Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
goranik
Weteran
Dołączył: 16 Lut 2007
Posty: 4129
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kielno :):):)
|
Wysłany: Pon 1:12, 10 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
coztego, ciesze sie ze Flaire Ci pomogla i juz nie masz problemu!
Gratulacje!
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
fuka
Weteran
Dołączył: 16 Lut 2007
Posty: 2857
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Pon 1:17, 10 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Elmo zna jedną metode bynajmniej niepozytywna, ale bardzo skuteczną Otóz Hyzio ilekroć do nas przychodził - przy kazdym wychodzeniu na dwór wył, szczekał jak oszalały całą droge po schodach - poniewaz on u nas bywa tylko gościnnie - naogół rozwiązywałam to w sposob po najniższej linii oporu - brałam go pod pachę i szybko znosiłam go nadół. Az kiedys - miałam zajęte ręce - niosłam klatke - sasiadow nie było, wiec stwierdzilam, ze pal licho - niech szczeka. Schodzimy - Hyzio oczywiście darł sie w niebogłosy - w pewnym momencie Elmo tego nie zdzierzył i na połpietrze złapał Hyżniętego za szyję, przydusił do ziemi, potem puścił a Hyziowi jak reką odjął
|
|
Powrót do góry |
|
|
coztego
Gość
|
Wysłany: Czw 20:32, 29 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
To może odświeżę temat
Szczekanie przy wychodzeniu na spacer mamy opanowane. Czasem szczeknie, ale zasadniczo jest dobrze. Cały czas i wciąż ćwiczymy, już się przyzwyczaiłam do wydawania komend i smaczków i jakoś leci
Ale wyrósł mi z Maćka straszliwy stróż. Wydzieranie się, kiedy ktoś się kręci pod drzwami, albo zbyt głośno schodzi, albo niedajbóg zadzwoni, doprowadza mnie do rozpaczy. Znacznie gorsze od szczekania jest to, że Maciej rzuca się na drzwi, wygląda jakby chciał się przebić na drugą stronę, potrafi sobie nawet drzwi otworzyć wieszając się zębami na klamce Odwołanie go od takiej akcji jest możliwe przy odpowiednim podejściu, ale nie wiem co robić, zeby zaprzestał tego zachowania
Wymyśliłam ostatnio, że przypnę Maćka do siebie smyczą i w ten sposób będę go miała cały czas pod kontrolą (jak szczeniaka, który się uczy czystości), może się nauczy, że bez względu na to, co się dzieje na klatce, czy kto dzwoni, nie należy lecieć do drzwi z mordą
Maciej tak samo się zachowuje, kiedy zostają samo w domu, poznaję po zniszczeniach Skutecznie rozwalił domofon, tyle razy skakał i zrywał kabel, że w końcu go urwał tak dokładnie, że już nie ma co łatać Cała tapeta przy drzwiach obdarta Rodzice będąc dzisiaj w sklepie oglądali drzwi i pierwsze pytanie, jakie mama zadała sprzedawcy "A są odporne na psie pazury?"
|
|
Powrót do góry |
|
|
nitencja
Weteran
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 5596
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Livingston
|
Wysłany: Czw 20:45, 29 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
fuka napisał: | Elmo zna jedną metode bynajmniej niepozytywna, ale bardzo skuteczną Otóz Hyzio ilekroć do nas przychodził - przy kazdym wychodzeniu na dwór wył, szczekał jak oszalały całą droge po schodach - poniewaz on u nas bywa tylko gościnnie - naogół rozwiązywałam to w sposob po najniższej linii oporu - brałam go pod pachę i szybko znosiłam go nadół. Az kiedys - miałam zajęte ręce - niosłam klatke - sasiadow nie było, wiec stwierdzilam, ze pal licho - niech szczeka. Schodzimy - Hyzio oczywiście darł sie w niebogłosy - w pewnym momencie Elmo tego nie zdzierzył i na połpietrze złapał Hyżniętego za szyję, przydusił do ziemi, potem puścił a Hyziowi jak reką odjął |
Fuka to bylo wted przed Wilnem gdzie Hyzio po tm przyduszeniu mial te dziurki w szyi i na lbie ?
Ostatnio zmieniony przez nitencja dnia Czw 20:47, 29 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
coztego
Gość
|
Wysłany: Pią 21:51, 04 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
coztego napisał: |
Wymyśliłam ostatnio, że przypnę Maćka do siebie smyczą i w ten sposób będę go miała cały czas pod kontrolą (jak szczeniaka, który się uczy czystości), może się nauczy, że bez względu na to, co się dzieje na klatce, czy kto dzwoni, nie należy lecieć do drzwi z mordą
|
Nie przypięłam gnojka do siebie, ale pilnuję go nieustannie, nie pozwalam czuwać pod drzwiami, odwołuję, kiedy tylko się czymś w okolicy drzwi zainteresuje. Przynosi to efekty, już się tak nie rzuca na drzwi z byle powodu. Ale dzisiaj mnei zaskoczył
Zadzwoniła pani, która przesyłkę przyniosła. Spodziewałam się mamy, więc nie odwoływałam Maćka z wyprzedzeniem... Dzwonek zadzwonił, psy zaczęły sczzekać, więc ruszyłam do przedpokoju, a tam zastałam Maćka wiszącego na klamce! Uczepił się zębami klamki i zawisł głupek mały
Ciekawe co sobie pomyślała ta pani, kiedy słyszała odgłosy zza drzwi
Ostatnio zmieniony przez coztego dnia Pią 21:51, 04 Lip 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
zach
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 4170
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Sopot
|
Wysłany: Sob 8:24, 05 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
O rany- ja na jej miejscu bym się chyba asekuracyjnie wycofała
Powodzenia coztego w dalszym uciszaniu Maciejka
|
|
Powrót do góry |
|
|
Czarna
Weteran
Dołączył: 14 Sty 2008
Posty: 12160
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 22:17, 18 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Ludzie - pomocy, nie wiem co się dzieje, ale od kilku dni, nasza ruda dostaje szału ok.3.30 w nocy, rzuca się do przedpokoju i drze mordę - bo inaczej tego nazwać nie można-na CAŁY regulator Mam wrażenie, że to słychać nawet w sąsiednim bloku, nie można jej odwołać, więc wyczłapuję się z łóżka i siłą suczydło wstawiam do córki albo do sypialni...Ona jeszcze chwilę się awanturuje,budzi sąsiadów na górze i tych pod nami a potem idzie spać jak anioł...
Nigdy tego wcześniej nie robiła! Gina nawet na dzwonek do drzwi nie szczeka! raczej leci i czeka kto przyszedł, bo trza się przywitać i obślinić gościa z miłości. To jest naprawdę bardzo, bardzo cichy pies w domu, w porównaniu z weszterierem to pies niemy! czasami poszczeka (niezbyt głośno) z radości na hasło "idziemy na spacerek", nigdy nie szczeka schodząc po klatce schodowej...
No gdyby szczekała w dzień, to trudno, ale ten środek nocy jest koszmarny!!!
CO JA MAM ROBIĆ??????
Mam podejrzenia (ale to tylko podejrzenia), że ktoś wraca z pracy lub do niej wychodzi
|
|
Powrót do góry |
|
|
coztego
Gość
|
Wysłany: Sob 22:22, 18 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Może spróbuj odciąć ją od przedpokoju na noc, zamknąć ze sobą w sypialni na całą noc?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Sob 22:47, 18 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
ginger napisał: | ...w porównaniu z weszterierem to pies niemy!... |
O przepraszam, mój weszterier jest cichutki! Na dzwonek nie szczeka, na psy nie szczeka, o ile go nie zaczepią, na klatce schodowej nie szczeka. Darł dziób tylko jak sam zostawał w domu. Teraz nie zostaje. Ostatnio sąsiadka, która już nie wychodzi z domu, zapytała, czy ja nadal mam pieska, bo go ani nie widuje, ani nie słyszy
Ginger ja bym zaczęła od zbadania na co sucz się wydziera, czyli poświęciłabym się, poczekała i w pełnym rynsztunku wybiegła na klatkę schodową w momencie, gdy dziewczę rozpoczęłoby koncert.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Czarna
Weteran
Dołączył: 14 Sty 2008
Posty: 12160
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 22:57, 18 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
coztego napisał: | Może spróbuj odciąć ją od przedpokoju na noc, zamknąć ze sobą w sypialni na całą noc? | nie pomaga, już to ćwiczyłam, ale okno w sypialni jest od strony wejścia na klatkę schodową
Może ją zamknę z córką bo tam jest od "niczego"
Ali już dwa razy się "zasadzałam", ale trudno tak siedzieć bez powodu, komp na drugim końcu mieszkania, a przy książce w ciepłym łóżeczku zasypiam ... No i jeśli to rzeczywiście ktoś wychodzi/wchodzi to mam mu powiedzieć, żeby to robił przez okno chociaż trochę gimnastyki jeszcze nikomu nie zaszkodziło
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Sob 23:02, 18 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
No wiesz, chociaż byś wiedziała o co chodzi, ewentualnie zapytała o grafik wyjść/wejść
|
|
Powrót do góry |
|
|
coztego
Gość
|
Wysłany: Wto 19:54, 15 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
A co mi tam, odświeżę sobie wątek
Dzisiaj nadszedł ten dzień, że przypięłam Maćka do siebie i efekt był zdumiewający Po klatce chodziła pani ze spółdzielni roznosiła nowe czynsze, dzwoniła od drzwi do drzwi więc Maciej nakręcony jak wariat czuwał przy drzwiach drąc się co chwilę. Oczywiście wściekałam się niego, aż w końcu złapałam smycz, przypięłam gada do siebie i poszłam do kuchni robić obiad. Pies "zniknął", widząc, że nie może lecieć pod drzwi, po prostu położył się koło mnie, cichutko i spokojnie....
Kreska, kiedy Maciek jej nie nakręca jest mało szczekliwa, więc w domu zapanowała błoga cisza
Wobec takiego obrotu sprawy Maciejek dostał na szyję obrożę i będzie w niej chodził po domu, a jak nie będę mogła go pilnować to przypnę sobie do pasa
|
|
Powrót do góry |
|
|
Czarna
Weteran
Dołączył: 14 Sty 2008
Posty: 12160
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 14:47, 04 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Odświeżam wątek.... bo potrzebuję Waszej pomocy na cito
Mam obawy, że albo oddam te futra albo przyjdzie mi razem z nimi zamieszkać w kartonie pod mostem
Po przybyciu Wiktorii byłam zachwycona, bo Gina (po naszym wyjściu) zajmowała się maluchem i był spokój, a wcześniej zostając sama wyła, ale teraz jestem powoli więźniem we własnym domu, WYJĄ DWA KUNDLE Bo maleństwo bardzo szybko się uczy od starszej cioci.
Trochę jest to chyba spowodowane rozkładem dnia, bo praktycznie prawie zawsze jest ktoś w domu, jest wtedy cisza, dramat jest jak psiaki muszą zostać same..... Dzisiaj wpadła koleżanka, która ma psa z którym moje się uwielbiają i często spotykają, była sama i postanowiłam wyjść razem z nią, bo chciałam coś załatwić... było takie wycie, że ścierpła mi skóra na plecach, jakiś dramat pod drzwiami Wyskoczyła sąsiadka z pytaniem co się stało, bo kolejny raz obudziło jej się dziecko...... Wiem, że nie powinnam, ale wróciłam, zabrałam z sobą , zaznaczam, że wróciłam po raz pierwszy! ale i aż taka kakofonia była po raz pierwszy (i jeszcze to śpiące dziecko i mord w oczach sąsiadki)
Po dzisiejszym zdarzeniu całkiem poważnie myślę o antyszczekach, namordnikach, albo czymś na uspokojenie(wieczne np. wyrwanie jęzora tej dużej czarownicy)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Flaire
Weteran
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 10529
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 16:28, 04 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
ginger, zach miała niedawno podobny problem z Ptysią i Ludwikiem, z tym że w jej przypadku to Ptysiak nauczył Ludwika wyć... I to Ptysiak, który w domu sam nigdy nie wył.
Moja rada - naucz psa siedzieć cicho w klatce. Jak to zrobić to już chyba gdzieś pisałam, kluczowe jest, żebyś pocztkowo robiła to będąc w domu. Jak już będzie umieć siedzieć w klatce z Tobą w domu, to łatwo to przerzucisz na swoją nieobecność, początkowo wychodząc tylko z pokoju na chwilkę, potem na coraz dłużej, no i w końcu i za drzwi wejściowe - też początkowo na chwilkę.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Czarna
Weteran
Dołączył: 14 Sty 2008
Posty: 12160
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 17:23, 04 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Flaire dzięki za radę, ale to się chyba nie uda...
1) obie czarownice są cichutko, bo to miłe i kochane psiaki, mała bardzo mocno mnie pilnuje(nawet do WC potrafi się dobijać), a Gina zdecydowanie mniej, często marzy tylko o tym jakby tu się okopać w sypialni i pospać...
2) nie posiadam klatki, ale jakoś to chyba nie jest niezbędny rekwizyt, pierwsza suka nigdy nie wyła (a klatki nie było i miała cały dom do dyspozycji), chwilowo mnie na zakup klatki nie bardzo stać
3) one poza zostawaniem same w domu nie szczekają na dzwonek, na tel., ani nic z tych rzeczy...tylko samotności nie tolerują no na jakiegoś psa pod balkonem się zdarza
4) obawiam się, że to moje błędy wychowawcze tylko nie wiem jakie, no poza tym, że wielkie
Ostatnio zmieniony przez Czarna dnia Czw 17:24, 04 Lis 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|