Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zach
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 4170
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Sopot
|
Wysłany: Śro 22:17, 28 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Ali
bo Ty byś musiała zobaczyć ile sztuczek w trakcie takich sesji przyswoiłby typowy lab, taki przykładowo Hugusio
Oczywiście teriery są na pewno różne, ja trafiłam na takiego, który wolniej się uczy, ale i tak jest najlepszy na świecie
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Hanik
Gość
|
Wysłany: Czw 0:29, 29 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Aż tak źle to chyba nie jest z tym "wolnym" Ludwikiem...
Za to dziś mój zwolniony w biegach pies i mamisynek na dodatek bo nie lubi być na torze samodzielny (i biega prawie przyklejony ) dziś mnie zadziwił... Nagle ni z tego ni z owego odkleił się wypruł do przodu jak mu kazałam i robił samodzielnie tor na dużych odległościach, nie mogłam nadążyć ze swoją kulawą nogą... Biegł gdzie go wysylalam, a ja biegałam sobie na skróty... Ech jakie to było przyjemne... I pewnie już się nie powtórzy . Najgorsze jest w tym wszystkim to, że nie wiem dlaczego miał tak wspaniały dzień... Wcześniejszy trening to byla masakra...
( sorki za offa.... Ale mój terrier jest dziwny)
|
|
Powrót do góry |
|
|
zach
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 4170
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Sopot
|
Wysłany: Czw 0:49, 29 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Hanik napisał: | Aż tak źle to chyba nie jest z tym "wolnym" Ludwikiem... |
Wiesz generalnie uważałabym, że jest całkiem szybki, gdyby nie te złośliwe labradory, które przy każdej okazji wytykają jego spowolnienia.. okropne biszkoptowe stwory
heh a ja miałam taki cudowny dzień w ostatnią niedzielę- Ludwiński zaczął tak robić stój i waruj w przywołaniu, że myślałam, że pęknę z radości.. a już w poniedziałek wrócił do siebie i co mu nie powiedziałam to warował i za każdym razem jak mu mówiłam, że nie o to mi chodzi to był bardzo zaskoczony
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Czw 3:46, 29 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Zach fakt, nie jestem obiektywna, bo nie pracowałam z żadnym okropnym biszkoptem (chyba, że w ręce, w charakterze motywatora dla mojego smoka ).
Pomijając Hugusia, który jest psem absolutnie wyjątkowym, wszystkie znane mi laby niczym mnie nie zachwyciły i nie zaskoczyły. Widocznie masz szczęście do labów, albo trzymasz z nimi jakąś tajemniczą sztamę
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hanik
Gość
|
Wysłany: Czw 9:19, 29 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
[quote="zach"] Hanik napisał: |
heh a ja miałam taki cudowny dzień w ostatnią niedzielę- Ludwiński zaczął tak robić stój i waruj w przywołaniu, że myślałam, że pęknę z radości.. a już w poniedziałek wrócił do siebie i co mu nie powiedziałam to warował i za każdym razem jak mu mówiłam, że nie o to mi chodzi to był bardzo zaskoczony |
Dokładnie tak.... Dokładnie tak to u nas było...
Ale za to jestem przekonana, że te złośliwe labradory nie mają takiej dynamiki i takiej precyzji jak ten wolniej łapiący....
I jeszcze dodam jedno.... Nie mają takiej elegancji... To jest słowo, które moim zdaniem określa teriera.... Oglądam róźne psy na placu i żaden nie ma tego czegoś, nie ma takiej zwrotności,( kręcenia dupką ).... Przez chwilę miałam okazję chodzić przy nodze z borderem.... Zupełnie inne doświadczenie...Brakuje mi słów , źeby to określić ale miałam wrażenie jakby takiej miękkości z którą dziwnie się czułam....
Ostatnio zmieniony przez Hanik dnia Czw 10:03, 29 Paź 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
zach
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 4170
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Sopot
|
Wysłany: Czw 11:30, 29 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Ali napisał: | Zach fakt, nie jestem obiektywna, bo nie pracowałam z żadnym okropnym biszkoptem (chyba, że w ręce, w charakterze motywatora dla mojego smoka ).
Pomijając Hugusia, który jest psem absolutnie wyjątkowym, wszystkie znane mi laby niczym mnie nie zachwyciły i nie zaskoczyły. Widocznie masz szczęście do labów, albo trzymasz z nimi jakąś tajemniczą sztamę |
Hugusio rzeczywiście jest wyjątkowy, ale prawdziwy lab to jest właśnie skarb i super pies do pracy. Niestety zapłaciły bardzo wysoką cenę za swoją popularność
Ja będę zawsze wdzięczna labom, bo gdybym się na nich nie nauczyła to na pewno bym nie miała takich osiągnięć z Ludwinkiem. I dalej uważam, że dla przeciętnej osoby lepszy jest lab niż terier- wystarczy że patrzę na naszą grupą ratowniczą. Labrador jest dalej najpopularniejszą rasą, często trafia w ręce totalnego amatora i to działa- pies pracuje bardzo dobrze (tak z resztą było ze mną ). Patrząc ile musiałam włożyć pracy w wyszkolenie Ludwinka pod kątem ratownictwa to myślę, że osoba początkująca miałaby bardzo ciężko i nie wiadomo czy by podołała.
Hanik
elegancja to jedno, a właśnie przy tym jeszcze ten zadzior. Ja też bym w życiu nie zamieniła teriera na inną rasę, dla mnie właśnie przez te wszystkie swoje doskonałości i niedoskonałości są fajowskie.
Mój Ludwin ma jeszcze jedną cechę, którą uwielbiam, ale prawdę mówiąc nie wiem czy to osobnicza cecha, czy terierowska. Jest to jedyny pies u nas na placu, który jest tylko posłuszny właścicielowi. Inne rasy- laby, border collie, owczarki- wszystkie jak chce się coś pokazać to bierze się je mówi komendę i już pies idzie wpatrzony przy nodze jak właścicielowi. Dla Ludwika to abstrakcja- on z każdym pójdzie na spacer i nawet się za mną nie obejrzy, z każdym będzie się bawił tak, że o świecie zapomni- ale nigdy w życiu by nie poszedł w kogoś wpatrzony- to jest zarezerwowane dla mnie. Dla niego olbrzymią wagę mają relacje z ludźmi, musi mu zależeć na kimś by podjął wysiłek. No ale przy tym jak my się uwielbiamy to potem jest tak, że jedno za drugim by wskoczyło w ogień
|
|
Powrót do góry |
|
|
bzikowa.
Zaangażowany
Dołączył: 23 Wrz 2007
Posty: 762
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Legionowo/Warszawa
|
Wysłany: Czw 12:23, 29 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Hihi my też mamy tak, że raz nam coś super wychodzi a potem jakby Bza opanował nagły zanik pamięci... Ale szczerze mówiąc - dość rzadko. On jak już się czegoś nauczy to pamięta. Mylą mu się tylko czasem komendy podobne, jak właśnie np taki siad i waruj w marszu, czasem dla niego to synonim. Tylko, że on , jak mu chcę przekazać wiedzę, że tym razem nie o to chodzi, to jeszcze drze na mnie paszczę bo on wie lepiej
A z tym byciem psem jednego właściciela to musi być cecha osobnicza bo znam teriery takie i takie... Mój Bez jest chyba po środku. Ma tak że czasem mu coś odwali i pójdzie się radośnie miziać do nieznanej mu osoby, ale najczęściej na zawołanie takiej osoby reaguje odwróceniem głowy w kierunku gdzie usłyszał swoje imię , i merdnięciem ogona jak ta osoba ma akurat jakąś jego ulubioną zabawkę (np z moją 8-letnią kuzynką Bezik spotyka się moooże raz na pół roku i nie jest jej posłuszny, ale jak dam jej w łapę jego zabawkę to świetnie się dogadują o tak: [link widoczny dla zalogowanych]) albo żarełko to oczywiście chętnie wykona wszystkie polecenia ale to rzeczywiście nie będzie to samo co ze mną...
Natomiast w wakacje miałam na przetrzymanie i klubowy obóz agility suczkę whwt hodowczyni i to był pies absolutnie sprzedajny Nie miała żadnego problemu, żeby zamieszkać ze mną przez parę dni, potem pojechać ze mną w zupełnie jej obce miejsce (obóz) a na obozie kochała wszystkich ludzi i z każdym pracowałaby tak samo
Ostatnio zmieniony przez bzikowa. dnia Czw 12:30, 29 Paź 2009, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hanik
Gość
|
Wysłany: Czw 16:06, 29 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Mój pies pójdzie raczej z każdym w sporcie...W sumie mi ta cecha pasuje... Bo może biegać w agility np. z innym przewodnikiem np. znów od zerowek...
Jednak w tym przypadku najlepiej by było gdyby miał mnie w zasięgu wzroku... Inaczej może być róźnie... Kiedy studiowalam w weekendy i zostawiałam go w hotelu, albo w rodzinie, to potrafił nic nie jeść i siedzieć osowialy przez ten czas... Kiedy wyjeźdżam do szkoły i zostaje w domu a ktoś jest w biurze i go wypuszcza to on siedzi wbity w beton pod furtką i potrafi tak siedzieć kilka godzin.... I to już mi średnio pasuje...
Znowu z tym borderem a wlaściwie borderką co chodzilam to potrzebowalam kilku sesji, źeby zechciala ze mną chodzić.... na początku uciekala do wlaścicielki aź się kurzyło... Potem już było lepiej ale ciągle zerkala niespokojnie na pańcię.... Więc to osobnicza cecha....
Co do borderow to w obi tak średnio mi się podobają brakuje mi tego pazura i tej elegancji.... Ale w agility bardzo mi się podobają.... I do tego sportu bym mogła mieć takiego psa... Ogólnie w agility podoba mi się praca niektórych pastuchów i ich sposób poruszania się....
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mokka
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 1486
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawka
|
Wysłany: Czw 16:12, 29 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Hanik napisał: | Mój pies pójdzie raczej z każdym w sporcie...W sumie mi ta cecha pasuje... Bo może biegać w agility np. z innym przewodnikiem np. znów od zerowek...
|
Od zerówek się nie da, ale od jedynek jak najbardziej.
Moja Monia ma w ten sposób zaliczone A6 , bo kiedy ja kuśtykałam o kulach, ona z nową przewodniczką zrobiła A3 w jeden sezon
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hanik
Gość
|
Wysłany: Czw 19:29, 29 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Mokka napisał: | Hanik napisał: | Mój pies pójdzie raczej z każdym w sporcie...W sumie mi ta cecha pasuje... Bo może biegać w agility np. z innym przewodnikiem np. znów od zerowek...
|
Od zerówek się nie da, ale od jedynek jak najbardziej.
Moja Monia ma w ten sposób zaliczone A6 , bo kiedy ja kuśtykałam o kulach, ona z nową przewodniczką zrobiła A3 w jeden sezon |
No właśnie zauważyłam, że to jest praktykowane w waszym klubie i bardzo mi się ten zwyczaj podoba... I jakoś teraz po tej kontuzji tak mocniej o tym sobie pomyślalam, źe któregoś dnia moźe się zdażyć, źe nie będę mogla biegać a będę miala psa, który to potrafi i to byłoby szkodą, źeby przestał biegać....
Choć teraz w mojej sytuacji, kiedy ćwiczę sama, nawet gdyby tak się zdarzyło to i tak bym nie miala nikogo, komu bym mogła go powierzyć...
Ale mimo to podoba mi się ta idea wymiany psów w agility bo zdobywa się w ten sposób nowe doświadczenia... Różne psy różnie się prowadzi...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gosia_i_Luka
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 2877
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Czw 21:52, 29 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Hanik napisał: |
Ale za to jestem przekonana, że te złośliwe labradory nie mają takiej dynamiki i takiej precyzji jak ten wolniej łapiący....
|
Ja też tak myślałam, ale kiedyś widziałam Inu w akcji (tego trzeciego od zach ) i kurczę miał ten pies iskrę, mimo że lab. Tzn. ma nadal na bank i to jeszcze większą, ale ja go widziałam na żywo dawno. Tym niemniej zrobił na mnie wielkie wrażenie i aż miło się patrzyło, że są jeszcze takie laby. I na pewno dynamikę miał i bardzo się też starał być precyzyjny. To jasne, że z racji choćby budowy nie będzie robił takiego dosiadu do nogi, jak zwinny terrier albo mali, ale akurat Inu myślę jest wyjątkowy i jemu już tak wiele nie brakuje. Ciekawa jestem bardzo, jaki jest teraz (zach ? ).
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jura
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 2136
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw 23:06, 29 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Inu to chyba lab lekkiego kalibru, więc stąd mu dynamika łatwiej wychodzi.
Mnie się wydaje, że bordery to się strasznie w obi męczą . Mają silną motywację, więc stąd wyniki.
|
|
Powrót do góry |
|
|
zach
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 4170
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Sopot
|
Wysłany: Pią 0:11, 30 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Gosia_i_Luka napisał: | Ciekawa jestem bardzo, jaki jest teraz (zach ? ). |
Jest bardzo fajny, ale niestety nie mam czasu z nim pracować. Ostatnio znów podjęłam próbę to po prostu rewelacja- w czasie trzech treningów nauczył się stój w marszu, kwadrata, aportu i zmian pozycji na odległość. No i robił to naprawdę bardzo fajsko- dynamicznie i precyzyjnie. No i mega radośnie- to jest taki głupol- zostawiam go na "stój", a ten stoi, a ogon mu się mało od tyłka nie oderwie, tak merda hihi. Chciałam wystartować z nim w jedynce, ale musiałam zawiesić mój plan.
Jura napisał: | Inu to chyba lab lekkiego kalibru, więc stąd mu dynamika łatwiej wychodzi. |
Inu to typowy lab wystawowy- z totalnie nie fajną posturą, nadałam mu pseudonim "Kula" co mówi samo za siebie.. Nie mniej ma właśnie super psychikę, taką jaką powinien mieć lab- z dużą pasją i chęcią do współpracy i tym nadrabia.
Jura napisał: | Mnie się wydaje, że bordery to się strasznie w obi męczą . Mają silną motywację, więc stąd wyniki. |
Męczą się?
Tak jak oglądałam różniaste na różniastych treningach to widziałam, że mają wielką radochę zwłaszcza w wyższych klasach. Dla mnie obi to stworzone dla borderów z tym wysyłaniem w różnych kierunkach, zatrzymywaniem tu tam. Jedyne co rzadko widziałam to fajnie chodzące przy nodze bordery, tutaj część wygląda jakby się faktycznie męczyła. Choć jest też mnóstwo takich co chodzi bardzo ładnie.
Ja tam mam wrażenie, że Ludwik to się męczy w obi. Jego niepokorna szorstka natura nie może dalej zrozumieć dlaczego musi się po drodze gdzieś zatrzymać a nie biec od razu do celu, albo czemu ma przynieść jakiś konkretny koziołek, a nie ten co leży najbliżej i w ogóle jak można siedzieć w bezruchu przy nodze.
Ludwik jest najszczęśliwszy jak się go puści samego szukać ludzi w lesie, wtedy jest wolny i to jest jego żywioł. Gorzej już na gruzach jak wymagam od niego ostrożności i dokładności, a to już według niego nuuuuda i szkoda na to czasu
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hanik
Gość
|
Wysłany: Pią 9:28, 30 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
zach napisał: |
Męczą się?
Tak jak oglądałam różniaste na różniastych treningach to widziałam, że mają wielką radochę zwłaszcza w wyższych klasach. Dla mnie obi to stworzone dla borderów z tym wysyłaniem w różnych kierunkach, zatrzymywaniem tu tam. Jedyne co rzadko widziałam to fajnie chodzące przy nodze bordery, tutaj część wygląda jakby się faktycznie męczyła. Choć jest też mnóstwo takich co chodzi bardzo ładnie. |
No ta wysylalność i sterowalność u borderów na odległość bardzo mi się podoba... Przy nodze fajnie chodzące też rzadko mi się podobają... Chyba kiedyś na którymś filmiku z Mistrzostw jakaś vice, lub vice-vice kobitka chodziła z borderem i bardzo mi się podobali.... Jakaś finka, albo szwedka????? Pamiętam tylko, źe miała kucyki i , źe razem wyglądali bardzo radośnie...
Gosia ja nie mowię, źe laby nie są dynamiczne ani precyzyjne...
Nie widzialam INU, Moźe rzeczywiście ma dynamikę i precyzję i iskrę Ludwika... Choć mi się wydaje, źe Ludwik jest jedyny z taką precyzją i dynamiką no i taką iskrą.... Ale moźe się mylę... Jak już zach wystartuje z Inu to może zmienię zdanie.... I się określę czy fajniejszy jest wolnomyślący dynamiczny precyzyjny Ludwik, czy szybkomyślący dynamiczny precyzyjny Inu
Ostatnio zmieniony przez Hanik dnia Pią 9:30, 30 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
zach
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 4170
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Sopot
|
Wysłany: Pią 18:26, 30 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Inu nie jest absolutnie taki jak Ludwik, choć bardzo się stara i jest dynamiczny i precyzyjny. To by było bezsensu jakby lab był taki jak terier, bo wtedy po co w ogóle podział na rasy. Właśnie to jest fajne, że są różne i każda rasa ma swoje dobre i słabe strony. To który jest fajniejszy to już kwestia gustu, mi się oba podobają bardzo, choć oczywiście zdecydowanie wolę Ludwikową iskrę
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|