Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Sirion
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 3989
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: ŁÓDŹ
|
Wysłany: Śro 15:06, 21 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
I dalsze widoki z ogrodów.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Sirion
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 3989
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: ŁÓDŹ
|
Wysłany: Śro 15:08, 21 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
I jeszcze ogrody Yu (ile ja tu zdjęć zrobiłam !). Bez komentarzy....
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sirion
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 3989
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: ŁÓDŹ
|
Wysłany: Śro 15:08, 21 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Jeśli ktoś nie wie, to sztukę kształtowania drzewek w doniczkach wynaleźli Chińczycy. Nazywa się to Penjing. Japończycy to tylko przejęli i znamy to pod nazwa bonzai.
To też ogrody, chociaż na to nie wygląda.
Tu stoi kamień z pałacu cesarskiego w Pekinie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sirion
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 3989
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: ŁÓDŹ
|
Wysłany: Śro 15:11, 21 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
To już jedna z bram do światyni bóstwa opiekuńczego miasta. Jest to świa tynia taoistyczna. Powstała w czasach dynastii Ming. Słonęła w XIX wieku (to wszystko jest głównie z drewna), została odbudowana, potem została zamknieta i zniszczona w czasach rewolucji kulturalnej. Ponownie otwarta w 1980 roku.
Inna brama
Pierwszy dziedziniec i takie wielkie naczynie z brązu, gdzie składa sie płonące laseczki z kadzidła. Na dziedzińcu snuje się dym i bardzo miły zapach kadzideł. Mnóstwo ludzi chyli głowy, wykonuje rytualne gesty....
Cała świątynia to ciąg dziedzińców i pawilonów. Jakieś tam były broszurki, ale tylko po chińsku. Informacja turystyczna nie jest ich mocną stoną.
Strażnicy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sirion
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 3989
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: ŁÓDŹ
|
Wysłany: Śro 15:11, 21 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Wnętrze pierwszego pawilonu
Główne bóstwo
I takie jakieś ...
Feniks
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sirion
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 3989
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: ŁÓDŹ
|
Wysłany: Śro 15:13, 21 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Stare i nowe.
Ze świątyni wychodze znów na stare miasto.
Jeszcze trochę fotek z handlowych uliczek.
Wchodzę do jakiegoś budynku, gdzie jest pełno kramów z pamiątkami. Widzę schody ruchome, a więc ciekawość mnie pcha, co też jest na górze. No i sprawdzam. Cisza, spokój, prawie nie ma ludzi. Całe pierwsze piętro to sklepiki z produktami używanymi w chińskiej medycynie naturalnej. Jakieś zioła, korzenie, rogi. Niektóre produkty kompletnie nierozpoznawalne. Korzenie żeń-szenia w słojach w zalewie i suszone......
Wychodzę. Głód mnie ściska i znajduję coś w rodzaju baru szybkiej obsługi z kuchnią chińską. Tu sobie coś zjadam, męcząc się okrutnie z pałeczkami. Teraz w brodę sobie pluję, że nie zrobiłam zdjęć tego, co oferowano.
Reklama sklepu z herbatą.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sirion
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 3989
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: ŁÓDŹ
|
Wysłany: Śro 15:14, 21 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Ze starego miasta przechodzę sobie do Bundu przez współczesny już park, ale bardzo przyjemny.
Bambusowy gaj.
Stare drzewo
Jeszcze jeden widok na najwyższe budynki w mieście.
Powoli zmierzcha się. Czas jest tak ustawiony, że około dziewiętnastej jest zachód słońca. Przy zachodzącym słońcu wszystko nagle innaczej wygląda.
Bund i Pudong raz jeszcze
Ruch na rzece
Wracam tunelem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sirion
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 3989
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: ŁÓDŹ
|
Wysłany: Śro 15:15, 21 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Idę do hotelu innymi nieco uliczkami. I tu z chodnika wyrasta rzeźba. Pani z córką patrzą na wieżę Oriental Pearl, a pan ogląda widoki za nimi.
Skrzyżowanie dwu ulic na Pudongu noszące nazwę Times Square.
Mój hotel to 20 piętrowy budynek, a ja mieszkam na 15 piętrze. Pokój, a właściwie apartament bardzo fajny. Sypialnia z łóżkiem królewskim, pokój dzienny z biurkiem, stolikiem i dwoma fotelami, kuchnia z lodówką, mikrofalką, dwupalnikowa kuchenką, czajnikiem elektrycznym. Herbata w kilku rodzajach. No i oczywiscie płatny minibar (piwo, woda, cola). Dodatkowo chińska zupka, jakby ktoś był głodny. W łazience absolutnie wszystko, co potrzeba, nawet jedne majtki damskie, jedne męskie i jedne skarpety (za opłatą), jakby kto był zapominalski lub zginął mu bagaż na lotnisku. O śniadaniach napiszę później.
Widok z mojego okna nocą.
|
|
Powrót do góry |
|
|
goranik
Weteran
Dołączył: 16 Lut 2007
Posty: 4129
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kielno :):):)
|
Wysłany: Śro 16:43, 21 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Sirion, super!!! jestem wdzieczna za te fotki:) super sie oglada.
|
|
Powrót do góry |
|
|
ela
Weteran
Dołączył: 16 Lut 2007
Posty: 8577
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kłodzko
|
Wysłany: Śro 17:11, 21 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
tak jak napisałam w kawiarence...jestem w Chinach..dziękuje serdecznie Sirion
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sirion
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 3989
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: ŁÓDŹ
|
Wysłany: Śro 19:44, 21 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
DZIEŃ DRUGI
Ten dzień jest cały bardzo służbowy. Rano, aby nie tracić czasu jadę taksówką, bo mam i torbę i rurę z plakatem, i muszę się jeszcze zarejestrować. No i siedzę na kongresie. Rano obrady plenarne, potem obrady w trzech równoległych sekcjach.
Mam tylko przerwy na kawę i na lunch, a wieczorem muszę dyżurować przy swoim plakacie. Wtedy też jest powitalny niby koktajl, który ogranicza sie do paru kieliszków chińskiego wina. Czerwone nazywa się "Great Wall"
To ja pod moim plakatem.
Jedna z sal obrad.
Wielki hol, w którym były lunche i sesje posterowe.
W pewnym momencie się nieco zagubiłam i zamiast z sali wykładowej dojść do schodów, zaplątałam się do części hotelowej.
Oto wielki hol hotelowy.
Ten cały hotel jest 5*, szalenie drogi i jak widać kapie od blichtru. Ale znajoma tam mieszkała i stwierdziła, że w pokojach tego nie widać. Miała pokój z dwoma łóżkami (przyjechała z synem), gdzie ponadto nie było prawie nic, a miejsca tak skąpo, że łóżka było trudno obejść. Potem przeniosła się do mojego hotelu, gdzie płaciła połowę tego co w tamtym i miała apartament, w którym każde łóżko stało w osobnej sypialni.
W przerwach nudziłam się dosyć, bo ile można pić kiepską kawę na stojąco.
Wychodziałam więc przed hotel i obserwowałam trawnik przed nim.
Chiński grzyb.
Wróbel
Kiedyś Mao kazał wybić wszystkie wróble, bo zjadają ziarno i przez to panuje głód. I Chińczycy karnie tłukli wróbelki. Jednak mu się nie udało. I wróbelków jest dużo.
Pliszka
I nie wiem, jaki ptaszek. Tak na oko patrzy na jakiś gatunek dzierzby.
Gdy wychodzę, jest już całkiem ciemno.
Oriental Pearl nocą.
Jestem zmęczona, wracam taksówką do hotelu (dobrze, że tanie) i idę spać.
Ostatnio zmieniony przez Sirion dnia Śro 21:08, 21 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anisha
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 7427
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdynia
|
Wysłany: Śro 20:18, 21 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Super, Sirion! Ale teraz już nie śpij - wstawaj szybciutko na "Dzień Trzeci"!
|
|
Powrót do góry |
|
|
zadziorny
Administrator
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 42058
Przeczytał: 1 temat
Skąd: Rybnik
|
Wysłany: Śro 20:21, 21 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Dzięki za relację . Suuuupeeeer
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sirion
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 3989
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: ŁÓDŹ
|
Wysłany: Śro 22:28, 21 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
DZIEŃ TRZECI
Rano idę na kongres. Po drodze na ulicy (na tym skrzyżowaniu zwanym Times Square) widzę kobiety ćwiczące coś w rodzaju skrzyżowania tai chi z aerobikiem w takt muzyki.
Po drugiej stronie słychać muzykę i grupa ludzi ćwiczy tańce towarzyskie. Ale jak ! Z figurami. Zadbane starsze panie i starsi panowie. Czasem panów brak i tańczą dwie panie, a niektórzy ćwiczą te figury solo. Napatrzeć się nie mogę.
Dalej przed wejściem do jakiegoś potwornego wieżowca mieszczącego instytucje finansowe stoi mnóstwo kramików z jedzeniem. Pierożki na parze, makaron smażony z dodatkami, coś w rodzaju naleśników lub cieniutkich omletów. Ludzie spieszący do pracy zjadają tu swe śniadanie.
Do południa siedzę na kongresie. W porze lunchu oglądam postery, fotografuję to, co mnie interesuje (nowa forma zdobywania informacji naukowej ). Tak a propos to w czasie wykładów niektórzy młodzi Chińczycy czy Japończycy cierpliwie po kolei fotografowali kolejno wszystkie prezentowane slajdy. Po lunchu się ulatniam.
Na pierwszy ogień postanawiam zwiedzić wieżę Oriental Pearl.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sirion
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 3989
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: ŁÓDŹ
|
Wysłany: Śro 22:31, 21 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Kolejka do windy. Po lewej stronie widać przeszkoloną windę, która prowadzi na 90 metrowy poziom. Reszta wind, to porządne stalowe, szybkobieżne urządzenia.
Najpierw wjeżdża się na piętro w środkowej kuli na wysokości 263 metry. Tu sa sklepy z pamiątkami, jakaś herbaciarnia i restauracja. Stąd można podziwiać panoramę miasta. Przeszkadzają tylko tłumy hałaśliwych emerytów z prowincji ! No i mgiełka unosząca się w powietrzu i fakt, że szyby wykonane są z pleksi, dość już porysowanej.
Stąd wjeżdża się kolejną windą do najmniejszej kuli na wysokość 350 m.
Tu są na ścianie repliki wpisów VIP-ów z rozmaitych krajów. Z Polski też (Kwaśniewski).
Widok na zewnątrz.
Z tego piętra zjeżdża się do największej kuli na poziom 90 metrów. Tu rozrywki rozmaite. Miniaturowy rollecoaster, kino trójwymiarowe, symulatory lotów i inne takie.
Widoki z okien.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|