Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
malinowa
Zaangażowany
Dołączył: 19 Sie 2010
Posty: 1123
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Radom
|
Wysłany: Pią 20:53, 23 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Guerreira napisał: | malinowa napisał: | (...) a foks krótki (z hodowli, która np. poluje lub robi jakąkolwiek inną aktywność z foksami) właśnie rozwaliłby dom (specjalnie tak przesadzam z tym totalnym rozwalaniem domu jakby coś), gdyby był niewybiegany. I o właśnie takim TERIERZE marzę. (...)
|
Dosiądziemy się na chwilkę z foksami na popołudniową kawkę, można?
Malinowa, trochę ucięłam Twój tacyt Ale wcale nie przesadziłaś z tym rozwaleniem chałupy - przynajmniej w przypadku foksów krótkich I chciałam nieśmiało zaproponować, że jak o takim bandycie marzysz, to ja chętnie wypożyczę Nawet dwa w pakiecie Pozdrawiamy. |
Serio, serio? Ja bardzo chętnie, ale wiesz... jak wezmę to już nie oddam
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
bzikowa.
Zaangażowany
Dołączył: 23 Wrz 2007
Posty: 762
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Legionowo/Warszawa
|
Wysłany: Sob 0:17, 24 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
whitewestie napisał: | To my, po przerwie
Jeszcze nie do końca uaktualniłam wiedzę o tym, co się dzieje przy stoliczku Wypowiem się tylko w kwestii westików.
Ja na przykład uwielbiam w nich to, że są takimi kanapowcami. Sarka normalnie może całe dnie na kanapie przeleżeć, najchętniej na swoim człowieku. Ale też uwielbiam to, że to nie pies- ciepłe kluchy, ale ma charakter. Jak wychodzi na dwór, to jest energiczna, wszystko ją interesuje. Nawet ostatnio moje kanapowce strasznie mnie zszokowały, bo upolowały kreta. Dopadły go i zaczęły fachowo potrząsać w celu ukatrupienia. Zaczęłam na nie wrzeszczeć, żeby jednak ten myśliwski instynkt zastopować. I tu pojawiła się kolejna cecha teriera, która jest cudowna, chociaż może wkurzać- wybiórcze posłuszeństwo. Wania zupełnie olała moje wrzaski, złapała kreta w pysk i pobiegła z nim, potrząsając od czasu do czasu. Obawiam się, że biedny krecik biegu nie przeżył |
Ja też w zasadzie lubię to, że westy nie są specjalnie nadaktywne. Podoba mi się, że cokolwiek mojemu psu nie zaproponuje to on się ucieszy - długi spacer,piłka - super! - i nigdy się nie męczy (no, w lecie owszem) Cały dzień na kanapie i spacerki po 10 minut bo nie mam czasu? - też nie narzeka Trening agility jest szczytem szczęścia ale myślę, że jakbyśmy trenowali więcej niż 2 razy w tygodniu (no dobra, dawno nie byłam z nim na treningu 2 razy w tygodniu ale był okres, że naprawdę duuużo biegaliśmy) to mógłby mu się wyczerpać ten zapał. Fizycznie w sumie dałby radę ale pewnie by mu się znudziło bo ile można to samo Np. na obozach, gdzie przez ponad tydzień mamy po dwa godzinne treningi dziennie , po jakichś 3 dniach biega już z trochę z mniejszym zapałem ale jak zamiast na trening pójdziemy do lasu to wcale po nim zmęczenia nie widzę
Cytat: |
Jeśli chodzi o chęć do pracy, to takiej u Sary nie zauważyłam. Agility może ją trochę bawi, ale nie angażuje się specjalnie. Mam wrażenie, że więej radości sprawia jej długi spacer po lesie, niż skakanie przez hopki. |
Pewnie to też zależy od motywacji oczywiście nie kwestionuje tego co piszesz bo wiadomo, że niektóre psy po prostu nie mają do tego serca Ale przykład mojego psa pokazuje, że ja dopiero musiałam mu pokazać jaka praca (nie tylko hopki, każdy rodzaj współpracy) może być fajna. Trochę to trwało ale dzięki paru (nastu..) miesiącom pracy zapaliła się żaróweczka w terierzym łebku i powiedział, że bieganie jest super, piłka jest super, żarcie jest super a hopki rządzą światem I już nie muszę się wysilać, żeby chciał, wystarczy, że zaproponuję No, pewnie sprawa byłaby inna gdybym od początku mu pokazywała, że praca jest fajna ale pierwsze 3 lata życia Bezik był przekonany, że ja nie wymagam tylko wydaje wszystkie możliwe dobra, które się jemu z definicji NALEŻĄ
Pytanie komu jeszcze się chce tyle czasu poświęcić żeby wyciągnąć z westika sportowca Pewnie teraz by mi się tak nie chciało, teraz chcę psa, którego nie będę musiała przekonywać Ale wtedy mi się chciało i wyszło na dobre bo bardzo mi się podoba taka 'sportowa' wersja mojego psa Z mojej perspektywy jest mistrzem świata i okolic a , że w tym sporcie królują inne pieski to już inna sprawa Satysfakcję mam sporą patrząc na to, że kiedyś nie odwoływał się od niczego, nie umiał nic i miał w całkowitym poważaniu moje słowa. A teraz (znaczy od ok.4 lat) startuje w zawodach i nie ma takiej rzeczy, która by go tam rozproszyła.
Co do fascynacji to już mi przeszło Kiedyś strasznie strasznie chciałam szczeniaka - teraz i kropka Nie udało się z jednym miotem prt a potem musiałam tę decyzję odłożyć na później. Teraz wychodzę z założenia, że jeszcze duuużo czasu będzie i nic na siłę A przy obecnych studiach nie mam siły na długie spacery z jednym małym Bezikiem więc jakby doszedł inny terierek to już bym po prostu umarła
Hihi a co do wybiórczego posłuszeństwa to ja to nazywam chwilową głuchotą
Oj, trochę mi wywód wyszedł...
Ostatnio zmieniony przez bzikowa. dnia Sob 0:25, 24 Gru 2011, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Guerreira
Zaangażowany
Dołączył: 28 Wrz 2010
Posty: 1104
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Sob 1:40, 24 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
malinowa napisał: |
Serio, serio? Ja bardzo chętnie, ale wiesz... jak wezmę to już nie oddam |
Ależ proszę Cię bardzo Idę o zakład, że góra po tygodniu będą u mnie z powrotem Franek umrze z tęsknoty z Zula zalezie Ci za skórę już drugiego dnia - bo pierwszego będzie kombinowała na ile może przeciągnąć strunę Gorzej, jak faktycznie nie będziesz chciała mi ich oddać Chyba jednak to przemyślę
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ewooosiek
Zaangażowany
Dołączył: 05 Sty 2010
Posty: 3216
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Lublin
|
Wysłany: Wto 11:42, 27 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
ach Bzikowa święte słowa A Ty to co robicie z Bzikiem to jest dowód na to,że móc to znaczy chcieć
Cytat: | Pytanie komu jeszcze się chce tyle czasu poświęcić żeby wyciągnąć z westika sportowca Wink |
Mi, mi ale okoliczności nie sprzyjają
|
|
Powrót do góry |
|
|
Evelynka
Zaangażowany
Dołączył: 06 Kwi 2010
Posty: 2460
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Tychy
|
Wysłany: Wto 12:08, 27 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Jeszcze Kasia, forumowa chatita ma takie chęci, więc dla Was wszystkich wielkie gratulacje za samozaparcie
Witam poświątecznie, troszkę mnie nie było. Przed świętami odwiedziłam tatę w Żarach i byłam do 1 dnia świąt, potem z powrotem na śląsk do tz.
Troszkę się zdziwiliśmy z Alexem, który całą drogę w pociągu musiał siedzieć w budzie , na miejscu zastaliśmy białego kotka...no cóż były szaski praski i stwierdziłam że jednak dla mojego psiaka nauka "zepsucia terriera" już jest niemożliwa Więc po pierwszych dwóch dniach kotek wylądował piętro wyżej...a nie powiem bo sam też atakował Alexa z kanapy
Jak wrzucę fotki to pokażę bezpieczną odległość jaka była możliwa.
Mało tego dzień przed wigilią do TZ roztrzaskał auto bo mu kobieta wyjechała jakimś śmiesznym Lupo...ech gdyby jej nie ominał i sam nie rozwalił doszczętnie swojego auta to nie wiem czy by kobieta z tego wyszła...na szczęście rodzice mu pożyczyli auto i dojechał na wigilię do nas.
Ok koniec marudzenia zapraszam na kawusię wtorkową, Guerreira w końcu będzie mogła z nami wypić co nieco
a może jeszcze ktoś się na jakieś ciacho skusi
|
|
Powrót do góry |
|
|
Guerreira
Zaangażowany
Dołączył: 28 Wrz 2010
Posty: 1104
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Wto 12:23, 27 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Evelynka, dzięki za kawkę Chętnie wypiję z białasami A ciacho baaaardzo smakowicie wygląda
|
|
Powrót do góry |
|
|
king91
Dołączył: 21 Wrz 2011
Posty: 710
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ruda Śląska
|
Wysłany: Wto 15:34, 27 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
wygląda smakowicie ;D ale gdzie po świętach to zmieścić ;D
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ewooosiek
Zaangażowany
Dołączył: 05 Sty 2010
Posty: 3216
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Lublin
|
Wysłany: Wto 15:50, 27 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
No to miałaś święta pełne przygód.
A ja tam jak co roku nie mogłam się najeść barszczem czerwonym z uszkami i pierogami z grzybami
|
|
Powrót do góry |
|
|
whitewestie
Zaangażowany
Dołączył: 27 Kwi 2010
Posty: 1206
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Lublin
|
Wysłany: Wto 19:43, 27 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
king91 napisał: | wygląda smakowicie ;D ale gdzie po świętach to zmieścić ;D |
He, he, dokładnie tak Nawet nie liczę dodatkowych kilogramów.
bzikowa. super opisałaś zapał do pracy westika Sara ma tak samo, albo nawet gorzej. Ale to pewnie dlatego, że jest rozpieszczoną suką i niewiele od niej wymagam. No ale co tu wymagać, skoro ona taka kochana i grzeczna? Tylko zapału do pracy prawie wcale nie ma. Szkoda, bo westiki na pierwszy rzut oka świetnie się nadają do agility, są zwinne, szybkie, powinny się świetnie sprawdzać. Tylko ten charakter terierowy i brak zapału do pracy jest przeszkodą
Evelynka moje psy też kochają kotki. Na święta byliśmy u rodziców, tam dwa koty, które święta spędziły zamknięte w pokoju. Na ich widok teriery wariują, Wania aż piszczy z rozpaczy, że ich nie może dostać. A jeśli jakiś cień kota pojawi się na dworze, to psy siedzą przy balkonie i jęczą, żeby je wypuścić
|
|
Powrót do góry |
|
|
Evelynka
Zaangażowany
Dołączył: 06 Kwi 2010
Posty: 2460
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Tychy
|
Wysłany: Wto 23:42, 27 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
king91 napisał: | wygląda smakowicie ;D ale gdzie po świętach to zmieścić ;D |
Hehe to była prowokacja chciałam sprawdzić kto nie dojadł w święta i chyba tylko Guerreira była najbardziej zainteresowana ciachem smacznego.
Madzia u mnie było podobnie, Alex wręcz dostaje jakiejś delirki na widok miałczków, wygląda choćby był w jakimś amoku. A na ogródek wychodziliśmy na smyczy bo tam znów biegają koty babci ;/ ech ciężki i stresowy tydzień miało moje dziecko
|
|
Powrót do góry |
|
|
Guerreira
Zaangażowany
Dołączył: 28 Wrz 2010
Posty: 1104
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Śro 1:04, 28 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Evelynka napisał: |
Hehe to była prowokacja chciałam sprawdzić kto nie dojadł w święta i chyba tylko Guerreira była najbardziej zainteresowana ciachem smacznego.
|
Ja mam dwa żołądki Jeden na konkrety - ten mniejszy, a drugi na słodkie
Evelynka napisał: | Madzia u mnie było podobnie, Alex wręcz dostaje jakiejś delirki na widok miałczków, wygląda choćby był w jakimś amoku. A na ogródek wychodziliśmy na smyczy bo tam znów biegają koty babci ;/ ech ciężki i stresowy tydzień miało moje dziecko |
Prawdziwa dusza teriera
|
|
Powrót do góry |
|
|
bzikowa.
Zaangażowany
Dołączył: 23 Wrz 2007
Posty: 762
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Legionowo/Warszawa
|
Wysłany: Śro 1:11, 28 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
A Bez był w szczenięctwie zapoznany z kotami i w ogóle nie uznaje faktu, że kotu można zrobić krzywdę Owszem - jak kot ucieka to Bez goni ale bez zamiaru mordu (tylko skąd kot ma to wiedzieć).
Niestety swojego kota nie mamy. Jak moja babcia miała to kot wywalał się na plecki a Bezik stał nad nim i lizał go po brzuchu (brzmi to perwersyjnie ) i tak aż się kotu znudziło
A temat jedzenia powinien być zakazany Jakbym miała czas i chęć to bym się na jakiś fitness po tych świętach zapisała. Ale nie lubię i nie mam czasu. Pech
|
|
Powrót do góry |
|
|
king91
Dołączył: 21 Wrz 2011
Posty: 710
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ruda Śląska
|
Wysłany: Śro 10:53, 28 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Oj koty ;D Maja również wpada w jakiś trans na widok kota, oczywiście nie chce go skrzywdzić, ona chce się z nim tylko bawić..no ale jak to już bzikowa napisała, skąd ten kot ma wiedzieć, że moja Majówka chce się tylko bawić ;D a kotów u mnie na osiedlu od groma( i to za sprawą pewnej kociary która je wszystkie karmi czym sprawia, że jest ich coraz więcej), najgorzej wieczorem, jak Maja zobaczy kota, jak przed nosem jej spod samochodu wyskoczy zaczyna tak ujadać, że ludzie którzy stoją na balkonach pewnie myślą, że ja bije tego psa na dworze..eh taki wstyd robi ;D
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ewooosiek
Zaangażowany
Dołączył: 05 Sty 2010
Posty: 3216
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Lublin
|
Wysłany: Śro 11:44, 28 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Ah to chyba rodzinne Luniacz, też żywi prawdziwą miłością do kotów, tylko one bidulki tak nie za bardzo
Ona to wręcz uwielbia koty bo one zawsze chcą się bawić tzn uciekają na jej widok a jej w to graj, to samo się tyczy królika
|
|
Powrót do góry |
|
|
whitewestie
Zaangażowany
Dołączył: 27 Kwi 2010
Posty: 1206
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Lublin
|
Wysłany: Śro 18:30, 28 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
bzikowa. napisał: | A Bez był w szczenięctwie zapoznany z kotami i w ogóle nie uznaje faktu, że kotu można zrobić krzywdę Owszem - jak kot ucieka to Bez goni ale bez zamiaru mordu (tylko skąd kot ma to wiedzieć). : |
Wika, czyli córka Sary, mieszkająca u moich rodziców też wychowuje się z kotami. I jeśli jest z nimi sama, nie ma najmniejszego problemu, kotki są milutkie i bardzo je lubi, a one nie uciekają. Ale gdy pojawiają się moje psy, to Wika staje się zaciekłym łowcą kotów i najgłośniej ujada, gdy jakiś pojawia się w pobliżu. I zrozum tu takiego teriera
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|