Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Borsaf
Gość
|
Wysłany: Nie 17:53, 26 Sie 2007 Temat postu: spacery |
|
|
Pomóżcie, bo nie wiem jak z nim postepować?
Problem jest w wychodzeniu na spacer z panem. Normalnie Regon chodzi rano na spacer z panem gdzies na pól godziny. Ok 15 jest ganianie z Maxem po ogrodzie przez godzinę i wieczorem spacer z pancią, ten główny nad jezioro. Kiedy jest ładnie, tak jak ostatnio, Regon przez wiekszą część dnia spi sobie na podwórku. Jak wychodze do ogrodu to mu zawsze porzucam piłeczkę, czy sie poprzeciagam.
Dzisiaj, a nie jest to pierwszy raz, pan chciał z nim sie przejść ok 17. Maxa dzisiaj nie bylo wiec chcielismy, zeby sobie kosci rozprostował pan i pies.
Regon wyszedł na ulicę i tu stanął, nie chce iśc w żadną stronę. Dodam, ze w prawo chodzi z panem po bułki, a w lewo z pancią.
Pan, rad nie rad poszedł na spacer sam, a psa zostawil na podwórku.
Mnie by tego numeru nie wyciął ale pan sobie z nim nie daje rady. Bydle mu siada i koniec.
Pytanie brzmi: czy ja mam wyjść i iść z nimi, zeby sie Regon do nadliczbowych spacerów przyzwyczaił? Proszę o rady dotyczące mnie bo pana Borsaf nie ma co ruszać poprostu psa przyprowadzi z powrotem.
Może ma próbować i w któryms momencie Regon zaskoczy i pójdzie? Nie przeczę, ze ta wersja mi najbardziej odpowiada.
Ile psów by pod niebo skakalo mogąc wyjśc na spacer z domu, a ten NIE...po poludniu i wieczorem to tylko z pancią!
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Anisha
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 7427
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdynia
|
Wysłany: Nie 22:22, 26 Sie 2007 Temat postu: Re: spacery |
|
|
Borsaf napisał: | Ile psów by pod niebo skakalo mogąc wyjśc na spacer z domu, a ten NIE...po poludniu i wieczorem to tylko z pancią! |
Masz rację - miażdżąca większość byłaby przeszczęśliwa . Moje zwierzę na spacer pójdzie nie dość, że z każdym, to nawet samo - też chętnie .
Ja bym jednak na razie po prostu spróbowała wychodzenia z Panem jeszcze parę razy zanim uznamy, że Regonik nie lubi spacerów . Może akurat dzisiaj nie miał ochoty, a jutro pójdzie w podskokach? Spróbujcie! A poza tym, co masz na myśli pisząc, że "stanął"? Może czekał na Ciebie? A lekko "przymuszony" pociągnięciem poszedłby dalej? Czy Pan Borsaf zachęcał go do spaceru, czy od razu odpuścił?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ravena
Weteran
Dołączył: 30 Cze 2007
Posty: 1784
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdynia
|
Wysłany: Pon 8:22, 27 Sie 2007 Temat postu: Re: spacery |
|
|
Anisha napisał: | Czy Pan Borsaf zachęcał go do spaceru, czy od razu odpuścił? |
Też o tym pomyślałam. Może w późniejszych godzinach Pan jest mniej atrakcyjny dla pieska niż Pani.
I tu doznałam spięcia na zwojach - Regon woli chodzić z Pańcią zawsze! Rano poleci z każdym, bo mu ciśnienie każe, a po południu nie ma takiego musu
|
|
Powrót do góry |
|
|
Borsaf
Gość
|
Wysłany: Pon 9:41, 27 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Anisha Reon ujdzie parenascie metrów i siada...wtedy pan go ciagnie za łeb, zebyposzedł dalej, a ten nic... Mozna łeb urwać. Ja bym od tyłka go popchnęła i by mu sie fumy skończyły ale pan tak nie potrafi. Dzisiaj rano raczył iśc z panem po bułki bo pancia jeszcze w łóżku była. On chyba chodzi wtedy jak wie, ze ja z nim napewno nie pójdę.
Ravena masz rację, Regon woli ze mną chodzić bo ja chodze szybko wiec on sobie truchta przy mnie, do tego na długiej lince.
le zycie jest brutalne i będę go zmuszac by chodził z panem bo to panu jest potrzebne, a pies do towarzystwa
Z Regonem od samego poczatku były problemy ze spacerami. Szczyl 10 tyg. wolał siedziec na swoim ogrodzie i podwórku niz zwiedzać miasto. Zanim doszedl swobodnie, bez przystanków do parku to chyba z miesiąc trwalo!
Dżaga tez w podskokach z kazdym pójdzie. Regon nie, jemu wystarcza własne podwórko, nie ciekawy świata, chyba, ze jest 19 wtedy przychodzi i nosem trąca..
|
|
Powrót do góry |
|
|
Flaire
Weteran
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 10529
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 10:14, 27 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Borsaf, a czy Pan Borsaf próbował go skusić czymś fajnym, smakolami albo zabawką? Po kilka kroków dalej codziennie i niedługo będą maraton robić!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Borsaf
Gość
|
Wysłany: Pon 11:19, 27 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Flaire sloneczko Ty me, jakbys pana Borsaf zobaczyła w realu i jego relacje z psem to bys tego nie pisała hihihi. Nie bedzie zadnych smakoli nosił bo by czasami pies na niego skoczył ten numer odpada.
Chodzi mi tylko o to,...czy mam w takich wypadkach wychodzić razem?, czy to nie utrwali w Regonie przeświadczenia, ze jak sie zaprze to pancia przyjdzie Ja tak to rozumiem i chyba zostawie biegowi wydarzeń...
Jak mnie nie ma w domu...nie ma problemu, pies wychodzi nawet wieczorem.
Bystry bydlak! Ma swoje fumy i koniec. Już Max z wakacji zjechał wiec znowu więcej ruchu będą mieli.
|
|
Powrót do góry |
|
|
nitencja
Weteran
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 5596
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Livingston
|
Wysłany: Pon 12:36, 27 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Borsaf cos mi sie wydaje ze ty nie psa , a Pana powinnac potrenowac .
|
|
Powrót do góry |
|
|
zadziorny
Administrator
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 42087
Przeczytał: 2 tematy
Skąd: Rybnik
|
Wysłany: Pon 13:01, 27 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Nitencja, to chyba jest beznadziejny przypadek
|
|
Powrót do góry |
|
|
karpatka
Weteran
Dołączył: 16 Sie 2007
Posty: 499
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Dębica
|
Wysłany: Pon 22:19, 27 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Borsaf - Twój Regon zachowuje się na spacerze bardzo podobnie jak nasz Eragon. Nie wiem w jakim wieku jest twój psiak bo nasz ma dopiero 9 tyg. i jesteśmy na etapie docierania się.
U nas problem zapierania występuje bezpośrednio po wyjściu z bloku na maleńkie planty znajdujące się przed klatką. Eragon uznał te planty za swój obszar i zawsze chce tam iść. My natomiast na to mu nie pozwalamy i idziemy w wybranym przez nas kierunku i w tym momencie następuje zaparcie. Biorę go wtedy i przenoszę dosłownie 2 m w naszym kierunku. I znów Eragon się zapiera, przenoszę go znów 2 m a on znów się zapiera ..... itd. aż do chwili gdy znajdziemy się poza obszarem plant. Wówczas Eragon poddaje się i wiernie dotrzymuje nam kroku do tego stopnia, że w parku lub na innych wypadach spaceruje bez smyczy bacznie nas pilnując.
Muszę powiedzieć, że ćwiczymy to dopiero od 12 dni (bo tyle Eragon jest z nami) i wydaje mi się, ze zapiera się coraz mniej.
Co do Twojego psiaka to musisz znaleźć złoty środek dla Was bo na pewno taki istnieje.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anisha
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 7427
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdynia
|
Wysłany: Pon 22:30, 27 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Regonik jest troszeńkę starszy od Eragonka i obawiam się, że przenoszenie go po dwa metry nie wchodzi w rachubę...
karpatko, mnie zawsze przerażenie ogarnia kiedy szczeniak (lub nawet nie szczeniak) chodzi w mieście bez smyczy . Nigdy nie wiadomo co takiemu malcowi do główki strzeli... A poza tym prowadząc go uczysz go ładnego chodzenia na smyczy, a to też nieoceniona umiejętność, zwłaszcza w czasie gołoledzi... Niech się chłopak przyzwyczaja do uwięzi.
|
|
Powrót do góry |
|
|
karpatka
Weteran
Dołączył: 16 Sie 2007
Posty: 499
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Dębica
|
Wysłany: Pon 22:40, 27 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Anisha - bez smyczy chodzi po "terenach zielonych" z dala od drogi i ruchu miejskiego. W ruchliwych miejscach nie mielibyśmy odwagi go tak puszczać bo temperament to on ma np. bardzo lubi przechodniów z reklamówkami i innymi dyndającym torebkami . A poza tym to jeszcze sobie tak nie ufamy a uwaga co do nauki ładnego chodzenia też jest cenna. Dziękuję.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anisha
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 7427
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdynia
|
Wysłany: Pon 22:49, 27 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
karpatka napisał: | temperament to on ma np. bardzo lubi przechodniów z reklamówkami i innymi dyndającym torebkami . |
Nie chcę Cię martwić, ale mój AT ma dzisiaj 17 miesięcy i dopiero od całkiem niedawna z a c z y n a powoli ignorować siatki, chociaż nadal nie wszystkie. Makabra.
|
|
Powrót do góry |
|
|
nitencja
Weteran
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 5596
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Livingston
|
Wysłany: Wto 7:27, 28 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
hihi amoj AT ma 10 lat i dalej kocha siatki
|
|
Powrót do góry |
|
|
Flaire
Weteran
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 10529
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 8:16, 28 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
nitencja napisał: | Borsaf cos mi sie wydaje ze ty nie psa , a Pana powinnac potrenowac . | Nitencja mądrze prawi! Ale na tym to ja już kompletnie się nie znam.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Grzywka
Dołączył: 22 Mar 2009
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw 13:14, 21 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
karpatka i jak z psiakiem? Ta metoda z przenoszeniem działa? Bo Cliver robi to samo. Ja co prawda mówię mu "biegniemy" i nie ma chłopak wyboru, bo by się starł o chodnik Jak tak dalej pójdzie to będę przebiegała 0,5 km truchtem - tyle mamy do małego skwerku gdzie Cliver już się nie zatrzymuje... właściwie to 1,5 km bo 3 razy dziennie Ale jak np: rodzice wychodzą to nie będę im kazała uprawiać joggingu Więc szukam jakiejś dobrej metody
|
|
Powrót do góry |
|
|
|