Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Terriermania
Administrator
Dołączył: 28 Lut 2007
Posty: 4610
Przeczytał: 4 tematy
|
Wysłany: Wto 10:18, 10 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Rzeczywiście imię oryginalne a ja karmie swoje psy z podwyższenia, dostają papu po spacerach, żeby nie biegały z pełnym żołądkiem i nie miałam dotąd problemów ze skrętami. Poza tym jak postawię miski na ziemi, to moje suki jedzą z pozycji waruj.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
DorotM
Dołączył: 22 Lut 2009
Posty: 202
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 11:31, 11 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Bardzo wszystkim dziękuję za pomoc Prawdą jest, że im bliżej 21 tym bardziej się denerwuje:)Przynajmniej już wiem, mniej więcej jakie karmy będę próbować. Miski już kupiłam-oczywiście bez stelaża.
Nie wiem, czy to w tym temacie powinno być, ale czy moglibyście mi również poradzić jak pomóc szczeniakowi przetrwać drogę do domu? Mieszkam w Krakowie, pieska odbieram z Poznania więc bedzie z 400 kilometrów jak nic. Na szcęście jedzie ze mną mój Tata, który nie ma w zwyczaju ściągać nogi z gazu - więc drogę pokonamy w najszybszy mozliwy sposób, ale odrzutowca nie mamy. Boję się jak szczeniak zareaguje na kilku godzinną jazdę samochodem:( . Oczywiście wiem, że trzeba często robić przystanki, nie dawać psu jeść, ale może znacie jakieś "sztuczki", które sprawią, że jazda będzie jak najmniej bolesna?
|
|
Powrót do góry |
|
|
magnitudo
Moderator
Dołączył: 20 Lut 2007
Posty: 13321
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Śro 12:39, 11 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
wcale nie trzeba robić częstych przystanków erdele bardzo lubią podróże samochodem, a szczenięta niechętnie załatwiają potrzeby po drodze, moje jechały 7 godzin bardzo grzecznie beż załatwiania się. hodowca powinien dać ręcznik, kocyk, pieluchę czy coś w tym stylu co jest przesiąknięte zapachem gniazda rodzinnego, żeby maluch czuł się bezpiecznie
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mokka
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 1486
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawka
|
Wysłany: Śro 12:59, 11 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Ja wiozłam szczyla z Czech, ponad 600km i obyło się bez sensacji. Zaopatrzyłam się w kenelik, kocyk, pieluchy i zabawki, od hodowczyni dostaliśmy kawałek domowego posłanka. Mój potwór nie spał ani chwili, ale całkiem nieźle czuła się na kolankach. I wcale nie tęskniła ani nie sprawiała wrażenia przerażonej, zdrajczyni. Przystanki robiliśmy, ale szczenię wcale nie uważało, że w przerwie należy się wysiusiać. Pieluchy okazały się więc bezcenne . Dacie radę, to naprawdę nie jest straszne.
|
|
Powrót do góry |
|
|
zadziorny
Administrator
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 42053
Przeczytał: 1 temat
Skąd: Rybnik
|
Wysłany: Śro 17:48, 11 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
No i przede wszystkim szczeniakiem w podróży trzeba się stale zajmować, czyli jechać razem z nim na tylnym siedzeniu, bawić się z nim, głaskać itp.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jaśka
Zaangażowany
Dołączył: 09 Wrz 2008
Posty: 2119
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kołobrzeg
|
Wysłany: Śro 18:23, 11 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Ja przywiozłam swoje maleństwo z Warszawy do Kołobrzegu, bez najmniejszych kłopotów. Zaopatrzona w odpowiednio pachnący ręczniczek, zabawki i legowisko (kilka dni wcześniej mama Jaśki zostawiała zapachy) Jaśka przespała całą drogę (ok 10-12 godzin) nawet nie robiąc siusiu. No jeszcze nie dodałam, że przywiozłam ją pociągiem (samochód pewnie by nie dojechał), był Sylwester i pękały od mrozu szyny kolejowe.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Czarna
Weteran
Dołączył: 14 Sty 2008
Posty: 12160
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 18:51, 11 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Nasza też przejechała całą Polskę z południa na północ, ważne, żeby szczeniak miał spokojny kącik, Gina z braku specjalnego kontenerka jechała w sporym wiklinowym koszyku, który miał grubą warstwę "wchłaniającą" i na wierzchu ręczniczek - bo trudno wiele godzin trzymać szczylka na kolanach, a maluszkowi też niezbyt wygodnie tak spać, oczywiście woda na podróż i jakieś zabawki... bo karmę na początek dostaniesz od hodowcy, żeby maluchowi wszystkiego tak gwałtownie nie zmieniać Będzie dobrze!!!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anisha
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 7427
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdynia
|
Wysłany: Śro 22:28, 11 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Mokka napisał: | Przystanki robiliśmy, ale szczenię wcale nie uważało, że w przerwie należy się wysiusiać. Pieluchy okazały się więc bezcenne . |
Mój kudłaty jechał samochodem, łącznie jakieś 5 godzin, bez żadnego "wypadku", ale w połowie drogi miał w lesie przerwę na siusiu. Zabawne było to, że został wystawiony na trawkę (dość wysoką), a następnie czekaliśmy aż się wysiusia - i tak czekaliśmy, czekaliśmy, czekaliśmy, a on podskakiwał, wygłupiał się i nie miał najmniejszego zamiaru kucnąć... W końcu stwierdziłam, że trudno, najwyżej zsiusia się w samochodzie (był dobrze zabezpieczony) i wzięłam smrodka na ręce, a tam.. mokry pędzel pod brzuszkiem . Dzień był słoneczny i bardzo suchy, więc to nie mogło być od trawy - po prostu mały gad wysikał się najwyraźniej ledwo dotknął ziemi i z bardzo słabo zaznaczonym telemarkiem , bo nikt nawet nie zauważył, że sika, a trawa wszystko skutecznie zasłoniła... Tylko ten pędzel go zdradził. A dalej już dojechaliśmy do domu na sucho.
DorotM, zazdraszczam . Dzień odbioru szczeniaka to jeden z najszczęśliwszych dni w życiu psiarza...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Flaire
Weteran
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 10529
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 22:46, 11 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Niech minio się wypowie (w sumie ja też mogę - i za minio, i za siebie).
Gustaff jechał samochodem kilkanaście godzin, z Belgii do Warszawy. Jechał na kolanach, był idealnie grzeczny, a jak chciał siusiu to piszczał.
Z kolei 8-tygodniowa Lotka leciała samolotem (w kabinie) z Chicago, chyba ok. 10 czy 11 godzin. Też byłaidealnie grzeczna. Na siusiu miałam stertę gazet i co jakiś czas chodziłąm do toalety, rozkładałam te gazety i stawiałam na nich szczeniaka. I nic. No to za kilka godzin znów. I nic. Wredota nie wysiusiała się przez całą drogę dopóki w Warszawie na trawce nie stanęła!
Ostatnio zmieniony przez Flaire dnia Śro 22:47, 11 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Borsaf
Gość
|
Wysłany: Śro 23:47, 11 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Flaire widocznie jej treśc gazet nie odpowiadała hihihi.
Trzeba bylo doniczkę z trawką zabrać i Locie wysadzać
|
|
Powrót do góry |
|
|
magnitudo
Moderator
Dołączył: 20 Lut 2007
Posty: 13321
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Śro 23:56, 11 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
jak wiozłam Feicię ze Szwecji, podróż samochodem, promem, samochodem, to na drogę dostałam gazety-szwedzkie , na których maluda zrobiła 1 raz siusiu schodząc z promu, chyba natchniona, wzięłam plik takich gazet, potem były starannie reglamentowane bo na polskich sucz nie chciała się załatwiać smród polskiej farby drukarskiej był dla niej nie do przyjęcia podróż maleństwo świetnie zniosło, łącznie z przesiadkami i bujaniem na morzu
|
|
Powrót do góry |
|
|
bo
Weteran
Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 5154
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ruda Śląska
|
Wysłany: Czw 13:47, 12 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Myśmy wiozły z Targu Mures dwa szczeniaki ośmiotygodniowe samochodem, wprawdzie nie były to airedale, tylko welshe, ale problem podobny tylko troszeczkę mniejszy. Dziewczynki jechały w budce, nie na kolanach i były na tyle mądre, że większość drogi przespały. Było trochę atrakcji zapachowych (pierwszy raz jechały samochodem i były poza kenelem, więc zareagowały paskudną kupą na przywitanie), ale w miarę przejeżdżanych kilometrów było już tylko lepiej
|
|
Powrót do góry |
|
|
DorotM
Dołączył: 22 Lut 2009
Posty: 202
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 1:13, 16 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Bardzo wszystkim dziękuje za pomoc! Własnie się okazało, że mogę odebrać pieska w czwartek z Katowic, więc podróż będzie krótka(co mnie bardzo cieszy). Teraz tylko odliczam godziny do czwartku
Jeszcze raz dziękuje za wszystkie odpowiedzi.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ravena
Weteran
Dołączył: 30 Cze 2007
Posty: 1784
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdynia
|
Wysłany: Pon 10:20, 16 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Życzę powodzenia DorotM
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sonora
Weteran
Dołączył: 09 Cze 2007
Posty: 1531
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: Nie 21:52, 22 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
DorotM
Jak tam maluszek? Już jest z Wami?
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|