Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
magnitudo
Moderator
Dołączył: 20 Lut 2007
Posty: 13321
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pią 16:09, 13 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Flaire moj TZ schylił się do drzwiowych zawiasów i walnęło mu kolano, skończyło się operacją i do dziś ma je w pełni niesprawne wybacz takie rzeczy się zdarzają, ale nie są żadnym argumentem wiesz ile codziennie jest wypadków samochodowych, a to dla nikogo z kierowców nie jest argumentem, żeby nie jezdzić
WSZYSTKO jest dla ludzi, tylko trzeba we wszystkim rozsądku ... itp.itd. a również i szczęścia (bez tego też nie można się obejść)- ty akurat miałaś pecha, zawsze są argumenty za i przeciw, a zatwardziałość w życiu też nie pomaga
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
zach
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 4170
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Sopot
|
Wysłany: Pią 20:36, 13 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Ja używam flexi, kiedy mam chorego psa i nie mogę go spuścić ze smyczy. Wtedy idę sobie przez las jak co dzień, a pies ma choć trochę luzu. Dla moich potworów to bardzo ważne, bo one krępują się robić kupę w towarzystwie ludzi. Hugo nie tak bardzo, ale Ludwik ma schizę na tym punkcie- kiedy terier znika mi z oczu w lesie to oznacza tylko jedno- przycisnęło go
|
|
Powrót do góry |
|
|
Flaire
Weteran
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 10529
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 23:09, 13 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Magnitudo napisał: |
WSZYSTKO jest dla ludzi, tylko trzeba we wszystkim rozsądku ... itp.itd. a również i szczęścia (bez tego też nie można się obejść)- ty akurat miałaś pecha, zawsze są argumenty za i przeciw, a zatwardziałość w życiu też nie pomaga | No pewnie, że wszystko dla ludzi - skoki spadochronowe z budynków też dla ludzi.
Niektóre rzeczy w życiu są bardziej niebezpieczne niż inne i jeśli te bardziej niebezpieczne rzeczy nie są konieczne, to po co je robić? Ja do takich właśnie szczególnie niebezpiecznych rzeczy rzeczy zaliczam skoki spadochronowe z budynków i używanie flexi dla dużych, żywiołowych psów. Dałam Ci jeden przykład mojej kontuzji, (było ich więcej), ale dodatkowo wśród moich bliskich znajomych jest ich na dziesiątki. Wśród dalszych - jeszcze więcej. Możesz argumentować, że to wszystko były pechowe, nieszczęśliwe wypadki, ale ja jestem pewna, na podstawie własnych doświadczeń i tego co wiem o tych innych przypadkach, że flexi jest po prostu bardziej niebezpieczne niż dla mnie warte. Dla Ciebie oczywiście może być inaczej, a ja tylko mogę życzyć Ci więcej szczęścia niż mieli ci z moich znajomych, któzy przez to ustrojstwo stracili zdrowie lub psa.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gosia_i_Luka
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 2877
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Sob 18:52, 14 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Ja się nie znam, bo mam małego psa (choć i tak nie lubię flexi), ale na zdrowy rozum widzę to tak, że wszystko jest kwestią odpowiedniej sytuacji, kiedy musimy/chcemy użyć flexi, jak i umiejętności jej obsługi (dokładnie podzielam zdanie Ali). Mimo to ja nie wierzę flexi w mieście nawet w przypadku mojej 5 kg Luki - na przejściu dla pieszych zawsze mam wizję, że flexi mi pójdzie... Ale bez przesady - jak człowiek kumaty, a sytuacja sprzyja/wymaga użycia flexi, to czemu nie? Podobnież wypadki mogą się zdarzyć w przypadku łańcuszka zaciskowego, a nawet zwykłej obroży, szczególnie tej na klips. Flaire - ja mam bardzo bogatą wyobraźnię, jeśli chodzi o możliwe wypadki i potrafię sobie nawet wyobrazić "kuku" ze smyczą Lupine, której używasz - ma dość toporną rączkę i metalowy łącznik - mam przed oczami sytuację, gdy pies nagle skoczy i wbije sobie to w oko (odpukać) . A ile mam takich wizji z flexi, nie zliczę. Mimo to w niektórych sytuacjach używam... i staram się jednak wierzyć w zdrowy rozsądek i wyczucie w używaniu flexi - przynajmniej jeśli chodzi o tych znajomych psiarzy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Flaire
Weteran
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 10529
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 19:05, 14 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Gosia_i_Luka napisał: | i staram się jednak wierzyć w zdrowy rozsądek i wyczucie w używaniu flexi | Ja właśnie też wierzę w zdrowy rozsądek. I zdrowy rozsądek nakazujemi, na podstawie doświadczeń z flexi, próbować jak tylko umiem najlepiej zniechęcać moich znajomych do używania tego ustrojstwa. Bo w przypadkach, które znam, nikt nie używał flexi w żaden dziwny sposób - zdrowego rozsądku brakowało tylko dlatego, że flexi było użyte dla psów o wystarczająco dużej masie, że ich przyspieszenie na końcu długich flexi doprowadziło do nieszczęścia.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Terriermania
Administrator
Dołączył: 28 Lut 2007
Posty: 4610
Przeczytał: 4 tematy
|
Wysłany: Sob 20:04, 14 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
zach napisał: | Dla moich potworów to bardzo ważne, bo one krępują się robić kupę w towarzystwie ludzi. Hugo nie tak bardzo, ale Ludwik ma schizę na tym punkcie- kiedy terier znika mi z oczu w lesie to oznacza tylko jedno- przycisnęło go |
Zazdraszczam Ci tego psiego wstydu, moje włażą na szczyt górki i potem latam jak alpinista, żeby to posprzatać...
poza tym, w kwestii uzywania Flexi zgadzam sie FLAIRE że jest to smycz, przede wszystkim niewygodna i nie dająca pełnej kontroli nad psem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Flaire
Weteran
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 10529
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 20:30, 14 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
No w kwestii kup to ja myślę, że Guinness zwycięża... Bo on ma tak: idziemy sobie na spacer, jemu niby chce się kupę, ale jest tyle innych ciekawych rzeczy, że po prostu nie warto się zatrzymywać. I tym sposobem obchodzimy całą trasę spacerową bez kupy. Po czym, już tuż przed domem, czyli na wypielęgnowanych grządkach mojego osiedla, Guinness zdaje sobie sprawę, że jak nie teraz, to nigdy... Więc wybiera na ten cel jeden z naszych pięknie przystrzyżonych iglaczków (bo on kupy musi pod czymś ) tuż przed wejściem na recepcję, obok znaczka zakazu wyprowaddzania psów . A ja nie dość, że muszę stać i czekać pod tym znaczkiem aż on skończy, to potem jeszcze spośród gęstych gałązek iglaczka muszę te jego ogromniaste kupska wygrzebywać. (Ci, co twierdzą, że psy na BARFie robią małe kupy nie znają Guinnessa ).
|
|
Powrót do góry |
|
|
Terriermania
Administrator
Dołączył: 28 Lut 2007
Posty: 4610
Przeczytał: 4 tematy
|
Wysłany: Sob 20:50, 14 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Flaire napisał: | No w kwestii kup to ja myślę, że Guinness zwycięża... Bo on ma tak: idziemy sobie na spacer, jemu niby chce się kupę, ale jest tyle innych ciekawych rzeczy, że po prostu nie warto się zatrzymywać. I tym sposobem obchodzimy całą trasę spacerową bez kupy. Po czym, już tuż przed domem, czyli na wypielęgnowanych grządkach mojego osiedla, Guinness zdaje sobie sprawę, że jak nie teraz, to nigdy... Więc wybiera na ten cel jeden z naszych pięknie przystrzyżonych iglaczków (bo on kupy musi pod czymś ) tuż przed wejściem na recepcję, obok znaczka zakazu wyprowaddzania psów . A ja nie dość, że muszę stać i czekać pod tym znaczkiem aż on skończy, to potem jeszcze spośród gęstych gałązek iglaczka muszę te jego ogromniaste kupska wygrzebywać. (Ci, co twierdzą, że psy na BARFie robią małe kupy nie znają Guinnessa ). |
nie martw się moje psy tez często uważają, że żadna z odiwedzonych trawek nie zasługuje na ich szlachetne g...... najczęściej jak się spieszę do pracy...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Terriermania
Administrator
Dołączył: 28 Lut 2007
Posty: 4610
Przeczytał: 4 tematy
|
Wysłany: Sob 20:55, 14 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
A jeżeli chdzi o obroże, to polecam produkty firmy LUPINE, [link widoczny dla zalogowanych]
Osobiście mojke psy używają tzw obroży zaciąganych, kosztuja ok 36zł za szt i maja wieczna gwarancję, nawet w przypadku zmemłania w psiej paszczy
|
|
Powrót do góry |
|
|
zadziorny
Administrator
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 42050
Przeczytał: 1 temat
Skąd: Rybnik
|
Wysłany: Sob 21:17, 14 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Jak ja widzę te plastykowe zatrzaski to moja wyobraźnia zaczyna mocno pracować . Tym bardziej, że Trudzia potrafi rozprostować metalowe kółko w obroży
|
|
Powrót do góry |
|
|
Terriermania
Administrator
Dołączył: 28 Lut 2007
Posty: 4610
Przeczytał: 4 tematy
|
Wysłany: Sob 21:35, 14 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
zadziorny napisał: | Jak ja widzę te plastykowe zatrzaski to moja wyobraźnia zaczyna mocno pracować . Tym bardziej, że Trudzia potrafi rozprostować metalowe kółko w obroży |
Ja mam takie bez zatrzasków... Żeby nie nadwyrężać wyobraźni
mozna ich uzywać jako zwykłej obroży, a po zapięciu na drugie kółko robi sie zaciskowa. I tak w wiekszości przypadków uzywam łańcuszka, szczególnie na szkoleniach, i to nie tych polskich, bo potrafia pęknąć, tylko sprengera (o ile dobrze napisałam nazwę )
|
|
Powrót do góry |
|
|
Borsaf
Gość
|
Wysłany: Sob 23:03, 14 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Jedyny minus Lupine to zbyt krótkie smycze. Ja lubie długą smycz, przepinaną,
Obroże i Regon i Dżaga mają Rogza półzaciskowe z łańcuszkiem.
Dżaga lubi sobie pociągnąc na smyczy więc mam komfort, ze mi sie nie poddusza. Regon mniej ciągnie...i dobrze, bo dwa parowozy to juz bym nie poradziła prowadzić.
Sądze, że to jej ciagnięcie jest spowodowane tym, bu byc PRZED Regonem bo w domu, normalnie nie ciągnie...podobno.
|
|
Powrót do góry |
|
|
coztego
Gość
|
Wysłany: Sob 23:38, 14 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
zadziorny napisał: | Jak ja widzę te plastykowe zatrzaski to moja wyobraźnia zaczyna mocno pracować . |
Oj, ja też mam uprzedzenia Ufam zatrzaskom w szelkach, bo tu siły się inaczej rozkładają, ale obroży z zatrzaskiem bym nie kupiła nawet dla Maćka
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mokka
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 1486
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawka
|
Wysłany: Pon 9:25, 16 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Flaire napisał: | No w kwestii kup to ja myślę, że Guinness zwycięża... Bo on ma tak: idziemy sobie na spacer, jemu niby chce się kupę, ale jest tyle innych ciekawych rzeczy, że po prostu nie warto się zatrzymywać. I tym sposobem obchodzimy całą trasę spacerową bez kupy. Po czym, już tuż przed domem, czyli na wypielęgnowanych grządkach mojego osiedla, Guinness zdaje sobie sprawę, że jak nie teraz, to nigdy... Więc wybiera na ten cel jeden z naszych pięknie przystrzyżonych iglaczków (bo on kupy musi pod czymś ) tuż przed wejściem na recepcję, obok znaczka zakazu wyprowaddzania psów . A ja nie dość, że muszę stać i czekać pod tym znaczkiem aż on skończy, to potem jeszcze spośród gęstych gałązek iglaczka muszę te jego ogromniaste kupska wygrzebywać. (Ci, co twierdzą, że psy na BARFie robią małe kupy nie znają Guinnessa ). |
No to moje szczenię chyba jest lepsze nawet niż Guiness . Też nie ma nigdy czasu na spacerze, bo jest tyle ciekawych rzeczy wokół i przypomina sobie dopiero, jak już jesteśmy z powrotem w domu. I szczenię musi znów na dwór, bo kupa jeszcze nie zrobiona. A czasami okazuje się, że i o siknięciu zapomniała .
|
|
Powrót do góry |
|
|
magnitudo
Moderator
Dołączył: 20 Lut 2007
Posty: 13321
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pon 12:48, 16 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
moje załatwiają się na żądanie jest to bardzo przydatne w niektórych sytuacjach np. przed wystawą. Jest to sprawa do nauczenia, tak się uczy psa przewodnika
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|