Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kother
Zaangażowany
Dołączył: 12 Kwi 2010
Posty: 849
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 1:18, 01 Gru 2010 Temat postu: oddawanie "skarbów" znalezionych na spacerze |
|
|
młodemu zdarza się znaleźć na spacerze jakiś "skarb". Jeśli jest to chleb to olewam, ale jeśli jest to jakiś worek foliowy, który mu czymś pachnie i który pakuje łapczywie do pyska to próbuję mu go zabrać. I tu różnie bywa czasem odda czasem nie. Jako szczeniak oddawał zawsze i dostawał za to nagrodę. Teraz jest z tym coraz gorzej. Gdy nie odda to od razu wracamy ze spaceru i nie ma zabawy. Macie jakiś sprawdzony sposób na odebranie psu z pyska "skarbu"? poza kagańcem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
coztego
Gość
|
Wysłany: Śro 9:52, 01 Gru 2010 Temat postu: Re: oddawanie "skarbów" znalezionych na spacerze |
|
|
kother napisał: | Jeśli jest to chleb to olewam, ale jeśli jest to jakiś worek foliowy, który mu czymś pachnie i który pakuje łapczywie do pyska to próbuję mu go zabrać. |
Nie olewaj niczego, każdy skarb powinien być nietykalny! Taki kawałek chleba to dla niego mega nagroda!
Pomijając fakt, że taki chleb może być np. spleśniały i psiakowi zaszkodzi... Nie wspominając o kiełbasach nadziewanych trutką czy szkłem
|
|
Powrót do góry |
|
|
Guerreira
Zaangażowany
Dołączył: 28 Wrz 2010
Posty: 1104
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Śro 13:23, 01 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Zgadzam się z Coztego. Albo zbiera wszystko, co znajdzie albo nic... Niestety, w tej kwestii nie ma przebacz. Z moim psiurem przechodziłam takie same męki. Bo z niego to taka poznańska "Firma Zbieracz", normalnie Od dzieciaka uczyłam go, że nic nie wolno zbierać z ziemi bez mojej zgody. A jeśli brał i nie oddawał, to bez ceregieli pakowałam mu rękę do gardła i wyciągałam nawet z przełyku Wiem, wiem, że niby niehumanitarne Ale byłam konsekwentna i stanowcza. I teraz, jak coś poczuje, to najpierw robi na to przyczajkę, zerkając na mnie. A ja czekam i obserwuję, co będzie dalej Zazwyczaj bardzo nieśmiało podchodzi i próbuje to sięgnąć "z daleka" (jakby stał nad jakąś przepaścią i nie chciał tam wpaść ) ale to taki jego manewr, żeby być jak najdalej ręki, która zaraz może mu się do gardła wpakować
W każdym razie, najpierw naucz psiaka komendy "puść" albo "oddaj". Na początek z zabawką - bawicie się w przeciąganie, czasami dajesz mu wygrywać, czasami wygrywasz Ty - jak puści bezwiednie zabawkę to od razu mówisz "puść", żeby pies skojarzył czynność ze słowem. Po kilku powtórzeniach złapie znaczenie słowa "puść" - jak zacznie oddawać na komendę, nagradzasz albo smakołykiem albo dalszą zabawą. A na spacer smakołyki do kieszeni i ... Początki będą trudne więc radzę zaopatrzyć się w jakieś naprawdę niesamowite smakołyki Ja na tę okazję gotowałam psu wątróbkę i kroiłam w małe kosteczki. Wtedy nauka szła, jak z bicza
|
|
Powrót do góry |
|
|
Flaire
Weteran
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 10529
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 13:38, 01 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Ważny topik obecnie dla mnie... Mam w domu kradziejkę i śmieciarę jakich mało - wszystko idzie do pyska. Wkurzające to jest.
Chyba ją pójdę trochę za karę potrymować.
Ostatnio zmieniony przez Flaire dnia Śro 13:38, 01 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
kother
Zaangażowany
Dołączył: 12 Kwi 2010
Posty: 849
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 15:23, 01 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Macie rację jestem mało konsekwentna. Młody w zabawie w przeciąganie ładnie puszcza zabawkę na komendę, ale "Puść" nie działa ze skarbami na spacerze. , przećwiczone mamy też "eee", ale nie zawsze zauważę, że coś leży na ziemi i nie zdążę dać komendę "eee" i wtedy jest problem bo wyciąganie "skarbu" z pyska zaczyna się robić niebezpieczne dla mnie a i dla niego tym bardziej bo nie dość, że robi to mega łapczywie to różne świństwa może zeżreć o czym pisała Coztego
Chyba trzeba będzie podłożyć na spacerze jakieś bezpieczne skarby i przeszkolić gruntownie młodego.
Ostatnio zmieniony przez kother dnia Śro 15:25, 01 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
coztego
Gość
|
Wysłany: Śro 21:40, 01 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
kother napisał: |
Chyba trzeba będzie podłożyć na spacerze jakieś bezpieczne skarby i przeszkolić gruntownie młodego. |
Naucz go komendy "Nie rusz"
|
|
Powrót do góry |
|
|
teska
Zaangażowany
Dołączył: 17 Sty 2010
Posty: 1172
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Międzychód
|
Wysłany: Śro 22:33, 01 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
też miałam takie sytuacje z Lobo ale po paru razach wyraźnego i stanowczego FEEE ZOSTAW nie bierze nic do pysia w zamian za to dostaje ode mnie mega dużo pochwał i smakołyk wystarczyło raz jak mu wyciągnęłam worek z przełyku i raz kaszanke
gdy biegał z ta kaszanka w dziobie to ja myślałam,że on ma ... qpe w dziobie
ale to było juz rok temu
wazne żeby stanowczo i za kazdym razem nie pozwalać zżerac "znajd"
|
|
Powrót do góry |
|
|
Flaire
Weteran
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 10529
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 23:24, 01 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
teska napisał: |
wazne żeby stanowczo i za kazdym razem nie pozwalać zżerac "znajd" | Tia... Ile razy ja już tej mojej śmieciarze wyciągałam śmieci spod migdałków to nie zliczę. Reszta moich psów święta to może nie była, ale przynajmniej bardziej wybredna!
|
|
Powrót do góry |
|
|
teska
Zaangażowany
Dołączył: 17 Sty 2010
Posty: 1172
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Międzychód
|
Wysłany: Czw 9:51, 02 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
chyba zacznę doceniać swoje bestie bardziej
I Gina-husky i Lobo- terieros upartos nie mają z tym problemu
u Giny to wystarczyło raz i gdy widzi jakiś przysmak niezidentyfikowany to patrzy na mnie i sprawdza "co ja na to?" po czym omija szerokim łukiem to coś...
Gonitwa za Lobo i kaszanką była prześmieszna-to było rok temu jak przywieźliśmy go, brodziłam za nim w śniegu on skakał jak zając,uszy mu falowały a w pysku ...kaszanka.... jeszcze teraz smieje sie na samą myśl o tym ...
po kaszance jest jak ręką odjął-też patrzy na mnie ja patrze na niego... i idziemy dalej
|
|
Powrót do góry |
|
|
Guerreira
Zaangażowany
Dołączył: 28 Wrz 2010
Posty: 1104
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Czw 10:02, 02 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Kother, widzę jedno rozwiązanie - zmiana komendy... Bo chyba psiur źle sobie coś połączył. Mam na myśli to, że dla psa wygląda to tak:
- komendę "puść" wykonuje się tylko w domu
- komendą "eee" niestety sama go nauczyłaś dawać mu wcześniej znać, że na drodze piesa zaraz pojawi się coś fantastycznego
Tak przynajmniej rozumiem z Twojego opisu...
Teraz więc przed Tobą wprowadzenie nowej komendy, np. "zostaw" albo "oddaj", którą musicie egzekwować tak w domu, jak i na spacerze - w każdych warunkach w zasadzie Najpierw ze swoimi "bezpiecznymi smakołykami" w domu, potem na dworze i tak stopniowo, az do osiągnięcia perfekcji
|
|
Powrót do góry |
|
|
zadziorny
Administrator
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 42051
Przeczytał: 1 temat
Skąd: Rybnik
|
Wysłany: Czw 11:47, 02 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
teska napisał: | też miałam takie sytuacje z Lobo ale po paru razach wyraźnego i stanowczego FEEE ZOSTAW nie bierze nic do pysia w zamian za to dostaje ode mnie mega dużo pochwał i smakołyk |
U mnie działa od razu głośne i zdecydowane FE . Trudzia wypluwa wszystko natychmist (u Gai nie funguje, bo bidulka już głucha jak pień ).
Ostatnio zmieniony przez zadziorny dnia Czw 11:50, 02 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
kother
Zaangażowany
Dołączył: 12 Kwi 2010
Posty: 849
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 16:03, 02 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
coztego napisał: | kother napisał: |
Chyba trzeba będzie podłożyć na spacerze jakieś bezpieczne skarby i przeszkolić gruntownie młodego. |
Naucz go komendy "Nie rusz" |
to wychodzi mu super, mogę mu smaki na nosie położyć i nie zje. tylko zamiast "nie rusz" mówię "eee". i w sumie "eee" to używamy do wszystkiego, czyli np pies chce wskoczyć na łóżko-mówimy "eee", chce porwać szal słyszy "eee" taka komenda uniemożliwiająca, ale działa zanim coś zrobi. a on sprytny wie, że mu nie wolno skarbów zbierać to robi to super szybko, żebym nie widziała. dzięki za rady pewnie coś tu jest źle przepracowane i psiak nie kojarzy, źle sobie połączył. Ale z drugiej strony myślę, że on zgrywa głupa.
Ostatnio zmieniony przez kother dnia Czw 17:00, 02 Gru 2010, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Phoebe
Zaangażowany
Dołączył: 16 Lip 2009
Posty: 1439
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Czw 19:00, 02 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
kother napisał: | coztego napisał: | kother napisał: |
Chyba trzeba będzie podłożyć na spacerze jakieś bezpieczne skarby i przeszkolić gruntownie młodego. |
Naucz go komendy "Nie rusz" |
to wychodzi mu super, mogę mu smaki na nosie położyć i nie zje. tylko zamiast "nie rusz" mówię "eee". i w sumie "eee" to używamy do wszystkiego, czyli np pies chce wskoczyć na łóżko-mówimy "eee", chce porwać szal słyszy "eee" taka komenda uniemożliwiająca, ale działa zanim coś zrobi. a on sprytny wie, że mu nie wolno skarbów zbierać to robi to super szybko, żebym nie widziała. dzięki za rady pewnie coś tu jest źle przepracowane i psiak nie kojarzy, źle sobie połączył. Ale z drugiej strony myślę, że on zgrywa głupa. |
kother - u naszych psow to chyba rodzinne!
Ja na spacer biore pilke to nie ma problemu, bo moj pies jest zeswirowany na pukncie pilki - jak ma pilke w pysku, albo jak ja ja w rece trzymam to przejdzie obok najlepszego kawalki kielbasy, nawet go nie powacha.
Snieg troche psuje nasze spacery - bo za duzo go, zeby rzucac pilke. I mloda od razu, smiecio-detektor wlaczony. Dzisiaj jakis chleb, wczesniej nie wiadomo co... i jak tylko dorwie to juz spieprza ode mnie, zebym jej nie zabrala. Moge oferowac w zamian ta najlepsza kielbaske, a ona najpierw zezre co ma (malo sie nie dlawiac przy tym), a dopiero pozniej podejdzie do mnie...
A poza tym jest bardzo usluchana. Nie ma z nia problemow. Chodzi przewaznie bez smyczy, ladnie sie mnie trzyma (chyba, ze zobaczy dzieciaki grajace w PILKE, wtedy zarowki w oczach sie zapalaja i gra z nimi, mala wariatka!)
|
|
Powrót do góry |
|
|
zadziorny
Administrator
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 42051
Przeczytał: 1 temat
Skąd: Rybnik
|
Wysłany: Czw 19:06, 02 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
No właśnie . Ja, w miejscach gdzie pies może natrafić na ewentualne "skarby", prowadzę go na smyczy. Łatwiej wtedy zareagować
|
|
Powrót do góry |
|
|
Flaire
Weteran
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 10529
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 19:20, 02 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
zadziorny napisał: | No właśnie . Ja, w miejscach gdzie pies może natrafić na ewentualne "skarby", prowadzę go na smyczy. Łatwiej wtedy zareagować | A to w ogóle istnieją w Polsce miejsca, gdzie ewentualnych "skarbów" nie ma? Bo w Warszawie i okolicach chyba nie ma takich miejsc...
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|