Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewuss
Dołączył: 13 Lis 2010
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 21:47, 28 Lis 2010 Temat postu: co zrobic by nie uciekał? |
|
|
Oskar musi chodzić na smyczy bo inaczej ucieka:( raz zdarzyło mi się gonić go przez całe osiedle chciała bym go spuścić ze smyczy żeby sobie pobiegał ale boje się że ucieknie Otwarte drzwi działają na niego jak płachta na byka co możecie mi poradzić?
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Ewooosiek
Zaangażowany
Dołączył: 05 Sty 2010
Posty: 3216
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Lublin
|
Wysłany: Nie 22:44, 28 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Ćwicz kontakt z psem, nagradzaj go za najmniejszą reakcje z jego strony, pokaż mu ze jesteś fajniejsza od spacerowych głupotek i że nie trzeba samemu szukać wrażeń bo Ty jesteś najciekawsza. Polecam książkę "Aria wróć"
|
|
Powrót do góry |
|
|
Evelynka
Zaangażowany
Dołączył: 06 Kwi 2010
Posty: 2460
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Tychy
|
Wysłany: Nie 23:03, 28 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Oj tak ta książka jest super, choć jej nie czytałam całej tylko streszczenie. Na teraz polecam linkę wolno puszczoną na wszelki wypadek.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ewooosiek
Zaangażowany
Dołączył: 05 Sty 2010
Posty: 3216
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Lublin
|
Wysłany: Pon 15:42, 29 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
No tak linka dobra sprawa ale z nią też trzeba ostrożnie by nie było później tak, że pies sucha się tylko na lince
|
|
Powrót do góry |
|
|
coztego
Gość
|
Wysłany: Pon 17:35, 29 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Trochę o nauce przywołania zostało już napisane TUTAJ.
Może warto by też wybrać się na szkolenie?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Talviszon
Administrator
Dołączył: 11 Kwi 2009
Posty: 4153
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: spod Wrocławia
|
Wysłany: Pon 20:33, 29 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Ja napiszę, jak ćwiczę przywołanie z Talvi - może któryś z patentów zadziała? Talvi mieszka ze mną trzy tygodnie, jak przyjechała do mnie, to była skrajnie wystraszona, bo kompletnie nie znała miasta i zachowywała się tak, jakby również człowieka źle kojarzyła.
Przez pierwsze dwa tygodnie karmiłam ją wyłącznie z ręki, dokładając do tego sygnały uspokajające - odwracałam głowę, ziewałam. Nagradzałam ją za każde spojrzenie na mnie, przy okazji ucząc nowego imienia.
Poprawa była już po trzech-czterech dniach.
Zaczęłam ćwiczyć wtedy przywołanie. Kilka krótkich sesji w ciągu dnia - np. szłam do przedpokoju i wołałam "Talvi do mnie!". Jak przychodziła, była od razu nagroda i chwalenie. Szybko się jej ta zabawa tak spodobała, że truchtała za mną jak tylko odwróciłam się i szłam np. do pokoju. Mówiłam też "do mnie", za każdym razem jak do mnie sama podeszła. I nagroda. Po drodze Talvi zaczęła być też łasa na głaskanie i pieszczoty, więc była to druga fajna nagroda.
I tak stopniowo Talvi zaczyna we mnie widzieć "Źródło Wszystkiego Co Dobre".
W międzyczasie zaczęłam ćwiczyć przywołanie na spacerach - kupiłam do tego celu 5-metrową linkę treningową. Początkowo było ciężko ze względu na przytłaczający stres, ale teraz już nie ma żadnych problemów. Pierwszy raz spuściłam ją ze smyczy w ostatnią sobotę. I jest bardzo dobrze, bo jak Talvi widzi jej zdaniem zagrożenie, to przybiega do mnie. Póki co głucha jest jak zobaczy innego psa, bo od razu biegnie się przywitać i bawić, ale po kilku chwilach zostawia pobratymca i biegnie z rozdziawioną paszczą do mnie - za co też jest smakol. Inna sprawa, że ja też robię sama z siebie głupka, bo bardzo entuzjastycznie się cieszę za każdym razem. Poza tym na spacerach ganiam się z Talvi i Bestią, nakręcam je do żywiołowej zabawy i to naprawdę świetnie działa. A z drugiej strony pozwalam im obu trochę pobyć psami i aby sobie powęszyły i "poczytały" wszystkie "newsy"
Wczoraj natomiast bardzo pomogły Talvi dwa ONki naszej wetki. Poszłyśmy razem z piesami do schroniska i po drodze stado mogło się porządnie wybiegać. Talvi jest świetnie zsocjalizowana z psami i bardzo je lubi. Oba ON-ki - Deva i Asgar na komendę "do mnie" przybiegają aż się za nimi kurzy, a Talvi po prostu utrwalała sobie tą komendę poprzez naśladowanie. I bywało, że wyprzedzała Devę i Asa i przybiegała do nas jako pierwsza. Po prostu super wyszło, szczególnie, że oprócz smakola miała za chwilę nagrodę w postaci zabawy.
Na razie jest wszystko na dobrej drodze, inna sprawa, że Talvi ma świetny charakter, pomimo swojej (coraz już mniejszej) lękliwości bardzo chce współpracować z człowiekiem. W domu uczę jej różnych sztuczek - na razie umie "siad" i "łapa" oraz "poproś".
W każdym razie widzę teraz, że komenda "do mnie" to nie tylko uczenie przychodzenia na zawołanie, ale należy ją zbudować na więzi z psem, którą z kolei wypracowuje się na wiele innych sposobów. Im ta więź większa, tym przywołanie bardziej skuteczne i niezawodne
|
|
Powrót do góry |
|
|
teska
Zaangażowany
Dołączył: 17 Sty 2010
Posty: 1172
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Międzychód
|
Wysłany: Czw 9:55, 02 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
podpisuje sie pod tym ręcami i nogami a moje psiejstwo wszystkimi ośmioma łapkami
stale do tego wracamy i zawsze wszystko jest treningiem w zasadzie
|
|
Powrót do góry |
|
|
michal-doberman
Dołączył: 30 Lip 2014
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Głogów, Zielona Góra, Wrocław
|
Wysłany: Czw 17:46, 26 Lut 2015 Temat postu: |
|
|
pięknie opisane, będę ten temat podsyłał ludziom do poczytania.
Jedyne co bym dodał to to, że potem stopniowo warto przechodzić na coraz dłuższą linkę - czyli zamiast 5m kupić 10metrów.
Ja ostatnio ćwiczę z 3letnią Goldenką i po 2tygodniach jest mega postęp, na hasło 'do mnie' rzuca się jak szalona i biegnie do mnie
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|