Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Flaire
Weteran
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 10529
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 20:07, 12 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Ali napisał: |
17 lat używam Flexi w mieście. | Na małych psach. Ciebie to, co napisałam nie dotyczy. Chyba już przerabiałyśmy ten temat kilkakrotnie.
Natomiast co do reszty - miasto czy nie nie ma tu nic do rzeczy. Zrobicie oczywiście jak chcecie - ja mogę tylko przestrzegać. Choć jeśli mi się nie uda odwieść Was od flexi, a potem coś się stanie Wam albo Waszym psom, to i tak będę miała wyrzuty sumienia, że nie dostatecznie się starałam. Niby będę sobie mogła powiedzieć, że próbowałam, ale wiem z doświadczenia, że to nie jest żadną pociechą, gdy przydarzy się nieszczęście.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Wojenka
Weteran
Dołączył: 16 Lut 2007
Posty: 811
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Dolina Muminków
|
Wysłany: Czw 20:56, 12 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Ja tam smyczom typu flexi też nie wierzę,lubię mieć wszystko pod kontrolą.Obroże zaciskowe i zwykła lub przedłużana mocna smycz.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pią 1:48, 13 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Flaire napisał: | Na małych psach. Ciebie to, co napisałam nie dotyczy. Chyba już przerabiałyśmy ten temat kilkakrotnie. |
Wiem, że przerabiałyśmy. Dlatego nie starałam się w moim poście przekonywać nikogo do zalet Flexi, napisałam tylko który model, moim zdaniem, nadaje się dla psa wielkości AT.
Natomiast nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że mnie temat nie dotyczy, bo mam małego psa. Deryl jest duży i silny, ale jemu wystarcza 2-8. Natomiast Beruszek ważył 22 kg (już gdzieś pisałam, że po latach jestem prawie pewna, że to był mix walijczyka z airedale) i miał dość gwałtowny temperament. 2-8 rwał natychmiast, chodził wyłącznie na 3-8.
Oczywiście o niczym to nie świadczy i niczego nie udowadnia. Tylko tyle, że przez 13 lat (no, 12 powiedzmy) na drugim końcu mojej Flexi chodził dość spory i naprawdę silny pies.
|
|
Powrót do góry |
|
|
coztego
Gość
|
Wysłany: Pią 10:48, 13 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Wasze psy są naprawdę tak grzeczne, zdyscyplinowane i dobrze chodzące na smyczy, że nie boicie się prowadzić dużego psa na flexi?
Ja sobie nie wyobrażam Kreski na flexi Już widzę moje pourywane ręce wiszące na rączce smyczy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Borsaf
Gość
|
Wysłany: Pią 12:52, 13 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Uff...ja czegos tu nie rozumiem...
Chodze z Regonem nad jeziorkiem na lince 10m, takiej bawełnianej, Jest ok, poki nie namoknie i blotem nie nasiąka...wtedy ciagnie psa do dołu i cięzka sie robi. Jak to wygląda w praktyce, jak JA z daleka widze dużego psa, np ONka. Daje komende STÓJ. Jak jest przypiety do linki staje natychmiast...hihihi, wie, ze nie ma wyjścia...ja zwijając linke podchodze do Regona, linka krótka,w prawej rece, okręcona wokół dłonie, w lewej pętle nadmiaru. Idziemy nakrótkiej lince obok ONka...pies ciągnie nieraz, zwłaszcza jak ten drugi sie odezwie, ale jakos daje radę...potem znowu komenda goń i dluga linka. Na tasmowym flexi w takich wypadkach pewnie zrobie tak samo, nie koniecznie muszę automatem zwijać...ale zwijana tasma będzie CZYSTA. Chodzi mi o to, ze przy zwijaniu jestem niemilosiernie ublocona od linki.
Zapiecie, szarpniecie psa bedzie takie samo, tylko róznica w czystości. Tak ja to widzę. Zreszta i obecnie, jak dochodze do Regona to nieraz go za obrożę łapię, żeby spokojnie ONek mógł przejść.
Nie wiem czy by sie pożarły?, ale po zachowaniu mojego psa wnioskuję, że mu sie dany pies nie podoba, ze pokazuje jaki on,Regon jest macho więc nigdy nie próbowałam aby sie takie psy powachały...z drugiej strony sa takie same objawy macho...moglo by dojśc do konfrontacji
|
|
Powrót do góry |
|
|
magnitudo
Moderator
Dołączył: 20 Lut 2007
Posty: 13321
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pią 13:04, 13 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
mało było miejsc bym mogła puścić luzem 90 kg leonbergera - nie wiem czemu, ale nie miałam przyzwolenia od ludzi zdarzało się, że cały spacer ze względu na nich musiał iść na lince i tu rozwiązaniem była 8 m flexi dodam, że moja 5 letnia córka też go prowadzała na smyczy i zostawała z nim sama w domu, to była nasza kochana, cudowna, niezapomniana niania
|
|
Powrót do góry |
|
|
Flaire
Weteran
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 10529
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 13:40, 13 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
No to moim zdaniem miałaś sporo szczęścia, że gdy Twoja córka samodzielnie prowadziła 90kg psa, to ten pies się nigdy czegoś niespodziewanego nie wystraszył na przykład. Ja bym tak nie ryzykowała. Dodatkowo, charakter leonbergera nieco różni się od AT.
Borsaf, różnica jest właśnie taka, że linka jest bardzo uciążliwa w obsłudze - wymaga od nas stałej, natężonej uwagi. Przez to używamy linkę tylko w bardzo specyficznych warunkach i cały czas musimy się skupiać, żeby się totalnie nie zaplątać czy wymazać. Flexi jest w porównaniu pozornie łatwe w obsłudze i na pewno poziom skupienia przy użyciu flexi nie będzie ten sam, bez wzgldu na to, jak bardzo się będziemy starali. A i używać będziesz częściej, w trudniejszych warunkach, właśnie przez tę pozornie łatwą obsługę; może zaczniesz wcześniej w trakcie spacerku czy skończysz póżniej niż wypuszczasz linkę. Tak myślę. Ale w sumie moje teorie dlaczego tyle nieszczęśliwych wypadków zdarza się z flexi są nieważne; ważne jest tylko, że tak się dzieje. I pojedyncze argumenty typu "flexi jest bezpieczne, bo ja od 20 lat chodzę z psem na flexi i nic się nie stało" są identyczne do tych, gdy palacz mówi, że palenie jest bezpieczne, bo od 20 lat pali i nic się nie stało.
Ja na tym zakończę, a jak ktoś chce szczegółów nieszczęśliwych wypadków z flexi, o których wiem osobiście, to proszę na priw, chociaż już chyba większość z nich kilka razy opisywałam tu i ówdzie.
Ostatnio zmieniony przez Flaire dnia Pią 13:43, 13 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
coztego
Gość
|
Wysłany: Pią 13:45, 13 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Borsaf napisał: | Uff...ja czegos tu nie rozumiem...
Chodze z Regonem nad jeziorkiem na lince 10m, takiej bawełnianej, Jest ok, poki nie namoknie i blotem nie nasiąka...wtedy ciagnie psa do dołu i cięzka sie robi. Jak to wygląda w praktyce, jak JA z daleka widze dużego psa, np ONka. Daje komende STÓJ. Jak jest przypiety do linki staje natychmiast...hihihi, |
No to fajnie masz. Jakby się Kryśka rozpędziła na 10 metrowej lince to by zabrała moje rączki ze sobą
|
|
Powrót do góry |
|
|
magnitudo
Moderator
Dołączył: 20 Lut 2007
Posty: 13321
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pią 13:55, 13 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Flaire napisał: | Dodatkowo, charakter leonbergera nieco różni się od AT.
|
ZASADNICZO, AT najpierw działa potem myśli Pongo był wyjątkowym psem psem stworzonym do dziecka, poza tym był psem o stabilnej psychice,wszystkie psy usuwały mu się z drogi, rządził spojrzeniem, Joasia była celem nadrzędnym TZ 2 razy zaliczył przez niego glebę czasami zastanawiałam się czy on nie przelicza wagi, gdyby mnie pociągnął nie miałabym żadnych szans
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mokka
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 1486
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawka
|
Wysłany: Pią 13:55, 13 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Magnitudo napisał: | z innych niespodzianek to ostatnio puściło mi kółeczko od obroży dobrze, że to było na wyjściu z lasu, a nie na ulicy , rzemienna smycz też mi kiedyś puściła na nitach, dlatego teraz używam tylko plecionek
no cóż to są tylko rzeczy, które też mogą zawieść |
Na Leonie kiedyś łańcuszek nie wytrzymał .
A flexi nie używam z zasady. Nie uznaję takiego ustrojstwa, w niczym mi nie pomaga, nie rozwiązuje problemów. Tam, gdzie psa nie da się spuścić, moje chodzą na smyczach, a tam, gdzie wolno im biegać, biegają luzem. Czasami mam na smyczach całą trójkę i jakoś sobie radzimy . Choć najtrudniejszy w obsłudze jest wtedy kelpiczek .
|
|
Powrót do góry |
|
|
Borsaf
Gość
|
Wysłany: Pią 14:42, 13 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
My zima nie mamy problemów...nikogo nie ma nad jeziorkiem, Regon chodzi z wolnej stopy.
Problemy zaczynaja się, jak się długi dzień robi...wychodza inni.
BTW co te biedne psiaki zima robia????
Juz mu zrobiłam linkę z takiej plecionki od bielizy. Dobre, bo nie nasiaka blotem, nie ciąży ale do reki toto pasqdne bo wymaga frubej rekawicy, zeby nie poprzecinalo dloni przy skracaniu ,dodatkowo wiecej sie plącze niz bawełniana.
Oczywiście, to są środki zaradcze bo problem jest inny...mój pies nie jest w pełni odwoływalny. Zdaje sobie z tego sprawę. Tak juz jest o wiele lepiej bo jak wrzasnę STÓJ to jakos sie w końcu zatrzymuje i moge do niego dojśc zapiąc na smycz. Hihihi, zauwazyłam, że jak dochodzimy do miejsc niebezpiecznych (niedaleko dwupasmówka) i go zapinam na smycz to sie ogląda, gdzie ten duzy pies??? Juz wie, że wtedy musi stanąć i byc zapiety.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pią 15:00, 13 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Borsaf jak już zdecydujesz się na tę Flexi to zapamiętaj i od razu wbij sobie w głowę, że NIE WOLNO ZWIJAĆ FLEXI RĘCZNIE! Zapomnij, że w ogóle napisałaś coś takiego! I nigdy, przenigdy nie łap gołą ręką za sznurek, bo się poparzysz. A po zwykłej lince na bank będziesz miała zwyczaj łapania sznurka. Będziesz musiała nauczyć się skracać linkę na automat. Nie jest to trudne, od razu mówię, ale różni się od sposobu zwijania luźnej linki
|
|
Powrót do góry |
|
|
magnitudo
Moderator
Dołączył: 20 Lut 2007
Posty: 13321
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pią 15:01, 13 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Flaire napisał: |
Ja na tym zakończę, a jak ktoś chce szczegółów nieszczęśliwych wypadków z flexi, o których wiem osobiście, to proszę na priw, chociaż już chyba większość z nich kilka razy opisywałam tu i ówdzie. |
ja proszę o przykład na terenie wolnym od samochodów np. plaża, pola, łąki, park bo ja tylko w takich sytuacjach używam flexi
|
|
Powrót do góry |
|
|
Borsaf
Gość
|
Wysłany: Pią 15:02, 13 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Ja kupię taśmową, nie linkową i...zwykle mam rękawiczki...zimą i wiosną ciepłe, a latem rowerowe z gąbką.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Flaire
Weteran
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 10529
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 15:48, 13 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Magnitudo napisał: | Flaire napisał: |
Ja na tym zakończę, a jak ktoś chce szczegółów nieszczęśliwych wypadków z flexi, o których wiem osobiście, to proszę na priw, chociaż już chyba większość z nich kilka razy opisywałam tu i ówdzie. |
ja proszę o przykład na terenie wolnym od samochodów np. plaża, pola, łąki, park bo ja tylko w takich sytuacjach używam flexi | A proszę Cię bardzo - właśnie w takiej sytuacji zdarzyła mi się kontuzja łokcia. Z Misią, która nie ciągnęła na smyczy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|