi o pływanie czy aportowanie piłeczki to jest ok ona to kocha super nurkuje pływa nie boi sie wejść do wody , tylko z tym deszczem coś nie tak
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hanik
Gość
|
Wysłany: Pią 9:12, 25 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
rapsodia napisał: | Hanik - moja Alfa jeżeli chodzi o pływanie czy aportowanie piłeczki to jest ok ona to kocha super nurkuje pływa nie boi sie wejść do wody , tylko z tym deszczem coś nie tak |
To żle Cię zrozumiałam.
Figla siostra też nie lubiała wody. Zachowywala się tak jak on. A teraz szaleje na jej widok. Tego lata chcę to zmienić w moim psie
Myślę, że się uda bo ostatnio poleciał na tyle daleko za patykiem, że przez chwilę stracił grunt pod nogami i zaczął machać przednimi łapami. Zdziwił się bardzo i zaraz wrócił. Muszę się wybrać nad jeziorko, żeby znowu poćwiczyć.
|
|
Powrót do góry |
|
|
MARS
Weteran
Dołączył: 28 Lut 2007
Posty: 612
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pią 9:16, 25 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Moja Certa, z wody to nie lubi jedynie kąpania przed wystawą. Dostaje trzęsawki na sam widok wanny. Natomiast deszcz, czy pływanie w zbiornikach naturalnych jej nie wzrusza. Potrafi władować się nawet zimą przy zerze na termometrze do rzeki żeby zaaportowac kaczkę, mimo iż specjalnie noszę ze sobą do tego taką specjalną wędkę żeby się nie musiała w zimnej wodzie moczyć.
|
|
Powrót do góry |
|
|
ibolya
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 3156
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Pruszków
|
Wysłany: Pią 10:44, 25 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
rapsodia napisał: | ja jak dziś pamiętam pewien piękny słoneczny dzień, jak to wróciłam z córeczką do domu po 20 minutach nieobecności i zastałam na moim nowiuteńkim dywanie i dopiero co pomalowanych ścianach oraz nowiuteńkiej sofie w kolorze wanilii ślady czarnych łap.zapytacie skąd? W przedpokoju zostawiłam worek 20 litrowy z ziemią z przeznaczeniem do kwiatów doniczkowych.Po powrocie do domku cała ta zawartość zastałam rozrzuconą wtartą w dywan i meble oraz w moją najukochańsza Aliczkę .Myślałam, że krew mnie zaleje serio po prostu siadłam na dywanie i zaczęłam ryczeć.
................................................... |
A mnie się przypomniała historia sprzed wielu, wielu lat.
Mój onek Bajer wyrządził właściwie tylko jedną szkodę, ale za to taką, że też o mało się nie poryczałam.
Trzymałam w łazience, w zwykłej reklamówce, parę kilo cementu portlandzkiego. Właściwie nie wiem po co, pewnie myślałam, że mi się kiedyś może przydać.
Któregoś dnia wróciłam z pracy, otworzyłam drzwi od mieszkania, zajrzałam i natychmiast je zamknęłam! Otóż mój Bajerek wyciągnął ten cement z łazienki, drzwi sobie sam otworzył, i wlókł tę reklamówkę po całym mieszkaniu, oczywiście obficie rozsypując jej zawartość po dywanie!
Bajerek był czarnym psem, lecz tego dnia zmienił umaszczenie na jasny beż, nie muszę opisywać jak wyglądało mieszkanie po tej akcji, pewnie sami się domyślacie
Lecz to w zasadzie była jedyna szkoda, którą wyrzadził mój madry piecho, i było to w pierwszych dniach jego pobytu u mnie, pewnie miał stres i tak go rozładowywał
|
|
Powrót do góry |
|
|
rapsodia
Weteran
Dołączył: 08 Maj 2007
Posty: 415
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań/Wiedeń
|
Wysłany: Pią 13:56, 25 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
ibolya wierz mi wiem co przeżyłaś, u mojej Alfy to tez właściwie była jedyna szkoda za to jaka
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hanik
Gość
|
Wysłany: Pią 14:12, 25 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Napisałam do schroniska w Bełchatowie w sprawie tego foksa krótkowłosego, żeby sprawdzili czy nie ma tatuażu. Niestety nie ma. Przywieźli go z interwencjii, prawdopodobnie porzucony.
Kurcze młody chłopak jest i niedługo w tym schronisku. Szkoda, że jest tak daleko. Idę założyć mu wątek na terierach w potrzebie
|
|
Powrót do góry |
|
|
MARS
Weteran
Dołączył: 28 Lut 2007
Posty: 612
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pią 15:08, 25 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Zadzwoniłem do kolegi po fachu który mieszka w Bełchatowie. Ma obejrzec psiaka i być może weźmie go dla swojego ojca - terierowego maniaka. Ma dom na wsi, wiec psiak by miał gdzie się wybiegac, a i od czasu do czasu na dzika tez miałby okazję poszczekać.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hanik
Gość
|
Wysłany: Pią 15:15, 25 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
MARS napisał: | Zadzwoniłem do kolegi po fachu który mieszka w Bełchatowie. Ma obejrzec psiaka i być może weźmie go dla swojego ojca - terierowego maniaka. Ma dom na wsi, wiec psiak by miał gdzie się wybiegac, a i od czasu do czasu na dzika tez miałby okazję poszczekać. |
MARS super by było. Wielkie dzięki
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nikita
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 454
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawy
|
Wysłany: Pią 17:56, 25 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
ibolya napisał: | rapsodia napisał: | ja jak dziś pamiętam pewien piękny słoneczny dzień, jak to wróciłam z córeczką do domu po 20 minutach nieobecności i zastałam na moim nowiuteńkim dywanie i dopiero co pomalowanych ścianach oraz nowiuteńkiej sofie w kolorze wanilii ślady czarnych łap.zapytacie skąd? W przedpokoju zostawiłam worek 20 litrowy z ziemią z przeznaczeniem do kwiatów doniczkowych.Po powrocie do domku cała ta zawartość zastałam rozrzuconą wtartą w dywan i meble oraz w moją najukochańsza Aliczkę .Myślałam, że krew mnie zaleje serio po prostu siadłam na dywanie i zaczęłam ryczeć.
................................................... |
A mnie się przypomniała historia sprzed wielu, wielu lat.
Mój onek Bajer wyrządził właściwie tylko jedną szkodę, ale za to taką, że też o mało się nie poryczałam.
Trzymałam w łazience, w zwykłej reklamówce, parę kilo cementu portlandzkiego. Właściwie nie wiem po co, pewnie myślałam, że mi się kiedyś może przydać.
Któregoś dnia wróciłam z pracy, otworzyłam drzwi od mieszkania, zajrzałam i natychmiast je zamknęłam! Otóż mój Bajerek wyciągnął ten cement z łazienki, drzwi sobie sam otworzył, i wlókł tę reklamówkę po całym mieszkaniu, oczywiście obficie rozsypując jej zawartość po dywanie!
Bajerek był czarnym psem, lecz tego dnia zmienił umaszczenie na jasny beż, nie muszę opisywać jak wyglądało mieszkanie po tej akcji, pewnie sami się domyślacie
Lecz to w zasadzie była jedyna szkoda, którą wyrzadził mój madry piecho, i było to w pierwszych dniach jego pobytu u mnie, pewnie miał stres i tak go rozładowywał |
Ibolya - on po prostu miał niespełnione fantazje murarskie
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hanik
Gość
|
Wysłany: Czw 20:15, 31 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
MARS napisał: | Zadzwoniłem do kolegi po fachu który mieszka w Bełchatowie. Ma obejrzec psiaka i być może weźmie go dla swojego ojca - terierowego maniaka. Ma dom na wsi, wiec psiak by miał gdzie się wybiegac, a i od czasu do czasu na dzika tez miałby okazję poszczekać. |
MARS i jak tam foksik?
|
|
Powrót do góry |
|
|
MARS
Weteran
Dołączył: 28 Lut 2007
Posty: 612
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sob 11:58, 02 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Na razie nic nie wiem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|