Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
magnitudo
Moderator
Dołączył: 20 Lut 2007
Posty: 13321
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Nie 18:31, 09 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Tiegan5, im więcej poczytasz tym więcej będziesz wiedziała i pomału sama sobie wypracujesz metodę na swojego pupila teorie się zmieniają w miarę jak lepiej poznawane są psy i ich psychika, te najnowsze publikacje w zdecydowanej większości dotyczą metod szkolenia pozytywnego nie ma gotowej recepty na wychowanie psa tak jak nie ma na wychowanie dziecka (takich publikacji też jest mnóstwo i też się zmieniały na przestrzeni lat ), ale im więcej będziesz wiedziała o swoim psie i o psach w ogóle tym łatwiej znajdziesz do niego drogę, ale wtedy też potrzeba czasu i cierpliwości by osiągnąć sukces
ja mam 3 erdelki i każda z nich wymaga trochę innego podejścia i traktowania bo każda jest inna mimo, że mają jednego opiekuna i są spokrewnione (babcia, mama i wnusia - 3 pokolenia)
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Tiegan5
Dołączył: 23 Maj 2011
Posty: 106
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie 18:37, 09 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
zadziorny napisał: | Tiegan5 napisał: | tak samo jak mogłam wiedzieć, że to jest idiotyczne? nikt mi tego nie powiedział, a nie pytałam, bo po prostu patrzyłam w książki w których ta metoda podobno była jedną z najlepszych |
Uwierz nam, że jednak nie jest . Z drugiej strony pewno jeszcze długo będzie w powszechnym obiegu, podobnie jak inne mity |
no TERAZ już wiem...
ale niestety dopiero teraz, bo nic mi o tym, że ta metoda, o której napisałam jest zła nie wiadomo było.
Magnitudo no w sumie racja, zwłaszcza z tym, że nie każdego psa tresuje się tak samo
|
|
Powrót do góry |
|
|
magnitudo
Moderator
Dołączył: 20 Lut 2007
Posty: 13321
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Nie 18:46, 09 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Tiegan5 napisał: |
Magnitudo no w sumie racja, zwłaszcza z tym, że nie każdego psa tresuje się tak samo |
nie tresuje tylko wychowuje, bo to OGROMNA różnica
dla mnie psy są jak 2 letnie dzieci, zawsze ufne, kochające, czasem niesforne i zbuntowane, ale zawsze zależne ode mnie, a dziecka nie tresowałam i nigdy bym tego nie robiła
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tiegan5
Dołączył: 23 Maj 2011
Posty: 106
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie 18:54, 09 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
a ja mówię raz tresowanie raz wychowanie... ^^; różnica jest, ale zauważyłam to dopiero kiedy nad tym pomyślałam... XD
|
|
Powrót do góry |
|
|
magnitudo
Moderator
Dołączył: 20 Lut 2007
Posty: 13321
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Nie 19:03, 09 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
super
wychowanie to bardzo odpowiedzialna sprawa, rozejrzyj się wokół ile mam i tatusiów nie poradziło sobie ale pewnie dlatego, że nie myśleli
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tiegan5
Dołączył: 23 Maj 2011
Posty: 106
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie 19:12, 09 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
na przykład ja też nie myślałam, a teraz postaram się to naprawić.
jakiejś tam specjalnej krzywdy raczej psu nie wyrządziłam, bo z tej złej metody skorzystałam tylko dwa razy, ponieważ nie działała...z tym co mi Harietta poradziła też mam trochę problemów, ale to tylko przez to, że mam chyba za mało cierpliwości. a tak w ogóle to mam czekać aż pies poluzuje smycz, czy aż do mnie podejdzie? chyba, że nie ma różnicy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Guerreira
Zaangażowany
Dołączył: 28 Wrz 2010
Posty: 1104
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Nie 19:38, 09 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Tiegan5 napisał: | na przykład ja też nie myślałam, a teraz postaram się to naprawić.
jakiejś tam specjalnej krzywdy raczej psu nie wyrządziłam, bo z tej złej metody skorzystałam tylko dwa razy, ponieważ nie działała...z tym co mi Harietta poradziła też mam trochę problemów, ale to tylko przez to, że mam chyba za mało cierpliwości. a tak w ogóle to mam czekać aż pies poluzuje smycz, czy aż do mnie podejdzie? chyba, że nie ma różnicy |
Jeśli chcesz, żeby pies nie ciągnął, to czekasz tylko aż się smycz poluzuje i idziesz dalej. Jeśli chcesz natomiast wypracować schemat, że gdy tylko pies pociągnie to od razu podbiega do Ciebie, to oczywiście druga opcja - Ty się zatrzymujesz i czekasz aż pies podejdzie Jednak mnie osobiście ta druga wydaje się na dłuższą metę męcząca. Ale oczywiście to Tobie ma być wygodnie, nie mnie A tak poza tym, właściciel teriera nie ma cierpliwości? Nie wierzę...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Majka
Zaangażowany
Dołączył: 03 Lip 2010
Posty: 629
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 19:41, 09 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Tak czytam sobie tą dyskusję i się zastanawiam.
Zgodzę się z tym że człowiek powinien być dla psa przewodnikiem, partnerem. Że powinien go wychowywać a nie tresować. Ale nie mogę się zgodzić z tym że pies jest jak dwu letnie dziecko. Dla mnie pies jest psem, jest członkiem rodziny, ale to zupełnie odrębny gatunek i co innego nim kieruje. Moim zdaniem traktowanie go jak człowieka (dziecka) nie jest dobre dla niego. W swojej pracy spotykam się z zbyt często z "uczłowieczonymi" psami. Histeryczne Yorki, agresywne pudle. Znam przypadki w których pies z powodu właśnie takiego traktowania pogryzł rodzinę. W tej chwili jest osobnikiem który kwalifikuje się do uśpienia. Znam psy wręcz zagłaskane, bez chęci życia i ochoty na cokolwiek.
Chcę być dobrze zrozumiana, absolutnie nie popieram bicia i żadnych innych fizycznych represji. Ale pozwólmy psom być psami. Wytyczamy im granice, a nie pozwalamy na wszystko. Zaznaczamy dobre zachowanie a złe karcimy, bynajmniej nie biciem tylko tonem głosu.
Ja sobie nie wyobrażam żeby mój pies kiedykolwiek na mnie podniósł zęby i nie mówię tu o przypadkowym kłapnięciu przy zabawie. Ale znam właścicieli co jak pies ich gryzie to głaskają go po główce i mówią aby przestał. A co potem taki delikwent wyprawia na stole.... to szkoda gadać A przecież on nie rozumie znaczenia słów tylko odczytuje nasze intencje wyrażane w tonie głosu czy postawie. Czyli pani nagradza psa za to że gryzie
Dobra rozpisałam się, trochę nie na temat, ale chciałam wytłumaczyć o co mi chodzi.
A tak przy okazji powiedzcie mi bo jestem ciekawa, jak można wykorzystać ze skutkiem, pozytywne metody szkolenia przy psach z skłonnością do agresji wobec ludzi. Zaznaczam że pies nigdy nie doznał od człowieka krzywdy, a wręcz przeciwnie?
Edit. Przeczytałam jeszcze raz te mazgroły moje i Musiałam poprawić, bo wszystko bez składu i ładu. Ale mam usprawiedliwienie bo pisałam z dwuletnim dzieckiem na kolanach
Ostatnio zmieniony przez Majka dnia Nie 23:43, 09 Paź 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tiegan5
Dołączył: 23 Maj 2011
Posty: 106
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie 19:44, 09 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Guerreira napisał: | Tiegan5 napisał: | na przykład ja też nie myślałam, a teraz postaram się to naprawić.
jakiejś tam specjalnej krzywdy raczej psu nie wyrządziłam, bo z tej złej metody skorzystałam tylko dwa razy, ponieważ nie działała...z tym co mi Harietta poradziła też mam trochę problemów, ale to tylko przez to, że mam chyba za mało cierpliwości. a tak w ogóle to mam czekać aż pies poluzuje smycz, czy aż do mnie podejdzie? chyba, że nie ma różnicy |
Jeśli chcesz, żeby pies nie ciągnął, to czekasz tylko aż się smycz poluzuje i idziesz dalej. Jeśli chcesz natomiast wypracować schemat, że gdy tylko pies pociągnie to od razu podbiega do Ciebie, to oczywiście druga opcja - Ty się zatrzymujesz i czekasz aż pies podejdzie Jednak mnie osobiście ta druga wydaje się na dłuższą metę męcząca. Ale oczywiście to Tobie ma być wygodnie, nie mnie A tak poza tym, właściciel teriera nie ma cierpliwości? Nie wierzę... |
wolę drugą opcję, jakoś dam radę :'DD
no cierpliwości to dużo nie mam XD Kocham Idę, ale czasem mnie irytuje. Właśnie tak jak małe dziecko. Taka mała ciapa, co jak się jej nie dopilnuje to zdemoluje cały dom... ^^; nigdy mi się nie zdarzyło, żebym na nią nawrzeszczała czy coś gorszego, te moje braki cierpliwości to poprostu denerwowanie się w środku samej siebie, a potem i tak ona przychodzi i rozbraja mnie swoim wzrokiem, aż trudno się długo gniewać XD
|
|
Powrót do góry |
|
|
Guerreira
Zaangażowany
Dołączył: 28 Wrz 2010
Posty: 1104
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Nie 19:49, 09 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Majka napisał: | (...) Ale nie mogę się zgodzić z tym że pies jest jak dwu letnie dziecko. Dla mnie pies jest psem, jest członkiem rodziny, ale to zupełnie odrębny gatunek i co innego nim kieruje. Moim zdaniem traktowanie psa jak człowieka (dziecka) nie jest dobre dla samego psa. W swojej pracy spotykam się z zbyt często z "uczłowieczonymi" psami. Histeryczne Yorki, agresywne pudle. Znam przypadki w których pies z powodu właśnie takiego traktowania pogryzł rodzinę. W tej chwili jest to pies który kwalifikuje się do uśpienia bo jest tykającą bombą. (...) |
Majka, nie chodzi o to, żeby psa traktować jak dwuletnie dziecko, tylko że pies w swoich zachowaniach jest podobny do dwulatka. Tak, jak dwulatek, pies nie mówi, tylko porozumiewa się po swojemu, nie myśli abstrakcyjnie tylko prostymi schematami. I tak samo psa, jak i dwulatka, nie tresujesz tylko wychowujesz. Z tą różnicą, że dziecko dorasta psychicznie a psy pozostają już na tym etapie rozwoju. Na nic więc zdaje się przekładanie naszego "dorosłego" toku myślenia na myślenie psa. Mam nadzieję, że w tej chaotycznej wypowiedzi jest jakiś sens
|
|
Powrót do góry |
|
|
magnitudo
Moderator
Dołączył: 20 Lut 2007
Posty: 13321
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Nie 19:52, 09 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Majka napisał: | Ale pozwólmy psom być psami. Pies powinien mieć jasno wytyczone granice co mu wolno, a co nie. Zaznaczamy dobre zachowanie a złe karcimy, bynajmniej nie biciem tylko tonem głosu.
Ja sobie nie wyobrażam żeby mój pies kiedykolwiek na mnie podniósł zęby i nie mówię tu o przypadkowym kłapnięciu przy zabawie. Ale znam właścicieli co jak pies ich gryzie to głaskają go po główce i mówią aby przestał. A co potem taki delikwent wyprawia na stole.... to szkoda gadać A przecież on nie rozumie znaczenia słów tylko odczytuje nasze intencje wyrażane w tonie głosu czy postawie. Czyli pani nagradza psa za to że gryzie
|
jak to czytam i wstawię zamiast słowa pies dziecko, to jakbym widziała niektórych naszych milusińskich znałm nawet takiego przyjemniaczka, który mamusię gryzł do krwi, a jak nie chciała się dać to walił czym popadnie i z tych bezstresowo chowanych dzieci wyrastają takie bestie jak w "Balladzie o Januszku"
ja nie napisałam, że pies to dziecko, tylko jak zawsze dwuletnie dziecko, czyli stworzenie myślące, działające, kochające i baaaardzo nas potrzebujące we wszystkim
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tiegan5
Dołączył: 23 Maj 2011
Posty: 106
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie 19:52, 09 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Majka
a ja traktuje psa pół na pół, nie wiem jak inaczej to wyrazić. dla mnie pies to członek rodziny, a że nie należy go traktować tak jak dziecko to chyba jest oczywiste. oczywiście istnieją ludzie, którzy kompletnie wariują, no np coraz więcej osób zaczyna ubierać swoje psiaki jak małe dzieci, jak pies coś źle zrobi to gadają rozczulającym głosem (przykład) "o boże Pikusiu, przecież tak nie można, ale nie martw się nic się nie stało" myśląc jak idioci, że pies to rozumie. a pies widząc, że za coś złego jest nagradzany powtarza to, oczekując kolejnej nagrody. tu cię popieram w 100%
jednak chyba większość właścicieli potrafi to zrozumieć... odpowiedzialnych właścicieli oczywiście
|
|
Powrót do góry |
|
|
Guerreira
Zaangażowany
Dołączył: 28 Wrz 2010
Posty: 1104
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Nie 19:54, 09 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Tiegan5 napisał: | (...) te moje braki cierpliwości to poprostu denerwowanie się w środku samej siebie, a potem i tak ona przychodzi i rozbraja mnie swoim wzrokiem, aż trudno się długo gniewać XD |
I ona to Twoje wewnętrzne zdenerwowanie czuje, Tiegan5 Poza tym, pamiętaj, że smycz lepiej przewodzi emocje, niż jakikolwiek przewodnik elektryczny przewodzi prąd!
A tak poza tym, zajrzałam do Waszej galerii i:
po pierwsze: Idka jest śliczna
po drugie: na jednym zdjęciu ma na sobie szelki... Czy Wy na tych szelkach chodzicie na spacery? I ona w nich ciągnie? Bo jeśli tak, to pora założyć obrożę
|
|
Powrót do góry |
|
|
Guerreira
Zaangażowany
Dołączył: 28 Wrz 2010
Posty: 1104
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Nie 20:02, 09 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Tiegan5 napisał: | (...)jak pies coś źle zrobi to gadają rozczulającym głosem (przykład) "o boże Pikusiu, przecież tak nie można, ale nie martw się nic się nie stało" myśląc jak idioci, że pies to rozumie. a pies widząc, że za coś złego jest nagradzany powtarza to, oczekując kolejnej nagrody.(...) |
Długo by o tym mówić - temat rzeka. Ale takie zachowanie właściciela psa nie zawsze świadczy o głupocie tego pierwszego. Psy wyczuwają emocje - te w Twoim głosie też. Więc nawet jeśli będziesz piszczeć do psa "ło matko, Pikusiu, jak ja nienawidzę poniedziałków" to on z tonu Twojego głosu pojmie, że jesteś zadowolona i przestanie się stresować. Bo pies nie musi rozumieć sensu słów, żeby pojąć o co Ci chodzi... To tak w ogromnym uproszczeniu i nie jestem pewna czy nie wywoła jeszcze większej dyskusji.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tiegan5
Dołączył: 23 Maj 2011
Posty: 106
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie 20:03, 09 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Guerreira napisał: | Tiegan5 napisał: | (...) te moje braki cierpliwości to poprostu denerwowanie się w środku samej siebie, a potem i tak ona przychodzi i rozbraja mnie swoim wzrokiem, aż trudno się długo gniewać XD |
I ona to Twoje wewnętrzne zdenerwowanie czuje, Tiegan5 Poza tym, pamiętaj, że smycz lepiej przewodzi emocje, niż jakikolwiek przewodnik elektryczny przewodzi prąd!
A tak poza tym, zajrzałam do Waszej galerii i:
po pierwsze: Idka jest śliczna
po drugie: na jednym zdjęciu ma na sobie szelki... Czy Wy na tych szelkach chodzicie na spacery? I ona w nich ciągnie? Bo jeśli tak, to pora założyć obrożę |
wiem, słyszałam o tym, że zdenerwowanie właściciela może bardzo wpłynąć na reakcje psa
dziękuje, ale pozory mylą ;'DD
na szelkach, bo z obroży od razu by się zerwała niestety :< już z szelek uczy się uciekać spryciara XD jak przyszła do nas ze schroniska to miała obrożę, ale zaciskową i nie szczekała. poszliśmy do weterynarza, bo wydawała dziwne odgłosy i okazało się, że przez oborożę miała anginę i weterynarz sam kazał nam kupić szelki
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|