Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Flaire
Weteran
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 10529
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 14:56, 14 Lip 2008 PRZENIESIONY Pon 20:32, 14 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Hanik napisał: |
Nie na podstawie jednego psa, bo w Czechach widzilam sporo psów robiących tą metodą co my... | W Polsce też jest ich całamasa . Mnie raczej chodziło o to, ile psów widziałaś uczonych metodą tunelową, jak Grota. Bo to o Grocie i jej filmiku o metodzie tunelowej pisałaś, że
Hanik napisał: | Na filmiku to wygląda fajnie, ale jak kliknelam w filmiki tej suni z zawodow to mniej mi się podoba I ciągle robi ten sam błąd we wchodzeniu w slalom... Przynajmniej na tych dwóch filmikach z zawodow, które widzialam.... |
Więc wygląda na to, że na podstawie dwóch filmów z zawodów, na których Grota źle weszła w slalom, wyciągasz wnioski o metodzie tunelowej (a przynajmniej o tym, jak skutecznie ta metoda uczy wejść).Ale może tylko tak wyszło.
Ja w tę metodę bardzo mocno wierzę, z wielu powodów, z których samodzielne wejścia są tylko jednym. Doświadczenia bardzo dużo nie mam, bo sama oczywiście uczyłam dwa psy, jednego tradycyjnie, drugiego tunelowo. Ale w klubie mamy rzeszę psów nauczonych tradycyjnie i rosnącą rzeszę uczonych tunelowo i dla mnie w ogóle nie ma kwestii, którą metodę preferuję.
Ostatnio zmieniony przez Flaire dnia Pon 14:56, 14 Lip 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Hanik
Gość
|
Wysłany: Pon 14:57, 14 Lip 2008 PRZENIESIONY Pon 20:32, 14 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Flaire napisał: | Hanik napisał: |
Wiesz, Figiel takie jaja odstawia jak są suczki z cieczką, że głowa pęka... Więc tutaj akurat w tym momencie cale moje ukierunkowanie psa i lata pracy biorą w łep... Ale bez cieczek potrafi całkiem fajnie pracować. Myślę intensywnie nad tą kastracją.. Większość mi odradza... Boją się, że pies zwolni po kastracji.. | A odradzają tak na podstawie konkretnego doświadczenia, czy gdybania?
Weź pod uwagę, że 1/ na każdych zawodach agility w Polsce są suczki z cieczką i 2/ bardzo mocno ukierunkowane na człowieka psy (np. Ludwik czy Maczek Magdy Z.) olewają (i zawsze olewały) cieczki totalnie podczas pracy. |
Najgorsze, że na podstawie doświadczenia Rozmawialam z kilkoma osobami na ten temat i właśnie różnie się dzieje... Katka opowiadala o psie z ich klubu, wlaśnie niesamowićie dynamicznym, który po kastacji zrobił się bardzo powolny... Za to był świetny w tropieniu i bił na głowę w tym wszystkie, więc zmienili profil sportowy... Słyszalam jeszcze o kilku takich przypadkach rozmawiając z ludzmi i o takich też gdzie nic się nie zmieniło pod tym względem...
Co do popędu seksualnego nie wszystkie psy tak mają... Są psy, które łatwiej ukierunkować i są takie z którymi mimo pracy będzie zawsze trudno... Ja nad tym mocno prcowalam przez ten rok... W zeszłym roku na fortowym obozie było tragicznie.. I trochę mnie wkurzalo gadanie, że mój pies nie olewa suk więc, problem tkwi we właścicielu... Pracuowaliśmy nad tym bardzo mocno... Tak się złożyło, że na obecnym obozie byli ludzie, którzy w zeszlym roku byli na fortowym i powiedzieli, że Figiel zrobił wielkie postępy... Bo Figiel pracował... Raz lepiej, raz gorzej, rozkojarzony jak cholera ale pracowal... Nie było ucieczek z toru... Najwyżej niuchanie na starcie... Potem Katka wzieła mnie na bok i powiedziala, że jest pod wielkim wrażeniem, że ten pies pracuje w takich warunkach, bo ona właśnie ma takiego psa i to była dla niej droga przez mękę i powiedziala sobie po tym, że nigdy więcej samca...Obecnie ma sukę ACD.... To było dla mnie bardzo miłe zaskoczenie, że spotkalam kogoś kto też walczył i potrafił zrozumieć a nie walnąć prosto w oczy, że ja mogę ze swoim psem to dlaczego Ty nie,
Anisha wybacz Flaire weż wytnij te pogaduchy i wklej w jakiś temat proooszę.
Ostatnio zmieniony przez Hanik dnia Pon 15:04, 14 Lip 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hanik
Gość
|
Wysłany: Pon 15:02, 14 Lip 2008 PRZENIESIONY Pon 20:33, 14 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Flaire napisał: | Hanik napisał: |
Nie na podstawie jednego psa, bo w Czechach widzilam sporo psów robiących tą metodą co my... | W Polsce też jest ich całamasa . Mnie raczej chodziło o to, ile psów widziałaś uczonych metodą tunelową, jak Grota. Bo to o Grocie i jej filmiku o metodzie tunelowej pisałaś, że
Hanik napisał: | Na filmiku to wygląda fajnie, ale jak kliknelam w filmiki tej suni z zawodow to mniej mi się podoba I ciągle robi ten sam błąd we wchodzeniu w slalom... Przynajmniej na tych dwóch filmikach z zawodow, które widzialam.... |
Więc wygląda na to, że na podstawie dwóch filmów z zawodów, na których Grota źle weszła w slalom, wyciągasz wnioski o metodzie tunelowej (a przynajmniej o tym, jak skutecznie ta metoda uczy wejść).Ale może tylko tak wyszło.
Ja w tę metodę bardzo mocno wierzę, z wielu powodów, z których samodzielne wejścia są tylko jednym. Doświadczenia bardzo dużo nie mam, bo sama oczywiście uczyłam dwa psy, jednego tradycyjnie, drugiego tunelowo. Ale w klubie mamy rzeszę psów nauczonych tradycyjnie i rosnącą rzeszę uczonych tunelowo i dla mnie w ogóle nie ma kwestii, którą metodę preferuję. |
Flaire nie wiem co sobie wbiłaś do głowy i się teraz nakręcasz, że ja myślę negatywnie o metodzie tunelowej... Gdyby tak było nie podalabym tego linka Anishy
Nie uważam, że metoda tunelowa jest zła, wręcz przeciwnie... Bardzo możliwe, że następnego psa będę uczyć tą metodą. Jednak nie uważam, że jest lepsza pod względem wchodzenia psa w slalom jeśli chodzi o stronę wchodzenia...
Co do suki to stwierdzilam, że średnio mi się podoba bo tak jest i to niezależnie od slalomu... Jest mało dokładna.Uważam, że im więcej będą ćwiczyć tym wpadek będzie mniej i tyle..... To samo się tyczy stref w jej przypadku...
A co do metody to cały klub sopocki nią robi slalom
Ostatnio zmieniony przez Hanik dnia Pon 15:11, 14 Lip 2008, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Flaire
Weteran
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 10529
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 15:34, 14 Lip 2008 PRZENIESIONY Pon 20:34, 14 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Hanik napisał: |
Najgorsze, że na podstawie doświadczenia Rozmawialam z kilkoma osobami na ten temat i właśnie różnie się dzieje... | Jak "różnie się dzieje", to z tego, co mnie uczono, wniosek powinien być taki, że kastracja raczej nie wpływa na zwolnienie psa, a nie, że wpływa. Ja znam sporo kastrowanych psów i u żadnego z nich kastracja nie wpłynęła na zwolnienie go. Jeśli któryś z nich by zwolnił, to doszukiwałabym się przyczyny gdzie indziej niż w kastracji. Taka jest moja opinia. A opinię, że kastracja psy zwalnia słyszałam głównie (choć nie wyłącznie) od osób, które są w ogóle przeciwnikami kastracji.
A co do metody tunelowej i Twojej o niej opinii, to sorry, jeśli źle Cię zrozumiałam, ale opierałam się właśnie na tym cytacie, że "na filmiku wygląda fajnie, ale..." Jeśli źle to zrozumiałam, to przepraszam. I nie zgadzam się z Twoją opinią, że nie jest lepsza jeśli chodzi o naukę samodzielnego (ale, podkreślam, SAMODZIELNEGO) wchodzenia. Moim zdaniem - jest.
Natomiast jeśli chodzi o Grotę, to przyszłość pokaże. Ta para trenuje dopiero od nieco ponad roku i ja bardzo mocno w nie wierzę. I nie tylko ja - jak dotąd każdy odwiedzający nas z zagranicy szkoleniowiec dopytywał się o pochodzenie Groty i nie chciał wierzyć, że pochodzi z nieznanej polskiej hodowli... A Paulina ma już zamówienia na szczeniaki. ).
Ostatnio zmieniony przez Flaire dnia Pon 15:35, 14 Lip 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hanik
Gość
|
Wysłany: Pon 16:50, 14 Lip 2008 PRZENIESIONY Pon 20:34, 14 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Flaire tę opinię słyszalam raczej od wiarygodnych osób, które właśnie po kastracji z czymś takim się spotkały... Nie zamierzały mnie okłamywać bo nie miały po co... A do tego zupełnie nie są przeciwnikami kastracji
na obozie były dwa psy... Jeden to flegma drugi zupelnie dynamiczny... Oba były dwa miesiące po kastracji.. Tylko ten flegma chyba był też flegmą przed kastracją.... Na obozie tylko z nimi mialam styczność... Ja robię na razie środowiskowy wywiad i wszystko biorę pod uwagę....
Wracając z obozu byłam gotowa od razu na drugi dzień zadzwonić do weta i umówić się na wizytę tak byłam wkurzona... Teraz emocje opadły i chcę na spokojnie to rozważyć....
Co do mojego zdania o suni to bylo tak, kiedy zobaczyłam filmik ze slalomem to dokładnie zareagowalam jak Anisha czyli serducha w oczach... I sobie myślę klikając w inne filmiki.. Teraz to zobaczę super psa torpedę, świetnie wykonującego słalom i resztę przeszkód... No i muszę powiedzieć, że poprzez pryzmat pierwszego filmiku bardzo się rozczarowalam... A co do tego, że para ma potencjał i zapowiada się fajnie nie mam wątpliwości tylko kupa pracy przed nimi bo pies żywioł nie jest łatwy w prowadzeniu po torze...
Swoje zdanie wyrazilam bardziej nawiązując do serduszek w oczach Anishy niż do techniki slalomu jako takiej Wiesz inaczej jest jak się zobaczy zmontowany filmik z fajną muzyką a inaczej coś na surowo... Wiem coś o tym bo jestem dobrym manipulatorem w swoich filmikach A rzeczywistość jest często rzeczywistością i mówi o tym, że dużo pracy przed nami
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hanik
Gość
|
Wysłany: Pon 17:07, 14 Lip 2008 PRZENIESIONY Pon 20:35, 14 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Flaire napisał: |
A co do metody tunelowej i Twojej o niej opinii, to sorry, jeśli źle Cię zrozumiałam, ale opierałam się właśnie na tym cytacie, że "na filmiku wygląda fajnie, ale..." Jeśli źle to zrozumiałam, to przepraszam. I nie zgadzam się z Twoją opinią, że nie jest lepsza jeśli chodzi o naukę samodzielnego (ale, podkreślam, SAMODZIELNEGO) wchodzenia. Moim zdaniem - jest.. |
Co do samodzielnośći nie przeczę, nawet gdzieś napisalam wcześniej, że plusem tej metody jest to, że przewodnik nie musi biec koło psa, chodziło mi wlaśnie o samodzielność... Tylko psa trzeba bardzo dobrze tego nauczyć, żeby tak było, a niewiele psow to umie albo nie jest jeszcze na takim poziomie i wychodzi jak wychodzi.... Myślę, że trzeba bardzo dobrze wpoić psu tę automatykę... Bo nawet jak na zmontowanym filmiku coś fajnie wychodzi to w kontekście calego torku już nie musi być fajne i wychodzą pewne niedociągnięcia....
I myślę, że jednak, również w tradycyjnej technice da się wyćwiczyć dobrze wejścia... Nie raz bywalo, że nie zdążylam wskazać psu a dobrze poszedl, albo jak już mówilam wskazalam żle i też dobrze poszedł....
Ale bywalo też, że żle wskazalam bo na drugą tyczkę i wszedł od drugiej, czyli jak wskazalam i ten błąd nam się zdarza... tak jak też ominięcie ostatniej tyczki, jednak z wejściem jako stroną raczej nie mamy problemu... Przynajmniej na razie, choć rzeczywistość może pokazać coś innego.. Ale te doświadczenia mówią, że pewien mechanizm jest do wypracowania i pies zaczyna robić coś automatycznie
|
|
Powrót do góry |
|
|
Flaire
Weteran
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 10529
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 17:29, 14 Lip 2008 PRZENIESIONY Pon 20:36, 14 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Hanik napisał: |
Co do mojego zdania o suni to bylo tak, kiedy zobaczyłam filmik ze slalomem to dokładnie zareagowalam jak Anisha czyli serducha w oczach... I sobie myślę klikając w inne filmiki.. Teraz to zobaczę super psa torpedę, świetnie wykonującego słalom i resztę przeszkód... No i muszę powiedzieć, że poprzez pryzmat pierwszego filmiku bardzo się rozczarowalam... A co do tego, że para ma potencjał i zapowiada się fajnie nie mam wątpliwości tylko kupa pracy przed nimi bo pies żywioł nie jest łatwy w prowadzeniu po torze... | Pies jest super w tym, że ma doskonałe predyspozycje. Przewodniczka zresztą też. Ale nie oszukujmy się - obie mają jeszcze dużo pracy przed sobą - co jest zrozumiałe, bo tak naprawdę to obie są dopiero początkujące. Myślę, że gdybyś teraz zobaczyła tego psa na żywo na treningu, a szczególnie jak biegnie z Magdą (co zdarza się bardzo rzadko, tylko gdy Magda chce pokazać coś, czego nie udaje jej się wytłumaczyć), to wróciłyby Ci te serduszka. Bo okazuje się wtedy, że to nie do końca kwestia trudnego do opanowania żywiołu, ale umiejętnego prowadzenia! Na zawodach w Bydgoszczy, Paulina z Grotą miały jeden rewelacyjny przebieg, po prostu dech zapierający. One biegają od trochę ponad roku, Magda z Maczkiem zaczęli dobrze biegać dopiero po 2-3 latach, a Maczek był Magdy czwartym psem agilitowym, nie pierwszym. Więc zobaczymy jak Paulina będzie biegać za 2 lata. Ja mam nadzieję, że na tyle dobrze, że zakwalifikuje się na MŚ.
A co do slalomu to jasne jest, że w sumie każdą metodą możesz nauczyć wszystkiego, ale pomimo to, niewiele psów w Polsce ma naprawdę samodzielne wejścia do slalomu (te kilka, które ma, było uczone, o ile wiem, metodą tradycyjną, bo jak już pisałam, psy uczone inaczej dopiero się u nas zaczynają pojawiać). Więc warto się zastanowić, dlaczego tak się dzieje...
Ostatnio zmieniony przez Flaire dnia Pon 17:31, 14 Lip 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
coztego
Gość
|
Wysłany: Pon 19:58, 14 Lip 2008 PRZENIESIONY Pon 20:37, 14 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Hanik, ja tylko powiem, że Maciek nic a nic nie zwolnił, choć w agility neibiega
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hanik
Gość
|
Wysłany: Pon 20:16, 14 Lip 2008 PRZENIESIONY Pon 20:38, 14 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
coztego napisał: | Hanik, ja tylko powiem, że Maciek nic a nic nie zwolnił, choć w agility neibiega |
Dlatego muszę zrobić porządny wywiad... jeszcze Ina by mogła się wypowiedzieć... Z tego co wiem charakter psa bardzo się zmienił... Dla Iny jak mówiła na lepsze... Pies stal się spokojniejszy... czy spokojniejszy znaczy mniej dynamiczny??? Nie wiem.. Nie znalam Vigo wcześniej..
Uciąć psu jajka można szybko... Dlatego najpierw wolę sie 5 razy zastanowić , do tego powiadomić hodowcę z czego na pewno nie będzie zadowolony... Muszę wszystko przemyśleć... Na razie postanowilam mu obrzydzić te cieczki choć cienko to widzę...
Dobra kończę bo Anisha mnie
a swoją drogą to szkoda, że temat nie zostal wydzielony bo jeszcze bym sobie pogadala... bo w temacie agility ciut martwo jest
|
|
Powrót do góry |
|
|
zach
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 4170
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Sopot
|
Wysłany: Pon 21:01, 14 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
U nas w grupie ratowniczej są teraz trzy psy wykastrowane (w różnym wieku). Natomiast w innych grupach są też. U żadnego nie stwierdziłam "spowolnienia". Wszystkie mają temperament taki jaki miały, pasję jaką miały, chęci do pracy też bez zmian, tylko skończyły się problemy z zainteresowaniem suczami.
Ja się męczyłam bardzo z Hugolem, on jest strasznym erotomanem. W miarę czasu nauczyłam się zapanować nad jego popędem, ale kosztowało to dużo pracy, dużo konsekwencji. Gdyby teraz trafił mi się taki pies to wiedziałabym jak go prowadzić, ale szczerze mówiąc nie zastanawiałabym się tylko obcięłabym mu jajka- szkoda nerwów.
Znam też inne psy, które mimo bardzo dużego popędu nie mają najmniejszych problemu z koncentracją na właścicielu. Pracują super, z pasją i radością, jednak by do tego doprowadzić nie żałowano siły i środków- wybito to po prostu psom z głowy. Ja sama nie wiem czy bym się zdecydowała na takie coś to trzeba mieć już super wyczucie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
zach
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 4170
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Sopot
|
Wysłany: Pon 21:03, 14 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Acha co do zwalniania psów to oczywiście znam takie przypadki, ale te co znam dobrze to zwolniły dlatego, że zabrakło im nagle części motywacji do aktywności
Nie znam przypadku by to dotknęło psa, który wcześniej dobrze pracował lub trenował sport.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hanik
Gość
|
Wysłany: Pon 21:10, 14 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
zach napisał: | Acha co do zwalniania psów to oczywiście znam takie przypadki, ale te co znam dobrze to zwolniły dlatego, że zabrakło im nagle części motywacji do aktywności
Nie znam przypadku by to dotknęło psa, który wcześniej dobrze pracował lub trenował sport. |
Dzięki Zach
Ja dotąd raczej stosowalam metody pozytywne... Ciągle szukalam coraz fajniejszej motywacji... Najwyższą jest frisbee i czerwona piłka... Ale to bez sensu bo na zawodach nie będę biegać z frisbee ani wielką czerwoną piłką Na obozie mogłam sobie na to pozwolić... Przy jednej cieczce pies pracuje nawet na zwykla piłkę na sznurku... Pracuje dużo gorzej ale pracuje... Przy pięciu cieczkach motywacja drastycznie spada
Teraz widzę jedynie albo kolce albo słup wysokiego napięcia... Mam mieszane uczucia czy warto tak męczyć psa dla głupich jajek
|
|
Powrót do góry |
|
|
Flaire
Weteran
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 10529
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 21:10, 14 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
zach napisał: | Acha co do zwalniania psów to oczywiście znam takie przypadki, ale te co znam dobrze to zwolniły dlatego, że zabrakło im nagle części motywacji do aktywności
Nie znam przypadku by to dotknęło psa, który wcześniej dobrze pracował lub trenował sport. | Mnie się wydaje, że to jest bardzo trafne spostrzeżenie - zgadywałabym, że zwalniają te psy, których główna forma aktywności nie jest motywowana przez właściciela, tylko właśnie przez same psy, czyli polega w dużej mierze na samowolnym bieganiu za suczkami czy ich zapachem. Bo niby dlaczego pies bez jajek miałby przestać gonić za piłką?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Flaire
Weteran
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 10529
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 21:14, 14 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Hanik napisał: |
Teraz widzę jedynie albo kolce albo słup wysokiego napięcia... Mam mieszane uczucia czy warto tak męczyć psa dla głupich jajek | Ja bym również mocno zastanowiła się, co ma większą szansę na zwolnienie psa - użycie prądu, czy pozbycie się jajek...
Prądu na pewno nie chcesz użyć na torze, bo to zwolni psa na bank. A z drugiej strony, jeśli nie użyjesz go na torze, to może się zdarzyć, że pies zauważy, że na torze może sobie pozwolić na rozproszenie za cieczką, podczas gdy gdzie indziej - nie może. Więc z tym prądem to jest moim zdaniem skomplikowana decyzja (a myślę, że kolczatką niewiele wskórasz).
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hanik
Gość
|
Wysłany: Pon 21:23, 14 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Flaire napisał: | Hanik napisał: |
Teraz widzę jedynie albo kolce albo słup wysokiego napięcia... Mam mieszane uczucia czy warto tak męczyć psa dla głupich jajek | Ja bym również mocno zastanowiła się, co ma większą szansę na zwolnienie psa - użycie prądu, czy pozbycie się jajek...
Prądu na pewno nie chcesz użyć na torze, bo to zwolni psa na bank. A z drugiej strony, jeśli nie użyjesz go na torze, to może się zdarzyć, że pies zauważy, że na torze może sobie pozwolić na rozproszenie za cieczką, podczas gdy gdzie indziej - nie może. Więc z tym prądem to jest moim zdaniem skomplikowana decyzja (a myślę, że kolczatką niewiele wskórasz). |
Nie Flaire... Nic na torze... Myślalam o zniechęcaniu normalnie podczas treningu... Czyli suka z cieczką na placu i bęc... Z tym prądem to tak sobie palnełam... Nie stać mnie na obrożę , myślalam bardziej o kolcach... Ale jakoś w środku zupełnie nie czuję tego... I wydaje mi się, że szkoda moich nerwów i psiego bólu I nie ma to żadnego sensu
Choć w takich momentach, kiedy wszystko bierze w leb chętnie bym powiesila psa na drutach
Ostatnio zmieniony przez Hanik dnia Pon 21:38, 14 Lip 2008, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|