Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mokka
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 1486
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawka
|
Wysłany: Czw 10:19, 03 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
ginger napisał: | coztego napisał: | Dodam tylko, że miałam przyjemność poznać Zulusa i to naprawdę jest "pies którego nie ma", chodzi zawsze bez smyczy krok w krok za swoim panem, gdzie go pan położy tam będzie leżał do końca świata, na każdy gest swojego pana reaguje natychmiast... taki ideał... |
To ma być ideał??? widzisz, że przysporzył właścicielowi niezłego bigosu....
Ideała to mam ja podchodzi facet i pyta czy to mój pies, a ja na to ale który.... bo ruda już dawno w tym czasie nawiała na koniec osiedla do jakiegoś znajomego sierściucha i mogę sobie wołać do skutku - nikt nawet nie będzie podejrzewał, że to może być mój pies |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Borsaf
Gość
|
Wysłany: Czw 12:20, 03 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Flaire, ciekawe, czy tak na bieżąco śledzisz wszystkie zrządzenia, które radnym do glowy wpadna?
Ja odczułam z tresci, ze autor znał zarządzenie, kiedys przeczytał, a mając labka stwierdzil, że ta smycz i kaganiec go nie dotycza i tyle. Ewentualnych zmian juz może nie sledził?
Z kagańcem to problem lezy po stronie ludzi, nie psów.
Regona ludzie nie interesują, biegaczy, teraz, to w ogole olewa, a latem też raczej nie podchodzi. Zdarzy mu sie obwachać jakąs młoda dziewczynę, ogon mu lata przy tym jak wiatrak, pewnie kojarzy z Agą.
Dla spokoju sumienia i, zeby pies mógl spokojnie sobie biegać luzem, założyłabym mu ten kaganiec. Co sie stanie?
Otóż, duzy pies, jakim jest erdel postrzegany, jak ma kaganiec to znaczy, ze agresywny, zaraz usłysze, ze mam go zapiąc na smycz etc.
Staram sie latem unikać drogi wokół jeziora albo wybieram pory, kiedy juz ludzi spacerujących jest mało. Nie zakładam mu wtedy kagańca, a biegacze i wedkarze juz go dobrze znają, ze nie agresywny.
Wrogów to on ma tylko wśród pobratymców i to tych duzych
Że nie doszlo nigdy do walki, to tylko moja zasluga, w pore ostre "stój" potrafi go wmurować. Tyle, że ..w porę
|
|
Powrót do góry |
|
|
coztego
Gość
|
Wysłany: Czw 13:16, 03 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Hanik napisał: |
Za to zwiedzilam sobie dalej stronę i nie mogłam się powstrzymać... Wiem, że to nie na temat, ale ta zabawka mnie rozbroiła
[link widoczny dla zalogowanych] |
Widziałam to kiedyś w TV, psy bawiły się doskonale
|
|
Powrót do góry |
|
|
Talviszon
Administrator
Dołączył: 11 Kwi 2009
Posty: 4153
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: spod Wrocławia
|
Wysłany: Czw 14:21, 03 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Z tymi zarządzeniami władz lokalnych bywa bardzo dziwnie, do tego stopnia nawet, że nie sposób jest nie łamać wymyślonych przepisów. Na przykład w Łodzi doszło do absurdalnego procesu, w którym oskarżonym był właściciel ON-ka, który to ON-ek... szczekał - a właśnie tam wprowadzono przepisy zakazujące szczekać psom w ramach jakoby zachowania ciszy i spokoju. Przy okazji wyszło, że ów ON-ek był prowokowany do szczekania przez sąsiadkę właściciela psa, która psów nie lubi i którą ON-ek denerwował samą swoją obecnością.
Albo inne zarządzenie, chyba uchwalone w Szczecinie - że pies na terenie miasta może przebywać pod opieką wyłącznie osoby pełnoletniej.
|
|
Powrót do góry |
|
|
zadziorny
Administrator
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 42051
Przeczytał: 1 temat
Skąd: Rybnik
|
Wysłany: Czw 14:34, 03 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
O, nasi kochani radni to geniusze są . Nie zapomnijmy na nich zagłosować w czasie następnych wyborów
|
|
Powrót do góry |
|
|
Borsaf
Gość
|
Wysłany: Czw 15:04, 03 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Chyba Łódź i Kraków mają najlepszych
Ostatnio zmieniony przez Borsaf dnia Czw 15:08, 03 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Flaire
Weteran
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 10529
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 15:10, 03 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Borsaf napisał: | Flaire, ciekawe, czy tak na bieżąco śledzisz wszystkie zrządzenia, które radnym do glowy wpadna? | No, prawdę mówiąc, staram się - na pewno nie udaje mi się na 100%, ale też ja obecnie nie zajmuję się zawodowo szkoleniem psów...
Borsaf napisał: | Ja odczułam z tresci, ze autor znał zarządzenie, kiedys przeczytał, a mając labka stwierdzil, że ta smycz i kaganiec go nie dotycza i tyle. Ewentualnych zmian juz może nie sledził? | To chyba nie do końca dobrze przeczytał, bo tam o labkach nic nie było, tylko o miejscach mało uczęszczanych. No i zakładam, że nie wszyscy jego klienci mają labki...
Podkreślę jeszcze raz - to, co mnie uderzyło, to brak znajomości przepisów u osoby, która profesjonalnie zajmuje się szkoleniem psów. Od przeciętnego obywatela tego oczekuję, bo faktycznie trudno to śledzić. Ale gdy te przepisy stanowią część tego, czym się zajmujesz zawodowo, to już inna bajka.
Ale podkreślam, że to tylko moja reakcja na ten artukuł. Na pewno różne osoby mają różne oczekiwania od fachowców, których zatrudniają.
Ostatnio zmieniony przez Flaire dnia Czw 15:11, 03 Gru 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
coztego
Gość
|
Wysłany: Czw 15:29, 03 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Flaire napisał: |
Podkreślę jeszcze raz - to, co mnie uderzyło, to brak znajomości przepisów u osoby, która profesjonalnie zajmuje się szkoleniem psów. |
Z tego co wiem, to autor tego artykułu nie zajmuje się profesjonalnie szkoleniem psów.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Flaire
Weteran
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 10529
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 15:34, 03 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
coztego napisał: |
Z tego co wiem, to autor tego artykułu nie zajmuje się profesjonalnie szkoleniem psów. | Mnie chodziło o ten cytat z artykułu:
Cytat: | - A co Pan robi w życiu? - zapytał policjant.
- Pomagam w prowadzeniu Wesołej Łapki - szkoły przyjaciół psów.
- Co robicie?
- Szkolimy właścicieli tak aby życie ze zwierzakiem w domu było bardziej przyjemne. Mamy fajnych trenerów i behawiorystów. Ogólnie pomagamy ludziom. - tu opowiedziałem kilka przypadków z ostatnich dni. |
To dało mi przekonanie, że taka osoba powinna jednak znać lokalne przepisy dotyczące zwierząt - bo przecież znajomość tych przepisów może zdecydowanie wpłynąć na to, jak przyjemne jest życie ze zwierzakiem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
minio
Gość
|
Wysłany: Czw 16:01, 03 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Ja osobiście nie lubię psów luźno puszczanych na spacerze w mieście .
Niezaleźnie od tego czy pies jest grzeczny czy nie.
Sama mam psa mało tolerancyjnego samca ( nie lubi innych samców ) niejednokrotnie zdarzyłao mi się jak podbiega do niego jakiś rozkoszny piesek a ja mam problem i mnie to totalnie irytuje. Bo dlaczego mam szarpać sie z dwoma psami jeśli moj jest pilnowany.
Ostatnio zmieniony przez minio dnia Czw 16:33, 03 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
magnitudo
Moderator
Dołączył: 20 Lut 2007
Posty: 13321
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Czw 17:33, 03 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
ja niestety mam taki sam problem jak minio, moja Lusia nie toleruje wybiórczo różnych psów i do pasji doprowadzają mnie ludzie nie mający kontroli nad swoimi pupilami, które do nas dobiegają, a właściciel z promiennym uśmiechem stwierdza, że jego pies nie gryzie tylko potem problem mam ja, jak Lusia chce takiemu łeb ukręcić
zgroza mnie też ogarnia jak dzieciaki wychodzą same z dużymi niebezpiecznymi psami, nad którymi nie mają kontroli, a w razie konfliktu siły by utrzymać
temat samo dziecko i pies na spacerze też jest szeroki wnuczek sąsiadów wychodził z miniaturą grzecznego, nieagresywnego sznaucera i został napadnięty przez ONka do dzisiaj sznaucer jest kaleką, a dziecko nie otrząsnęło z szoku
|
|
Powrót do góry |
|
|
Borsaf
Gość
|
Wysłany: Czw 19:36, 03 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Nie rozmawiamy tutaj o spacerach w miescie, czy po ulicach uczęszczanych. Gościu był na łączce przyblokowej w takiej godzinie, że nie było żywej duszy więc spełnił postulat o miejscu mało uczęszczanym. To samo miejsce 4 godziny później juz może być tętniące życiem, zgadzam się ale wtedy nie było.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hanik
Gość
|
Wysłany: Czw 20:19, 03 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
No ja bym swojego psa nigdy w mieście luzem nie puścila.... Na pustkowiu owszem... Całe szczęście na tym naszym pustkowiu z daleka było widać czy jedzie policja i nadążałam psa przywolać .
Nie wiem jakie są obecne przepisy w Gdańsku,bo zawsze mam problem z ich odnalezieniem... Te ostatnie, które pamiętam mówią o możliwości puszczania psa luzem, ale w kagańcu.... Nigdy ale to przenigdy nie założe kagańca mojemu psu biegającemu w miejscu mało uczęszczanym przez ludzi... Dodatkowo do tego przekonala mnie sytuacja Zizel, która na spacerze puścila swojego psa w kagancu i został zaatakowany przez pseudo labradora. Pies nie miał szans się bronić. Widzialam potem jak wyglądal poszarpany kaganiec przez tego labradora. Dziury na wylot i pies też pokiereszowany ...
|
|
Powrót do góry |
|
|
coztego
Gość
|
Wysłany: Czw 23:10, 03 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
minio napisał: |
Niezaleźnie od tego czy pies jest grzeczny czy nie.
(....) niejednokrotnie zdarzyłao mi się jak podbiega do niego jakiś rozkoszny piesek a ja mam problem i mnie to totalnie irytuje. |
Mnie też szlag trafia, czy mam moje psy na smyczy czy bez, jak podbiega do nas jakiś pies (najlepiej jeszcze jak właściciel go nawołuje z 200 metrów ). Ale to nie powód, żeby wszystkie psy zawsze i wszędzie chodziły na smyczy, wystarczy nauczyć ich opiekunów kultury a piesków przywołania
|
|
Powrót do góry |
|
|
equitana
Moderator
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 8200
Przeczytał: 1 temat
Skąd: Poznań!
|
Wysłany: Pią 1:26, 04 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Do moich suczy (obie na smyczach) wystartowała wczoraj puszczona luzem suka ON-ka...z warkotem zaczęła dobiegać , właścicielka wołała,ale sucz niespecjalnie reagowała., więc się wydarłam naprawdę głośno, Heśka miała wyraźną ochotę na większa awanturę,ale ona zna mój ton i natychmiast był spokój, choć spięta była na maxa, Gypsy sama nie wiedziała, co robic..ale miałam na smyczy 2 spore psy i doskakującą On-ke... Obca sucz po moim wrzasku odpuściła, właścicielka ją wtedy odłowiła a ja, naprawdę spokojnie ( sama się sobie dziwię, może powinnam panienkami rzucać...) powiedziałam,że nie panując nad psem nie powinna go spuszczać ze smyczy..nie wspomniałam już, że na osiedlu w zasadzie pies w ogóle nie powinien biegac luzem. Usłyszałam niegrzeczną odpowiedz,że ona sama wie,co ma robić i nie mam jej pouczac..no i poszła baba dalej z suką dalej puszczona luzem....
Zacznę na osiedlowe spacery z gazem chodzić. I tyle w kwestii wychowanych ludzi i wychowanych psów
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|