Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zawaga
Dołączył: 14 Sty 2012
Posty: 102
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wro Waw
|
Wysłany: Wto 15:12, 13 Mar 2012 Temat postu: Transport szczeniaka 300 km |
|
|
Niebawem, bo 5 kwietnia odbieram naszą suńkę AT z hodowli w Poznaniu i muszę ją przetransportować do Warszawy. Jedziemy samochodem, to ponad 300 km. Podzielcie się doświadczeniem jak najlepiej zorganizować podróż?
Niestety nie dysponuję transporterkiem.
Interesują mnie trzy rzeczy:
Jedzenie dla małej na podróż? (to ok. 4.5/5 godz.). Woda - oczywiście tak.
Miejsce; kocyk pod przednim fotelem pasażera, czy moje kolana lub inne..?
Siusianie -macie pomysły na zabezpieczenie auta?
Będę wdzięczna za wskazówki, bo wydaje mi się, że to chyba długa podróż dla takiego malucha?
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Tilia
Weteran
Dołączył: 26 Lut 2007
Posty: 1223
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wawa
|
Wysłany: Wto 15:28, 13 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Moja Drusia jechała ze mną spod Poznania do Warszawy, pociągiem, miała niecałe 8 tyg Wcześniej z tej samej hodowli odbierałam tydzień starszą Małą, jechała z nami samochodem. To nie jest wcale bardzo długa podróż dla szczeniaka, jeśli nie ma choroby lokomocyjnej. U nas w obu przypadkach maluchy zniosły podróż świetnie. Z Małą często się zatrzymywaliśmy na siusiu i rozprostowanie kości, ale Drusia musiała jechać bez przerwy i też nic się nie stało.
Jeśli nie będzie transporterka, to ktoś musi siedzieć ze szczeniakiem, żeby nie wlazł pod nogi kierowcy. Warto wziąć butelkę wody (do picia i ew, umycia czegoś...), ręczniki papierowe, zabawki, kocyk, coś do gryzienia, jakieś smakołyki- nagródki, ale normalnego jedzenia bym nie dawała. Bez przesady, te kilka godzin szczeniak wytrzyma. No i oczywiście koniecznie obroża czy szelki (najlepiej z adresówką) i mocna smycz.
(dopisek) Gdzie będzie siedział szczeniaczek? Pewnie na kolanach pasażera, z tyłu samochodu. Dla zabezpieczenia samochodu przed moczem można rozłożyć chłonne podkłady.
Ostatnio zmieniony przez Tilia dnia Wto 15:30, 13 Mar 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Phoebe
Zaangażowany
Dołączył: 16 Lip 2009
Posty: 1439
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Wto 15:34, 13 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Ja swoją sunię jechałam ponad 430 km, jakieś 6 h samochodem. Mała spała mi na kolanach, moja mama prowadziła. Raz zwymiotowała (jak się później okazało...do dziś jej się to zdarza, nie lubi jeżdzić autem), ale o żadnym sikaniu nie było mowy. Zatrzymałyśmy się po drodze 2 razy, żeby dać jej szansę się załatwić i dotlenić.
Żaden problem podróżować ze szczeniakiem. Przynajmniej ja nie miałam.
|
|
Powrót do góry |
|
|
ania-s
Zaangażowany
Dołączył: 17 Maj 2010
Posty: 1013
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Wto 16:55, 13 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
My kilka dni temu przywieźliśmy naszego małego AT z Niemiec (prawie 800km...). Jechał w transporterku - jest to najbezpieczniejsza forma przewozu małego psa, choć muszę się przyznać, że już w pobliżu Wrocławia siedział u mnie na kolanach... (może masz możliwość pożyczenia od kogoś transportera na kilka dni?)
Było prawie wszystko - wymioty, płacz, próby przegryzienia kratki... ale generalnie większą część czasu przespał smacznie.
Od hodowcy dostaliśmy kocyk z zapachem mamy i rodzeństwa a także podkłady/pampersy, które się bardzo przydały...
Zatrzymaliśmy się chyba 4 razy aby mały chwilkę pobiegał i załatwił swoje potrzeby (ale z bieganiem to też spokojnie bo takie maluchy nie są nauczone chodzenia na smyczy i trzeba bardzo uważać!)
Zabawkami nie był zainteresowany, to jednak jest lekki szok dla malca - nowi ludzie, podróż autem, nieznane dźwięki itd...
Jedzenia przed podróżą samochodem nie polecam, w trakcie tym bardziej... (zawsze trafiam na psy, które mają chorobę lokomocyjną, ale na szczęście potem z niej wyrastają!)
Powodzenia!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jaśka
Zaangażowany
Dołączył: 09 Wrz 2008
Posty: 2119
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kołobrzeg
|
Wysłany: Wto 16:57, 13 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
We wrześniu samochodem przywiozłam do Kołobrzegu z Wawy (500km) 8 miesięcznego szczeniaka.
Mała jechała na tylnym siedzeniu- mamy specjalną matę do przewozu psów. Pierwsze kilometry (gdy płakała) siedziała z przodu na kolanach TZ - ja dorabiam jako szofer , później z tyłu. Hodowczynie przyzwyczajały wcześniej wszystkie szczeniaki do podróżowania- siedziały w samochodzie i jeździły na wycieczki.
kLuska dostała wyprawkę która wcześniej przesiąkała zapachem rodzinnego domu, jej mamy i rodzeństwa. Co kilka godzin robiliśmy przerwę- mała na smyczy, w szelkach parę minut biegała po trawce (siusiu picie i jedzenie- jadła porcję mięska- moje psy są na BARFie, przygotowaną przez hodowczynie).
Podróż minęła bez najmniejszych problemów, szczeniak nie nabrudził w samochodzie a w czasie jazdy głównie spała....co zostało jej zresztą na szczęście do dzisiaj!
ps. 6 lat wcześniej wiozłam tą samą trasą pociągiem (w Sylwestra, gdy od mrozu pękały torowiska) ciotkę kLuski- tez było idealnie- nic nie nabrudziła i przespała cała noc w przedziale, w pachnącym domkiem rodzinnym legowisku.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tilia
Weteran
Dołączył: 26 Lut 2007
Posty: 1223
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wawa
|
Wysłany: Wto 17:34, 13 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Ha, nasza Heśka, jako 12-tygodniowa, jechała z moim TZem do Warszawy 1500 km. Jechali dwa dni z przerwą na nocleg. Miała gigantyczny transporter lotniczy z materacem, zabawkami i gryzakami. Oprócz kupy od razu po wyjeździe z hodowli przez całą drogę nic nie zrobiła. Spała, albo łobuzowała, trochę marudziła, ale w hotelu poczuła się jak w domu, wpakowała się swojemu nowemu panu na poduszki i zasnęła przytulona. Dojechała cała, zdrowa i energiczna
|
|
Powrót do góry |
|
|
VioletShadow
Dołączył: 24 Lis 2011
Posty: 112
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Mazowieckie
|
Wysłany: Wto 17:44, 13 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Temat w sam raz, masz wyczucie czasu W niedzielę/poniedziałek odbieramy naszego malca, trasa Warszawa - Dębowa (Opolskie). Bierzemy posłanie, kocyk, miskę na wodę, Konga szczenięcego (ale nie tradycyjnego tylko Goodie Bone, żeby się nie najadł, a pobawił) żeby jakby co go czymś zająć, jakieś przysmaki do Konga, misia pluszowego do zdewastowania (ale na to chyba ochota przyjdzie dopiero w domu ) smycz, obrożę, podkłady... i chyba tyle.
Mam do Was takie pytanie: gdy zatrzymujemy się na postój to nie jest to trochę ryzykowne pod względem kwarantanny (piesek ma 9 tygodni)? Nie wiadomo co tam wcześniej chodziło i się załatwiało...
EDIT: Dodane uzupełnienie
Ostatnio zmieniony przez VioletShadow dnia Wto 17:48, 13 Mar 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tilia
Weteran
Dołączył: 26 Lut 2007
Posty: 1223
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wawa
|
Wysłany: Wto 18:15, 13 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Myślę, że nie ma co panikować. Szczeniak zazwyczaj jest już po dwóch szczepieniach (lub jednym przy trybie dwudawkowym) i ma już pewną odporność, poza tym na postojach jest na smyczy i pod kontrolą, nie wącha i nie je niewiadomo czego. Najbardziej ryzykowne są miejsca gdzie psów jest dużo - jak osiedla, czy do niedawna targowiska. Na stacjach benzynowych czy leśnych postojach zazwyczaj nie ma psów.
|
|
Powrót do góry |
|
|
VioletShadow
Dołączył: 24 Lis 2011
Posty: 112
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Mazowieckie
|
Wysłany: Wto 18:39, 13 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
No to jakoś przeżyjemy :] Chyba las będzie najlepszym wyjściem.
Mam tylko nadzieję, że tak jak nasz poprzedni Manchesterek pokocha samochód i nie będzie miał choroby lokomocyjnej, chociaż od czasu do czasu to i Juniorowi zdarzały się wpadki.
Najgorzej będzie jak nie wceluje na podkład do siusiania
A jeszcze a propos jedzenia. Droga potrwa ok.6 godzin (albo i dłużej jeśli będą korki) Nie dawać w ogóle karmy, nic a nic, czy kilka granulek można, żeby po prostu miał coś w brzuszku? W hodowli ma regularne posiłki, a tu taka przerwa, o samej wodzie - nie będzie potem problemów z żołądkiem?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jaśka
Zaangażowany
Dołączył: 09 Wrz 2008
Posty: 2119
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kołobrzeg
|
Wysłany: Wto 18:57, 13 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
po jedzeniu może zwracać, myślę że jeżeli będzie mocno upominać się o jedzenie to możecie coś dać na próbę...może Wasz maluch nie będzie chorował w samochodzie a poza tym 6 bez posiłku jeszcze śmiercią głodową mu nie zagrozi no i ja bym skonsultowała się w tej kwestii z hodowcą
edit: ort
żpJ
Ostatnio zmieniony przez Jaśka dnia Wto 18:58, 13 Mar 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
VioletShadow
Dołączył: 24 Lis 2011
Posty: 112
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Mazowieckie
|
Wysłany: Wto 19:42, 13 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Oj z hodowcą obowiązkowo I tak pewnie zrobimy tak jak nam Pani powie bo w końcu to hodowca zna psiaki lepiej.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jaśka
Zaangażowany
Dołączył: 09 Wrz 2008
Posty: 2119
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kołobrzeg
|
Wysłany: Wto 19:47, 13 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
VioletShadow napisał: | Oj z hodowcą obowiązkowo I tak pewnie zrobimy tak jak nam Pani powie bo w końcu to hodowca zna psiaki lepiej. |
zgadza się .... mój na forum bywa więc muszę być grzeczna
przede wszystkim zdrowy rozsądek i bezpieczeństwo Wasze i psiaczka
|
|
Powrót do góry |
|
|
zawaga
Dołączył: 14 Sty 2012
Posty: 102
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wro Waw
|
Wysłany: Wto 22:02, 13 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Dzięki za dzielenie się doświadczeniami - czuje się trochę uspokojona:). A podkłady kupuje się w sklepie zoo czy w aptece? - może głupie pytanie, ale na oczy czegoś takiego nie widziałam..
|
|
Powrót do góry |
|
|
myszak22
Dołączył: 26 Gru 2010
Posty: 792
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Tychy
|
Wysłany: Wto 22:19, 13 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Nasz czarny całą drogę z hodowli do domu przespał. Oczywiście na moich kolanach , na tylnej kanapie . Podróż trwała 1,5 godziny , więc nie miałam podkładów , na wszelki wypadek wzięłam stary ręcznik. I obowiązkowo kocyk , obrożę i smycz. Nie podawałam żadnego jedzenia.
|
|
Powrót do góry |
|
|
VioletShadow
Dołączył: 24 Lis 2011
Posty: 112
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Mazowieckie
|
Wysłany: Wto 23:34, 13 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
zawaga my mamy takie z firmy Savic (można znaleźć na Allegro) kupione razem z podkładką w której się je mocuje (na drogę bierzemy bez podkładki bo jest dość duża).
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|