Forum Terierkowo Strona Główna
Home - FAQ - Szukaj - Użytkownicy - Grupy - Galerie - Rejestracja - Profil - Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości - Zaloguj
Stoliczek turystyczny zagraniczny
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5 ... 9, 10, 11  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Terierkowo Strona Główna -> Podróże
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zadziorny
Administrator


Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 42064
Przeczytał: 1 temat

Skąd: Rybnik

PostWysłany: Nie 14:25, 02 Gru 2007    Temat postu:

Moja mama też odbyła taką podróż Cool Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sirion
Weteran


Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 3989
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: ŁÓDŹ

PostWysłany: Nie 23:59, 02 Gru 2007    Temat postu:

Końcówka azjatyckiej wycieczki.
Samarkanda sie wściekła, został Taszkient - stolica obecnego Uzbekistanu. Miasto stosunkowo młode w porównaniu z Bucharą. Zabytków w nim niewiele. Dodatkowo w latach 60 zostało zniszczone przez katastrofalne trzęsienie ziemi.

Targowisko - tu handlarze melonów i arbuzów. Melony to mam mieli doskonałe ! Tak w ogóle to melony z tamtych okolic były znane już wieki temu i specjalnie wozono je na dwór w Bagdadzie.



Praktycznie jedyny porządny zabytek w Taszkiencie - medressa Kukeldasz z XVI wieku



W tamtych czasach w każdym duzym miescie był plac Lenina. Tu też. Ale te fontanny.... Uzbekowie to ludy z pustynii i woda jest cenna, wodę się kocha, a kiedy jest dostepna to się ją eksponuje.



To całkiem nowoczesny hotel, ale zwracało uwagę wykorzystanie starych motywów. Wyszła koronka.



Stary Taszkient

Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sirion
Weteran


Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 3989
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: ŁÓDŹ

PostWysłany: Pon 0:00, 03 Gru 2007    Temat postu:

No i na koniec Ałma-Ata. Podówczas stolica Kazachstanu. Teraz nazywa się Ałmaty i stolicą nie jest, bo miejscowy władca postanowił wybudować nową stolicę, gdzieś na pustyni.
Ałama-Ata jest miastem młodym, praktycznie bez zabytków, ale cudownie położonym u stóp gór Ała-tan, które sa odnoga pasma Hindukuszu.

To zdjecie robione o świcie zpod lotniska pokazujące te góry. Za nimi już są Chiny....



Z centrum miasta wjeżdża sie kolejką linową na góre wysoka prawie jak Kasprowy. Na szczycie jest park i można podziwiac całe miasto i góry.



Niedalego miasta jest lodowisko Medeo. Powstało w sposób naturalny. Mieści się w dolinie, którą schodzą co pewien czas lawiny błotne. I jedna z nich kiedyś stworzyła naturalną tamę na potoku. Powstało naturalne jeziorko. I okazało się, że zimą gdy zamarznie można tam wyjątkowo szybko jeździć na łyżwach. Z czasem zbudowano tam sztuczne lodowisko czynne cały rok, a potokowi pozwolono płynąć normalnie. Medeo było w swoim czasie miejscem, gdzie panczeniści z całego świata bili rekordy. Wysokogórskie warunki temu sprzyjały, Samo lodowisko miesci się na 1667 n.p.m.



Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sirion
Weteran


Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 3989
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: ŁÓDŹ

PostWysłany: Nie 1:07, 09 Gru 2007    Temat postu:

To ja Was teraz Grecją pokatuję.

Tytułem wstępu. W 1978 roku razem z koleżanką wybrałyśmy się na wycieczkę tak zwaną trampingową z Orbisem. Jechaliśmy autobusem, zatrzymywaliśmy się na kempingach, gdzie każdy rozbijał swój namiot i za siebie płacił. Cała wycieczka trwała 24 dni, z czego trzeba 6 odliczyc na podróż w te i nazad. W Grecji wszystkie kempingi były nad samym morzem z plażą, a zwiedzanie było zawsze tak zaplanowane, aby pół dnia zwiedzać, a pół odpoczywać. Po drodze był przerywnik 3 dniowy w Tolonie przeznaczony tylko na wypoczynek. Pieniędzy miałam tyle co kot napłakał, toteż oszczędzałam na robieniu zdjęć w muzeach, bo za to się dodatkowo płaciło. Był tylko jeden zorganizowany objazd Atent typu "na prawo Akropol, na lewo coś tam". Reszta wyglądała w ten sposób, że autokar podjeżdżał w określone miejsce i dostawaliśmy info, tu można zobaczyć to i to, o 15 zbiórka. Kto chciał zwiedzał, kto nie, siedział w kawiarni. Myśmy raczej zwiedzały. Jako młode laski zapewniałyśmy sobie dodatkowe rozrywki bazując na podrywaniu. Dzięki temu obejrzałyśmy widowisko typu "światło i dzwięk" pod Akropolem.

Jechaliśmy do Grecji przez ówczesną Czechosłowację, Węgry i Jugosławię. Wjeżdzaliśmy od strony Salonik i pierwszy przystanek, to był przełom rzeki Pinios zwany Tempe. Tu podobno narodził się kult Apollina. Wąwóz jest porośnięty krzakami wawrzynu (urwałam sobie gałąź i miałam zapas liści bobkowych).





Następny przystanek po drodze to Termopile, gdzie 300 Spartan w towarzystwie 700 Tespijczyków poległo broniąc Persom wejścia do serca Grecji. Kiedyś wylot tego wąwozu leżał tuż nad morzem, ale rzeka naniosła muły i teraz morza nie widać tylko równinę pokrytą polami. Stoi tam taki pomnik :



A to wlot do wąwozu.

Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sirion
Weteran


Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 3989
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: ŁÓDŹ

PostWysłany: Nie 1:09, 09 Gru 2007    Temat postu:

No i następne były Ateny. Oczywiście oglądałam muzeum narodowe (coś fantastycznego - piętro całe ceramiki, rzeźba od najdawniejszych czasów), muzeum bizantyjskie (ikony.......) i wiele innych rzeczy.

Rzut oka z Akropolu na miasto. Widać po środku świątynię Zeusa Olimpijskiego.



A tu widać agorę grecką i Tezejon.



Akropol



Na Akropolu. Tuż przy wejściu przez Wielkie Propyleje po lewej stronie jest świątynka Nike Apteros. Maleńka i piękna.



Tłumy turystów oglądają zabytki.



Partenon - świątynia Ateny Partenos (dziewicy). Świątynia (przerabiana po drodze na kościół prawosławny, katolicki, meczet i skład broni) została w 1687 roku trafiona przez kulę wystrzeloną z weneckiego statku uczestniczącego w oblężeniu Aten. Partenon uległ ruinie. Dopełnił jej lord Elgin, który w latach 1800-1803 wywiózł do Anglii większość ocalałego wystroju rzeźbiarskiego, który obecnie można obejrzeć w Londynie w British Museum. Jak będziecie mnie chwalić, to wam kiedyś pokażę ich fotki.







Erechtejon czyli świątynia Ateny Polias i Posejdona jako bóstw opiekuńczych Aten. Na zdjęciu słynny portyk Kor (kariatydy). I oczywiście powieważ mam szczęście, to w remoncie.



Agora grecka, a konkretnie Tezejon czyli świątynia Hefajstosa i Ateny. Najlepiej zachowana grecka świątynia w Grecji właściwej.



Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sirion
Weteran


Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 3989
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: ŁÓDŹ

PostWysłany: Nie 1:11, 09 Gru 2007    Temat postu:

Troszkę inne Ateny.

Świątynia Zeusa Olimpijskiego od ulicy.



Łuk Hadriana w głębi ulicy



Ateny, to też miasto mnóstwa bizantyjskich cerkwi. Chrześcijaństwo w wersji prawosławnej to był czynnik, który uratował Greków w czasie setek lat okupacji tureckiej i cerkwi jest mnóstwo, malutkich i dużych i wiele zabytkowych. Oto jedna z nich.



Plac Syntagma - grób nieznanego żołnierza



Przed nim odbywa się niezwykle malownicza zmiana warty. Tamtejsza kompania honorowa to tzw ewzoni, w niezwykle malowniczych strojach greckich górali.



Z Aten pojechaliśmy jednego popołudnia na przylądek Sounion. Droga niezwykle malownicza prowadzi wybrzeżem riwiery Attyckiej.





W Sounion jest świątynia Posejdona zlokalizowana na brzego 60 metrowego urwiska opadającego ku morzu.





Pisanie na zabytkach to bardzo stary zwyczaj. W Sounion na leżącej kolumnie zachował się podpis Byrona, który widac poczuł nieprzepartą chęć uwiecznienia swojej wizyty w tym miejscu.



Jeden wieczór spędziliśmy w parku w Dafni na przedmieściach Aten, gdzie odbywał się festwal wina. Płaciło się za wstęp i należało kupić jakieś naczynie do picia. A potem wino nalewane z beczek można było pić do upojenia. Na terenie parku były knajpy z wystepami folklorystycznymi. To brama do tego parku.



W Dafni jest wspaniały klasztor bizantyjski z wyjątkowymi freskami, ale gdy chcieliśmy go zwiedzić, to był zamkniety na cztery spusty.

Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sirion
Weteran


Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 3989
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: ŁÓDŹ

PostWysłany: Nie 1:13, 09 Gru 2007    Temat postu:

Pisałam o lordzie Elginie, co wziął "pare" kamyków z Akropolu. Oto te kamyki. W tym roku wybrałam się na Crufts (o czym doskonale wiecie, bo psia relacja tu była) i przy okazji zrobiłam sobie przystanek w Londynie, aby jeszcze raz obejrzeć British Museum (byłam już raz 11 lat temu).
Marmury Elgina zajmują osobną salę. Obejmują fryz z Partenonu, większość metop i rzeźby z przyczółków.
Oto i one.





















Ponadto przy okazji Elgin świsnął jedną kariatydę z Erechtejonu.



Rząd grecki od bardzo wielu lat czyni bezskuteczne starania o odzyskanie tych zbiorów, aby wróciły do ojczyzny i były prezentowane w muzeum Akropolu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sirion
Weteran


Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 3989
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: ŁÓDŹ

PostWysłany: Nie 1:14, 09 Gru 2007    Temat postu:

Z Aten ruszyliśmy na południe na Peloponez. Pierwszy przystanek to Korynt.

Kanał Koryncki powstał pod koniec XIX wieku. Wykuty jest w litej skale, długi na 6343 metry, szeroki na 23 metry, wrzyna się w skałę na 52. Głębokość 8m. Raczej wielkie statki nim nie przepłyną, ale pozwala na połączenie morza Egejskiego z zatoką Koryncką i nie trzeba wtedy opływać Peloponezu. Już w starożytności myślano, aby przekopać się przez Istmus.



Ale Korynt to też starożytne miasto. Oto świątynia Apollina.



W Koryncie jest też i twierdza na sporym wzgórzu. Jest i muzeum gromadzące miejscowe wykopaliska (nawiasem mówiąc, tak jest prawie w kazdym większym okregu wykopaliskowym). Dziedziniec muzeum.



Nielegalnie sfotografowany sfinks w muzeum



Od razu uprzedzam podśmichujki. Cór Koryntu nie spotkałam.
Korynt to też miejsce ważne dla chrześcijaństwa - listy do Koryntian Św Pawła. Jest tam całkiem współczesna cerkiew temu poświęcona.

Kolejny przystanek to Epidauros. Był tu święty okrąg Asklepiosa (resztki można oglądać, ale zdjęć nie mam) i nalepiej zachowany amfiteatr o niesamowitej akustyce. Siedziałayśmy z kumpelką na koronie i na dole przewodnik jakiejś wycieczki prezentował akustykę. Stał na środku sceny i zapalał zapałkę, rzucał monetą itp. I to wszystko było słychać na samiutkiej górze.



Myśmy z koleżanką robiły zdjęcia na dwa aparaty, jedna to, druga co innego, a potem wspólnie prezentowałyśmy znajomym żądnym wrażeń. Potem się trochę powymieniałyśmy, ale w zasadzie każda zachowała swoje. Teraz ona jest w USA, raczej mi nie osiągalna. I nie mogę niestety pewnych rzeczy zaprezentować. Ona miał piękne zdjęcie centralnego miejsca w tym amfiteatrze.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sirion
Weteran


Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 3989
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: ŁÓDŹ

PostWysłany: Nie 1:15, 09 Gru 2007    Temat postu:

Następne były Mykeny. Dla mnie, która w szkole pochłaniała opowieści o odkryciach Schliemanna, jedna z najbardziej oczekiwanych rzeczy.

Słynna Lwia Brama



Dziedziniec, gdzie Schliemann dokonała najcenniejszych odkryć, odkopując groby, które nazwał królewskimi. Nawet przypisał je konkretnie Agamennonowi, Klitajmestrze i innym. Wierzył święcie, że Homer i greckie mity związane z Mykenami mówiły historyczną prawdę. Pchany tym odkopał Troję, dokonał wielkich odkryć w Mykenach. Tylko chciwość nie pozwoliła mu odkopać Knossos na Krecie.



Mury zamku-pałacu są zbudowane z ogromnych kamieni i zwane cyklopowymi. Tu widok przez okienko w takim murze.



Niedalego są schowane w nasypach ziemnych tajemnicze konstrukcje z kamienia w kształcie jakby kopulastego ula. Najsłynniejsza z nich to tak zwany grób Aganemnona (czasem nazywany skrabcem Atreusza), Słowacki się kłania.....



Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sirion
Weteran


Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 3989
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: ŁÓDŹ

PostWysłany: Nie 1:16, 09 Gru 2007    Temat postu:

Tiryns - starożytne miasto - pałac starsze niż Mykeny. W Tirynsie zachowało się trochę fresków mykeńskich, które są eksponowane w muzeum narodowym w Atenach. Niestety z powodu szczupłości funduszy nie kupiłam katalogu, czy przewodnika po muzeum. Takie reklamowe ulotki, które wówczas rozdawano w informacji turystycznej gdzieś mi poginęły.

Mury Tirynsu



Mury były skonstruowane w ten sposób, że w środku nich były galerie z oknami. Dla wszystkich jest zadziwiające jak te mury zbudowano prawie 4 tysiące lat temu, że dotąd się trzymają ?



Widok na równinę Argolidzką



W ciągu wieków na terenie Grecji osiedlali się różni przybysze.
Oto Nauploin - miasto założone przez Wenecjan. Na wzgórzu wznosi się ogromny fort Paliamidi.



U wejści do portu na malutkiej wysepce Burzi Wenecjanie wybudowali twierdzę, obecnie przekształconą w luksusowy hotel.



Na Peloponezie trzy dni wypoczywaliśmy sobie w miejscowości Tolon.

Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sirion
Weteran


Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 3989
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: ŁÓDŹ

PostWysłany: Nie 1:18, 09 Gru 2007    Temat postu:

Po odpoczynku dalej dookoła Peloponezu. Stajemy na chwilę w Sparcie. Po starożytnym dumnym mieście pozostały nędzne resztki zgromadzone w miejscowym muzeum. Jedziemy kilka kilometrów za Spartę. Tu zachowało się całe bizantyjskie miasto - Mistra, stolica despotatu Morei, ostatniego spadkobiercy Bizancjum. Ten twór istniał jako niezależne państewko po upadku Konstantynopola i zajęciu go przez Turków. Nad miastem góruje wielki zamek frankoński zbudowany przez krzyżowców z którejś tam wyprawy krzyżowej. Zamiast walczyć o ziemię świętą zajęli się podbojem Bizancjum, co było szalenie dochodowe. Pretekst był oczywisty. Przecież to byli schizmatycy.

Oto widoki z Mistry





Dalej przecieliśmy góry Tajgetos. Z przełęczy roztaczały się cudowne widoki, pachniały sosny i wiał chłodny, ożywczy wiatr.



Dalej była Olimpia. Tu w roku 776 pne odbyła się pierwsza olimpiada.

Ruiny świątynii Zeusa Olimpijskiego





Przejście na stadion.



Stadion Olimpijski



Resztki gimnazjonu i palestry



Resztki skarbców miast greckich u stóp wzgórza Kronion.

Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sirion
Weteran


Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 3989
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: ŁÓDŹ

PostWysłany: Nie 1:19, 09 Gru 2007    Temat postu:

Przecinamy promem wejście do zatoki Korynckiej chronionej przez dwie twierdze na obu brzegach - Rion i Antyrion. To twierdza Antyrion.



Kolejny kamping nad brzegiem zatoki Korynckiej i następnego dnia jedziemy do Delf połozonych u stóp Parnasu. Początkowo było tu sanktuarium Gai i jej syna węża Pythona, później Apollina. Tu co osiem lat odbywały się igrzyska pytyjskie, bardziej poetyckie i muzyczne niż sportowe. Tu też była najważniejsza dla Greków wyrocznia, gdzie kapłanka Pytia odurzona żuciem liści lauru, bluszczu i wdychaniem oparów z wulkanicznej szczeliny, metnym językiem przewiodała przyszłość, a kapłani te słowa interpretowali jak to było wygodniej w danej chwili.

Rzymskie mozaiki na dziedzińcu muzeum w Delfach.





Źródło Kastalskie. Tu każdy pobożny pielgrzym zanim wstąpił na teren sanktuarium musiał się obmyć.



Światynia Apollina



Obok miały swoje skarbce miasta greckie. To skarbiec ateńczyków.



Omfalos - według starozytnych Greków tu był pępek (środek) ziemi.



Stadion w Delfach



Z okręgu Apollina idzie się przez święty gaj oliwny do okręgu Ateny Pronaja.



W tym okręgu stoi tajemniczy obiekt - tolos. Okrągła budowla w stylu jońskim. Tajemnicą jest, czemu służył i dlaczego wybudowano go jako kolistą konstrukcję. Wszystkie budynki (religijne i państwowe) w czasach klasycznych budowano na planie prostokąta. A tu koło ?

Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sirion
Weteran


Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 3989
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: ŁÓDŹ

PostWysłany: Nie 1:20, 09 Gru 2007    Temat postu:

No i zbliżamy się do końca wycieczki. Jedziemy na północ w góry do Meteorów - klasztorów zawieszonych w niebie. Tu od płaskowyżu erozja odcięła kawałki skał w postaci ogromnych czrnych słupów. W czasach okupacji tureckiej prawosławni mnisi serbscy i greccy wznieśli klasztory. Ludzie i zaopatrzenie wciągano do nich w koszach. Obecnie do kilku pobudodowano kładki i można je zwiedzać. Warunek - trzeba się obyczajnie ubrać. Bluzki z rękawem, skromne dekolty, spódnice za kolano, faceci długie spodnie. Przy afrykańskim upale to dość trudnę. Mojej kumpelki do jednego klasztoru nie wpuscili, gdyż młody mnich sprzedający bilety uznał, że ma za duży dekolt.









Kończymy wycieczkę w Salonikach. Akurat było po trzęsieniu ziemi. Wszędzie stały namioty, w których mieszkali ludzie, bojąc się kolejnych wstrząsów. Saloniki to miasto bogate w zabytki z czasów późno rzymskich i bizantyjskich, szczególnie wspaniałe cerkwie. Niestety praktycznie wszystkie były zamknięte, osłonięte jakimiś rusztowaniami i szalunkami, bo mocno im się we znaki dało to trzęsienie ziemi. Saloniki były otoczone potężnymi murami budowanymi przez bizantyjczyków, a potem umacnianymi przez Turków.

Biała Wieża nag morzem



Łuk Galeriusza i bizantyjska rotunda




Jak się wam podobało, to jeszcze, aby już było w jednym rzucie, to mogę wam parę fotek z Krety pokazać, ale to już nie starocie (za to ja tak).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
zadziorny
Administrator


Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 42064
Przeczytał: 1 temat

Skąd: Rybnik

PostWysłany: Nie 10:03, 09 Gru 2007    Temat postu:

Sirion napisał:
... większość ocalałego wystroju rzeźbiarskiego, który obecnie można obejrzeć w Londynie w British Museum. Jak będziecie mnie chwalić, to wam kiedyś pokażę ich fotki.

Ależ chwalimy, chwalimy a jakże Klacz Klacz Klacz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jura
Weteran


Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 2136
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie 11:15, 09 Gru 2007    Temat postu:

Sirion, dzięki. Piękna opowieść.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Terierkowo Strona Główna -> Podróże Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5 ... 9, 10, 11  Następny
Strona 4 z 11

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
Appalachia Theme © 2002 Droshi's Island